Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
neokatechumenat - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Inne wspólnoty (/forumdisplay.php?fid=21)
+--- Wątek: neokatechumenat (/showthread.php?tid=1982)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40


- omyk - 27-04-2010 15:45

Myślę, że chodzi o tę książkę: http://www.nowowiejski.cba.pl/viewer.php


- bashca - 27-04-2010 17:51

siloam napisał(a):
bashca napisał(a):Umgh:/ chodzi o rozumienie specyfiki Drogi Neikatechumenalnej !!!
Aby poznać specyfikę wystarczy statut + materiały formacyjne. Tyle że te drugie są tajne i naprawdę trudno do nich dotrzeć.

Materiały formacyjne, czyli ogólny zarys poszczególnych etapów na Drodze Neokatechumenalnej znajduje sie w Statutach


- TOMASZ32-SANCTI - 27-04-2010 18:46

omyk napisał(a):Inne wspólnoty realizują dokładnie to samo poza Mszą św. na spotkaniach w małych grupach i dzięki temu nie naruszają przepisów i nie narażają się na różne podejrzenia.

Ale każda wspólnota jest inna. Nie można porównywać Drogi do innych wspólnot. Ona funkcjonuje na innych zasadach.

Droga sama sie nie naraża. Jak pisałem : te wszystkie krytyki, opinie wychodza od ludzi, którzy Drogi nie doświadczyli, nie znają jej rzeczywistości, nie rozumieją.wielu spraw związanych z Drogą. Tam po prostu trzeba być, aby Droge zrozumieć i to nie m-c czy pół roku. Ja jestem już 9 lat i też jeszcze nie wszystko rozumiem, ale napewno więcej niż na początku Drogi.

Nie twierdzę, że na Drodze nie zdarzają sie błędy, Droga nie jest nieomylna, są tam ludzie słabi, nie znający prawa Kościoła, ale napewno wiele błędów zostało już wyeliminowanych a te które sa nie wynikają z łamania podstawowych.przepisów, gdyż inaczej Droga nie mogła by otrzymać statutów - Kongregacje wiedząc o łamaniu przepisó, o nadużyciach nie zezwolili by na sprawowanie Eucharystii czy Liturgii. To jest oczywiste.

omyk napisał(a):p.s. Basia! Jeszcze raz dzięki za statuty Duży uśmiech
No, to teraz będę miała konkretów do woli.

Po części tak, po części nie. Widzisz Gosiu, gdybyś spojrzała na datę statutów i orientowałabyś się choć trochę w sytuacji Drogi to zauważyłabyś, że te statuty są stare. Oczywiście te nowe nie wiele się zmieniły, ale jednak są już aktualniejsze, zawierają zmiany jakie Kongregacje wprowadziły. Niestety jak zauważyłem to raczej nowych statutów narazie nie ma w wersji online, są tylko te stare, ale może uda ci się coś w nich wyszperać. Wiele spraw dotyczących Drogi są aktualne nadal.

Ta sytuacja jednak pokazuje, że opierając się na niektórych przepisać można niszczyć wspólnoty, ponieważ to co tobie się wydaje nadużyciem według danego przepisu to według zezwoleń Stolicy Apostolskiej Droga może działać właściwie a celebracja Eucharystii może nie być żadnym nadużyciem. To próbuję ci przekazać już od wielu postów, ale chyba bezskutecznie.

omyk napisał(a):p.s.2 Wy się naprawdę Neoni ćwiczcie w obronie własnej wspólnoty, bo jeżeli mnie nie potraficie przekonać w tak małej sprawie, jeżeli nie potraficie zaprezentować własnych dokumentów (za wyjątkiem Basi), to wcale się nie dziwię, że przychodzi ktoś negatywnie nastawiony do wspólnot w ogóle i uznaje Was za sektę po pierwszej wymianie zdań, gdzie mnóstwo jest emocji, za to konkretów - zero. Jeśli chcecie być uznawani za wiarygodnych, to na litość, poznajcie własne dokumenty!

Wiesz, ci którzy przychodzą do wspólnoty nie żyją dokumentami tak jak ty. Przychodza słuchać słowa, przychodza sie nawracać a do tego nie potrzeba znajomości dokuemntów Kościoła a bynajmniej nie wszystkich. Wystarczą podstawy. To że ty siedzić w dokumentach, że one ciebie interesują bardziej niż rzeczywistość danej współnoty to nie znaczy, że każdy kto jest na Drodze ma być fanatykiem dokumentów. Ludzie mają wiele innych, znacznie ciekawszych tematów do rozmowy niż rozmowy o dokumentach Kościoła.
A stopniowo z czasem poznają te dokumenty, które sa potrzebne.


- omyk - 27-04-2010 20:10

Cytat:Nie można porównywać Drogi do innych wspólnot. Ona funkcjonuje na innych zasadach.
Czyli mamy w Kościele "wszystkie zwykłe wspólnoty" i "niezwykłą Drogę Neokatechumenalną"?

Cytat:te wszystkie krytyki, opinie wychodza od ludzi, którzy Drogi nie doświadczyli
Och, gdybym była na miejscu Waszego Kiko, to kazałabym zmienić nazwę, bo to brzmi, jakby była jakaś inna Droga od Jezusa! Brzmi to sekciarsko, przynajmniej miejcie tego świadomość. Nie twierdzę, że jesteście sektą, raczej przeciwnie, ale tego typu sformułowania brzmią do bólu sekciarsko: "Jak coś Ci się nie podoba, to znaczy, że nie doświadczyłeś "Drogi", nic nie rozumiesz, bo nie masz z nami udziału" :arrow: czytaj: jesteśmy elitą, a reszta Kościoła to plebs. Tak to wygląda z zewnątrz, drogi Tomaszu.

Cytat:Widzisz Gosiu, gdybyś spojrzała na datę statutów i orientowałabyś się choć trochę w sytuacji Drogi to zauważyłabyś, że te statuty są stare.
A jednak masz mnie za nierozgarniętą, co? Uśmiech oczywiście, że spojrzałam na datę, to podstawowa sprawa, doskonale wiem, że to statuty ad experimentum, a nie te z 2008 roku.

Cytat:Ta sytuacja jednak pokazuje, że opierając się na niektórych przepisać można niszczyć wspólnoty, ponieważ to co tobie się wydaje nadużyciem według danego przepisu to według zezwoleń Stolicy Apostolskiej Droga może działać właściwie a celebracja Eucharystii może nie być żadnym nadużyciem. To próbuję ci przekazać już od wielu postów, ale chyba bezskutecznie.
Zdecydowanie bezskutecznie.
1) Nigdzie mi nie udowodniłeś, że wg oceny Stolicy Apostolskiej jest tak, jak piszesz (raczej przeciwnie, wiemy przecież, że już po zatwierdzeniu statutów w 2008 roku, nadal wykazywano kolejne nadużycia liturgiczne w sposobie przyjmowania Komunii przez kapłana)
2) Celebracja Eucharystii sama w sobie nie jest nadużyciem, ale celebrowanie jej w sposób sprzeczny z przepisami liturgicznymi - jak najbardziej jest nadużyciem

Cytat:Wiesz, ci którzy przychodzą do wspólnoty nie żyją dokumentami tak jak ty.
Szybko bym umarła z głodu żyjąc dokumentami, nie trawię celulozy Oczko

Cytat:Przychodza słuchać słowa, przychodza sie nawracać a do tego nie potrzeba znajomości dokuemntów Kościoła a bynajmniej nie wszystkich.

Gdyby Josef Ratzinger wyszedł z tego samego założenia, że wystarczy mu się nawracać, a nie potrzeba się kształcić, to nigdy nie zostałby papieżem, poprzestałby być może na diakonacie jak św. Franciszek.

Cytat:To że ty siedzić w dokumentach, że one ciebie interesują bardziej niż rzeczywistość danej współnoty to nie znaczy, że każdy kto jest na Drodze ma być fanatykiem dokumentów. Ludzie mają wiele innych, znacznie ciekawszych tematów do rozmowy niż rozmowy o dokumentach Kościoła.
Chyba próbowałeś mnie obrazić, co?

Powiem Ci całkowicie poważnie: nie da się poznać rzeczywistości danej wspólnoty bez obiektywnego ocenienia, czy wspólnota ta trzyma się nauczania Kościoła, czy od niego odpada. A nie da się tego obiektywnie "zmierzyć" bez znajomości tego nauczania, zawartego w dokumentach.
Jak nieznajomość Ewangelii jest nieznajomością Chrystusa, podobnie nieznajomość nauczania Kościoła jest nieznajomością własnej wspólnoty (bo to Kościół jest podstawową wspólnotą, nie "droga") i własnej wiary.


- Wojtek37 - 27-04-2010 21:23

omyk napisał(a):W dodatku co do uczestnictwa raz w m-cu w Eucharystii niedzielnej, czuję się wprowadzona w błąd, bo pisaliście, że jest to obowiązek każdego uczestnika DN, więc "policzyłam" to twórcom Drogi na +, natomiast okazuje się, że jest to obowiązek wprowadzony już po napomnieniu ze strony prefekta w/w Kongregacji, a więc wcale nie pomysł inicjatorów Drogi.
Skąd mam wiedzieć, co by było, gdyby kard. Arinze nie wystosował owego listu? Być może uczestnicy DN w ogóle nie uczestniczyliby w liturgii parafialnej?.

Po pierwsze jest to mój ostatni wpis na temat DN.... bo takie memlanie faktami boli, a zatem....

Tak się składa, iż nie wszyscy mogą pójść na Eucharystię w sobotę do wspólnoty, zatem mają obowiązek stosować się do przykazania "pamiętaj abyś dzień święty święcił" i zapewniam, że dosyć często się to spotyka. Jeśli nie grzeszą jak każdy inny katolik,który bez ważnej przyczyny opuszcza najważniejszą świętość jaką jest Eucharystia.

Po trzecie - wielu z nas pomimo, iż wchodzimy w świętowanie Dnia Pańskiego po sobotnich nieszporach , na co zezwolił jeszcze śp. JP II w liście o świętowaniu niedzieli. - udajemy się do kościoła parafialnego jeszcze raz na Eucharystię, a jest to spowodowane, między innymi, licznymi posługami w parafi - Kościele, jak czytanie lekcji, czy pomoc przez szafarzy, o dzieciach z którymi uczestniczymy nie wspomnę.

Tak przynajmniej dzieje się w Polsce, jest prawdą, że na zachodzie bywało z tym różnie, ale mnie interesuje jak na razie własne podwórko, więc krzątam się koło niego.....


- omyk - 27-04-2010 21:56

Cytat:Tak się składa, iż nie wszyscy mogą pójść na Eucharystię w sobotę do wspólnoty, zatem mają obowiązek stosować się do przykazania "pamiętaj abyś dzień święty święcił" i zapewniam, że dosyć często się to spotyka. Jeśli nie grzeszą jak każdy inny katolik,który bez ważnej przyczyny opuszcza najważniejszą świętość jaką jest Eucharystia.
Zupełnie nie o to chodzi, chyba jesteś nie w temacie.
Mowa o obowiązku uczestniczenia w Eucharystii parafialnej min. raz w m-cu oprócz wszystkich Eucharystii DN. Taki obowiązek ma każdy uczestnik DN.


- Wojtek37 - 27-04-2010 22:13

omyk napisał(a):
Cytat:Tak się składa, iż nie wszyscy mogą pójść na Eucharystię w sobotę do wspólnoty, zatem mają obowiązek stosować się do przykazania "pamiętaj abyś dzień święty święcił" i zapewniam, że dosyć często się to spotyka. Jeśli nie grzeszą jak każdy inny katolik,który bez ważnej przyczyny opuszcza najważniejszą świętość jaką jest Eucharystia.
Zupełnie nie o to chodzi, chyba jesteś nie w temacie.
Mowa o obowiązku uczestniczenia w Eucharystii parafialnej min. raz w m-cu oprócz wszystkich Eucharystii DN. Taki obowiązek ma każdy uczestnik DN.

No i dokładnie jest to czynione.... nie wiem jak bardziej łopatologicznie to napisać.... Oczko

Powiem więcej, raczej wątpię by wielu katolików chodziło aż dwa razy w Niedzielę na Eucharystię jak my.... Uśmiech


- omyk - 27-04-2010 23:20

I ja też tego nie zanegowałam, może niewłaściwie mnie zrozumiałeś.
Nie wiem o co chodzi z częstością Eucharystii. To się chwali, ale to nie ma chyba zbyt wiele do tematu...?


- TOMASZ32-SANCTI - 28-04-2010 00:22

omyk napisał(a):Czyli mamy w Kościele "wszystkie zwykłe wspólnoty" i "niezwykłą Drogę Neokatechumenalną"?

Uważam, że przesadzasz z tą krytyką. Droga nie jest czymś niezwykłym w odniesieniu do innych wspólnot, nie uważam, aby była czymś znacznie ważniejszym a także nie uważam, aby ludzie będący na Drodze byli kimś lepszym od tych, którzy są w innych wspólnotach. Droga jest jednak wielkim darem Kościoła dla wiernych i tego nie da się ukryć. Nie będę jednak tłumaczył dlaczego bo to nie ma sensu - jeśli to co sie pisze i tak jest obracane na przekór Drodze. Taka dyskusja do niczego nie prowadzi - tak jak to zauważył Wojtek. Nie ma sensu niszczyć Drogi po przez dyskusje z osobami, które kompletnie nie rozumieja tej rzeczywistości jaką jest Droga.

omyk napisał(a):Och, gdybym była na miejscu Waszego Kiko, to kazałabym zmienić nazwę, bo to brzmi, jakby była jakaś inna Droga od Jezusa! Brzmi to sekciarsko, przynajmniej miejcie tego świadomość. Nie twierdzę, że jesteście sektą, raczej przeciwnie, ale tego typu sformułowania brzmią do bólu sekciarsko: "Jak coś Ci się nie podoba, to znaczy, że nie doświadczyłeś "Drogi", nic nie rozumiesz, bo nie masz z nami udziału" :arrow: czytaj: jesteśmy elitą, a reszta Kościoła to plebs. Tak to wygląda z zewnątrz, drogi Tomaszu.

Mysle, że znowu przesadzasz. Dla ciebie brzmi to może dziwnie bo nie znasz tej rzeczywistości, byłaś w całkiem innej wspólnocie a to nie jest to samo. Pisałem już - wspólnoty różnią sie od siebie sposbem funkcjonowania, przepisami, przebiegiem formacji.
Po za tym ty oceniasz Drogę w kontekście przepisów a DRoga to nie tylko przepisy, to konkretne życie, to konkretne doświadczenia i bez doświadczenia tej rzeczywistości nie zrozumiesz wielu spraw związanych z Drogą. Nie o wszystki jednak możemy pisać, sa sprawy, które dotycza poszczególnych etapów (formacji) i dla dobra wspólnot nie uwzględniamy szczegółów związanych z etapami. To co jest dostępne w statucie można sobie poczytać, gdyż jest to dostępne dla wszystkich. Jest tez wiele informacji na temat Drogi.w sieci, ale też lepiej uważać co sie czyta, gdyż można trafić na strony, które z góry zakładają niszczenie Drogi a przez to też niszczenie Kościoła.

I nie uważam ciebie omyku za jakąś tępą osobę, po prostu nie znasz Drogi, malo o niej wiesz i opierasz się tylko na przepisach a Droga jak pisałem to nie tylko przepisy, to nie tylko nauka Kościola, chcoaiż wiele szczegółów jest opartych na konkretnym nauczaniu Kościoła.

omyk napisał(a):A jednak masz mnie za nierozgarniętą, co? Uśmiech oczywiście, że spojrzałam na datę, to podstawowa sprawa, doskonale wiem, że to statuty ad experimentum, a nie te z 2008 roku.

To dobrze, że choc to zauważyłaś, mam nadzieję, że czytając je choc trochę poznasz rzeczywistość Drogi, choc troche poznasz jej funkcjonowanie.

omyk napisał(a):Zdecydowanie bezskutecznie.
1) Nigdzie mi nie udowodniłeś, że wg oceny Stolicy Apostolskiej jest tak, jak piszesz (raczej przeciwnie, wiemy przecież, że już po zatwierdzeniu statutów w 2008 roku, nadal wykazywano kolejne nadużycia liturgiczne w sposobie przyjmowania Komunii przez kapłana)
2) Celebracja Eucharystii sama w sobie nie jest nadużyciem, ale celebrowanie jej w sposób sprzeczny z przepisami liturgicznymi - jak najbardziej jest nadużyciem

Widzę, że już idziesz dalej z oceną funkcjonowania Drogi.
1) O jakie nadużycia ci tym razem biega, bo nie rozumiem. Poczytaj statuty może ci się rozjasnia a jeśli nie to idź na katechezy, może wtedy będziesz mogła poznawać rzeczywistosc od samego początku.

2) A co jest sprzecznego w celebracji Eucharystii?? :roll: Widziałaś te nadużycia czy tylko powtarzasz to co wcześniej innni pisali na róznych forach czy stronach.

omyk napisał(a):Szybko bym umarła z głodu żyjąc dokumentami, nie trawię celulozy Oczko

To uważaj na DN zanim zaczniesz ją bardziej oskarżać

omyk napisał(a):Chyba próbowałeś mnie obrazić, co?

Ja? Skądże znowu. nie próbowałem Ciebie obrażać. Nie wiem tylo jak mam ci bardziej łopatalogicznie to wszystko przekazać.

omyk napisał(a):Powiem Ci całkowicie poważnie: nie da się poznać rzeczywistości danej wspólnoty bez obiektywnego ocenienia, czy wspólnota ta trzyma się nauczania Kościoła, czy od niego odpada

Powiem ci załkowicie poważnie: trzeba doświadczyć Drogi po przez obecność na niej zanim zacznie sie pisać takie rzeczy posądzając Drogę o nadużycia. l


- omyk - 28-04-2010 00:58

Podsumowując:
1) jeśli krytykuję, to z pewnością nie mam racji; jeśli nie da się tego wykazać, to należy powiedzieć, że przesadzam
2) nic nie rozumiem, bo nie doświadczyłam rzeczywistości Drogi
3) nie należy ze mną dyskutować, żeby nie niszczyć Drogi
4) Droga to życie, a nie przepisy, więc nieważne, że w życiu Drogi przepisy są łamane
5) za dużo chcę wiedzieć, to tajemnica
6) statut mogę sobie poczytać (choć stary), ale gdybym chciała szukać w internecie, to powinnam z góry założyć, że to, co krytyczne względem DN, to niszczenie Kościoła
7) panaceum na wątpliwości: "idź na katechezy"

Dobrze rozumiem?

Cytat:Droga (...) to nie tylko nauka Kościola
A co jeszcze, oprócz nauki Kościoła?

Cytat:1) O jakie nadużycia ci tym razem biega, bo nie rozumiem. Poczytaj statuty może ci się rozjasnia a jeśli nie to idź na katechezy, może wtedy będziesz mogła poznawać rzeczywistosc od samego początku.

Cały czas o te same - o których rozmawiamy od początku.

Cytat:2) A co jest sprzecznego w celebracji Eucharystii?? Widziałaś te nadużycia czy tylko powtarzasz to co wcześniej innni pisali na róznych forach czy stronach.

Nie widziałam - słyszałam. Od Ciebie. To Ty pisałeś o sprawowaniu Eucharystii w salkach katechetycznych. To jest nadużycie.
O wcześniejszych nadużyciach czytałam w liście kard. Arinze.

Cytat:To uważaj na DN zanim zaczniesz ją bardziej oskarżać

Jak mam traktować takie ostrzeżenie?

Cytat:trzeba doświadczyć Drogi po przez obecność na niej zanim zacznie sie pisać takie rzeczy posądzając Drogę o nadużycia
Ja nie posądzam DN o nadużycia, ja je stwierdzam na podstawie porównania Twojego opisu i dokumentów Kościoła.
Od tego mam rozum, żeby go używać.
Gdybym miała najpierw uczestniczyć we wszystkim, co budzi moje wątpliwości, a dopiero potem badać, czy to jest dobre, czy złe, to bym pewnie wylądowała na samym dnie piekła - bez urazy (moja cierpliwość też się już kończy).


- piano - 28-04-2010 06:35

TOMASZ32-SANCTI napisał(a):To uważaj na DN zanim zaczniesz ją bardziej oskarżać
Ja też bym chciała się o to spytać :roll:


- bashca - 28-04-2010 12:09

[quote ] A co jest sprzecznego w celebracji Eucharystii?? Widziałaś te nadużycia czy tylko powtarzasz to co wcześniej innni pisali na róznych forach czy stronach. [/quote]

Omyk już o tym wspomniała opierając się na dokumentach ( m.in. List Kardynała Arinze http://fidelitas.pl/index2.php?id=844&szukaj=arinze )
Piszecie że nie można żyć tylko dokumentami. Ale Kościół właśnie w ten sposób pełni pieczę, żeby wszystko było na swoim miejscu. Bo jak to miałby inaczej robić?przez katechezy, spotkania ze wspólnotami? To byłoby tzw „rzucanie słów na wiatr”
Nie, Kościół to co postanawia zapisuje w dokumentach, aby wszystko było jasne i przejrzyste i to nie jest rzecz mało ważna ale jest Mega ważna bo w ten sposób Kościół pilnuje aby był jednością.
Neokatechumenat ma być posłuszny Kościołowi. dlatego stwierdzenie że Droga to nie same dokumenty nie jest precyzyjne.

Dla mnie najważniejsze jest to ,żeby uczestniczyć w Kościele ,ponieważ dobrze wiem że to On jest kierowany przez Ducha Świętego. Uśmiech Dlatego mam kilka pytań, do osób z Drogi

Dlaczego Droga nie stosuje wszystkich punktów o których mowa w liście?
Chciałam tez zauważyć że ten list jest z 2005 roku, minęło zatem co najmniej cztrery lata aby to „wprowadzic w życie”

Zwróćcie uwagę na początek listu
Cytat: Po rozmowach w niniejszej Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów w sprawie celebracji Najświętszej Eucharystii we wspólnotach Drogi Neokatechumenalnej(…) informuję Państwa o decyzjach Ojca Świętego.

Punkt 1, 2 , 4 Przestrzegany

Punkt 3 Nie przestrzegany , dotyczy niektórych punktów Redemptoris Sacramentum http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kkultu/redemptionis_sacramentum_25032004.html

Punkt 5 Nie przestrzegany „ Droga Neokatechumenalna musi zacząć przyjmować sposób rozdzielania Ciała i Krwi Pańskiej, opisany w księgach liturgicznych.(…) okres przejściowy (nie przekraczający dwóch lat)” <Minęły cztery lata!>

Punkt 6 Nie przestrzegany” Droga Neokatechumenalna, w swojej celebracji Mszy Świętej, powinna przestrzegać zatwierdzonych ksiąg, pamiętając o tym co napisano powyżej pod numerami 1,2,3,4,5 i 6.”



Nie chciałam żebyście to uznali za jakis atak.Ale fakt to fakt. Dlaczego Droga skoro jest wspólnotą w Kościele nie stosuje zatwierdzeń Kościoła? I nie owijajcie tego w bawełne ,posłuszeństwo jest posłuszeństwem
Statuty to jedna sprawa ,ale dalsze wskazówki dla Drogi Neokatechumenalnej sa równie istotne i nie możemy tego lekceważyć!

Spójrzmy obiektywnie, za bardzo zaniedbaliśmy pewne kwestie które Kościół wskazał i jeśli chcemy być przez poszczególne osoby traktowani poważnie, najpierw wprowadźmy w życie wszystkie przepisy które wskazał Kościół

Z Drogą Neokatechumenalną mam kontakt, od kiedy miałam 6 lat lat bo moi rodzice byli, sama we wspólnocie jestem 5 lat. I choć to trudna formacja, bardzo dużo mi dała i daje. Dlatego chciałabym żeby te wątpliwości zostały rozwiane :arrow: aby Droga stosowała się do wszystkich zarządzeń Kościoła . Czy to naprawdę taki problem wprowadzić te punkty w życie Drogi Neokatechumenalnej? #-o

Mam wrażenie że poszczególne osoby za wszelką cene chcą ukazać nieskalaność Drogi Neokatechumenalnej, ale Gosia mówi o faktach . Dlaczego nie potraficie stanąć w tej pokorze i powiedzieć: tak,zaniedbaliśmy niektóre rzeczy które Kościół kazał wprowadzić i ewentualnie dopowiedzieć „zrobimy co w naszej mocy żeby stosowac się do wszystkich zarządzeń Kościoła dotyczących Drogi Neokatechumenalnej”

Nie wiem jak wy, ale ja właśnie taki wniosek wysnułam z tej dyskusji i zamierzam porozmawiać o tym z Prezbiterem i wspólnotą.


- omyk - 28-04-2010 13:20

Dzięki Basiu za ten post! Uśmiech
W Twoim podejściu do sprawy widać autentyczną troskę o dobro Twojej wspólnoty i całego Kościoła.


- TOMASZ32-SANCTI - 28-04-2010 17:58

omyk napisał(a):Podsumowując:
1) jeśli krytykuję, to z pewnością nie mam racji; jeśli nie da się tego wykazać, to należy powiedzieć, że przesadzam
2) nic nie rozumiem, bo nie doświadczyłam rzeczywistości Drogi
3) nie należy ze mną dyskutować, żeby nie niszczyć Drogi
4) Droga to życie, a nie przepisy, więc nieważne, że w życiu Drogi przepisy są łamane
5) za dużo chcę wiedzieć, to tajemnica
6) statut mogę sobie poczytać (choć stary), ale gdybym chciała szukać w internecie, to powinnam z góry założyć, że to, co krytyczne względem DN, to niszczenie Kościoła
7) panaceum na wątpliwości: "idź na katechezy"

1.) Nie chodzi o to, że nie masz racji gdy coś krytykujesz. Chodzi o to, że twoja krytyka po przedstawieniu ci sytuacji jest wciąż ta sama, tak jakbyś nie chciała zrozumieć tego, co tobie się przedstawia. Pisałem przecież jasno : nie na wszystko będą znane przepisy i nie każdy, kto jest na Drodze będzie je znał, co nie oznacza, że Droga działa w oparciu o nadużycia.
To co tobie się wydaje nadużyciem względem jednego przepisu to wcale nim nie musi być - według zezwoleń Stolicy Apostolskiej, które nie wszyscy znają i też nie wszyscy muszą wszystko wiedzieć. Ufają swoim katechistom i prezbiterom, że wiedzą co robią i że prowadzą Drogę we właściwy sposób. Nad Drogą także czuwają w każdej diecezji biskupi diecezjalni, więc skoro i oni nie mają ku temu żadnych zastrzeżeń to może to świadczyć, że sa jakieś ustalenia względem konkretnej sytuacji, w tym przypadku miejsca celebracji Eucharystii.

A z tym przesadzaniem to bardziej dotyczy twojego braku przyjęcia do wiadomości i upieraniu się cały czas przy tym samym w dodatku przyrównując nas do sekty. To, że są jakieś ustalenia, których my nie znamy lub jakieś praktyki czy też obrzędy, o których my nie możemy też mówić to nie dlatego, że jesteśmy sektą, ale dla dobra innych, aby każdy kto przychodzi na katechezy mógł dobrze zrozumieć rzeczywistość Drogi. Na forach jest wielu różnych ludzi i wielu krytykuje Drogę, uważa ją za sektę i nie koniecznie dlatego, że nie ma przepisów na różne praktyki, po prostu im Droga nie odpowiada. Nie możemy zatem pisać o wszystkim, gdyż to by tylko niszczyło Drogę oraz braci ze wspólnot. Jeśli tego nie rozumiesz to trudno.

2.) Niestety tak jest i dla lepszego zrozumienia jej będzie lepiej, gdy idąc na katechezy poznasz ją lepiej. Przepisy nie przedstawią ci wszystkiego, nie zobrazują ci funkcjonowania Drogi, tego po prostu trzeba doświadczyć aby zrozumieć. To jest tak jak z innymi przepisami.
Możesz sobie przedstawiać różne przepisy na temat wychowywania dzieci, możesz mówić o różnych sytuacjach w oparciu o przepisy, ale jeśli sama nie doświadczysz bycia rodzicem to nie będziesz też miała pojęcia czym jest rodzicielstwo. Pewnych faktów trzeba doświadczać aby je zrozumieć. Nie zrozumiesz dziecka, które traci rodzica/ów do chwili, gdy samemu sie ich nie straci (lub przynajmniej jednego), można współczuć, można pocieszać, ale aby wejść w to co czuje dziecko to tego trzeba doświadczyć, tym bardziej, że każdy człowiek inaczej reaguje, inaczej przeżywa pewne fakty, wydarzenia.

Ty z boku patrzysz na to inaczej i szukasz przepisów. Czy np. jak wejdziesz na Drogę to też we wszystkim będziesz szukać odniesienia do przepisów? Życie wspólnoty to zaufanie a nie tylko przepisy. Zaufanie do siebie nawzajem, do prezbiterów, do katechistów oraz do Stolicy Apostolskiej - że to co ustaliła jest dobre i właściwe dla Drogi, Tak było z tymi zmianami jakie zostały wprowadzone według wspomnianego przez ciebie listu kard.Arinze. SA dokładnie przebadała wszelkie zastrzeżenia, które otrzymywała na temat Drogi i ustaliła te zmiany, które są konieczne, aby Droga mogła funkcjonować prawidłowo. Jeśli chcesz wiedziec dlaczego wspólnoty mogą celebrować Eucharystie w salach to zapytaj sie lokalnego biskupa lub prezbitera, który posługuje wspólnotom Drogi lub poczytaj statuty.

3.) Nie chodzi o to, aby z tobą nie dyskutować. Chodzi o to, abyś też postarała się sama choc trochę zrozumieć, że przepisy to nie wszystko. Droga opiera sie o przepisy, opiera sie na Magisterium Kościoła, ale nie każdy cłowiek będący na Drodze będzie przepisy znał.
My nie jesteśmy teologami. Jesteśmy zwykłymi ludźmi, wielu z braci są naprawdę ludźmi prostymi a nie wykształconymi doktorami, więc nie można oczekiwać po każdy, że będzie znał wszelkie przepisy na każda sytuację czy praktyki obecne na Drodze. Tutaj trzeba trochę zrozumienia, odniesienia do rzezywistości, do poziomu ludzi. Przepisy są i regulują wiele różnych praktyk, ale nie każdy będzie je znał i z tym trzeba sie liczył. Pisałem już tyle razy : ja jestem na Drodze 9 lat i też nadal nie wszystko wiem, więc nie oczekuj też, że wielu ludzi będzie znało całe statuty na pamięć oraz Magisterium Kościoła. Każdy stopniowo poznaje pewne dokumenty, ale na to trzeba czasu, odpowiednich etapów (formacji), a nie tak wszystko od razu. Jeśli więc ciebie interesują przepisy to szukaj ich sama w oparciu o statuty, tam masz wiele. A jeśli chcesz doświadczyć życia na Drodze to zapraszam na katechezy. To jest proste.

Te pytania na które znam odpowiedź to staram się przedstawiać, ale też nie wyjeżdżając po za informacje dostępne dla wszystkich. I nie jest to kwestią jakiś wielkich tajemnic, ale dla lepszego przygotowywania każdego do odpowiedniej formacji, aby wszystko było przyjmowane stopniowo, dla lepszego zrozumienia.

4.) Tłumaczyłem już kwestię przepisów. Wypada jednaj ująć to inaczej. Odpowiedz więc na pytania:
Czy jak słuchasz w Kościele Słowa Bożego to wierzysz, że to prawda?
Na jakiej podstawie?
Czy na podstawie przepisów czy na podstawie faktu, że to Słowo pochodzi od Boga?
Wierzysz w to co słyszysz w Słowie Bożym czy też szukasz przepisów na poparcie tego co słyszysz?
Ufasz temu co słyszysz? Na jakiej podstawie? Przepisów? Czy dlatego, że te słowa są Słowami Boga?
Czy Bóg posługuje się Słowem tylko w oparciu o konkretne przepisy czy też na podstawie własnej woli, na podstawie uczuć względem człowieka? Pewne zachowania są oparte na przepisach i w przypadku Słowa Bożego są też przepisy zawarte w Dekalogu.

Ale Bóg nie będzie ciebie rozliczał ze znajomości przepisów, ale z tego co robiłaś, co czułaś względem Boga, względem bliźniego.

Czy miłość względem bliźniego i Boga można mierzyć przepisami? Czy jest to może konkretne doświadczenie oparte na tym co czuje twoje serce, na zaufaniu, na przebaczaniu?

Droga stara się funkcjonować w oparciu o przepisy, ale nie tylko one są ważne. Stara się przepisów nie łamać. Jeśli nawet do tego dochodziło to te nadużycia były już weryfikowane przez Stolicę Apostolską.

Czy łamanie przepisów przez osoby duchowne ma człowieka zniechęcać do bycia nadal w Kościele? Czy ty jako katoliczka po takich wykroczeniach seksualnych osób duchownych nadal chcesz być w KOściele i dlaczego? Czy to ciebie nie odstrasza? Przecież Kościół przez takie zachowanie może być uznany za jakąś sektę, która łamie prawo. Czy te wykroczenia, dosyć poważne, gdyż łamią też prawo karne mają pozbawiać ciebie wiary w Kościół, w to czego naucza? Czy masz ztego powodu wystąpić z Kościoła? Czy masz może traktować takie osoby duchowne jako wyjątkowo złych ludzi?

I na koniec dwa najważniejsze pytania :
Czym mierzy się doświadczenie Boga w życiu człowieka? Przepisami?
Czy mierzy się Miłosierdzie Boga względem człowieka? Przepisami?

5.) Chcesz wiedzieć - to nie tajemnica i nawet bardzo dobrze, że chcesz wiedzieć. I otrzymujesz odpowiedzi. Może nie wszystkie mogą ciebie zadowalać, ale tez nie na wszystkie pytania sa jasne i konkretne odpowiedzi, nie na wszystkie twoje wątpliwości są konkretne dokumenty. Jak już pisałem i powtórzę to po raz enty : są ustalenia czy też zezwolenia Stolicy Apostolskiej, które nie są innym znane i wypada zaufać drugiemu człowiekowi a nie upierać się notorycznie przy swoim. Czy gdyby ktoś ciebie zaprosił na katechezy Drogi to czy zaufasz takiej osobie? - np przychodzi do ciebie ksiądz z twojej parafii i zaprasza ciebie na katechezy to czy będziesz sie go pytać o to czy wspólnota nie łamie przepisów czy uwierzysz księdzu, że jako osoba duchowna nie wciąga ciebie w coś złego? Odpowiedz.

6.) Takie założenie jest dobre przy uwzględnieniu źródła informacji. Chodzi o to, że są strony, które powstały właśnie w celu niszczenia Drogi po przez wydawanie często własnych opinii, które są oparte na braku znajomości faktów związynych z Drogą, z jej funkcjonowaniem, na pomówieniach, osądach. Natomiast sama krytyka względem Drogi jest o tyle dobra o ile opiera sie oa na konkretnych faktach. A więc warto korzystać ze stron, które nie zakładają konkretnego niszczącego działania danej rzeczywistości, ale na stronach, które przedstawiają konkretne fakty, nawet krytykę. Podając przykład : są dwie strony dotyczące Miłosierdzia Bożego. Jedna z nich jest stroną katolicką i przedstawiającą prawdziwe informacje, fakty. Druga strona natomiast jest stroną sprzeczną z nauką Kościoła założoną bodajże przez osobę, która jest po za Kościołem. Z której zatem warto korzystać? Obie są o Miłosierdziu Bożym.

Są więc strony czy fora takie jak Fidelitas czy Krzyż na któryc Droga jest obiektem ataków zaplanowanych, opartych bardziej na braku zrozumienia Drogi, znajomości faktów z nią związanych, jej funkcjonowania. na stosunku do tego co posoborowe - jak już powstało po soborze Watykańskim to już ma być czymś złym, gdzie jest wiele nadużyć, że działa bezprawnie.. Czy tak rzeczywiście jest? Czy stolica APostolska kierując się dobrem Kościoła pozwoliła by działać takiej wspólnocie, która notorycznie łamie przepisy, dopuszcza się nadużyć? Czy w Stolicy APostolskiej pracują przepraszam za wyrażenie "idioci", którzy kompletnie na niczym się nie znają? Czy może pracą tam ludzie, którym leży na sercu dobro Kościoła i starają się jaknajdokładniej badać wszelkie sytuacje niezgodne z przepisami?
Jeśli więc wierzymy, że w SA są osoby godne swoich stanowisk, że są dobrze obeznane z prawem Kościoła, z Magisterium to chyba wypada wierzyć SA, że ustalenia względem Drogi zostały oparte na konkretnych faktach, po dokładnym zbadaniu wszelkich informacji o nadużyciach a decyzja była naprawdę przemyślana i dobra też dla Drogi. Nie oznacza to oczywiście, że Droga zawsze będzie już bezbłędna, nawet w Kościele dochodzi do łamania przepisów, także na Drodze mogą być takie sytuacje, ponieważ zarówno Kościół - jako instytucja oraz Droga jako rzeczywistość która została włączona do Kościoła są omylne, nie są bezbłędne. Są upadki, gdyż cały Kościół stanowią osoby słąbe, które mogą upadać, mogą się mylić. I jeśli rzeczywiście dochodzi do łamania prawa Kościoła to powinno to być ujawnione i podjęte właściwe decyzje, aby takie łamania prawa nie było. O to dba Stolica Apostolska i wypada wierzyć, że robi to jak najlepiej. I albo w to wierzymy albo nie, ale to już jest wtedy nasz osobisty problem - problem braku zaufania względem głowy Kościoła czyli papieża oraz pomagajcych papiezowi Kongregacji.

7.) Jeśli masz wątpliwości co do Drogi, to poczytaj statuty, jeśli chcesz doświadczyć tego co Droga może ci dać to rozwiązaniem są katechezy. Napewno ci nie zaszkodza a wiele mogłyby ci pomóc. Droga to miejsce dla ludzi, którzy szukają rozwiązania na swoje problemy w życiu, na swoje cierpienia, na bezsens życia. To też miejsce, gdzie można doświadczyć działania Boga. Jeśli więc chcesz doświadczyć owoców Drogi to warto sie na katechezy wybrać.

omyk napisał(a):Dobrze rozumiem?

Nie za dobrze rozumiesz, a przynajmniej nie wszystko. Uśmiech Ale wierzę, że kiedyś zrozumiesz i oby Bóg dał ci światło, abyś mogła to zrozumieć. Uśmiech
omyk napisał(a):"omyk"]A co jeszcze, oprócz nauki Kościoła?

Wyjaśniałem już kilka razy : Słuchanie Słowa, uczestniczenie w sprawowaniu Eucharystii i Liturgii, doświadczenie miłości Boga oraz doświadczenie życia wspólnotowego,- miłości i pomocy braci. Jest wiele owoców Drogi, jest wiele faktów których można realnie doświadczać.
Tego nie da sie ująć przepisami. te doświadczenia są nimi nie objęte.

omyk napisał(a):Cały czas o te same - o których rozmawiamy od początku.

A ja od początku tłumaczyłem sprawę tych niby nadużyć. Ale skoro upierasz się przy swoim to już twoja sprawa, że nie chcesz zrozumieć. Może kiedyś przyjdzie na to czas. Uśmiech

omyk napisał(a):ie widziałam - słyszałam. Od Ciebie. To Ty pisałeś o sprawowaniu Eucharystii w salkach katechetycznych. To jest nadużycie.

Ja nie pisałem o nadużyciach, pisałem o Eucharystii a to ty uważasz to za nadużycie. Nawet Stolica Apostolska nie uznała tej sytuacji za nadużycie - widać udzieliła jakiegoś zezwolenia, które reguluje tą możliwość. Ale ty chyba jesteś mądrzejsza od tych, którzy kierują Kościołem, więc zapewne wiesz lepiej czy to nadużycie czy też nie. W końcu można i tak, jak ktos lubi.
Ja wierzę, że SA doskonale wie o miejscach celebracji Eucharystii wspólnotowych i wierzy w to, że Eucharystie odbywają się godnie, tym bardziej, że wielu biskupów Rzymu uczestniczyło w Eucharystiach wspólnotowych. Po za tym nawet z tego co sama pisałaś, że uczestniczyłaś w Eucharystiach sprawowanych w miejscah ku temu nieodpowiednich, w warunkach niewłaściwych dla celebracji takiego sakramentu nie widziałaś w tym nic złego a widzisz nadużycie w celebracji w miejscu, w którym Eucharystia może być celebrowana bardziej godnie, gdzie Eucharystia może być naprawde piękna.

Widzisz jeszcze jakieś nadużycia? Uśmiech .

omyk napisał(a):O wcześniejszych nadużyciach czytałam w liście kard. Arinze.

Tylko te nadużycia zostały już zweryfikowane i zostały wprowadzone zmiany do których Droga sie dostosowała. Po tych zmianach Kongregacje zatwierdziły statuty Drogi definitywnie.
O czymś to chyba świadczy, prawda? Gdyby SA widziała jeszcze jakieś nadużycia to pracowała by dalej nad zbadaniem wszystkiego, co mogłoby stanowić nadużycia. Jeśli jednak nie uwzględniła żadnych zmian to chyba wszystko jest w porządku. Gdyby było cos nie tak to sami prezbietrzy mieliby wątpliwości a tym bardziej proboszczowie oraz biskupi diecezjalni a jak narazie nie ma żadnych uwag co do miejsca celebracji.

Czyżby proboszczowie, w tym niektórzy posługujący wspólnotom byli ślepi na takie nadużycie udostępniając miejsce wspólnotom? Wątpie w to, doskonale wiedzą, że nie jest to nadużyciem, inaczej nie dopuszczaliby do sprawowania Eucharystii w takich miejscach.
Tak trudno to zrozumieć? :roll:

omyk napisał(a):Jak mam traktować takie ostrzeżenie?
Chodzi tutaj o to, że możesz niszczyć Drogę w ten sposób. Nalezy z rozmysłem uwzględniać krytykę, gdyż niepotrzebne dewagacje i uwagi moga też szkodzić a nie pomagać. Rozumiem, że troszczysz sie o godne sprawowanie Eucharystii, ale w tej sytuacji warto zaufać i wierzyć w to, że Eucharystie odbywają się godnie, tym bardziej, że oprócz braci uczestnicza w Eucharystii tez prezbitery, nawet często też sami proboszczowie parafii, więc chyba to powinno dawać jakies poczucie zaufania. Wysuwając taką opinię nie znając dokładnych szczegółów możesz naprawdę szkodzić innym a nawet całej Drodze, która jakby nie patrzeć jest częścią Kościoła. Warto wziąć pod uwagę te szczegóły o których pisałem pod uwagę niż miec na sumeiniu ludzi, którzy mogliby skorzystać z pomocy Drogi a dzięki twojej opinii mogą z takiej pomocy zrezygnować wyobrażając sobie różne niestworzone rzeczy, które nawet mogą nie miec miejsca. Pochopne działanie może drogo kosztować.

Napewno nie jest to jakieś straszenie,. Droga nie jest sektą, aby miała się posługiwać groźbami

omyk napisał(a):Ja nie posądzam DN o nadużycia, ja je stwierdzam na podstawie porównania Twojego opisu i dokumentów Kościoła.
Od tego mam rozum, żeby go używać.


Owszem, masz rozum aby go używać. Ale warto tez go używać aby pomagać a nie szkodzić.
Dlatego spójrz na swoją opinię czy też swoje porównanie, czy przypadkiem nie szkodzi to innym, tym bardziej, że wyjasniłem ci już jak się przedstawia sytuacja. Mój opis odnosi sie tylko do miejsca sprawowania Eucharystii, co wcale nie umniejsza godności jej sprawowania.
Ty jednak traktując to jako nadużycie znając juz trochę szczegółów możesz niszczyc ludzi będacych na Drodze. To chyba bardziej szkodliwe niż celebracja Eucharystii, tym bardziej że nie ma przeciwskazań ze strony SA.

omyk napisał(a):Gdybym miała najpierw uczestniczyć we wszystkim, co budzi moje wątpliwości, a dopiero potem badać, czy to jest dobre, czy złe, to bym pewnie wylądowała na samym dnie piekła - bez urazy (moja cierpliwość też się już kończy).

Gdyby chodziło o jakąś grupe religijną, która jest po za Kościołem - to owszem, ale Droga należy do Kościoła, więc tutaj potrzeba jest trochę zaufania a nie upierania się przy swoim.
Ciekawe czy tak wszystko dokładnie badasz co mówi się lub robi w Kościele?
Nie zauważyłaś przypadkiem nadużyć chodząc do Kościoła na mszę? Po nagłośnionych aferach związanych z nadużyciami seksualnymi może Kościół uznasz za jakąś sektę a ludzi upadających za niegodnych bycia w Kościele?

Myślę, że do piekła bardziej zaprowadzi człowieka brak szacunku względem Boga i względem bliźniego. Owszem - grzechy związane z brakiem szacunku względem sakramentu też moga prowadzić do piekła, ale tutaj nie mamy do czynienia z nadużyciami, tym bardziej takimi, które stanowiłyby grzech cieżki. Eucharystie sa sprawowane z godnością, więc nie ma tutaj miejsca na nadużycie.

Moja cierpliwość też sie już kończy. NIe wiesz, gdzie można ją gratisowo pobrać? Nie znasz może jakiegoś dobrego miejsca gdzie ją rozdają. Potrzeba mi jej wiele, także względem dzieci a także dla żony, więc interesuje mnie duża partia. Duży uśmiech (żartowałem, bez urazy)


- omyk - 28-04-2010 20:19

Tomaszu, dochodzę do wniosku, że nic nie zrozumiałeś z tylu postów, które wyprodukowałam. Nadal widzisz to, co chcesz widzieć i czytasz to, co chcesz czytać.

Mogłabym teraz po raz kolejny odpowiedzieć długim postem, odnosząc się do poszczególnych zdań z Twojej wypowiedzi (i jeśli wyrazisz takie pragnienie, to mogę to zrobić, to nie jest dla mnie trud ani kłopot), ale na chwilę obecną wydaje mi się, że nie ma w tym większego sensu.
To, co chciałam powiedzieć, to powiedziałam, Bashca to odczytała właściwie, inne osoby - myślę, że również.

Odpowiem jedynie na zadane mi pytania (nie ukrywam, że oczekiwałabym wzajemności, wiele moich pytań z poprzednich postów pozostawiłeś bez jasnej i konkretnej odpowiedzi):

Czy jak słuchasz w Kościele Słowa Bożego to wierzysz, że to prawda?
Tak.

Na jakiej podstawie?
Na podstawie wiary w Boże Objawienie.

Czy na podstawie przepisów czy na podstawie faktu, że to Słowo pochodzi od Boga?
Wierzę na podstawie faktu i mojego do niego przekonania.

Wierzysz w to co słyszysz w Słowie Bożym czy też szukasz przepisów na poparcie tego co słyszysz?
Przyjmuję Słowo na wiarę.

Ufasz temu co słyszysz?
Jeśli słucham Słowa Bożego - zawsze.
Jeśli słucham cudzych interpretacji - czasami.

* Pozwolę sobie zauważyć, że Twoje pytania odnoszą się do Słowa Bożego, a bezwarunkowa wiara Słowu Bożemu nie koliduje ze znajomością przepisów i z krytycznym (a więc: konstruktywnym! nie "krytykanckim", ale krytycznym) podejściem do nauczania ludzkiego.

Czy Bóg posługuje się Słowem tylko w oparciu o konkretne przepisy czy też na podstawie własnej woli, na podstawie uczuć względem człowieka?
Na pewno nie na podstawie jakiś "uczuć". Bóg działa wg swojej woli. Objawia ją Kościołowi, który również na jej podstawie może formułować przepisy. Dał Kościołowi władzę związywania i rozwiązywania, oraz Ducha Świętego, Który w tych supełkach jest Przewodnikiem.

Czy miłość względem bliźniego i Boga można mierzyć przepisami?
Nie można jej mierzyć przepisami, bo jest to miara nieadekwatna do tego, co chcesz mierzyć. Tak samo, jak do mierzenia wzrostu nieprzydatny jest prędkościomierz. Co nie znaczy, że jest nieprzydatny w ogóle.
Można natomiast stwierdzić, że jeżeli ktoś przepisy zna i notorycznie celowo je łamie, to nie zależy mu za bardzo na tym, kto te przepisy ustalił. Podobnie jak znajomość przez dziecko zasad ustalonych przez ojca nie jest samo w sobie miarą miłości, ale ich notoryczne celowe łamanie zwykle świadczy o jej braku.

Czy jest to może konkretne doświadczenie oparte na tym co czuje twoje serce, na zaufaniu, na przebaczaniu?
Nie, absolutnie nie. Miłość względem bliźniego nie jest doświadczeniem opartym na tym, co czuje moje serce. Na zaufaniu i przebaczeniu - również nie. To zaufanie i przebaczenie są oparte na miłości bliźniego.

Czy gdyby ktoś ciebie zaprosił na katechezy Drogi to czy zaufasz takiej osobie? - np przychodzi do ciebie ksiądz z twojej parafii i zaprasza ciebie na katechezy to czy będziesz sie go pytać o to czy wspólnota nie łamie przepisów czy uwierzysz księdzu, że jako osoba duchowna nie wciąga ciebie w coś złego? Odpowiedz.

Gdybym nie była w żadnej wspólnocie i otrzymała takie zaproszenie, najpierw zapytałabym co to takiego i o co chodzi, potem wygooglowałabym, a na końcu, po pozytywnym rozeznaniu sprawy poszłabym na spotkanie, gdybym miała chęć. Z chwilą pójścia na nie nie wyłączyłabym myślenia, ale nadal badałabym, co to za wspólnota, a gdy zauważyłabym jakiekolwiek świadome omijanie/łamanie przepisów, zapaliłaby mi się czerwona kontrolka ostrzegawcza. Postąpiłabym zgodnie z zasadą "Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie. Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła."

Nie za dobrze rozumiesz, a przynajmniej nie wszystko. Ale wierzę, że kiedyś zrozumiesz i oby Bóg dał ci światło, abyś mogła to zrozumieć.
Rozumiem, że nie wchodząc na drogę pozbawiam się tej łaski?

Nawet Stolica Apostolska nie uznała tej sytuacji za nadużycie - widać udzieliła jakiegoś zezwolenia, które reguluje tą możliwość.
Konkrety. Proszę mi zacytować owo "jakieś zezwolenie", albo odesłać do konkretnego dokumentu - z tytułem, autorem i datą.

Tak, wiem, akurat nie masz czasu, albo mam sobie poczytać statuty. A najlepiej iść na katechezy.

Ciekawe czy tak wszystko dokładnie badasz co mówi się lub robi w Kościele?
To zależy. Moja parafia przestrzega zasad.

Nie zauważyłaś przypadkiem nadużyć chodząc do Kościoła na mszę?
Zdarza się. Nadużycie to zbyt duże słowo, ale dzisiaj widziałam 3 świeczniki przy ołtarzu, co też nie jest zgodne z OWMR. Akurat to parafia w której pracują znajomi kapłani, szepnę słowo przy okazji na ten temat, bo czemu nie? Tu nie chodzi o jakiś terroryzm liturgiczny, bo świecznik to sprawa niewielka, ale liturgia ma być jak najpiękniejsza, a skoro tak - to i jak najbardziej uporządkowana i jednolita, spójna z liturgią całego Kościoła Powszechnego.

Po nagłośnionych aferach związanych z nadużyciami seksualnymi może Kościół uznasz za jakąś sektę a ludzi upadających za niegodnych bycia w Kościele
Kościół nie jest sektą. Nadużycia nie wynikały z przestrzegania nauczania Kościoła, tylko właśnie z jego nieprzestrzegania.

Co do ludzi: to zależy, czy chcą się nawracać, czy mówią, że "przepisy to nie wszystko" i oni swoich upodobań nie zmienią. Jeżeli to drugie - to rzeczywiście samych siebie czynią niegodnymi pełnej komunii z Kościołem przez uporczywe trwanie w grzechu i nienawracanie się.

Przepraszam, że znów wyszło długo, miało być krócej, ale chciałam odpowiedzieć na wszystkie Twoje pytania.