28-12-2008, 13:34
Być może pisałam o tym trochę w innym miejscu, ale chcę zaświadczyć o tym, jak Pan Jezus uwolnił mnie od wewnętznego niepokoju, który towarzyszył mi przez długi czas.
W dzieciństwie miałam padaczkę i jeździłam z rodzicami do bioenergoterapeuty, raz nawet byliśmy na takim specjalnym spotkaniu z "uzdrowicielem". To było w czasach, kiedy moi rodzice nie byli jeszcze tak blisko Pana Boga i nie byli zorientowani w wiedzy tajemnej.
Od dzieciństwa już doświadczałam silnych lęków, podobno ze strachu miałam też tę padaczkę.
Oprócz lęków doświadczałam silnego niepokoju duchowego spowodowanego moim nieuporządkowaniem wewnętrznym, trwaniem w grzechu, tak bardzo, że niemal fizycznie doświadczałam obecności zła obok siebie i strachu z tego powodu. Podejrzewam, że w tym wypadku duże znaczenie miały też moje wizyty u bioenergoterapeuty. W każdym razie powiem Wam, że bardzo cierpiałam duchowo przez długi czas i miałam także potwierdzenie tego, że mój niepokój wewnętrzny, brak radości spowodowane były życiem w grzechu (teraz wiem, że również z powodu źle odprawionych Sakramentów Spowiedzi i Komunii Świętej).
Kilka lat temu odbyłam spowiedź generalną i modlitwę o uzdrowienie wewnętrzne (w tym także o uwolnienie od skutków bioenergoterapii). Na tej modlitwie dowiedziałam się, że Pan Jezus odtąd będzie napełniał moje serce pokojem. Tak też się stało. Przestałam się bać i doświadczać obecności Zła. Nawet nie wiem, w którym momencie zostałam uwolniona od lęków (też tych z dzieciństwa).
Dziękuję Panu Jezusowi, że przyprowadził mnie kilka lat temu na Seminaria Odnowy, uzdrowił duchowo i obdarzył pokojem.
W dzieciństwie miałam padaczkę i jeździłam z rodzicami do bioenergoterapeuty, raz nawet byliśmy na takim specjalnym spotkaniu z "uzdrowicielem". To było w czasach, kiedy moi rodzice nie byli jeszcze tak blisko Pana Boga i nie byli zorientowani w wiedzy tajemnej.
Od dzieciństwa już doświadczałam silnych lęków, podobno ze strachu miałam też tę padaczkę.
Oprócz lęków doświadczałam silnego niepokoju duchowego spowodowanego moim nieuporządkowaniem wewnętrznym, trwaniem w grzechu, tak bardzo, że niemal fizycznie doświadczałam obecności zła obok siebie i strachu z tego powodu. Podejrzewam, że w tym wypadku duże znaczenie miały też moje wizyty u bioenergoterapeuty. W każdym razie powiem Wam, że bardzo cierpiałam duchowo przez długi czas i miałam także potwierdzenie tego, że mój niepokój wewnętrzny, brak radości spowodowane były życiem w grzechu (teraz wiem, że również z powodu źle odprawionych Sakramentów Spowiedzi i Komunii Świętej).
Kilka lat temu odbyłam spowiedź generalną i modlitwę o uzdrowienie wewnętrzne (w tym także o uwolnienie od skutków bioenergoterapii). Na tej modlitwie dowiedziałam się, że Pan Jezus odtąd będzie napełniał moje serce pokojem. Tak też się stało. Przestałam się bać i doświadczać obecności Zła. Nawet nie wiem, w którym momencie zostałam uwolniona od lęków (też tych z dzieciństwa).
Dziękuję Panu Jezusowi, że przyprowadził mnie kilka lat temu na Seminaria Odnowy, uzdrowił duchowo i obdarzył pokojem.