Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Czy chodzisz do kościoła ? - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Liturgia (/forumdisplay.php?fid=36)
+--- Wątek: Czy chodzisz do kościoła ? (/showthread.php?tid=2121)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11


- omyk - 27-03-2010 00:46

A nie możesz przynieść sobie rozkładanego krzesełka? Gdyby tak rozłożyć je obok pierwszej ławki, to zaraz by kilka osób się zreflektowało, że dziewczyna o kulach, a nie ma gdzie siedzieć. Albo po prostu można poprosić o ustąpienie miejsca. Nie każdy ma oczy dookoła głowy...


- spioh - 27-03-2010 10:44

clever - idąc o kulach którą z wolnych rąk targać sobie jeszcze krzesło? ](*,)


- Rachel - 27-03-2010 11:57

omyk, mi chodzi o tych co mają oczy na swoim miejscu ;P Rozmawiam o tym z ks i uważa, że pojawiła się znieczulica. Więc należy się modlić za siebie i za tych co przychodzą do Kościoła aby nie dopadło nas to choróbsko [-o<


- omyk - 27-03-2010 16:29

Śpioszku no. Chodzi mi o to, że gdyby osoba idąca o kulach nagle rozłożyła sobie stołeczek, albo ktoś jej w tym pomógł, to przecież nie można by było tego nie zauważyć, zaraz by się miejsce znalazło, taki haczyk troszkę psychologiczny. Jak osoba niepełnosprawna czy po wypadku już siedzi obok zdrowego chłopa na takim krzesełku, to jak nie ustąpi - sąsiadka oplotkuje, sąsiad krzywo popatrzy, i tak dalej Uśmiech

Cytat: Rozmawiam o tym z ks i uważa, że pojawiła się znieczulica.
A nie mógłby powiedzieć z ambony, że ta i ta część ławki jest zajęta dla Ciebie? Albo po prostu wydrukuj karteczkę z napisem "rezerwacja" i połóż na ławce. Jest sto różnych sposobów, trzeba sobie radzić.


- Rachel - 27-03-2010 17:06

omyk, ale ja nie chodzę do swego kościoła parafialnego (jestem w innej diecezji). A rozmawiałam z księdzem, który mieszka w Warszawie.
Omyczku drogi, nie wszystko jest tak proste jak się wydaje. Poważnie.


- omyk - 27-03-2010 23:34

Rachel, nie mówię, że jest proste. Tyle, że nie wyobrażam sobie nie pójść z takiej przyczyny na niedzielną Eucharystię. Nie wierzę, żeby na tłum ludzi w kościele nie znalazła się ani jedna, która by Ci ustąpiła miejsca.


- Rachel - 27-03-2010 23:56

omyk, nie mówię że nie chodzę co niedziela Uśmiech Jak są zjazdy, problemu nie ma. A jak zjazdu nie ma to idę i próbuję a nie mogę szukać miejsca na początku kościoła ze względu na swoją niepełnosprawność. Niestety muszę siedzieć na końcu na wszelki wypadek. I tutaj nie chodzi o mą niepełnosprawność, a o niepełnosprawność duchowość co niektórych ludzi.


- omyk - 28-03-2010 00:02

Okej Rachel, wierzę Ci, chociaż ciężko mi sobie wyobrazić np. 30 ludzi, którzy kolejno odmawiają ustąpienia miejsca na wyraźną prośbę osoby wspierającej się na kulach... Ale wierzę, że i tak może być.


- aga - 28-03-2010 18:35

Ja na Mszę w niedzielę nie zawsze chodzę. Kiedyś byłoby to dla mnie nie do pomyślenia. Ale okoliczności się zmieniły...


- aleksab - 29-03-2010 16:15

ja nie wyobrażam sobie niedzieli bez Eucharystii , nie mogłabym


- Drizzt - 29-03-2010 16:37

Rachel napisał(a):omyk, mi chodzi o tych co mają oczy na swoim miejscu ;P Rozmawiam o tym z ks i uważa, że pojawiła się znieczulica. Więc należy się modlić za siebie i za tych co przychodzą do Kościoła aby nie dopadło nas to choróbsko [-o<

Hmmm, to może niech szanowny ksiądz, zamiast prawić banały i użalać się nad złem tego świata, sam ruszy zadek, i 15 minut przed mszą położy na jednym z miejsc karteczkę z napisem "zarezerwowane". Bo gadać i użalać się nad złem świata to jest prosto, ale samemu wykazać minimum dobrego serca, "poświęcić się" (wielkie mi poświęcenie... 5 minut raz na tydzień by mu to zajęło...) i coś dla drugiego człowieka zrobić - już gorzej.

Ergo - jak na moje, to modlić się należy przede wszystkim za księdza, który, widząc pewną formę przykrości, która się dzieje, i mając bezproblemową możliwość jej zaradzić, nic nie robi tylko gada i narzeka na znieczulicę. Może warto by było, aby ów jegomość, skoro już tak błyskotliwie zauważył znieczulicę, zaczął ją likwidować - począwszy od siebie.

Sorry za ostre słowa, ale nie cierpię takich ludzi - gadać i biadolić umieją, ale nie zauważają, że sami też mogliby COKOLWIEK zrobić.

EDIT:

A jeżeli rozmawiałaś z księdzem nie z tego kościoła, do którego chodzisz, to porozmawiaj z tymi, do którego akurat chodzisz. Może wykażą NIECO dobrej woli, i zarezerwują miejsce.


- omyk - 29-03-2010 19:51

Merytorycznie Drizzt ma rację.


- Rachel - 29-03-2010 21:09

omyk napisał(a):Merytorycznie Drizzt ma rację.
Też tak uważam.
Jednak jest ale ...
1. Rozmawiałam z ks , który nie jest na parafii.
2. Nie uczęszczam do jednego kościoła. Zależy gdzie się znajdę, tam jestem na Mszy Świętej. W ciągu tygodnia jestem w tym, który jest koło radia. W niedzielę zależności gdzie wyląduję.
Więc bym musiała chodzić do każego księdza i przedstawiać sytuację a przecież nie znam księży z całej diecezji Język
I nie chodzi o samo biadolenie. Można cóś napisać do np. gazety katolickickiej.


- Wojtek37 - 29-03-2010 22:35

Oj kochani, sam poruszam się o kuchach, czasem jest tak że nawet bym wytrzymał z bólem, ale potem cała niedziela i poniedziałek bym narzekał, lecz nie o to idzie. Jestem zawsze w Kościele na niedzielnej Eucharystii,chyba że choroba, czy inne ważne przyczyny mnie do tego nie zmuszą.

Powiem szczerze, że kilka razy z lenistwa mi się nie chciało "dupska" podnieść, bo stawy bolały, ale dał bym radę, jak bym się zawziął. Eucharystia, to czerpanie przez ze mnie życia - jak jej nie ma, szczególnie przez mój grzech to, umieram podwójnie . Tak czy inaczej są to grzeszne me wyjątki.... mea culpa......

Lecz na Pierwszej Komunii mojej Miriam, nikt mi nie ustąpił miejsca, myślałem, że umrę z bólu..... trzy dni chorowałem potem, więc wiem jak to jest.....


- Kyllyan - 30-03-2010 08:04

Przychodzę zawsze na pierwszą Msze /o godz siódmej/ i nie zdarzyło się by zabrakło miejsc siedzących. Ba nawet na takie nabożeństwa na które walą "dzikie tłumy" / np. Triduum/ zawsze siedzę. Wystarczy wyjść wczesniej z domu.