Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net

Pełna wersja: i jak tam po świętach?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
i jak tam po Świętach? jak Wasze przeżywanie tej tajemnicy?

u mnie było ciut zadumy, ale cięzko wśród tylu obowiązków przeżywać ten czas jak kiedyś, kiedy byłam w liceum czy na studiach... aczkolwiek wiem i zdaję sobie sprawę z tego, że to przeżywanie będzie kiedyś mocniejsze. pewnie będzie to zależało od mojej codziennej formacji... od tych nowych postanowien, które teraz rodzą się w moim sercu... czyli w sumie OWOCE Bożego Narodzenia u siebie już widzę UśmiechUśmiechUśmiech
A ja odkryłem, że najlepiej się czuje w kościołach i klasztorach w przerwie między mszami, totalne wyciszenie.
Tajemnicę Narodzenia Jezusa przeżywałem na łonie rodziny (szeroko pojętej), wśród kolęd i rozmów. Bardzo mocno doświadczyłem homili podczas pasterki.
u nas z roku na rok swięta coraz bardziej duchowe i coraz mniej zagonione (bo coraz mniej kasy, hehe Uśmiech
u mnie w tym roku też mniej zagonione Oczko i też pewnie z pewnego rodzaju braku kasy itd... a może i też bardziej zdrowego podejścia, żeby nie nakupować i nie naszykować tylllllllllllllleeeeeeeeeeeee jedzenia , co zawsze robiła moja mama...
więc na spokojnie... aczkolwiek inaczej te święta mi przebiegły, szczególnie Wigilia, ponieważ zabrakło na niej mojej mamy właśnie... która rozwiodła się z moim tatem i związała się z innym mężczyzną Smutny więc trochę smutno nam było Smutny
A ja się dowiedziałem, od proboszcza w Bożenarodzenie, że moja wigilia nie była ... chrześcijańska - sprawdźcie czy wasza była Oczko
cytuje z głowy, ale wiernie, bo mną wstrząsnęło:
"W chrześcijańskiej (!podkreślenie!) rodzinie wieczerza wigilijna zaczęła (zaczyna?) się od modlitwy Ojcze nasz, następnie było (jest?) czytanie odpowiedniego fragmentu z Biblii, a dopiero później łamanie się opłatkiem i życzenia"
Nie było żadnego "może", czy "powinna", był tryb oznajmujący - rozejrzałem się zszokowany po bliskich, później po dalszych siostrach i braciach w wierze i domyśliłem się, że większość parafian miała pogańskie wigilie Oczko

Na pasterce z kolei było bardzo miło , bo po raz pierwszy rozdano opłatki i po komunii wierni mogli się podzielić ze stojącymi wokół - było bardzo miło i rodzinnie, domowo - po raz pierwszy chyba poczułem, że jesteśmy rodziną wiernych.

bardzo mądry spowiednik przed świętami - to chyba największe przeżycie duchowe

Choinka najładniejsza jaką miałem ever i urlop do nowego roku dopełniają zadowolenia.
Ale czemu jest to dla Ciebie zaskoczeniem, że obchody chrześcijańskiej uroczystości mają być religijne? Nie świętujemy przecież "gwiazdki", tylko narodzenie naszego Pana. Twój ksiądz proboszcz mówił o tradycyjnej formie świętowania, taką domową liturgię można znaleźć w niektórych modlitewnikach, czy w rytuale rodzinnym. Myślę, że bardziej niż o sztywność formy, chodziło mu o przekaz, żeby nie laicyzować wigilii, która rozpoczyna świętowanie uroczystości Bożego Narodzenia, żeby nie kończyło się na choince, prezentach i barszczyku, tylko żeby sensem uroczystości było właśnie to, co powinno nim być.
Uśmiech gdyby u mnie sensem Wigilii był barszczyk to ta wieczerza byłaby do bani Oczko bo barszczyk tak przepieprzyłam, że szok ! hahaha, naprawdeOczko

a tak na serio, to dla mnie jest normalne i nie do przyjecia BEZ- bez modlitwy, fragmentu Ewangelii najpierw... zreszta, ja nawet przygotowuje odpowiednie cytaty i inne modlitwy z ksiazek... takze mysle, ze Ksiadz bardzo dobrze powiedzial, moze mialo to przypomniec, ze MODLITWA i PISMO SW to podstawa? bo wlasnie- wielu o tym zapomina?

zapomina lub nie zostalo tego nauczonych, ja wynioslam to z domu, wiec tylko od siebie dodaje te inne modlitwy jeszcze...ale zawsze u nas byl frag Ewangelii, Ojcze nasz,Zdrowas MArio, wspomnienie zmarlych, ogolne podziekowania za ta wieczerze....
Dezerter- czy ty aby z nie ze zbyt krytycznym okiem wkraczasz na liturgię? Nie aby błogosławić Boga, tylko osądzać i przyłapywać na lapsusach współuczestników wydarzenia?
Ja na ten przykład byłem zachwycony wytknięciem przez homiletę pogańskości zarówno w życzeniach wigilijnych jak i oprawie medialno - komercyjnej i zawłaszczaniu świąt przez świat pogański- np przechwycenie naszego św. Mikołaja i nadanie mu cech przebranego za krasnala pajaca z reniferami. Do tych spraw co ty wymieniłeś u mnie była jeszcze analiza życzeń wigilijnych - typu "i zdrówka, bo zdrówko jest najważniejsze" - Nie - w chrześcijaństwie nie zdrówko jest najważniejsze. O wiele istotniejsza jest miłość. Homileta ewangelizował podczas homilii. Ukazywał absurdalność naszego zycia, obnażał je- że z jednej strony deklarujemy swoje chrześcijaństo, chodzimy do kościółka a nasze wartości są stricte pogańskie. I też wielu parafian było obruszonych. A wszak on robił tylko to, co do niego należało. Pamiętam film gdzie ta sytuacja laicyzowania wigilii (jak napisała Omyk) była ukazana w sposób groteskowo absurdalny, gdzie uczestnicy wieczerzy wigilijnej po podzieleniu sie jajeczkiem i popiciu go koniaczkiem, śpiewali "Kalinkę"czy jakąś podobną w treści "kolędę.
sant- dokładnie się z Tobą zgadzam Uśmiech

ot- nie wiem jak to się stało że z mojej wiadomości powstał nowy wątek??? hmmm
(30-12-2011 01:00 )omyk napisał(a): [ -> ]Myślę, że bardziej niż o sztywność formy, chodziło mu o przekaz, żeby nie laicyzować wigilii, która rozpoczyna świętowanie uroczystości Bożego Narodzenia, żeby nie kończyło się na choince, prezentach i barszczyku, tylko żeby sensem uroczystości było właśnie to, co powinno nim być.
też tak myślę i wiem, że jego intencje były dobre, ba bardzo potrzebna była ta nauka w dzisiejszych czasach ...ale ta forma...
a może celowo chciał sprowokować i wstrząsnąć i skłonić do dyskusji a w konsekwencji do zmiany na bardziej religijne obchodzenie wigilii.
Cytat:...ale ta forma...

Wydzierał sie na was?
(25-01-2012 08:58 )sant napisał(a): [ -> ]
Cytat:...ale ta forma...

Wydzierał sie na was?

nie - śpiewał w rytmie reggae Huh ...
wszystko opisałem w poście z
29-12-2011, 21:56
nieczytelny jest?, że pytasz?
Dobrze - to co napisałeś:
Cytat:"W chrześcijańskiej (!podkreślenie!) rodzinie wieczerza wigilijna zaczęła (zaczyna?) się od modlitwy Ojcze nasz, następnie było (jest?) czytanie odpowiedniego fragmentu z Biblii, a dopiero później łamanie się opłatkiem i życzenia"
Nie było żadnego "może", czy "powinna", był tryb oznajmujący
Hmmm... Czytam raz, czytam drugi raz: Szczera prawda- wie chłop co mówi...I w 100% się z nim zgadzam....Szukam tej złej formy....i nie widzę. Dlatego myślę że forma była nieodpowiednia wg ciebie.... bo może krzyczał? Bo może nie wszystko napisałeś?
Nie rozumiem skąd twoja zgryźliwość.
oj, bo celebrował inaczej, a święta miały dla niego chrześcijański wymiar, to się poczuł urażony takim stwierdzeniem, że po chrześcijańsku jest tylko tak a tak, ergo każde inne to pogańskie.
Stron: 1 2
Przekierowanie