Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net

Pełna wersja: Czy Nowa Ewangelizacja demontuje kościół?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8
o. Pacyfik napisał(a):Nie kazdy sie nadaje do Ewangelizacji... Sorry !
Myślę inaczej: zakłądając, że mówimy tylko o wierzących - nie każdy nadaje się do każdego rodzaju/typu ewangelizacji. Czyli to samo, co piszesz, Erpatre: nie każdy musi być w Odnowie, Oazie, ERM, itd, itp, etc.
Będąc w Oazie - przed 20 laty - widziałem, ze nie każdemu to podchodziło. Odchodzili po kilku tygodniach.
W Odnowie jest chyba podobnie...
Kościół jest wielowymiarowy - każdy, gdzieś znajdzie miejsce dla siebie... (no bo przecież nie wszyscy muszą iść do Franciszkanów, prawda Duży uśmiech ) :-
Ks. Marek napisał(a):Więc co? Sugerujesz ignorowanie jako remedium na stan patologii?

Z tego, co pamiętam w ciągu dalszym mojej wypowiedzi było napisane o formacji poprzez Kursy Szkoły Nowej Ewangelizacji (m.in przez Kurs Filip a potem Kurs Paweł- który uczy jak ewangelizować). Więc proszę nie wyrywać moich zdań z kontekstu :mrgreen:

O.Pacyfik napisał(a):Nie tylko się modlić.
Należy odpowiednio formować. Odpowiedzialnie formować.

Do tego też się odnosi powyższe.

Cytat:Nie kazdy sie nadaje do Ewangelizacji... Sorry !

A ja słyszałam, ze ewangelizacja jest zadaniem każdego chrześcijanina. Ewangelizacja to między innymi świadectwo życia, a to się przecież tyczy każdego. Więc tu się kłania kwestia formacji, a nie nadawania się do tego, bądź nie nadawania.

Cytat:Będąc w Oazie - przed 20 laty - widziałem, ze nie każdemu to podchodziło. Odchodzili po kilku tygodniach.
W Odnowie jest chyba podobnie...
Kościół jest wielowymiarowy - każdy, gdzieś znajdzie miejsce dla siebie... (no bo przecież nie wszyscy muszą iść do Franciszkanów, prawda)

A czy gdzieś jest napisane, że ewangelizacja dotyczy tylko ludzi z Odnowy? Bo ja o niczym takim nie słyszałam. Jak każdego chrześcijanina, to każdego, niezależnie od wspólnoty, w której się znajduje.
Bozy_Wariat napisał(a):Z tego, co pamiętam w ciągu dalszym mojej wypowiedzi było napisane o formacji poprzez Kursy Szkoły Nowej Ewangelizacji (m.in przez Kurs Filip a potem Kurs Paweł- który uczy jak ewangelizować)
Ale nie każdy będzie chciał się włączyć w Kurs Filipa/Pawła/Barnaby, czy jakikolwiek inny.
Chciałbym wrzucic do dyskusji fragmenty dwóch tekstów:

kard. Joseph Ratzinger, Prefekt Kongregacji Nauki Wiary o nowej ewangelizacji:

"Tu jednak kryje się także pewna pokusa – pokusa niecierpliwości, pokusa dążenia do natychmiastowego, wielkiego sukcesu, pokusa wyścigu do wielkich liczb. To wszakże nie jest metoda Boża. Do Królestwa Bożego, a więc także do ewangelizacji, która jest narzędziem i nośnikiem Królestwa Bożego, odnosi się przypowieść o ziarnku gorczycy (por. Mk 4, 31-32). Królestwo Boże rozpoczyna się wciąż na nowo od tego znaku. Nowa ewangelizacja nie może być próbą natychmiastowego przyciągnięcia – za pomocą nowych, bardziej wyrafinowanych metod – wielkich mas ludzi, którzy oddalili się od Kościoła. Nie, nie na tym polega obietnica nowej ewangelizacji. Podjąć nową ewangelizację znaczy: nie zadowalać się tym, że z ziarnka gorczycy wyrosło wielkie drzewo Kościoła powszechnego, nie sądzić, że to wystarczy, jeśli w jego listowiu mogą się zagnieździć najróżniejsze ptaki, ale zdobyć się na odwagę rozpoczęcia od nowa, z pokorą – od skromnego ziarenka, pozwalając Bogu zrządzić, kiedy i jak ma się ono rozwinąć (por. Mk 4, 26-29).
(...)
Sam Chrystus – rozszerzając i rozbudowując przypowieść o ziarnku gorczycy – sformułował te zasadę płodności w przypowieści o ziarnie zboża, które wpadłszy w ziemie obumiera (J 12, 24). Także ta zasada pozostaje w mocy aż do końca świata i wraz z tajemnicą ziarnka gorczycy ma fundamentalne znaczenie dla nowej ewangelizacji. Dowodzą tego całe dzieje. Można by to łatwo wykazać w historii chrześcijaństwa. Chciałbym tutaj przypomnieć jedynie początki ewangelizacji prowadzonej przez św. Pawła. Powodzenie jego misji nie było owocem jego sztuki retorycznej ani duszpasterskiej roztropności; jej owocność związana była z cierpieniem, z udziałem w męce Chrystusa (por. 1 Kor 2, 1-5; 2 Kor 5, 7; 11, 10 nn.; 11, 30; Ga 4, 12-14). «Å»aden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza», powiedział Chrystus. Znakiem Jonasza jest Chrystus ukrzyżowany – to świadkowie bowiem dopełniają „niedostatki udręk Chrystusa» (Koi 1, 24). We wszystkich okresach dziejów wciąż na nowo sprawdzały się słowa Tertuliana: krew męczenników jest zasiewem."

Całość:
http://apologetyka.katolik.net.pl/content/view/659/52/

Jan Paweł II
17 III 2005 — Czuwanie młodzieży z Rzymu i regionu Lacjum w bazylice św. Jana na Lateranie:


"Pomóż nam, Jezu, zrozumieć, że aby "działać" w Twoim Kościele, także na polu tak pilnej nowej ewangelizacji, trzeba nauczyć się przede wszystkim "być", czyli trwać przy Tobie na adoracji, w Twym słodkim towarzystwie. Tylko ze ścisłej komunii z Tobą wypływa autentyczna, skuteczna, prawdziwa działalność apostolska."

Pozdrowienia dla wszystkich
Cytat:Kościół jest wielowymiarowy - każdy, gdzieś znajdzie miejsce dla siebie... (no bo przecież nie wszyscy muszą iść do Franciszkanów, prawda
Zgadzam się z Bożym_wariatem, jeśli my umilkniemy, kamienie wołać będą. Każdy chrześcijanin jest powołany do głoszenia Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie.
Każdy jest powołany do ewangelizacji.
Oczywiście forma musi być dobra, oczywiście nie możemy ulegać pokusie efektowności miast efektywności... Dla chrześcijanina nie wszystko złoto, co się świeci, nie wszystko efektywne, co efektowne. Dla nas ewangelizacja to nie fajerwerki, to nie bankiet z szampanem... To błoto roli, to pole uprawiane w trudnych warunkach. Pielęgnowana roślina nie od razu wydaje owoce.
Wg sw. Pawla nie kazdy ma dar prorokowania... (1 Kor)
Sa rozne dary, ale dane nam do sluzenia... Nie dla wlasnej chwaly.
Jesli ktos zaplanuje sobie, ze bedzie ewangelizowal, a Bog powoluje go np. do zycia ściśle kontemplacyjnego - to wg mnie - taki czlowiek szuka siebie - nie woli Bozej.
Jak uwazacie?
o. Pacyfik napisał(a):Wg sw. Pawla nie kazdy ma dar prorokowania... (1 Kor)
Sa rozne dary, ale dane nam do sluzenia... Nie dla wlasnej chwaly.
Jesli ktos zaplanuje sobie, ze bedzie ewangelizowal, a Bog powoluje go np. do zycia ściśle kontemplacyjnego - to wg mnie - taki czlowiek szuka siebie - nie woli Bozej.
Jak uwazacie?
Zgadzam się z ojcem.
Każdy powinniej służyć danym darem aniżeli szukać innych pociech duchowych tam gdzie nie powinnien.
Jeżeli mówimy o ewangelizowaniu przykładem, to wszelka posługa będzie cenna, jeżeli w niej jest tchnienie Bożej Miłości a nie szukanie poklasku dla siebie samego Uśmiech
Czy żeby ewangelizować trzeba mieć dar prorokowania?
Nie zawsze ewangelizacja łączy się z wykrzykiwaniem 'hosanna'...

Jak mogłabym nie mówić o Jezusie? Jak mogłabym nie mówić o tym, co mi uczynił?
To niewdzięczność, to niezrozumienie, to brak życia z Nim...
My nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli.
I co Pan nam uczynił... Co Pan uczynił w moim zyciu.
Rozróżnijmy: nie każdy nadaje się do mówienia konferencji itd., do ewangelizacji zbiorowej, zorganizowanej. Fakt. Każdy ma obowiązek wynikający z chrztu, aby ewangelizować świadcząc. Fakt. I do tego oprócz życia według Przykazań i wiary w sercu nie trzeba innych kwalifikacji.

Co do ewangelizacji zorganizowanej - zbiorowej: jest wszędzie coraz większy nacisk, na wychwytywanie osób z charyzmatem głoszenia. Przed tymi osobami stawia się bardzo wysokie wymagania co do wewnętrznej formacji. Zresztą, to tak odpowiedzialna posługa, że bez stałego duchowego wzrostu, bez osiągnięcia dojrzałości, bez podjęcia odpowiedzialności za podopiecznych - nie ma mowy o byciu wśród takich ewangelizatorów.

I do tego się dąży we wszystkich ośrodkach, do których mam dostęp i kontakt Oczko
omyk napisał(a):Czy żeby ewangelizować trzeba mieć dar prorokowania?
Nie zawsze ewangelizacja łączy się z wykrzykiwaniem 'hosanna'...

Jak mogłabym nie mówić o Jezusie? Jak mogłabym nie mówić o tym, co mi uczynił?
To niewdzięczność, to niezrozumienie, to brak życia z Nim...
My nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli.
I co Pan nam uczynił... Co Pan uczynił w moim zyciu.

Ewangelizacja to nie tylko "MÓWIENIE"...
Zgadzam się, ale tym bardziej racja jest w tym, że każdy chrześcijanin powołany jest do ewangelizacji.
kazdy w jakis sposob..... ale nie wszyscy w rownym stopniu.
To zalezy od stanu i powolania od Boga. Nie od naszego "widzimisie"
omyk napisał(a):Czy żeby ewangelizować trzeba mieć dar prorokowania?
Myślę, że tak. Zwłaszcza, że nie rozumiemy tu znania przyszłości, lecz umiejętności odczytywania woli bożej dla samego siebie, czyli autentycznego przylgnięcia do Pana Boga.
No oczywiście.
W różny sposób, ale wszyscy. Po co więc łapać się za słówka? Wiadomo o co chodzi. Wszyscy to wszyscy...
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8
Przekierowanie