Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net

Pełna wersja: Dziękowanie Bogu za to, co złe
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
W zeszłym roku słuchałem pewnej ciekawej audycji w Radiu Maryja :mrgreen: Młody ksiądz mówił o dziękowaniu Bogu także za to, co złe spotyka nas w życiu. Opowiedział o człowieku, który w wyniku nieszczęśliwego wypadku trafił do szpitala i jego stan był ciężki. Po podziękowaniu Bogu, ku zdziwieniu lekarzy, jego stan zdrowia szybko się poprawił. Byłem zdziwiony, gdy tego słuchałem. Nigdy nie słyszałem by dziękować Bogu także za to :shock:
Ostatnio w internecie szukałem coś na ten temat i proszę jest ↓
Cytat:Bardzo często spotyka nasz coś złego. Bardzo często spotykają nas niepowodzenia, cierpienia. Uciekamy się wtedy do modlitwy. Modlimy się, prosimy Boga by od nas odsunął to cierpienie, niepowodzenie, to coś złego. Często czynimy to za inne osoby które to coś spotyka. Ale czy choć raz spróbowaliśmy podziękować Bogu za to niepowodzenie, za to cierpienie? Czy potrafimy za to dziękować? Tu chciałbym zamieścić króciutki fragment książki Ks. prof. Dr. Tomislava Ivancića „Hagioterapia”
…”Hagioterapia (nie mylić z hagioterapią, kinezjologia – uzdrawianie energią rąk) - leczenie świętością to pomoc duchowa w usuwaniu problemów duszy, często określana jako uzdrowienie wewnętrzne jest w dzisiejszym świecie coraz bardziej dostrzegalna i doceniana, jako źródło uzdrowienia również fizycznego. Ze względu na to, że hagioterapia nie jest przeznaczona wyłącznie dla wiernych, lecz także dla niechrześcijan i ateistów, można mówić o pracy nie tylko duszpasterskiej, ale i ewangelizacyjnej. Jest ona równocześnie rodzajem dialogu i działalności ekumenicznej w Kościele i w świecie. Jezus jest Zbawicielem każdego człowieka, całej historii ludzkości i wszystkich ludzi. Tak więc również i Kościół posłany został do wszystkich ludzi.

Jednym z rodzajów modlitwy leczącej ludzką duszę jest dziękowanie Bogu za wszystko. Nie jest trudno dziękować Bogu za dobro, które spotyka nas w życiu. Trudniej jest jednak dziękować za to, co złe. Dziękować Bogu za to, co negatywne, oznacza dziękować za ufność, że prowadzi to ku dobremu. Innymi słowy dziękować znaczy nie dać się zwieść siłom złym, lecz z pomocą dobra zwyciężać zło. Pewna rodzina przez trzydzieści lat modliła się o uwolnienie męża i ojca od alkoholizmu. Wówczas pewien ksiądz pouczył ich, że lepiej jest dziękować Bogu, że pozwolił na takie uzależnienie tego człowieka. Nie mogli tego pojąć. Nawet nie chcieli. Ich pierwsze pytanie brzmiało: „Czyż Bóg może czynić zło?”
Ksiądz odpowiedział im pytaniem: „A jak wy sądzicie, czy Bóg może czynić zło?” Oni odrzekli: „Nie, tylko dobro”.
Wtedy spytał ich: „A czy Bóg sprawuje nad wszystkim kontrolę?”
Opowiedzieli: „Tak, Bóg panuje nad wszystkim w naszym życiu i nic nie dzieje się bez Niego”.
Ksiądz powiedział wtedy: „A więc Bóg sprawuje kontrolę i pozwala, i daje właśnie to uzależnienie od alkoholu waszemu ojcu. Ale z całą pewnością On to daje dla dobra, a nie dla zła. Więc za to dobro dziękujcie Bogu”. Odparli, że nie rozumieją nadal, ale ponieważ nie pozostaje im nic innego, spróbują. Całe niedzielne popołudnie dziękowali Bogu, że dał im takiego ojca, który pije, który znęca się nad nimi, który ich nie rozumie, który zniszczył rodzinę swoim alkoholizmem, agresją i przemocą. Nie minął nawet tydzień i ojciec zupełnie przestał pić…”
Źródło
A czy wy :-$ także dziękujecie Bogu za to, co złe spotyka was w życiu?
Uczę się tego. Po latach dopiero rozumiem ,dlaczego to czy inne doświadczenie musiało przyjść - alb co dobrego z niego wynikło Oczko
Hmm dziękowanie za to co złe sie wydarzyło... przecież to co złego doświadczyliśmy , to z winny bliźnich. Możemy podziękować , ale nie jest to proste. Przecież podziękowanie Bogu za to, że wyciągnął z tego dobro , łączy się z przebaczeniem tej osobie, która zadała nam ból.
Staram się dziękować nawet za to co złe. Ciągle ufam, że to co w życiu nas spotyka nie jest przypadkiem, ale ku czemuś służy.
Tylko niektórych rzeczy byśmy mogli niedoświadczyć , jeżeli zostałyby podjete inne decyzje.
Dziękowanie Bogu za złe rzeczy , które mnie spotykają to ciężka lekcja pokory i posłuszeństwa, uczę się tego i raz jest lepiej a raz gorzej Duży uśmiech .Musimy sobie zdać sprawę ,że Pan Nasz nie jest ograniczony czasem i dlatego to co wydaje nam się w danej chwili koszmarną porażką , za kilka dni ,miesięcy czy lat będziemy dziękować Bogu za to ,że wtedy "tak z nami postąpił" .Cytat z Księgi Joba 1: 10 " ... Dobre przyjmujemy od Boga , czy nie mielibyśmy przyjmować i złego?..." ,oraz inny wers z tejże księgi " Szczęśliwy człowiek , którego Bóg smaga, dlatego nie pogardzaj karceniem Wszechmocnego! Bo On rani,lecz i opatruje , uderza , lecz jego ręce leczą."
Dziękowanie za to co złe?? Wybaczcie, ale dla mnie to jakiś masochizm moralny... A raczej "amoralny".
myslę ze tu nie chodzi o to, zeby dziękować Bogu a to złe co nas spotkało, tylko bardziej dziękować, że z tego co było złe wyciągnęliśmy z Bożą pomocą pozytywne doświadczenie i wnioski, które nas wzbogaciły, bo na tym polega Boże zmienianie zła w dobro. co do przytoczonego fragmentu, pokrecone tlumaczenie tego księdza o tym alkoholiku, ale sens dla mnie jest taki sam jak to co napisałam wczesniej.
Tak, dziękuję, bo tylko w ten sposób uczę się pokory i z powrotem staję obydwoma nogami na ziemi.

Pozdrawiam,
Marek
"Boże dziękuję cię za każde złe wydarzenie z dzisiejszego dnia. Proszę przyjmij mój ból i przemień, by przegrało zło, a zatriumfowało dobro." - fragment mojej wieczornej modlitwy.
Rachel napisała:
Cytat:Hmm dziękowanie za to co złe sie wydarzyło... przecież to co złego doświadczyliśmy , to z winy bliźnich.

Niekoniecznie, Rachel. Nie wszystko,co złe to z winy bliźnich. Przecież epidemie, trzęsienia ziemi, tornada, tsunami czy zmiany genetyczne (pochodzenia naturalnego) nie są z winy kogokolwiek.

Zło pochodzi albo bezposrednio od Szatana albo pośrednio od człowieka lub może być dopuszczone przez Boga w celu doskonalenia naszej wiary. Dopuszczone a nie zesłane. To wyraźna różnica.

Od Stwórcy żadne zło nie pochodzi ,a co najwyżej działanie zła może być dopuszczone w celu wypróbowania i doskonalenia naszej wiary.

[ Dodano: Pią 04 Sty, 2008 22:14 ]
Więc nie tyle dziękuje się za zło, a raczej za dopuszczone jego działanie, które choć nie pojęte to jednak może nas doskonalić i przybliżać do Nieba. A pokusy czyż nie są owym dopuszczonym działaniem Złego ? Otóż też nim są.

Dziwnie zabrzmi to co teraz napiszę.

Dziękuję za pokusy, które dopuszczasz a przez zwycięstwo nad którymi stajemy się doskonalsi w naszej wierze. Bo choć ich nie rozumiemy to odpierając je jesteśmy mocniejsi w wierze. Dziękuję.

(© proszę nie kopiować tej modlitwy,bo jest do prywatnego użytku)
Ja tam w dalszym ciagu nie rozumiem....
Nawet gdybym kiedykolwiek wierzył w jakiegokolwiek boga - nigdy w życiu nie dziękowałbym mu za złe rzeczy. Dziękować za to, że mi np.: dziecko zachorowało - to nienormalne.
Moja ciocia zawsze powtarza "kogo bóg bardzo kocha tego bardzo doświadcza". Sadyzm...?
Może z mojej niewiary wynika takie podejście.
Hb 2,10 napisał(a):Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy? W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył swymi ustami."
Pomijając kwestie kataklizmów. Zło które nas dotyka jest najczęściej z ręki bliźniego. Chodzi o kwestie wybaczenia, i zauważenia że z tego Bóg może wydobryć dobre owoce.
Ja ostatnio tzn przez ostani rok ( w ogołe jak patrze teraz na ubiegły rok to widzę ze to był czas jakies mega Łaski Bozej... Uśmiech a może tylko czas mojego otwarcie sie na nię...??;> nie wiem ,... tak czy inaczej Pan działal napwrdę cuda Uśmiech )
zupełni inaczej patrze na świat.... miałam okazję spojrzeć na moje zycie bardziej "globalnie" i miedzy innymi przez odbycie pierwszej spowiedzi z całego zycia udało mi się wiele rzeczy poukłdac... i teraz widzę , ze zło ktore było w moim zyciu ( nie tylko to wyrządzane przeze mnie ale tez to wyrzadzane mi, lub to zło niezalezne od ludzi - smierc bliskiej osoby) naprawdę w ostaecznym rozrachunku wiele we mnie dobra zrodziło... prosty przykład: zdając sobie spawrdę z tego ze czasami najbliżsli ludzie potrafia bardzo ranic, uczę sie im przebaczać Uśmiech

więc teraz wiem, ze to co czasemi z naszej perspaktywy wydaje się jakims dramatem czy końcem świata, z perspaktywy Bożej może ostaecznie rodzić dobro.... byc moze nie nazwałabym teog taki dziękowaniem prost tzn Panie dziekuje,z e etraz czuję sie podle... ale czasem uczeniam się potzrenia na przykre doświadczenia Jego wzrokiem i duszukiania się dobra ktore może dzieki temu w moim zyciu się zrodzić... w takim kontekscie rzeczywiscie dziekuje Bogu za doswiadczenia, bo wiaodmo przecież ze Bog nei chec bysmy cierpieli....

tak czy inaczej sądze ze najwazniejsza jest ufnosc i wiarą w Boża miłośc... czasem coś sobie w zyciu sami psujemy, aelz awsez mozemy wyciągnac rekę do Niego , a On przyjdzie z pomocą Uśmiech
Stron: 1 2
Przekierowanie