Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net

Pełna wersja: Gruntowny remoncik życia :)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
Zaczęło się niewinnie, dawne problemy +plus kilka nowych - wydawałoby sie drobnych. Czas - jakoś w srodku Wielkiego Postu. Miałam wtedy okazję przeżyć osobistą Drogę Krzyżową. Na początku znoszenie całego bólu psychicznego, myśli, niepokoi przychodziło mi z trudem. Stopniowo patrzyłam jednak na to jak na doświadczenie zaproszenia do cierpienia z Jezusem, chociaż nie było to proste, bo ja bardzo nie chciałam być w takim stanie. Tu perspektywa pisania pracy magisterskiej, uczenia studentów, zycia po prostu a tu ogromna pustka w sercu, brak nadziei, huśtawka nastrojów, ciemność i brak wiary że bedzie lepiej. Jednak jakimś cudem (teraz widze ze dzięki Łasce) trwałam i czułam że Mój Przyjaciel niesie krzyż ze mną. Nadeszły Swieta Wielkiej Nocy - część moich pragnień, tylko "mojego ja", zostało ukrzyżowanych i naprawdę odczułam to w postaci ogromnej ulgi.
Wydawało się ze teraz będzie lepiej a było jeszcze gorzej...do momentu rekolekcji - modlitwy o uzdrowienie, na której dostałam Slowo: "I znowu Cię zbuduję i będziesz odbudowana..."Jr 31,4-6. To była nadzieja w zwątpieniach i własciwie sens, odpowiedź na moje pytanie po co to wszystko.
I teraz widze ( po 4 miesiacach, które były bólem i wegetacją -chodzenie na uczelnie, jedzenie, płacz i sen- ale jednocześnie wciąż trwaniem przy Jezusie), że naprawdę zostałam odbudowana. Na razie to tylko fundament, a może nawet jego podwaliny i nie tylko w kwestii duchowej, bo także moje problemy dawne zostały "zdiagnozowane " i juz wiem jak mam sobie z nimi radzić. Jezus spełnił to co obiecał. Teraz nie boję się prosić Go o to, by, gdy tylko uzna, że znów potrzebny mi "mały remoncik" Uśmiech, nie wahał się tego zrobić, choć nie ukrywam, że tej modlitwie towarzyszy strach przez bólem, pustką (jakby nie było -według mnie- wyznacznik tego ze ufność Bogu jest też darem).
Rozumiem, ze poddałąs diagnozie ten stan twego ducha i psyche? A teraz zaczynasz się składac w całość?
A ja od 12 czerwca jestem już na parterze Duży uśmiech
Coc budowanie tego od now jest trudne ale idzie mi coraz lepiej
Ks.Marek napisał(a):Rozumiem, ze poddałąs diagnozie ten stan twego ducha i psyche? A teraz zaczynasz się składac w całość?

problemy natury psychologicznej zostały odkryte przez psychologa, a co do ducha...nie, tu raczej diagnozy nie było przez osobę postronna - mam na myśli spowiednika, sama jakoś tak w rozmowach z Jezusem powoli budowałam na Nim. Pierwsze była prośba pragnienie skierowane do Niego, a później On odpowiadał na moje prośby, nie zawsze w zgodzie z moimi planami, ale nieraz czułam jego Ducha (szczególnie mądrości w czasie pisania pracy - prosze sobie wyobrazić siada ksiądz do pisania a tu zamiast myśli o pracy o temacie cały czas wracaja problemy które przytłaczaja az nie chce sie pisać, a mimo to praca powstała i to jest dla mnie cudem).

duszyczka napisał(a):Coc budowanie tego od nowa jest trudne ale idzie mi coraz lepiej

Oj bo te materiały budowlane, które mamy przekazane w życiu są czasem niezbyt dobrej jakości Uśmiech ale trochę Miłość Boga, darów Ducha i cosik powstanie. Oczko
gradzia napisał(a):prosze sobie wyobrazić siada ksiądz do pisania a tu zamiast myśli o pracy o temacie cały czas wracaja problemy które przytłaczaja az nie chce sie pisać,
Wierz mi, znam doskonale ten stan ducha i emocjonalności....
Ks.Marek napisał(a):Wierz mi, znam doskonale ten stan ducha i emocjonalności....

Uważam ze każdy człowiek przeszedł w życiu poważne załamanie
Ktoś mniej to przeżył lub wiecejUśmiech

tez kiedyś myślałam że tylko ja mam problemy ale są też inni ludzie
duszyczka napisał(a):tez kiedyś myślałam że tylko ja mam problemy ale są też inni ludzie
To po pierwsze
Po drugie zaś, sa tylko 3 rzeczy niemożliwe. Ale jak ktos chce szczegóły, to musi miec skończone 18 latek i zwrócić sie o nie na PW :mrgreen:
gradzia napisał(a):prosze sobie wyobrazić siada ksiądz do pisania a tu zamiast myśli o pracy o temacie cały czas wracaja problemy które przytłaczaja az nie chce sie pisać,
Też to znam na moje nieszczęście.
heysel napisał(a):Też to znam na moje nieszczęście.

ale tak patrząc na to z perspektywy czasu, mogę powiedzieć, że zbliżyłam się do Jezusa, bo gdyby ta praca mi tak dobrze szła, mimo problemów, urosłabym w piórka i dumna bym była z siebie ze taka silna jestem....a tak doświadczyłam słabości i Jego w niej pomocy i dziękuję Mu za to Uśmiech
To dobrze, że mimo wszystko z takiej "sytuacji" wynikło coś co uważasz, że jest dobre dla Ciebie. Ja widzę niestety tylko złe rzeczy.

[ Dodano: Czw 20 Wrz, 2007 12:38 ]
Co znaczą słowa : "część moich pragnień, tylko "mojego ja", zostało ukrzyżowanych" ? Jak to "ukrzyżowanych" ? Zniszczonych ?
Cytat:Co znaczą słowa : "część moich pragnień, tylko "mojego ja", zostało ukrzyżowanych" ? Jak to "ukrzyżowanych" ? Zniszczonych ?
widzisz to chodzi o to, że ja bardzo chcialam żeby moja wola się wypełniała nie ta Boża, pragnęłam kogoś, kto miał już swój cel w życiu, miał swoje powołanie i ja to wiedziałam...ale co innego wiedzieć rozumem a co innego zgodzić się na to sercem, sobą. Moje egoistyczne ja chciało czegoś co dla mnie samej było nierealne, ale pragnienia są niezwykle silne. Dlatego chciałam żeby to moje zostało ukrzyżowane, ale nie zniszczone a na krzyżu zmienione...bo krzyż to początek nie koniec. I faktycznie teraz po paru miesiącach od Wielkiej nocy widze że to był początek a po pielgrzymce nastąpił koniec, moje pragnienie zostało zrealizowane, ale tak jak Bóg tego chciał a ja to zaakceptowałam nareszcie i jestem z tym szczęśliwa.
Domyśliłem się już nieco wcześniej o co Ci chodziło. I w zasadzie to należą Ci sie wielkie podziękowania za te słowa.
a ja niestety dopiero teraz zauważyłam, że dodałeś te pytania, więc no właśnie dlatego dopiero odpisałam.
A propos wątku: w moim wypadku działa jakaś ekipa remontowo budowlana, której nie zatrudniałem. Ale widzę pozytywne fluktuacje w mym życiu. Dostrzegam też jeszcze bałagan, który chyba wiem jak ogarnąć mogę.
Ks.Marek napisał(a):w moim wypadku działa jakaś ekipa remontowo budowlana, której nie zatrudniałem.
xD xD xD xD to jest najfajniejsze chyba, że gratis dodatek w postaci ekipy. Ja wiem, ze bez ekipy to raczej nie zrozumiałabym wielu rzeczy, a teraz jak siedzę i przerabiam z książką (takim podręcznikiem remontowym) swoje życie to widzę ze ekipa wspaniale wszystko zacementowała, zabetonowała, rozwalila czy coś tam jeszcze ale no wbijała też taaaaakie :shock: gwoździe. Sciany to nie boli, ale człowieka lekko rozwala. a teraz tak myślę ze to chyba pierwsze piętro będzie stawiane od poniedziałku, dobrze ze miałam czas odetchnąć. :roll:
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14
Przekierowanie