NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego

Autor: Marek

„Spójrz na siebie, na swoje wszystkie władze, talenty, zalety, cechy, na całe swoje życie i na jego istotę; na swoje ciało z jego wszystkimi zmysłami – i w tym wszystkim ujrzyj miłość Bożą do ciebie.” – z myśli ks. Witolda Kacza

Nadszedł stosowny czas, by w Imię Boże rozpocząć rekolekcje wielkopostne. Jako autorowi przypadła mi możliwość wyboru tematu. Postanowiłem zatem opisać postać Witolda Kacza (1920 – 1981), kapłana archidiecezji krakowskiej, założyciela instytutu świeckiego noszącego nazwę Wspólnota Chrystusa Odkupiciela Człowieka, z którą poprzez Kręgi od ponad dwudziestu lat jestem związany.

Witold Kacz urodził się niespełna sto lat temu, w 1920 roku w Krakowie. Wychowywał się w domu, gdzie panowała ciepła atmosfera rodzinna. Jego matka była osobą pogodną i wyrozumiałą, posiadającą poczucie humoru, którym łagodziła pewną stanowczość ojca.

Kiedy chłopiec dorósł do wieku I. Spowiedzi św., wraz z matką i resztą rodzeństwa zaczął uczęszczać do Sakramentu Pojednania w klasztorze OO. Karmelitów. Będąc chłopcem, miał już swojego stałego spowiednika, pobożnego karmelitę. Wpajał on w młode serce pierwsze prawidła dotyczące głębszego życia wewnętrznego. Reminiscencją tych pierwszych duchowych doświadczeń młodego Witolda będzie w późniejszych latach przeświadczenie o potrzebie pracy wewnętrznej i stałych duchowych zmagań o zjednoczenie z Bogiem, o których tak wiele pisał jego ulubiony autor, wielki mistyk karmelitański św. Jan od Krzyża.

Zatrzymajmy się przez chwilę, by przyjrzeć się samym sobie. Czyż Bóg nie obdarzył nas bogato przeróżnymi cechami naszego charakteru? Każdy z nas posiada je w nadmiarze, zarówno dobre, jak i te mniej chwalebne, a może znajdzie się i kilka całkiem złych. Każdy z nas posiada niezmierzone duchowe bogactwo wewnętrzne.

Czyż Wielki Post nie jest najstosowniejszym czasem do podjęcia pracy nad swoim charakterem? Właśnie teraz powinniśmy się starać w jakiś sposób uporządkować nasze wnętrze, by w ten sposób dążyć do upodobnienia się do Chrystusa, Który jest naszym wzorem. „Bądźcie więc tak doskonali, jak doskonały jest wasz Ojciec Niebieski” (Mt 5,48).

Prawdopodobnie każdy z nas ma na to już jakiś swój sposób. I tak na przykład można wpierw rozeznać, jakie posiadam negatywne cechy charakteru, czyli wady, a jakie pozytywne – zalety, a precyzyjniej cnoty. Wada powstaje wskutek powtarzania tych samych złych czynów. Natomiast cnota to wewnętrzna postawa, pozytywne przyzwyczajenie do czynienia dobra. Taki wstępny, uczciwy bilans naszego stanu wewnętrznego  jest pierwszym krokiem na drodze do osiągnięcia sukcesu. Następnie… pozostaje tylko jedna metoda – nie dając się ponieść nieuporządkowanym uczuciom, siły naszego umysłu i woli ukierunkowujemy na dobro. Eliminując stopniowo wady a rozwijając zalety, z Bożą pomocą,  pomnażamy w ten sposób przymioty charakteru, zdolności osobiste i talenty.

Praca nad własnym charakterem jest fascynującym doświadczeniem, nie może być jednak  pozbawiona wysiłku i niejednokrotnie wymaga samozaparcia. Tak naprawdę trwa przez całe życie a jej celem jest harmonijny rozwój własnej osobowości. W taki sposób coraz bardziej upodabniamy się do Chrystusa, stajemy się „alter Christus” – na wzór Chrystusa.

Praca na dziś – Zrobię bilans wad i cnót mojego charakteru. Zastanowię się, co muszę zmienić w swoim postępowaniu, żeby rozwinąć pozytywne cechy charakteru, żyć cnotliwie.

Foto. Instytut Świecki Chrystusa Odkupiciela Człowieka

Więcej o Instytucie:

wspolnotachrystusa.blogspot.com

wspolnotaodkupiciela

www.kkis.pl


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *