M. Ink. * napisał(a):sant napisał/a:
On uznał że nasze potrzeby, nasze zbawienie jest ważniejsze niż Jego życie, Jego godność - czyli Jego potrzeby
nie przypominam sobie, by On kiedyś w ten sposób o tym mówił;
Zapominasz czym są Ewangelie. To nie jest zapis dokumentalny, sądowy czy jakikolwiek inny. To są katechezy Kościoła pierwotnego. Zgodne z Jego wiarą. Powstały już z relacji świadków. Nie wyczerpują wszystkich dzieł i słów Jezusa.
M. Ink. * napisał(a):a że dokładnie to pokazał - to już Twoja interpretacja misterium Krzyża
Niekoniecznie. Jeżeli wiemy, że On jest jedynym, który wypełnił Prawo do końca, to również przykazanie miłości. I sposób w jaki on to rozumiał i wypełnił jest dla nas wzorem.
M. Ink. * napisał(a):moja różni się od Twojej i wolno mi przypuszczać, że moja jest bliższa prawdy
Na szczęście to tylko twoje przeświadczenie.
Ja z kolei jestem przekonany, że spłycasz zarówno sens krzyża, jak i Jego Kenozę.
M. Ink. * napisał(a):sant napisał/a:
a stawszy się człowiekiem przyjął postać człowieka
[
Winno być - a stawszy się człowiekiem, przyjął postać
sługi. (była literówka- już poprawiłem) Nie zmienia to sensu zreszta, tyle że wyszło masło maślane. :mrgreen:
Ale jeśli i tak uważasz to jest źle, to wiń nie mnie a Świętego Pawła.
M. Ink. * napisał(a):raczej Ty tak interpretujesz słowa Pawła; a Twoja interpretacja mi się nie podoba; to samo z Izajaszem
Ja jestem za malutki, by interpretować Pismo. Opieram się na autorytecie K-ła.
A to czy ci się podoba czy nie to juz oddzielna sprawa. O gustach sie nie dyskutuje. :-*
M. Ink. * napisał(a):2. nie zgadzam się, że Jezus uznał, że Jego życie jest mniej ważne od naszych potrzeb
Ja nie stwierdziłem że uznał. Jego dokonania i kenoza wskazały że poświęcił własne życie, by ratować człowieka. I dla mnie to jest najgłębsza i największa miłość -
będąc Bogiem do tego stopnia się uniżyć dla swego stworzenia. Powiem więcej - dla swego nieprzyjaciela. By urodzić się w jakiejś stajni na kupie brudnej słomy, w największej depresji na świecie, w zapomnianej prowincji świata - tam skąd nawet wrony zawracają, całe życie służyć i żyć po to by wędrować ku Jerozolimie, aby tam umrzeć za swych prześladowców. Umrzeć na drzewie hańby. Jak ostatni przestępca i gwałciciel. By być zdeptany jak robak. I wyszydzony. Nie zważał na swoją Boska godność, ale do końca oddał się człowiekowi. To JEST MIŁOŚĆ.
Skoro On po to przyoblekł się w ciało człowieka, po to by oddać swoje życie za ludzi.....to?
Czyje zycie bardziej cenił?
M. Ink. * napisał(a):1. zgadzam się, że Jezus oddał życie dla naszego zbawienia
W świetle tego co piszesz, nie wiem czy nie jest to dla ciebie wyuczonym lub rozumowym sloganem.
Nie wdawajmy sie w dysputy akademickie- tu chodzi o miarę miłości i głoszenie Dobrej Nowiny. A dla mnie niewatpliwie jest Bardzo Dobrą Wiadomością, że sam Bóg do tego stopnia mnie ukochał, że wydał sam siebie na śmierć. Za mnie grzesznika i łajdaka, zabójcę, który nie potrafi zachować najmniejszego przykazania. Który nie umie być dobrym. Jaka może być lepsza Nowina?