Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net

Pełna wersja: MODLITWA ŚW.TOMASZA Z AKWINU
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
I znowu Bóg przekazał mi słowa tej o to modlitwy. Ale fajnie to zrobił, bo na wykładzie z teorii elektrotechniki na studiach doktoranckich. Dowód na to, że dla Niego nie ma miejsca w którym by nie mógl z nami rozmawiać. Wiersz mi bardzo bliski, bo właściwie trafia w sedno tego z czym się zmagam.

Panie, Ty wiesz lepiej aniżeli ja sam,
że się starzeję i pewnego dnia będę stary.
Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania,
że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji.
Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego scieżek.

Uczyń mnie poważnym lecz nie ponurym, czynnym,
lecz nie narzucającym się.
Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości,
jakie posiadam, ale Ty Panie wiesz,
że chciałbym zachować do końca paru przyjaciół.

Wyzwól mój umysł od niekończącego brnięcia w szczegóły
i daj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy.
Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień,
w miarę jak ich przybywa,
a chęć wyliczania ich staje się z upływem lat coraz słodsza.

Nie proszę Cie o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach,
ale daj mi cierpliwość wysłuchania ich.
Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć,
ale proszę Cię o większą pokorę i mniej zachwianą pewność,
gdy moje wspomnienia wydają mi się sprzeczne z cudzymi.
Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasami mogę się mylić.

Zachowaj mnie miłym dla ludzi,
choć z niektórymi z nich doprawdy trudno mi wytrzymać.
Nie chcę być świętym,
ale zgryźliwi starcy - to jedno ze szczytów osiągnięć szatana.
Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy
w nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet w ludziach.
Daj mi, Panie, łaskę mówienia im o tym. (...)

Amen.
Może podzielę się także inną "poezją"

"Droga krzyżowa"

Stoję w tłumie spieszących się ludzi,
Patrząc z daleka.
Jak uginasz się pod ciężarem krzyża -
Nie rozumiem i boję się tego widoku.
Upadasz twarzą do ziemi bezsilnie,
Spojrzenia ludzkie szydzą
I wdeptują Cię w kurz:
Grzechów, upokorzenia.
Ja płaczę, czuję się podle, lecz nie rozumiem.

Idziesz dalej, wlokąc krwawy krzyż na sobie -
Ludzie uciekają od Ciebie.
Z niechęcią pomaga Ci Szymon z Cyreny,
A ja się brzydzę i boję, wciąż się boję.
A przecież ten krwawy krzyż to mój grzech,
Mój brak miłości,
Mojego brudu się wstydzę,
To on jest dla mnie obrzydliwym.

Na tej drodze spotykasz też miłość:
Weroniki, Matki, niewiast płaczących.
A ja? Mogę też Ci pomóc nieść krzyż -
Zgodą na swoje cierpienie,
Na istnienie woli Ojca w moim życiu,
Bardzo chciałabym to zrobić,
Czy w chwili próby wystarczy mi odwagi?

Przybijają Cie do krzyża. Ból jest ogromny.
Ciekawość, ulga, przestrach w duszach.
A ja zastanawiam się jak to jest mieć stygmaty -
Tato, chcę być w każdym momencie życia
Gotowa na Twoje wezwanie
Na wypełnianie Twojej woli.
fajne !
Przekierowanie