Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
neokatechumenat - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Inne wspólnoty (/forumdisplay.php?fid=21)
+--- Wątek: neokatechumenat (/showthread.php?tid=1982)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40


- Marek MRB - 28-04-2009 20:21

Rachel nie pierwszy raz wcina się w dyskusję wówczas, gdy oczekuję konkretnej odpowiedzi od konkretnej osoby. Było dla mnie ważne jak ta osoba odpowie, gdyż na tej podstawie chciałem sobie wyrobić opinię w pewnej sprawie.

Przy okazji... - albo nie. Zmilczę.


- Kyllyan - 29-04-2009 07:19

Marek MRB napisał(a):
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):aby nie zaczać szemrać przeciw Bogu.
Bogu czy Drodze ?
Pytanie Marka jest całkiem zasadne. Zdanie Tomasza32 o "szemraniu przeciw Bogu" przejawia sekciarską mentalność wielu członków "Drogi", którzy każdą krytyczna uwagę na temat Neo traktują jako atak na Kościół i Boga.


- TOMASZ32-SANCTI - 29-04-2009 10:22

Marek MRB napisał(a):
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):aby nie zaczać szemrać przeciw Bogu.
Bogu czy Drodze ?

Przeciw Bogu Marku, przeciw Bogu. Gdy nawet zaczniesz szemrać przeciw Drodze to oceniasz tylko słabych ludzi, gdy szemrzesz przeciw Bogu oceniasz tego, kto dał ci życie, od którego zależy twoje zbawienie.
Nie będąc na Drodze nie tracisz tego zbawienia, wystepując przeciw Bogu możesz je utracić - to chyba oczywiste. Droga nie jest miejscem, które jest jedynym które może prowadzić do Boga, do nawrócenia,
Bóg jest natomiast jedynym który może dać człowiekowi zbawienie, nie ma innego, który dawałby życie wieczne. Znasz Marku takiego?

Drogę można oceniać, ale warto przy tym brać pod uwagę, że są na niej grzesznicy, nie ludzie święci, ale grzesznicy, tacy jak ci, którzy na Drodze nie są, może nawet wielu jest takich, których według oceny ludzi wielce pobożnych chodzących co niedziela do Kościoła tacy ludzie zasługują na potepienie, ale tacy ludzie, którzy trafiają na Drogę są na niej w konkretnym celu - aby odnaleźć drogę która ich poprowadzi do Boga, aby zobaczyć i też doświadczyć obecności Boga w swoim życiu, działania Chrystusa, który przebacza każdemu grzechy i kocha każdego, nawet największego grzesznika.

Szemranie przeciw bliźniemu też nie jest dobrem, ale szemranie przeciw Bogu jest poważniejsze i sprawia, że wchodzisz na wojenną ścieżkę z kimś, kto może decydować o zbawieniu, o twoim życiu wiecznym.

Teraz rozumiesz? Jeśli masz jeszcze jakieś wątpliwości to pytaj.

Pozdrawiam

[ Dodano: Sro 29 Kwi, 2009 11:19 ]
Kyllyan napisał(a):Pytanie Marka jest całkiem zasadne. Zdanie Tomasza32 o "szemraniu przeciw Bogu" przejawia sekciarską mentalność wielu członków "Drogi", którzy każdą krytyczna uwagę na temat Neo traktują jako atak na Kościół i Boga.

Myślę, że przesadzasz Kyllyanie. Tutaj nie chodzi o samą Drogę, Droga może przyjmować krytykę, tylko zauważ też na czym bardzo często opiera się ta krytyka i skąd ona pochodzi. Czy wychodzi ona od ludzi, którzy byli na Drodze przez długi czas i zobaczyli to czy tamto? Czy może wychodzi ona częściej od ludzi, którzy o Drodze słyszeli tylko z jakis plotek lub byli na jakieś jednej Eucharystii i ocenili obecność z góry nie mając żadnego doświadczenia? To tak, jakby człowiek, który nie chodził nigdy do Kościoła przyszedł na mszę świetą i ocenił ją po jednym pobycie, czy oceniłby ją w sposób właściwy, zgodnie z prawdą z rzeczywistą sytuacją?

Po za tym chodziło mi w mojej wypowiedzi o to, że w chwilach trudnych człowiek bardzo często szemrze przeciw Bogu, obwinia go za swój los, za swoje cierpienie. Nie napisałem jednak, że czynią tak tylko osoby z poza Drogi a ci, którzy sa na Drodze to już względem Boga i innych ludzi są fair.
Czynią tak ludzie, którzy są zarówno na Drodze jak i ci, którzy nie są, pokusy dotykają każdego, chwile zwątpienia i braku sensu życia. Wpływa na to cierpienie, którego ludzie doświadczają i które często je przerasta i aby nie obwiniać siebie samego za brak zaufania Bogu, za swoje postępowanie, które wynika często ze słabości, uległości to próbują zwalić winę na Boga, że to od Niego wszystk zależy i że powinien coś z tym zrobić a tego nie robi.

I nie twierdzę, że dzięki Drodze tego doświadczać nie będziemy. To jest niezależne od miejsca a nawet od funkcji ajką sie pełni w Kościele: czy jest się na Drodze, czy jest się świeckim czy księdzem.
I właśnie dlatego jest tak ważne, aby korzystać z tego co daje nam Kościół, z tej pomocy, którą są zarówno wspólnoty jak i sakramenty czy inne skarby - należą do nich dzieła i dokumenty Kościoła.

Czy teraz jaśniej się wyraziłem.

A co do sekciarstwa to chyba już sytuacja powinna być bardziej jasna : Droga ma statuty zatwierdzone przez Stolicę Apostolską, więc może już skończyć z tym odnoszeniem Drogi do sekty.
Takie traktowanie wspólnot będących cześcią Kościoła jest zwyczajnym brakiem szacunku dla tych, którzy statuty Drogi zatwierdzali, przykladem wątpienia w ich doświadczenie jako osób, które zostały powołane do kierowania Kościołem.

Na czym według ciebie opiera sie mentalność sekciarska? Gdzie się ona objawiła w tym co napisałem?


- bashca - 01-05-2009 04:10

TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Adoracja jest w Kościele i zawsze można korzystać z tego czasu modlitwy. .

Co nie zmienia faktu,że w Neo brakuje czasu wyciszenia podczas Mszy.
, brakowało mi tego trochę,bo dla mnie jest ważne przygotowanie serca przed Eucharystią, spokoój,refleksji,adoracji.

Każda wspólnota ma troche inny charakter. Neokatechumenat powstał w slumsach, to byli ludzie z ulicy, prostytutki. Wątpie żeby tych ludzi do Chrystusa przyciągnęły adoracje w ciszy. To właśnie dzięki słowu Bożemu znaleźli oni sens życia, odkrywali wiarę(stąd echo słowa we wspólnotach).
Ten charakter wspólnoty zaczął sie formować właśnie tam, na ulicy, gdzie Bóg przez posługę Kiko pomagał innym odnaleźć sens wiary w Boga.

Drogi do Pana są przeróżne,
w niektórych dominuje cisza (zakony kontemplacyjne)
w niektórych modlitwa spontaniczna (Odnowa)
no a w Neokatechumenacie charakter(?) modlitwy(Eucharystii) zależy również od miejsca w którym wspólnota sie tworzyła.
Myślę że stąd sa te różnice we wspólnotach. Różnice,które jednak wzajemnie się uzupełniają.

Bo są chwile w życiu kiedy potrzeba ciszy, kompletacji, [-o<
jest czas kiedy chcemy wielbić Boga całym sobą i na głos go chwalić!! :jupi:
No i pojawia się również w człowieku pragnienie słuchania Słowa Bożego OUśmiech


- TOMASZ32-SANCTI - 01-05-2009 13:38

bashca napisał(a):Każda wspólnota ma troche inny charakter. Neokatechumenat powstał w slumsach, to byli ludzie z ulicy, prostytutki. Wątpie żeby tych ludzi do Chrystusa przyciągnęły adoracje w ciszy. To właśnie dzięki słowu Bożemu znaleźli oni sens życia, odkrywali wiarę(stąd echo słowa we wspólnotach).
Ten charakter wspólnoty zaczął sie formować właśnie tam, na ulicy, gdzie Bóg przez posługę Kiko pomagał innym odnaleźć sens wiary w Boga.

Takim ludziom trudno się jeszcze przyzwyczaić do tej atmosfery jaka powinna być przed każdą Eucharystią, ale myślę, że wiele tutaj zależy od prezbiterów, którzy powinni przypominać o tak ważnych szczegółach oraz od odpowiedzialnych wspólnot, którzy także mają wpływ na atmosferę przed Liturgią czy Eucharystią. Im częściej będzie się o tym przypominać tym łatwiej wspólnota dostosuje sie do panujących reguł, zasad. Ale na to także potrzeba trochę czasu. U nas prezbiter bardzo często o tym wspomina, myślę, że to też troche sprawa porządkowa w każdej wspólnocie są różni ludzie, jeden się dostosuje a do innych nie dociera taka informacja. Tutaj potrzeba też wyrozumiałości dla takich słabych ludzi. Ważne, że wogóle chcą szukać Boga i że korzystają z tej pomocy Kościoła.

Pozdrawiam


- Wojtek37 - 13-05-2009 17:06

bashca napisał(a):Co nie zmienia faktu,że w Neo brakuje czasu wyciszenia podczas Mszy.
, brakowało mi tego trochę,bo dla mnie jest ważne przygotowanie serca przed Eucharystią, spokoój,refleksji,adoracji.

Znam wielu braci, co chodzi, zresztą jak ja sam na Wieczną Adorację, prawie codziennnie, a i nawet przed Eucharystią, można się w Kościele zatopić w ciszy....... więc.....?

[ Dodano: Sro 13 Maj, 2009 17:33 ]
Drogi Marku MRB - oczywiście nie wszystko na DN jest super, tak jak w każdej wspólnocie, w której są grzesznicy, powinieneś to wiedzieć, ja ze swej strony "tępię" tych co chcą być bardziej święci i lepiej wiedzący, niż sam Papież, lecz faktem niezaprzeczalnym , jest to, iż podlegamy zawsze biskupowi miejsca, i trwamy przy nauczaniu Kościoła.

Wiadomo, że bez prezbitera, ktory powinien uczestniczyć w formacji takich grup, mogą się wkraść pewne błędy i potknięcia. Ale zauważ, że mamy najmniejszy odsetek tych co odchodzą z KRzK do kościołów protestanckich, czy sekt. Takie są fakty.

Nie chciałbym wywyższać neokatechumenatu, bo nie o to idzie sprawa, ale też nie dajmy się zwariować, temu o co nas oskarżają - po owocach jak wiemy poznamy, kto jest z Boga i czy trwa w magisterium Kościoła.

Mam wielu znajomych, [zebrało by się koło 50] po Oazach, Odnowie w Duchu Świętym, ect...., gdzie zrażeni postawą księży, i nie tylko, dawno opuścili Kościół Matkę, i jednego byłego "neona".....


- rara avis - 27-08-2009 16:29

Cześć,

W grudniu 2008 roku Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów potępiła stosowany przez neokatechumenat sposób przyjmowania Komunii świętej (kapłan najpierw rozdziela Najświętszą Eucharystię a dopiero potem spożywa ją równocześnie z wiernymi), określając ten sposób jako niedozwolony.
http://www.kkbids.episkopat.pl/anamnesis/58/Anamnesis58-2f%20str.28.pdf

Szykują się kolejne zmiany w udzielaniu Komunii św....?

Pozdrawiam


- Manaika - 27-08-2009 21:13

rara avis napisał(a):(kapłan najpierw rozdziela Najświętszą Eucharystię a dopiero potem spożywa ją równocześnie z wiernymi)
raz na czuwaniu z ojcem, który jest neo, mieliśmy ten rodzaj Komunii i to było coś pięknego, nie można tego opisać słowami. Naprawdę nie rozumiem potępienia.


- rara avis - 28-08-2009 09:19

Dziwi mnie tylko to, że Papieska Rada do spraw Świeckich 11 maja 2008 zatwierdza definitywnie statuty, a kilka miesięcy później Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów ma uwagi co do sposobu udzielania Eucharystii. Mówiąc kolokwialnie, nie trzyma się to kupy...


- Sant - 28-08-2009 10:04

Rara- spokojnie - używasz zbyt górnolotnych określeń. Na razie nikt nikogo ani niczego nie potępił. Co najwyżej sprostował, w linku który podałeś nawet nic takiego nie zauważyłem W „Notitiae” sa zadawane pytania i odpowiedzi dotyczące całego Kościoła Powszechnego.
Cytat:We wszystkich obrządkach Kościoła znajduje się utrwalony tradycją porządek przystępowania do Komunii świętej: najpierw Komunię przyjmuje biskup lub kapłan celebrujący, potem inni posługujący według porządku hierarchicznego, a na końcu lud.
Otóż to: utrwalony tradycją obrządek. Oczywiście w strukturach które posiadają statut, to on reguluje takie sprawy. Jako że tradycja wynika z praktyki, natomiast statut jest oficjalnym dokumentem Stolicy Apostolskiej, (MA WIĘC WIĘKSZA moc prawną) w którym określone kongregacje lub dykasterie określają i reguluje takie sprawy wobec danej rzeczywistości eklezjalnej. Czyli że „Notitiae” odpowiada na wątpliwości dotyczące rzeczywistości nie mających innych regulacji.
Poza tym o ile wiem, to Na Drodze Neokatechumenalnej zawsze celebrans najpierw spożywa a dopiero potem wierni. Raczej nikt się przed niego nie wychyla. Mówi: Ciało Chrystusa niech nas (mnie) strzeże na życie wieczne i spożywa. Wierni odpowiadają Amen i również spożywają. Ale to On jest pierwszy. Dokładnie to samo jest z druga postacią Eucharystyczną.
Tak więc ten wywiad nie ma nic wspólnego z DN. Bo po pierwsze - taka właśnie jest tam praktyka, a po drugie, to DN ma statut, który reguluje takie sprawy.


- rara avis - 28-08-2009 10:44

sant napisał(a):Poza tym o ile wiem, to Na Drodze Neokatechumenalnej zawsze celebrans najpierw spożywa a dopiero potem wierni. Raczej nikt się przed niego nie wychyla.

Prezbiter raczej spożywa Ciało Chrystusa równo z wiernymi, natomiast z druga postacią Eucharystyczną jest jak piszesz.
Generalnie muszę sprawdzić jak to jest zapisane w statutach odnośnie udzielania Eucharystii.


- Sant - 28-08-2009 13:34

Rara- nie wiem jak jest u ciebie, ale wiem jak powinno być. A żeby było równo z wiernymi, to chyba trzeba by jakieś wyścigi, czy coś? :mrgreen:


- rara avis - 28-08-2009 14:45

Zaraz wyścigi... :wink: (...) prezbiter mówi Amen i już można zaczynać. Uśmiech


- Sant - 28-08-2009 15:35

rara avis napisał(a):prezbiter mówi Amen i już można zaczynać. Uśmiech
Ależ to właśnie wierni mówią Amen.
Rara - nie filozofuj i nie komplikuj tego co jest proste. Zgoda? :aniol:


- rara avis - 28-08-2009 16:04

No faktycznie małe niedopatrzenie z tym Amen... :wink: