06-02-2009, 20:09
Nie czuje sensu, czuje ze to wszystko jalowe, smutne; boje sie wielu rzeczy, wykorzystania, skrzywdzenia, czuje sie czesto jak male dziecko, czuje sie jak worek smieci; czy Bog mnie kocha wogole?
Benedykt XVI do młodzieży napisał(a):Chcecie usłyszeć od Papieża słowa samego Jezusa.
Chcecie Mu zadać fundamentalne pytanie, zapisane w Ewangelii. Jest to pytanie zadane przez młodzieńca, który pospieszył Jezusowi na spotkanie: Co czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Chciałbym razem z wami zastanowić się nad tym pytaniem. Dotyczy ono życia. Życia, które jest w was tak pełne energii i tak piękne. Co zatem z nim począć? Jak w pełni je wykorzystać?
Samo pytanie jest sformułowane w taki sposób, że rozumiemy od razu, iż nie chodzi w nim tylko o «tu i teraz», mówiąc inaczej, że nie uda się nam zamknąć naszego życia w granicach przestrzeni i czasu, choć staramy się te wymiary rozszerzyć. Życie je przekracza. Innymi słowy, chcemy żyć, a nie umrzeć. Coś mówi nam, że życie jest wieczne i że konieczny jest wysiłek, aby je osiągnąć. A zatem życie jest w naszych rękach i w jakiś sposób zależy od naszych decyzji.
Ewangeliczne pytanie mówi nie tylko o przyszłości. Nie dotyczy jedynie tego, co stanie się po śmierci. Przeciwnie, potrzebne jest zaangażowanie w teraźniejszość, tu i teraz, które zapewni życiu autentyczność, a tym samym przyszłość. Mówiąc krótko, jest to pytanie o sens życia. Można je zatem ująć w taki sposób: co mam czynić, ażeby moje życie miało sens? To znaczy: jak mam postępować, aby moje życie było w pełni owocne? Lub jeszcze inaczej: co mam czynić, ażeby moje życie nie przemijało bezużytecznie?
Tylko Jezus może dać nam odpowiedź, bo tylko On może nam zapewnić życie wieczne. Dlatego też tylko On może nam ukazać sens obecnego życia i wypełnić je treścią.
(...)
Ewangelia zapewnia nas, że młodzieniec, który pospieszył Jezusowi na spotkanie, był bardzo bogaty. Rozumiemy to bogactwo nie tylko w znaczeniu materialnym. Sama młodość jest przecież szczególnym bogactwem. Trzeba je odkryć i wykorzystać. Jezus cenił je tak wysoko, że zaprosił owego młodzieńca do udziału w swojej zbawczej misji. Młodzieniec miał wszystkie warunki potrzebne do realizacji wielkiego dzieła.
Ale Ewangelia mówi, że usłyszawszy to zaproszenie, młodzieniec posmutniał. Odszedł przygnębiony i smutny. To wydarzenie skłania nas do ponownej refleksji nad bogactwem młodości. Przede wszystkim nie mówimy tu o dobrach materialnych, ale o samym życiu i o wartościach nieodłącznie związanych z młodością. Na to bogactwo złożyło się dwojakie dziedzictwo: życie, przekazywane z pokolenia na pokolenie, którego pierwotnym źródłem jest Bóg, pełen mądrości i miłości, i wychowanie, dzięki któremu stajemy się częścią kultury do tego stopnia, że możemy niemal powiedzieć, iż jesteśmy dziećmi kultury, a więc także wiary, bardziej niż natury. Życie rodzi wolność, która przede wszystkim w tej fazie jawi się jako odpowiedzialność. Jest to wielki moment decyzji, dotyczącej dwóch wyborów: wyboru stanu życia i wyboru zawodu. Są to odpowiedzi na pytanie: «Co zrobić ze swoim życiem».
(...)
Dzisiaj wzywam was — młodych, którzy przybyliście na to spotkanie — abyście nie zmarnowali swojej młodości. Nie próbujcie od niej uciekać. Przeżywajcie ją intensywnie. Poświęćcie ją wzniosłym ideałom wiary i ludzkiej solidarności.
Wy, młodzi, nie jesteście tylko przyszłością Kościoła i ludzkości, bo to oznaczałoby ucieczkę przed teraźniejszością. Przeciwnie — jesteście młodą teraźniejszością Kościoła i ludzkości. Jesteście ich młodym obliczem. Kościół potrzebuje was, ludzi młodych, aby ukazywać światu oblicze Jezusa Chrystusa, które staje się widoczne we wspólnocie chrześcijańskiej. Bez tego młodego oblicza obraz Kościoła byłby wypaczony.
Vika napisał(a):Jak moze mnie Bóg kochać,gdy wszystko i wszyscy odpychają,wpędzają w grzech nienawiści,gniewu, buntu!To są ludzkie wybory, ludzkie uczucia. Ludzie nie są Bogiem. Nie zawsze wypełniają wolę Boga. To nie Bóg cię odpycha a ludzie, to nie Bóg cię pcha do nienawiści, a ludzie... Bóg nie stoi nad tobą i się nie śmieje, On umiera. "Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych mieście uczynili" Słowa Jezusa - Bóg tak zjednoczył się z człowiekiem, że każdą ranę jaką człowiek otrzyma od drugiego odbiera jako ranę zadaną sobie. Gdy pytasz gdzie jest Bóg gdy ktoś cię krzywdzi - odpowiadam w tobie, cierpi. Pytasz, gdzie jest gdy upadasz, odpowiem leży obok ciebie, chce cię podnieść.
Vika napisał(a):Rodzi sie poczucie krzywdy,czemu mnie to dotyka,czemu taka niesprawiedliwość.
Vika napisał(a):Znalazłam się w sytuacji bez wyjścia,przynajmniej na razie.Byłam w takowej 2 lata temu. Z nożem na nadgarstku...
Vika napisał(a):Ale co zrobić aby móc z czystym sercem przyjąć Komunie Świetą?Wystarczy uwierzyć w to, że Jezus zapłacił za ciebie własną krwią, by ofiarować ci siebie w tym sakramencie. Oddaj Jemu sakrament pokuty - On z radością wybaczy, oddaj Jemu sakrament Komunii - On z radością odda ci całego siebie.
Vika napisał(a):Tak jak człowiek okładany ze wszystkich stron.Tak jak Jezus idący na Kalwarię.
Vika napisał(a):Chciałabym porozmawiać ze spowiednikiem,ale kto dziś ma tyle czasu żeby wysłuchać.Na pewno nie mój spowiednik No ale komu Jezus mógł się zwierzyć? O męce rozmawiał tylko z Ojcem.
Vika napisał(a):Tylko proszę,nie mówcie,że potaficie kochać kogoś kto was poniża,oskarża niewinnie,
gardzi, bo nie uwierzę.