Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net

Pełna wersja: Głoszenie dobrej nowiny o królestwie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
sant napisał(a):On uznał że nasze potrzeby, nasze zbawienie jest ważniejsze niż Jego życie, Jego godność - czyli Jego potrzeby
nie przypominam sobie, by On kiedyś w ten sposób o tym mówił; a że dokładnie to pokazał - to już Twoja interpretacja misterium Krzyża - moja różni się od Twojej i wolno mi przypuszczać, że moja jest bliższa prawdy: nasze potrzeby nie są tożsame z naszym zbawieniem (tzn. odrzucam - za współczesną teologią - teorię homo religiosus² ukrytą w tego rodzaju twierdzeniu)

sant napisał(a):a stawszy się człowiekiem przyjął postać człowieka
pleonazm :roll:

sant napisał(a):Zresztą niech za mnie wytłumaczy ci to święty Paweł
Paweł w podanych słowach nic takiego nie tłumaczy, raczej Ty tak interpretujesz słowa Pawła; a Twoja interpretacja mi się nie podoba; to samo z Izajaszem

EDIT:

dla jasności - żebyś mnie źle nie zrozumiał:

1. zgadzam się, że Jezus oddał życie dla naszego zbawienia
2. nie zgadzam się, że Jezus uznał, że Jego życie jest mniej ważne od naszych potrzeb
M. Ink. * napisał(a):sant napisał/a:
On uznał że nasze potrzeby, nasze zbawienie jest ważniejsze niż Jego życie, Jego godność - czyli Jego potrzeby

nie przypominam sobie, by On kiedyś w ten sposób o tym mówił;
Zapominasz czym są Ewangelie. To nie jest zapis dokumentalny, sądowy czy jakikolwiek inny. To są katechezy Kościoła pierwotnego. Zgodne z Jego wiarą. Powstały już z relacji świadków. Nie wyczerpują wszystkich dzieł i słów Jezusa.
M. Ink. * napisał(a):a że dokładnie to pokazał - to już Twoja interpretacja misterium Krzyża
Niekoniecznie. Jeżeli wiemy, że On jest jedynym, który wypełnił Prawo do końca, to również przykazanie miłości. I sposób w jaki on to rozumiał i wypełnił jest dla nas wzorem.
M. Ink. * napisał(a):moja różni się od Twojej i wolno mi przypuszczać, że moja jest bliższa prawdy
Na szczęście to tylko twoje przeświadczenie.
Ja z kolei jestem przekonany, że spłycasz zarówno sens krzyża, jak i Jego Kenozę.
M. Ink. * napisał(a):sant napisał/a:
a stawszy się człowiekiem przyjął postać człowieka
[
Winno być - a stawszy się człowiekiem, przyjął postać sługi. (była literówka- już poprawiłem) Nie zmienia to sensu zreszta, tyle że wyszło masło maślane. :mrgreen:
Ale jeśli i tak uważasz to jest źle, to wiń nie mnie a Świętego Pawła.
M. Ink. * napisał(a):raczej Ty tak interpretujesz słowa Pawła; a Twoja interpretacja mi się nie podoba; to samo z Izajaszem
Ja jestem za malutki, by interpretować Pismo. Opieram się na autorytecie K-ła.
A to czy ci się podoba czy nie to juz oddzielna sprawa. O gustach sie nie dyskutuje. :-*
M. Ink. * napisał(a):2. nie zgadzam się, że Jezus uznał, że Jego życie jest mniej ważne od naszych potrzeb
Ja nie stwierdziłem że uznał. Jego dokonania i kenoza wskazały że poświęcił własne życie, by ratować człowieka. I dla mnie to jest najgłębsza i największa miłość - będąc Bogiem do tego stopnia się uniżyć dla swego stworzenia. Powiem więcej - dla swego nieprzyjaciela. By urodzić się w jakiejś stajni na kupie brudnej słomy, w największej depresji na świecie, w zapomnianej prowincji świata - tam skąd nawet wrony zawracają, całe życie służyć i żyć po to by wędrować ku Jerozolimie, aby tam umrzeć za swych prześladowców. Umrzeć na drzewie hańby. Jak ostatni przestępca i gwałciciel. By być zdeptany jak robak. I wyszydzony. Nie zważał na swoją Boska godność, ale do końca oddał się człowiekowi. To JEST MIŁOŚĆ.
Skoro On po to przyoblekł się w ciało człowieka, po to by oddać swoje życie za ludzi.....to?
Czyje zycie bardziej cenił?

M. Ink. * napisał(a):1. zgadzam się, że Jezus oddał życie dla naszego zbawienia

W świetle tego co piszesz, nie wiem czy nie jest to dla ciebie wyuczonym lub rozumowym sloganem.

Nie wdawajmy sie w dysputy akademickie- tu chodzi o miarę miłości i głoszenie Dobrej Nowiny. A dla mnie niewatpliwie jest Bardzo Dobrą Wiadomością, że sam Bóg do tego stopnia mnie ukochał, że wydał sam siebie na śmierć. Za mnie grzesznika i łajdaka, zabójcę, który nie potrafi zachować najmniejszego przykazania. Który nie umie być dobrym. Jaka może być lepsza Nowina?
M. Ink. * napisał(a):z całym szacunkiem, heysel, ale jeśli rozumiesz przez dobro to samo, co ja - to chcesz dla drugiej osoby tego, żeby połączyła się ze Zbawicielem, ponieważ właśnie takie pojednanie (zjednoczenie) uważam za esencję dobra;
Jeżeli Bóg istnieje to zjednoczenie z nim będzie pełnią dobra. Moje poglądy nie mają tu nic do rzeczy.

[ Dodano: Wto 03 Lis, 2009 14:53 ]
M. Ink. * napisał(a):jak nienawiść (nienawiść do Boga);
Bóg != bóg
Cytat:Z mojego punktu widzenia opisujesz tylko skutki.
No tak, w końcu ta definicja jest zbudowana przez opisanie skutków :hm:
Trwała postawa blabla przejawiająca/wyrażająca się w...

Zresztą nieważne, chciałam żebyśmy wspólnymi siłami zbudowali akceptowalną dla wszystkich, czysto roboczą definicję, na potrzeby dyskusji w tym temacie. Inaczej trudno dojść do porozumienia, jeśli każdy mówi o czym innym. Oczko

[ Dodano: Wto 03 Lis, 2009 16:23 ]
Cytat:On uznał że nasze potrzeby, nasze zbawienie jest ważniejsze niż Jego życie, Jego godność - czyli Jego potrzeby
Hmm ale przecież On w ogóle nie musiał stawać przed takim wyborem.
Gdyby była taka możliwość, żeby Bóg przez Ofiarę Krzyża definitywnie utracił swoje życie, całość odkupienia byłaby bezsensowna. Syn Boży wiedział, że ma moc oddać swoje życie i ma moc je znowu odzyskać. Wiedział, że jest żyjący na wieki. Że jest życiem.

Dostaliśmy darmo życie wieczne przy Bogu, z Bogiem, w Bogu. Taki jest jego cel i sens.
Gdyby Bóg miał poświęcić swoje życie za nas na zasadzie 'zamiany', 'oddania nieśmiertelności', nie miałoby to sensu.
sant napisał(a):
M. Ink. * napisał(a):2. nie zgadzam się, że Jezus uznał, że Jego życie jest mniej ważne od naszych potrzeb
Ja nie stwierdziłem że uznał.
owszem, stwierdziłeś - tutaj:

sant napisał(a):On uznał że nasze potrzeby, nasze zbawienie jest ważniejsze niż Jego życie, Jego godność - czyli Jego potrzeby.
z obu Twoich zdań wynika, że sam sobie przeczysz

sant napisał(a):Nie wdawajmy sie w dysputy akademickie
ok, tym bardziej, że - jak widać w Twych powyższych wypowiedziach - zaprzeczasz sobie
M. Ink. * napisał(a):sant napisał/a:
On uznał że nasze potrzeby, nasze zbawienie jest ważniejsze niż Jego życie, Jego godność - czyli Jego potrzeby.
Fakt stwierdziłem. Sorry, mój błąd. Moja nieuwaga.
Ale ty z kolei masz tendencje do wychwytywania błędów językowych, lub wynikających z pośpiechu. Nie tylko u mnie. To jest trochę złośliwe z twojej strony. Zwłaszcza że w następnym zdaniu dublujesz twoją opinię. W jakim celu?
I w dodatku to jest nieuwaga, a nie przeczenie sobie. Ważny jest kontekst, całość, a nie wyrwane zeń słowo. Nie bądź takim purystą. Rozmawiajmy merytorycznie a nie szukajmy jakiegoś lapsusu by zatriumfować.
sant napisał(a):ty z kolei masz tendencje
ad personam

sant napisał(a):To jest trochę złośliwe z twojej strony.
ad personam

sant napisał(a):Nie bądź takim purystą.
ad personam

sant napisał(a):nie szukajmy jakiegoś lapsusu by zatriumfować.
jeśli to sugestia do mnie - a kontekst na to wskazuje - to: ad personam

1. jeśli chcesz rozmawiać na temat "Głoszenie dobrej nowiny o królestwie", to możemy dyskutować tutaj;

2. jeśli chcesz dyskutować o tym, jakie dostrzegłeś wady we mnie (dot. wszystkich Twoich powyższych ad personam) - zapraszam na PW: pogadamy czy naprawdę je posiadam, czy tylko Ci się tak wydaje :krzywy:

sant napisał(a):Sorry, mój błąd.
szacun

- temat polemiki o potrzebach niniejszym uznaję za wyczerpany

sant napisał(a):Zwłaszcza że w następnym zdaniu dublujesz twoją opinię.
nie rozumiem tego zdania - ponieważ dotyczy mojej osoby, a nie tematu "Głoszenie dobrej nowiny o królestwie", proszę o jego wytłumaczenie na PW

sant napisał(a):W jakim celu?
to proste: jak widzę, że ktoś pisze głupoty (zwłaszcza dotyczące mojej wiary), to punktuję; moje punktowanie utożsamiam z "nastawaj w porę, nie w porę, [w razie potrzeby] wykaż błąd, poucz" (2 Tm 4, 2); choć przyznaję, że czasami robię to za mało cierpliwie :oops:

1. razi mnie zwłaszcza, gdy te głupoty wypisuje ktoś, kto uważa siebie za katolika, bo niekatolicy niech niech nie wymagają ode mnie troski, lecz niech się sami o siebie troszczą; mnie interesuje głównie los Kościoła katolickiego

2. niemniej razi mnie także, gdy ktoś spotwarza Kościół katolicki i wywiera złośliwie na katolików swą antykatolicką presję; w takich sytuacjach również punktuję
Sant napisał(a):I tu nasuwają sie pewne dylematy:
-co znaczy kochać?
-co znaczy kochać ludzi
-co znaczy kochać Boga?
No właśnie, co to znaczy "kochać Boga"? Czy ktoś próbował w tym temacie to zdefiniować (może nie zauważyłem). Czym to się ma przejawiać - chodzeniem do Kościoła np. czy czymś innym?
Pozdrawiam.
nefesh napisał(a):No właśnie, co to znaczy "kochać Boga"?
jeśli dobrze pamiętam Jezus mówił, że miłość do Boga polega na wypełnieniu Jego przykazań Oczko
Przyjmując tą wykładnię wychodzi na to, że można kochać Boga nie mając pojęcia o Jego istnieniu. Każdy człowiek może wypełniać przykazania nawet nie wiedząc o tym (może z wyjątkiem trzeciego). I czy w takiej sytuacji miłośćdo Boga nie sprowadza sie do kochania drugiego człowieka?
Pozdrawiam.
Cytat:Przyjmując tą wykładnię wychodzi na to, że można kochać Boga nie mając pojęcia o Jego istnieniu.
odnoszę wrażenie, że ciągle piszesz o niewierze
jednocześnie pomijasz fakt, że heysel napisał o nienawiści
nie odnoszę się więc do niewiary, a do nienawiści

chyba przyznasz, że nienawiść i niewiara to różne rzeczy... :-k
M. Ink. * napisał(a):to proste: jak widzę, że ktoś pisze głupoty (zwłaszcza dotyczące mojej wiary), to punktuję; moje punktowanie utożsamiam z "nastawaj w porę, nie w porę, [w razie potrzeby] wykaż błąd, poucz" (2 Tm 4, 2); choć przyznaję, że czasami robię to za mało cierpliwie

1. razi mnie zwłaszcza, gdy te głupoty wypisuje ktoś, kto uważa siebie za katolika, bo niekatolicy niech niech nie wymagają ode mnie troski, lecz niech się sami o siebie troszczą; mnie interesuje głównie los Kościoła katolickiego

2. niemniej razi mnie także, gdy ktoś spotwarza Kościół katolicki i wywiera złośliwie na katolików swą antykatolicką presję; w takich sytuacjach również punktuję
Rozumiem że ja wypisuję głupoty. Dzięki za uznanie.
A ty masz aż taką wiedzę na temat swojej wiary, że możesz to oceniać. Gratuluję pewności siebie.
sant napisał(a):A ty masz aż taką wiedzę na temat swojej wiary, że możesz to oceniać.
Owszem, posiadam pewną wiedzę.
M. Ink. * napisał(a):Owszem, posiadam pewną wiedzę.
Słusznie zauważyłeś - pewną.
sant napisał(a):
M. Ink. * napisał(a):Owszem, posiadam pewną wiedzę.
Słusznie zauważyłeś - pewną.
Rzeczywiście. Zarówno w znaczeniu {pewną = jakąś}, jak i w znaczeniu {pewną = nie budzącą moich wątpliwości} Uśmiech
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
Przekierowanie