Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net

Pełna wersja: spowiedż i zaburzenia pamięci
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Mam poważny dylemat;
Otóż ostatnio spadło na mnie tyle problemów osobistych i zdrowotnych,że tracę pamięć. Popełnię jakiś grzech, być może lekki,ale nie mnie oceniać,dla mnie grzech jest grzechem, wówczas nie przystępuję do Komunii Św., nie idę od razu do spowiedzi chcąc zwykle najpierw sprawę wyjaśnić,wyciszyć się, a potem wkrótce zapominam co to było,dlaczego, a nawet kiedy byłam ostatnio u spowiedzi,chociaż dość często korzystam z sakramentu pokuty.
Przyznam się,że należę chyba do ludzi dotkniętych problemem skrupulantyzmu.
Proszę o radę,jak sobie z tym radzić,jaki rachunek sumienia, zwyczajny oparty na przykazaniach, książeczce do nabożeństwa, modlitwa do Ducha Świętego , wszystko to nie skutkuje, nie radzę sobie.

Proszę również o modlitwę /choć to nie ten wątek/, coraz bardziej jestem zagrożona przez poważne choroby.
Witaj,
Też mam problem skrupulatnego sumienia i wiem, jak jest ciężko chwilami. To, co mogę Ci polecić, to na pewno stały spowiednik. On Cię przez to poprowadzi. Pomoże, podpowie. Wiem, bo dzięki stałemu spowiednikowi uporządkowałam trochę swój sumieniowy bałagan.
Nie bój się też pytać kapłanów, kiedy masz jakieś wątpliwości. Nie zawsze to, co wydaje Ci się być grzechem ciężkim nim jest i nie od razu trzeba z tym iść do spowiedzi. My skrupulanci mamy tendencję do wyolbrzymiania nawet najdrobniejszych "wykroczeń".
Powodzenie i cierpliwościUśmiech
Witaj Haneczko! DziękujęUśmiech Dawno nie zaglądałam,nie spodziewałam się już odpowiedzi.
Ze spowiednikiem stałym mam problem. Spowiadają tylko w czasie Mszy św. i nigdy nie wiadomo kto będzie zapowiadać.Teraz w dodatku są nowe konfesjonały,tylko lampka wskazuje że odbywa się spowiedż.Nie ma wyznaczonych stałych ''dyżurów''.
Ostatnia spowiedż to już totalna porażka.Otrzymałam taką radę,że nie wiadomo ;śmiać się czy płakać. No i dylemat z mojej strony;czy przedstawiłam problem właściwie, wyznalam co mnie spotkało i jak to boli,a być może nie wyznałam że trudno mi jest przebaczyć i może to moja wina,że spowiednik chciał podbudować psychicznie mówiąc;weż się w garść i kilka porad których nie wypada powtarzać. Trudne jest to życie bardzo i to we wszystkich płaszczyznach.
Najlepiej zdrowym,bogatym i mającym bliżnich za nic.Ci takich dylematów nie mają. Są święci,bo zadowoleni z życia, nie narzekają,cieszą się, nikt im nie ubliży bo umieją swoją wartość pokazać.
Takich osób mam kilka i to w bliskim otoczeniu.
Trzeba mi naprawdę tej cierpliwości w znoszeniu upokorzeń i cierpień fizycznych
i tylko Miłosierdzia Bożego już oczekuję.

p.s. Nie znalazłam opcji ''edytuj'',a pomyliłam się;
[undefined=undefined]zamiast[/undefined]-Spowiadają tylko w czasie Mszy św. i nigdy nie wiadomo kto będzie [undefined=undefined]zapowiadać''[/undefined]
[undefined=undefined]powinno być[/undefined]-Spowiadają tylko w czasie Mszy św. i nigdy nie wiadomo kto będzie [undefined=undefined]spowiadać''[/undefined]
Przekierowanie