Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net

Pełna wersja: Moc Jezusa
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Kilkanaście lat temu żyjąc według własnych upodobań, w klimacie imprez, "na luzie", doprowadziłem stopniowo swoje życie do ruiny.
Kiedy już poczułem, że jestem na dnie, zobaczyłem, że wszystko, co ważne w swoim życiu zawaliłem, że zarówno we mnie, jak wokół mnie coraz większa pustka i beznadzieja - zacząłem się zwracać do Jezusa i Jego Matki.
Nie miałem wtedy takiej jak dziś świadomości Bożej Miłości, ale mimo wszystko, jak trwoga, to do Boga - w swojej bezradności wołałem do Jezusa, że ja już tak nie mogę, żeby mi pomógł.
Zerwałem ogłoszenie o spotkaniu AA, ale zamiast tam, poszedłem do kościoła, gdzie, jak słyszałem spotyka się taki fajny ruch Odnowy w Duchu Świętym. Okazało się potem, że trafiłem na trzecie spotkanie REO. Zaraz na początku spotkania każdy zwracał się do stojących wokół i mówił "dobrze, że jesteś", albo "Bóg Cię kocha", nie pamiętam dokładnie, ale kiedy chłopak stojący obok tak się ze mną przywitał, to poczułem się nagle jakby pijany, coś się ze mną stało w jednym momencie... i potem tydzień mi upływał od piątku do piątku Uśmiech
Dziś myślę, że Duch Św. tak mnie pociągnął do Odnowy, za którą Mu dziękuję i uwielbiam.
Bóg wypełniał pustkę w moim sercu, a pustkę wokół zapełnił chrześcijańską wspólnotą.
Był wtedy Wielki Post i od Środy Popielcowej już nie piłem, ale po pięciu miesiącach zdarzyła mi się czterodniowa "wpadka". Ocknąłem się, gdy usłyszałem w radiu głos księdza, który prowadził to pamiętne REO .
Wieczorem, a było to 1 sierpnia poszedłem prawie z płaczem do Spowiedzi i Jezus dał mi moc, bym więcej do tego nałogu nie wracał. Od tamtej pory minęło ponad 11 lat, bywałem na wielu zakrapianych imprezach, pracowałem nieraz w towarzystwie, gdzie picie było codziennością, a ja w tym wszystkim bez problemu, dzięki Jezusowi trwam w abstynencji.
Chwała Panu!
Witaj Mariuszu!
Dziekuje za twoje swiadectwo! jest piekne, wierze, ze wytrwasz w swoim postamowieniu, a Bog bogaty w dary i milosierdzie niech cie umacnia.
Pozdrawiam
ładne.
dziękuję
Dziękuję za "dziękuję". Uśmiech Ale przede wszystkim dziękuję Bogu. Dodam tylko, że jak napisałem wcześniej 11 lat już dzięki Jezusowi nie piję, a miałem z tym duuży problem. On natomiast sprawił, że nie mam żadnego problemu z niepiciem, właściwie o alkoholu najczęściej przypominam sobie, gdy chcę złożyć jakieś świadectwo. Na codzień ten temat w ogóle dla mnie nie istnieje, to jest cud, czyli właściwie normalność w naszej wierze. Uśmiech
Chwała Panu!
Mariuszu, co byś doradził alkoholikowi, aby się wzmocnił w niepiciu? ( z punktu widzenia typowo ludzkiego)
Myszkuniu, właściwie trudno mi doradzać. Może, aby zmienił, jeśli się da, środowisko, które być może tworzy klimat do picia. Może, jeśli przygnębia go myśl "czy dam radę do końca życia nie pić", niech myśli tylko o dzisiejszym dniu "dziś jest dzień bez picia" i cieszy się tym dniem nie wybiegając zbytnio w przyszłość, a następnego dnia tak samo. Myślę, że ważna jest motywacja, determinacja. Jeśli zobaczy, jak piękne może być życie w trzeźwości, jak piękne życie w przyjaźni z Panem Bogiem, który go nigdy nie przestaje kochać. Jeśli pozna bardziej miłość Boga do niego, to większe pragnienie wolności samo przyjdzie.

[ Dodano: Nie 29 Mar, 2009 22:38 ]
A może spojrzenie na to, ilu ludzi się skrzywdziło, ile rzeczy się zrobiło, których się człowiek wstydzi i wolałby zapomnieć, ile się zmarnowało możliwości, pieniędzy, czasu i dodać do tego myśl, że może być jeszcze gorzej, jeśli się nic nie zmieni. Z tym, że trzeba o tym pomyśleć w optymistycznej perspektywie - możliwości niepicia, że można jeszcze dalsze swoje życie uratować. Bóg ma jeszcze dla tej osoby plan pełen miłości.
Dziękuję, Mariuszu.
Środowisko by chciał zmienić, ale pracujemy nad tym już bardzo długo,a efektów nie ma, bo bardzo małe środki finansowe...(trudno wynająć stancję)

Jego życie tymczasowo wcale nie jest piękne, niestety...a pomimo to on nie pije...

Dziękuję jeszcze raz. Bardzo.
Przekierowanie