27-03-2007, 14:58
Moje życie kiedyś było chemiczne i śmierdzące szarością. Nie wiedziałam co to znaczy być szczęśliwym, ciągłe problemy w domu, (moja matka jest alkoholikiem), w szkole się nawarstwiały, ja sobie nie dawałam z tym wszystkim rady, to mnie przygniatało a ja się załamywałam. nawet "przyjaciele" nie wiedzieli tak na prawde co się dzieje, bo na zewnątrz się uśmiechałam a od środka gniłam!! Moje życie nie miało żadnych barw oprócz barwy szarości...Piłm, paliłam, sięgałam po narkotyki, miałam myśli samobójcze, twierdziłam że jestem zbędna na tym świecie, że jestem takim piątym kołem u wozu, dla wszystkich. Poprostu się staczałam. Ale pewnego razu gdy juz miałam dość..., usłyszałam o kursie "Filip". i po namowie koleżanki poszałam. I tam spotkałam Jezusa, Jego wielką milość. To po tym kursie zobaczyłam że można żyć inaczej. Że to życie ma sens Że jest ktoś kto mnie kochaŻe ja potrafie kochać tych, którzy mnie krzywdzą. I teraz te problemy, są "lżejsze", z Jezusem jest lepiej. Teraz nie piję, nie palę, i nie sięgam po narkotyki I co najważniejsze żyję :jupi: Żyję dzięki Niemu, dzięki Jego wielkiej Miłości Chwała Panu :jupi: