04-09-2011, 22:52
Szczęść Boże! Może w skrócie opowiem moją historię... 3 lata temu zaczęłam się masturbować zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego jak bardzo krzywdzę siebie i Boga. Wtedy ksiądz, który mnie uczył religii w liceum twierdził, że masturbacja jest grzechem tylko w przypadku mężczyzn i pod warunkiem, że nasienie spadnie na ziemię, bo według niego tak jest napisane w Biblii. W dodatku moja pani od biologii mówiła, że masturbacja jest potrzebna i zdrowa dla młodych ludzi. W związku z opinią tych dwóch osób przez 3 lata nieświadomie grzeszyłam, nie spowiadałam się z masturbacji i przyjmowałam komunię. Dopiero niedawno dowiedziałam się, że grzeszę i chciałam spytać, czy masturbacja jest grzechem ciężkim? Czy popełniłam grzech śmiertelny, że przez 3 lata nie spowiadałam się z tego grzechu opierając się na opinii księdza? Czy jak masturbacja nieświadomie stała się moim nałogiem, to czy grzech ten z racji nałogu ma mniejszą rangę? Czy można przyjmować komunię po takim grzechu, jeżeli się bardzo żałuje tego czynu, czy za każdym razem trzeba się najpierw wyspowiadać? Gdy zdałam sobie sprawę, że to grzech, to za każdym razem bardzo żałuję tego czynu, bo wtedy dochodzi do mnie jak mocno znów zawiodłam siebie i Boga, ale niestety mimo to nie umiem się z tego wyrwać, bo jak ktoś kiedyś powiedział "gdy w grę wchodzi pożądanie, to w człowieku rodzi się instynkt, a umiera myślenie". Z niecierpliwością czekam na odpowiedź, bo to dla mnie bardzo ważne i specjalnie się zalogowałam, aby móc porozmawiać z kapłanem na ten temat. Z góry dziękuję za odpowiedź.