Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net

Pełna wersja: Bez rąk, bez nóg ale nie bez wiary - Nick Vujicic
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
Świadectwo ,którego słucham na okrągło.Widziałam wiele, ale to mnie zamurowałoUśmiech
Nie będe więcej pisać,zobaczcie samiOczko cos w sam raz na doła,czy kryzysy w wierze Uśmiech

jest wersja krótka (5 min)
http://video.google.com/videoplay?docid=...3437&hl=pl

I takie dłuższe Uśmiech
http://video.google.com/videosearch?q=be...=pl&emb=0#
widzialam pare razy ..mocne
To cudowne świadectwo zawierzenia Chrystusowi i Jego działania, dzięki temu zawierzeniu.

Codzienne obcowanie z takimi właśnie ludźmi, którzy pomimo przeciwności losu promieniują uśmiechem (choć mają też chwile słabości), uczy prawdziwej Miłości, Nadziei i Wiary, pochodzących od Boga... I to jest piękne.
Na jego miejscu to bym dawno temu zabiegał o eutanazję niż trwał w takim żałosnym stanie.
heysel napisał(a):Na jego miejscu to bym dawno temu zabiegał o eutanazję niż trwał w takim żałosnym stanie.
Ostatnio byłam w ośrodku dla nieuleczalnie chorych na oddziale starczej demencji. Materialny Luxus na każdym kroku, włącznie z tym, że 10 chorych obsługiwało 5 osób z uśmiechem na twarzy, bez pośpiechu. Pomimo tego dało się odczuć brak ... ale czego? W kazdym "mieszkanku" pokoik z licznymi zdjęciami uśmiechniętych małżonków, dzieci, małżonków dzieci, wnucząt, prawnucząt... Liczne rodziny. Ale czemu te osoby nie uśmiechają się, patrzą tępo w jeden punkt albo wykonują coś innego, równie bezcelowego? ... Czy to nie brak MIŁOŚCI ze strony bliźnich (nie tylko rodziny)?
Na całą tą sytuację spojrzałam w pewnym momencie z czysto ekonomicznego, lodowatego, obdartego z wszelkich ludzkich uczuć, punktu widzenia i ... pomyślałam: "rzeczywiście, eutanazja jest "genialnym" rozwiązaniem zaistniałego "problemu", jej twórca chyba ją wymyślił patrząc na takich ludzi: będą wolne miejsca dla kolejnych "pacjentów", zmniejszą się wysokie koszty wynagrodzenia dla licznego personelu opiekuńczego, zużycia materiałów i utrzymania tych luxusów. Ponadto "biznes" TEJ usługi medyczno-"zdrowotnej" będzie się kręcił, w końcu nic nie ma za darmo ( obecnie w Szwajcarii płaci się ciężkie pieniądze za ten proceder). W dodatku wreszcie zabiegane "życiem" dzieci i wnuki odetchną z ulgą, bo wyrzuty sumienia braku właściwej opieki nad rodzicami i dziadkami zostaną pogrzebane z krewnym. Bez reszty będą mogli oddać się wydawaniu "ciężko" zarobionych pieniędzy na ciuchy, używki, na kolejny domek weekendowy lub dom np. na Wybrzerzu Lazurowym, łódź, czy podróże na Bali lub im podobne.

Tylko czemu, heysel, zieje tu PUSTKĄ i lodowatym chłodem. Nie czujesz tego?
Wyraziłem tylko zdanie, że ja na jego miejscu zabiegałbym o eutanazję, co w tłumaczeniu z polskiego na polski oznacza, że ja nie dałbym rady. A że stan (fizyczny) w jakim się on znajduje jest żałosny to chyba nie trzeba uzasadniać ...
Super świadectwo.Stan fizyczny tu nie ma nic do rzeczy.Chociarz może właśnie tego "życiowego zwiążania rąk i nóg" Duży uśmiech brakuje heysel wielu ludziom by doświadczyć Boga w swoim życiu.
heysel napisał(a):...ja nie dałbym rady. A że stan (fizyczny) w jakim się on znajduje jest żałosny to chyba nie trzeba uzasadniać ...
Rzecz w tym, że i on nie dałby rady, gdyby był sam. Ale, jak wyraźnie mówi, jest z Jezusem i, jak widać, znakomicie daje sobie radę. Dlatego przykro słuchać Twych słów o "żałosnym stanie". To TY tak odbierasz jego stan, a nie on. I nic nie byłoby w tym złego, gdyby nie fakt, że takim stwierdzeniem napewno nie pomagasz, ale "dołujesz".
nordlys napisał(a):Rzecz w tym, że i on nie dałby rady, gdyby był sam.
Dobrze wiesz, że "nie bycie samemu" nie jest tutaj jedynym czynnikiem. Jeżeli nie ma wewnętrznej woli życia, to nawet "najsłosdszy Jezus" nie pomoże.
To, że jego stan fizyczny jest żałosny to fakt, jak kto sobie to odbiera nie ma tutaj znaczenia. Chyba, że chcesz wciskać kit "jak to cudownie żyje się jako korpus + głowa". On przynajmniej takiego kitu nie wciska ...
nordlys napisał(a):ale "dołujesz".
Jakże mi przykro ... No, ale niestety nie wszystkomu musi być cukierkowe i w różowych barwach.
Duży uśmiech heysel przyznaj Tobie się to poprostu w głowie nie mieści Duży uśmiech Ta wewnętrzna wola życia to nie skąd innąd jak tylko od Boga.
A tak właśnie Jezus Chrystus przemiania czlowieka. Stan tego gościa jest o wiele lepszy niż nie jednego "zdrowego" a nawet olimpijczyka :mrgreen: Takie mistrzostwo świata tylko z Bogiem
Nie nalatując na Ciebie hysel, gdybyś był na jego miejscu też byś nie chciał eutanazji bo on rozumie i jej nie chce, po prostu czuje Boga. Uśmiech
Cytat:Wiara to źródło takiej infantylnej nadziei, że "kiedyś się to skończy" i będzie tylko lepiej. Wiara to taki słodki narkotyk uśmierzający ból. Sam go stosuję jak mi nie starczy na prawdziwe prochy.
Nie moje, ale pasuje tutaj jak ulał.
lidia napisał(a):po prostu czuje Boga.
Zabawne, że jak ja używałem tego sformułowania, to zaraz wszyscy święcie oburzeni, że "bóg to nie dezodorant, aby go czuć".

[ Dodano: Nie 30 Sie, 2009 14:59 ]
Soltys napisał(a):Stan tego gościa jest o wiele lepszy niż nie jednego "zdrowego" a nawet olimpijczyka
Psychiczny na pewno. To, że w lepszym ode mnie też.
Cytat:Psychiczny na pewno. To, że w lepszym ode mnie też.

Nie przejmuj się, odemnie też w lepszym Duży uśmiech
heysel napisał(a):Zabawne, że jak ja używałem tego sformułowania, to zaraz wszyscy święcie oburzeni, że "bóg to nie dezodorant, aby go czuć".

Bo pewnie napisałeś, że nie czujesz Boga to ktoś złośliwie tak odpowiedział Uśmiech
I nie wszyscy się oburzyli.
lidia napisał(a):Bo pewnie napisałeś, że nie czujesz Boga
Spytałem się jak poczuć Boga.

[ Dodano: Nie 30 Sie, 2009 22:54 ]
Soltys napisał(a):Nie przejmuj się, odemnie też w lepszym
Jak mam się nie przejmować ? Mogę robić "miliony" rzeczy, których on nie może, a mimo to on jest bardziej szczęśliwy z życia niż ja.
Stron: 1 2 3 4 5
Przekierowanie