Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net

Pełna wersja: Literatura science-fiction i fantasy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Celowo nie wyrażam na początku swojej opinii względem takiego typu literatury, ale zacytuję czyjś poglad, że literatura tego typu jest niegodna prawdziwego katolika/chrześcijania, bo przedstawia zafałszowane prawdy, odwraca uwagę od rzeczy ważnych, tworzy mętlik w głowie, a treści są często sprzeczne z nauką Kościoła (brak szacunku do życia, kult człowieka-naukowca, odrzucenie Boga itd. ) :?:
Nigdy żadna literatura nie wpłynęła na mój światopogląd czy wiarę. Swego czasu nie jedną książkę s-f przeczytałam i nie uważam, by wpłynęła na mnie negatywnie. Czytam, bo lubię czytać i często sięgam po różnego rodzaju książki, także s-f. Są oczywiście osoby, które na ślepo wszystko przyjmują to co przeczytają, ale ja póki co takiego problemu nie mam Uśmiech Wszystko jest dla ludzi ale we wszystkim trzeba znaleźć złoty środek. Jeśli ktoś wie, że czytając jakąś literaturę, szkodzi mu ona, to po prostu nie powinien czytać. Ale nie można mówić od razu, że s-f jest złe. Nie każda książka przecież musi traktować o Bogu i dobru.
Jak ktoś ma dobry fundament to się nie zachwieje.

Annnika napisał(a):literatura tego typu jest niegodna prawdziwego katolika/chrześcijania, bo przedstawia zafałszowane prawdy, odwraca uwagę od rzeczy ważnych, tworzy mętlik w głowie, a treści są często sprzeczne z nauką Kościoła
Prawdę mówiąc, to idąc tym rozumowaniem możnaby zabronić komuś czytania tego forum, bo pojawiały się tutaj głosy sprzeczne z nauką Kościoła. A przeciez takie treści są nie tylko w tym gatunku literackim.

Inna sprawa, że s-f i fantasty mają te swoje światy, wszystko tam jest poukładane, jest jakaś bardzo kontkretna rzeczywistość, cała otoczka. I stąd pewnie te obawy. Ale idąc tym tropem, to czy grając na kompie w gry tego typu (bo naprawdę lubię), to postępuję niegodnie jako katolik??
ja swego czasu lubilem czytac ksiazki przygodowo-fantastyczne oraz fantastyczno-horrory Uśmiech i jakos uwazam ze nia mialo to na mnie zbyt wielkiego wplywu Uśmiech moim zdaniem poprostu trzeba zyc w takiej rodzinie w ktorej od malego bedziemy uswiadamiani co jest prawda a co falszem i w tedy nic sie nie zachwieje w naszym postepowaniu i bedziemy mieli zawsze swiadomosc swoich czynow Uśmiech
A załóżmy przypadek, że ktoś nie czyta nic innego tylko i wyłącznie taką anty-Bożą :?:
Mówiąc anty-Bożą masz na myśli literaturę w której nie wsytępuje po prostu Bóg, tylko przedstawia losy pewnych bohaterów i na nich się skupia, czy literaturę ogólnie antyreligijną??? Bo co do pierwszego przypadku, nie zmienię swojej postawy - normalna literatura traktowana jako rozrywka, nie może normalnemu człowiekowi w żaden sposób zaszkodzić.
Mam na myśli literaturę występującą przeciwko nauce Bożej, przeciwko Bogu, negującą Jego istnienie, albo hołubiącą Szatana ...
Cytat:Mam na myśli literaturę występującą przeciwko nauce Bożej, przeciwko Bogu, negującą Jego istnienie, albo hołubiącą Szatana ...

Acha, to takiej to ja nie czytam :mrgreen:
Ja przed nawróceniem byłem ciążko uzależniony od jednego filmu s-f. Dziś dostrzegam ten błąd ale wtedy byłem tak zaślepiony że zupełnie go nie widziałem. Po nawróceniu dostrzegłem iż to moje hobby gryzie się z 1 przykazaniem. Poprostu człowiek nieświadomie tworzy sobie idola czy bożka , którzy staje się dla niego najważniejszy.

Wszelkie fan-kluby s-f gromadzą ludzi podobnie myślących, a to sprawia że wydaje im się że wszystko jest w porządku. Tak naprawdę zamykają się na rzeczywistość i uciekają od niej. Wolą bujać w chmurach niż zająć się sprawami tu i teraz.

Literatura taka ;
albo pomija Boga
albo tworzy własne Jego koncepcje
albo wymyśla nowe wariany powstania wrzechświata gdzie Bóg nie jest potrzebny.


Na innych forach spotykam ludzi, którzy przesiąknięci różnymi wizjami tworzą własną "jednoosobową religie". Tu dostrzegam zagrożenie. Wielu nie potrafi traktować tego jako zbawę i gdy trafiają na wyjątkowo dobrego autora, ten potrafi przekonać ich że to co wymyślił jest prawdą albo przynajmniej cząstką prawdy do której dołanczają własną filozofie.

Fantasyka świadomie lub nieświadomie deformuje rzeczywistość. Wśród moich znajomych maniaków tego filmu s-f nie spotkałem nikogo kto by miał właściwy obraz Boga, podejście do kościoła i religi. Z zabawy zrodzi się fascynacja a fascynacja przemienia się w bożka.

Dzisiaj taka lituratura już mnie nie fascynuje swoimi wizjami co najwyżej ciekawi dalszym ciągiem przygód. Trzeba jednak uważać by nie wpaść w przesade.

Z drugiej strony jest tyle wspaniałych religijnych książek które nie tylko że budują nas duchowo i uczą ale pięknie ubogacają nasz wciąż niedoskonały obraz Boga. W tym sensie literatura s-f jest dla mnie stratą czasu.
Andr2ej napisał(a):Z zabawy zrodzi się fascynacja a fascynacja przemienia się w bożka.
Tak to działa i oczywiście nie dotyczy to tylko s-f.

Andr2ej napisał(a):Literatura taka ;
albo tworzy własne Jego koncepcje
albo wymyśla nowe wariany powstania wrzechświata gdzie Bóg nie jest potrzebny.
Dokładnie, dlatego jest taka popularna, własnie dlatego że tworzy coś od podstaw.

Andr2ej napisał(a):Fantasyka świadomie lub nieświadomie deformuje rzeczywistość.
Jak sama nazwa wskazuje, to jest fantastyka, wiec do rzeczywistosci musi sie miec troche nijak.
Ja nie mam nic przeciwko takiej literaturze. Jak ktoś lubi, to czyta. Ja po przeczytaniu kilku takich książek nie zmieniłem swojego podejścia do wiary. Nie jestem żadny fanem ani maniakiem sf czy fantastyki, ale niektóre takie książki są ciekawe. Co do gier komputerowych, to ja np grałem w Diablo II :diabelek: i lubię do tego powracać, a nie czuję, że ta gra odciąga mnie od Boga. Jest tak, ponieważ traktuję ją jako zwykłą rozrywkę, tak jak granie w piłkę nożną Uśmiech

A co do przekręcania rzeczywistości, to właśnie po to są książki fantasy i sf. Pobudzają wyobraźnię i dostarczają rozrywki.
Każdy rodzaj literatury może być pewnym zagrożeniem - moze zniekształcać nasz śwaitopogląd i precepcję świata - jeśli zamkniemy sięw jakieimś jej wycinku.

SF jest bardzo bogata w odmiany i gatunki. Są w niej zarówno rzeczxy dobre literacko, jak i harlekinowate knoty.

SF jest tylko narzedziem wypowiadania się - moze służyć dobru lub złu.

Są całe regiony SF które niewiele mają w ogóle wspolnego ze sztuką, a literatura mieni się pzecież jej córą. Ale to problem ogólnego upadku sztuki we wszelkich jej formach.

Są ludzie tak zatopieni w świat SF, ze nic wiecej do siebie nie dopuszczają. I to napewno nie jest dobre.

SF stworzyła jednak wiele wspaniałych arcydzieł literackich i to jest dobre. Czytać ją jako literaturę a nie przyjmować jako światopogląd. Przecież czytając lektuyry szkolne także czytamy wiele rzeczy nie mających nic wspolnego z Bopgiem, a nawet wypierających go z ludzkiej świadomosći.

Są pewne gatunki literatury, które czerpią znie z ludzkiej wyobraźni, ale z ookultyzmu i spirytyzmu. Taka literatura na pewno jest niebezpieczna. Szczególnie, gdy staje sie tak popularna jak niesczesny Potter. Takiej literatury jest wiele.

Kiedyś czytalem bardzo wiele SF. To w jakiś sposób ukształtowało moje widzenie świata. Potem, gdy Bóg rokochał mnie w sobie, przestałem ją czytać. Odkryłem nowy świat i poznawąłem go. Teraz czasem siegam także po SF i rózne jej odmiany - szukam dobrej ksiązki, która mnie zabawi, zainteresuje, zainspiruje. Są rzeczy które nie czytam i czytać nie zamierzam.

Nie jest to jedyna literatura ja kączytam. Proza nei jest też jedynym gatuynkiem. Bardzo uwielbiam poezję i sczególnie chętnie po nią siegam. Lubie takze dobry dramat. Sporo czytam takze literatury naukowej i popularnonaukowej. To pozwala mi mieć w miare szerokie poglady i sporą wiedzę. Nauczyłem ciekawić się wieloma rzeczami. Stało się to między innymi własnie za sprawą fascynacji SF.

Ważne,a by się w tej literaturze nie zamykać i nie ograniczać do niej. Wiele moze ona powiedzieć co prawda o człowieku - ale rzeczywiscie iewiele mówi o Bogu, a jeśli już mówi - niestety najczęscije mija sie z prawdą i po prostu kłamie. A ludzie biorą fikcjęliteracką za swoją prawdę...
Przupuszczam, że taką literaturę możemy porównać do niedużego kamienia: jeśli ktoś jest zakorzeniony w Bogu, to kamyk budowli nie uszkodzi. Ale jeśli wiara jest niestabilna, albo w ogóle w ruinie, to wszystko może sięz jej powodu rozsypać.
literatura SF i Fantasy wcale jeswzcze dla naszej wiary nie jest najgorsza i nisząca.
w niej jest przynajmniej oddzielony świat rzeczywisty od jakiejkolwiek fikcji, rzecz dzieje się jakby w 'innym świecie'.
w tym momencie zgadzam się z Anniką:
Cytat:jeśli ktoś jest zakorzeniony w Bogu, to kamyk budowli nie uszkodzi. Ale jeśli wiara jest niestabilna, albo w ogóle w ruinie, to wszystko może sięz jej powodu rozsypać.

ale o wiele bardziej destrukcyjnymi pozycjami, jeżeli chodzi o wpływ na wiarę, są książki niejakiego Dana Browna.
uzurpują sobie prawo do uznania się za wiarygodne źródła, a dla ludzi słabych i wątpiących taka lektura może być katastrofalna w skutkach- może po prostu odciągnąć od Boga.
Jeśli był już taki temat to proszę, nakierujcie mnie na niego,
z Bogiem!
Aslan Oczko Uśmiech
To, o czym piszesz (książka Browna) to nie zasługuje na miano fantastyki naukowej - gdyż to są najzwyklejsze w świecie bzdury ... Smutny

Jak dla mnie - fantastyka jest formą przekazywania myśli taką samą jak każda inna literatura ...
Czy "antykościelnych" wystąpień w niej jest więcej niż w innego rodzaju literaturze :coo:
Nie sądzę ...
Oczywiście - może budzić niepokój i obawy jeden nurtów fantastyki (tak zwana "fantasy") - jednak i to nie zawsze ...
Przyznam, że jedną z najpiękniejszą z powieści o Miłości, Przyjaźni i mechanizmach korumpowania przez zło jest np. "Władca Pierścieni" Tolkiena ...
Jak dla mnie - fantastyka to przede wszystkim jeden ze sposobów przekazywania myśli - pozwalający niejednokrotnie na inne (szersze) spojrzenie na daną problematykę ...

[ Dodano: Sob 17 Wrz, 2005 ]
Ostatnio czytałem np. fajne opowiadanie - "Akwizytor" Rafała Ziemkiewicza ...
Dość ładnie mówi o tym komu i do czego słuzy zaangazowanie w magię ... Oczko
Stron: 1 2 3
Przekierowanie