23-12-2009, 00:42
Meksykański precedens w sprawie homoseksualistów
Jedni mogą się cieszyć, dla katolików to jednak ogromny cios, myślę, że dla innych środowisk czy wyznań także.
Kolejne uderzenie w chrześcijaństwo : jak nie krzyż to rodzina. Czy można tutaj powiedzieć, że względem chrześcijaństwa idą diabelskie kule? Szatan wali po raz kolejny i uderza w to co jest święte, tyle że tym razem ucierpią nie tylko chrześcijanie, ale także i inni ludzie nie związani z żadnym wyznaniem a już napewno ucierpią na tym dzieci.
Co robić po za modlitwą aby takich decyzji nie podejmowano? Czy potrzeba kolejnych manifestacji w obronie tego co święte, tego co dotyczy podstawowej grupy spoełczeństwa jaką jest rodzina? Czy za tolerancję względem homoseksualistów tak się odpłaca? Czy nie jest to ten schemat działania, że jak się pozwoli na jakiś drobiazg to od razu chce się znacznie więcej. Przyjmie sie tolerancję względem homoseksualizmu to od razu rząda się zrównania homoseksualizmu z rodziną a nawet dopuszcza się adopcję dzieci.
Szok.
Czy to nie kpina z sakramentu małżeństwa?
Jedni mogą się cieszyć, dla katolików to jednak ogromny cios, myślę, że dla innych środowisk czy wyznań także.
Kolejne uderzenie w chrześcijaństwo : jak nie krzyż to rodzina. Czy można tutaj powiedzieć, że względem chrześcijaństwa idą diabelskie kule? Szatan wali po raz kolejny i uderza w to co jest święte, tyle że tym razem ucierpią nie tylko chrześcijanie, ale także i inni ludzie nie związani z żadnym wyznaniem a już napewno ucierpią na tym dzieci.
Co robić po za modlitwą aby takich decyzji nie podejmowano? Czy potrzeba kolejnych manifestacji w obronie tego co święte, tego co dotyczy podstawowej grupy spoełczeństwa jaką jest rodzina? Czy za tolerancję względem homoseksualistów tak się odpłaca? Czy nie jest to ten schemat działania, że jak się pozwoli na jakiś drobiazg to od razu chce się znacznie więcej. Przyjmie sie tolerancję względem homoseksualizmu to od razu rząda się zrównania homoseksualizmu z rodziną a nawet dopuszcza się adopcję dzieci.
Szok.
Czy to nie kpina z sakramentu małżeństwa?