Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net

Pełna wersja: 15 Sierpnia 2008 Wniebowzięcie NMP
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
1 listopad 1950 roku, Pius 12 ogłosił dogmat o wniebowzięciu NMP: (…) dla powiększenia chwały dostojnej Matki tegoż Syna, dla radości i wesela całego Kościoła, powagą, Pana Naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła oraz Naszą ogłaszamy, wyjaśniamy i określamy, jako dogmat przez Boga objawiony, ŻE NIEPOKALANA BOGARODZICA ZAWSZE DZIEWICA MARYJA, PO ZAKOŃCZENIU BIEGU ŻYCIA ZIEMSKIEGO, ZOSTAŁA Z CIAŁEM I DUSZĄ WZIĘTA DO NIEBIESKIEJ CHWAŁY.
W błyskawicznym tempie wiadomość ta obiegła cały świat. Papież potwierdził to, w co chrześcijanie wierzyli od wieków.
Co to były za czasy?
Dopalały się zgliszcza powojenne, krematoria nadal straszyły swą ponurą historią. Świat ciągle nosił pamięć o milionach ofiar II wojny światowej. Nawet u nas, w Suszu, jeszcze w 1947 roku stalinowcy mordowali ojców i mężów, bo ociągali się z przyniesieniem wódki, czy wyprowadzeniem „przekąski” z obory…
Z drugiej strony na nowo rozpędu nabierało dążenie ku doczesności i używaniu. Nihil novi sub sole, jak wyrzekł niegdyś Kohelet. Świat zaczął wracać „do normy”. Szybko zapomniano o zezwierzęceniu, którym próbowano zniszczyć człowieka. Okazało się, że przecież można zastosować mechanizm „chleba oddanego”. Starsi zapewne pamiętają scenę z „Domu” Jana Łomnickiego, kiedy to jeńcy wojenni, Niemcy, pracują przy odgruzowaniu Warszawy. Wokół zgromadzona gawiedź przygląda się w milczeniu wynoszonym zwłokom powstańców. Wtem ktoś ciska pierwszy kamień w jeńców… A minęło przecież tylko kilka tygodni, może miesięcy…

Ofiary w szybkim tempie, bardzo często „przekonwertowały się” w sędziów i katów… I tak prawdę powiedziawszy, nie jest to nic szczególnie jedynego, charakterystycznego dla tamtych, przecież jakże odległych czasów, jak dziś mawia wielu…
W perspektywie tego wszystkiego, Kościół zarówno wtedy, w latach 50, jak i dziś stawia człowiekowi przed oczy dogmat o Wniebowzięciu NMP. W ten sposób ukazuje prawdę o życiu, o jego prawie do poszanowania, godności, do wywyższenia. Jednak nie na fundamencie prawa kaduka, lecz na opoce Bożej miłości. Nie jeden raz słyszy się tyle o nienawiści człowieka do człowieka; spotyka się człowiek z wielką grozą, która rozsiewana jest przez nienawiść: religijną, polityczną, gospodarczą, kulturową. I wydaje nam się, że przywrócenie ładu to rzecz poza naszym zasięgiem, poza naszym działaniem. Kiedy jednak wpatrujemy się w osobę Maryji, wówczas możemy dostrzec bardzo wyraźnie, że Ona nie znała w swym sercu korzenia wszelkiego grzechu, jakim jest nade wszystko pycha żywota. Jest Maryja obecna w Kanie Galilejskiej – jest dla młodych; jest na Golgocie, jest dla syna, jest w wieczerniku – jest dla uczniów, jest wreszcie w niebie – bo jest dla nas.

Wraz z Matką Pana, prośmy:

Każdy wyrok Twój przyjmę twardy,
Przed mocą Twoją się ukorzę.
Ale chroń mnie Panie od pogardy,
Od nienawiści strzeż mnie Boże.
Ach, Tyś jest niezmierzone dobro,
Którego nie wyrażą słowa.
Więc od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj.
Co postanowisz niech się ziści,
Niechaj się wola Twoja stanie.
Ale zbaw mnie od nienawiści
I ocal mnie od pogardy Panie.
W jaki sposób został ten dogmat objawiony przez Boga?

[ Komentarz dodany przez: Ks.Marek: Czw 14 Sie, 2008 23:22 ]
To nie wątek do dyskutowania, bracie. Poszukaj na forum odpowiedni temat, a jak nie, to załóż nowy.
Przekierowanie