B a n i t a
W dialogu uczuć szarpanych
Żyjąc jak w poczekalni
Z cenzorem bycia na sąsiedniej ławce
Z uczuciem że nigdy i nigdzie u siebie
Zawsze wygnańcem myślany
Stoisz w trzecim chórze
Czasem włóczysz się niby pies zbłąkany
Szukając jak Atlantydy
Wybrzeży ludzkiej życzliwości
Ten poemacik napisał o mnie i dla mnie mój rocznikowy kolega x. Andrzej
Dzielę się nim z tymi, którzy są jak ja:
n i e p o k o r n i!
ehh Ty niepokorny banito, pokory sie ucz, hollewa ... ;P
:aniol: :mrgreen: :* :roll2:
:mrgreen:
Się dołączam
książe czy to "ten" Andrzej?
Cytat:książe czy to "ten" Andrzej?
Yes indeed JOOL :mrgreen:
no no, a nie wyglada na takiego talenta...
Julia napisał(a):no no, a nie wyglada na takiego talenta...
ano, ale jednak coś tam drzemie w nim. :mrgreen:
oj drzemie, drzemie... ostatnio nawet na zajecia "zaspał"
a powaznie, podba mi sie ten tekst... taki o życiu i wogóle
książe a powiedz mi, czym sie trzeba zasłużyć koledze z roku? może dla mnie tez cos wypoci, w sumie tez jest moim "kolega z roku"
Cytat:książe a powiedz mi, czym sie trzeba zasłużyć koledze z roku? może dla mnie tez cos wypoci, w sumie tez jest moim "kolega z roku"
Ja z nim mieszkałem 3 niemal bite lata w jednym pokoju w samarze. więc poznaliśmy się niemal "na wylot" :mrgreen: Więc on mógł mnie zamknąc w "Banicie" a ja jego doprowadzić mogłem do porządku. :mrgreen:
hmmm... raczej w samarze z nim nie zamieszkam, ale... mamy przed soba jakies min 2,5 roku wspolnych studiow... kto wie... a swoja droga nigdy nikt nie napisal nic o mnie i nie zamknal mojego obrazu w poezji (poza samą sobą)
Jak to fajnie gdy o człowieku piszą wiersze-Pierś rośnie, nosek do góry, poklask.Mi wystarczy szum wiatru, śpiew skowronka i blask słoneczka i uśmiech staruszka.
Tak sobie wróciłam do tego tekstu... i nie wiem dlaczego, odnalazłam w nim siebie. Czyżby to efekt przeuczenia?