Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Spoczynek w Duchu Świetym - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Ewangelizacja (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Odnowa w Duchu Świętym (/forumdisplay.php?fid=14)
+---- Dział: Charyzmaty (/forumdisplay.php?fid=18)
+---- Wątek: Spoczynek w Duchu Świetym (/showthread.php?tid=381)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36


- Marek MRB - 12-05-2008 23:12

Talmid napisał(a):No dobra nawet gdyby przyjąć tezę, że większość upadków to czyste emocje to co w tym złego.
Czy Bóg nie może działać poprzez emocje?
Albo czy emocje i zdolność ich mocnego przeżywania nie są częścią człowieczeństwa?
To super, że są emocje, że możemy je przeżywać
I możemy doświadzyć miłości Bożej na poziomie emocjonalnym.
Talmidzie, problem tkwi nie tylko w odwróceniu uwagi od głębokości a skierowaniu się na emocje.
To może jeszcze byłoby pół biedy.
Problem w tym jeśli bierze się za nadzwyczajne działanie Ducha Świętego to, co czymś takim nie jest.
Jest to samooszukiwanie się i w dodatku oszukiwanie ludzi którym się takie rzeczy głosi i proponuje.
Annika napisał(a):Sprawiedliwość oponentom trzeba oddać w tym, że histeryków na pewno w niektórych grupach niemało. Natomiast przekreślać zjawisko całkiem z ich powodu to dziwne dla mnie.
Dobrze wiesz - jako osoba śledząca ten wątek - że nie jest to ani jedyny, ani główny argument (choć to przecież zwolennicy "padania" pisali tu o OWOCACH - no a jesli "owocem" jest spłycenie....)

Nie mówiąc już o tym że to ktoś twierdzący że takie czy inne - znane z innych okazji (np. kursy "hipnozy magnetycznej") - zjawisko jest działaniem Boga powinien podać na to jakieś argumenty - a nie ja powinienem udowadniać że nie jest.
W przeciwnym bowiem razie wracamy do casusu podskakiwania na lewej nodze z trzymaniem za prawe ucho.


- Ks.Marek - 13-05-2008 09:52

Zdrowa nauka Kościoła na temat charyzmatów
Fulvio di Fulvio napisał(a):Znaki uwolnienia, takie jak: drżenie, krzyk, upadanie na ziemię, nie zawsze muszą zaistnieć. Prawdziwym znakiem uwolnienia jest natomiast nowe życie z Chrystusem i nowa zdolność miłowania bliźniego[90].
- co prawda w kontekście egzorcyzmu, ale i tak zawsze chodzi o to samo: świadectwo życia w Chrystusie.


- omyk - 13-05-2008 14:06

Artykuł, a w zasadzie praca jest bardzo dobra, znalazłam ją jakiś czas temu, link do niej jest tez zamieszczony w wątku o darze języków. Jednak jak chodzi o upadki, jest ogromna różnica pomiędzy opisanym przypadkiem, a spoczynkiem w Duchu. Podczas uwalniania, w momencie, kiedy zły duch jest już zmuszony do ukazania swojej obecności, próbuje zazwyczaj manifestować swoją siłę (wcześniej nie jest mu na rękę manifestowanie niczego, woli być ukryty) i stąd te upadki, krzyki i inne takie. Źródło spoczynku w Duchu jest zupełnie inne, jest wręcz odwrotnością upadków przy egzorcyzmach, czy uwalnianiu, stąd przykład jest nieadekwatny. Niemniej przyznaję rację - żaden z obu rodzajów upadków niczego nie dowodzi.


- grape - 13-05-2008 15:36

Marek MRB napisał(a):problem tkwi nie tylko w odwróceniu uwagi od głębokości a skierowaniu się na emocje.

zostawmy cała otoczkę, skupiamy się konkretnie na owym "padaniu" Uśmiech
ja uważam, że charyzmaty pokazały mi, iż Kościół jest prawdziwie żywy i jednocześnie nie widzę, aby doświadczenie posługi charyzmatycznej spłyciło moją wiarę, wręcz przeciwnie. Nie jest moje tylko zdanie, wszak mój spowiednik też uważa, że się rozwijam.

Nie rozumiem czemu nie ustannie odbiegamy od tematu i zaczynają się osądy o Wspólnotach typu: skupiają osoby w większości poranione...a kto nie jest zraniony :?: :!: każdy jest, a szukanie uznania we Wspólnocie to problem tych osób.

Marek MRB napisał(a):Problem w tym jeśli bierze się za nadzwyczajne działanie Ducha Świętego to, co czymś takim nie jest.
Jest to samooszukiwanie się i w dodatku oszukiwanie ludzi którym się takie rzeczy głosi i proponuje.
jakie rzeczy :?:
Marek MRB napisał(a):a jesli "owocem" jest spłycenie
to nie jest to o Ducha Świętego, proste.


- aga - 13-05-2008 15:45

A po co w ogóle ciągniecie tę dyskusję? Ona ma jeszcze sens? :-k


- Moria - 13-05-2008 19:08

Zobaczmy jeszcze fragment wypowiedzi św. Teresy od Jezusa, Doktora Kościoła:

"Jedno zwłaszcza może tu grozić niebezpieczeństwo, na które (choć już na innym miejscu o nim mówiłam) chcę jeszcze i tutaj zwrócić waszą uwagę. Zdarza się ono, jak sama widziałam, osobom oddanym modlitwie, szczególnie niewiastom, które jako słabsze, łatwiej temu, o czym tu chcę mówić, podlegają. Otóż bywa nieraz tak, że podobne osoby, czy to skutkiem zbytnich umartwień, czuwań i modlitw, czy też wprost skutkiem słabej swej kompleksji, za każdą, jaką w sobie uczują, pociechą duchową doznają zarazem zniemożenia na ciele. Wewnątrz więc mają zadowolenie, zewnątrz opadanie na siłach. Jeżeli to jest tak zwany sen duchowy, a jest to coś wychodzącego nieco dalej poza to, o czym tu mówię, to nic złego. One jednak, biorąc jedno za drugie, wyobrażają sobie, że to czysto fizyczne osłabienie jest także objawem duchowym i poddając się jemu, wpadają w rodzaj upojenia, a że to upojenie, skutkiem wzmagającego się coraz bardziej poddawania się i słabnięcia natury, coraz wyżej się potęguje, więc gdy dojdzie do pewnego stopnia, zdaje się im, że mają (s.290) zachwycenie. Ja zowię to nie zachwyceniem ale ogłupieniem; nic tu nie ma innego, jeno marne tracenie czasu i niszczenie zdrowia.
Jednej takiej zdarzało się do ośmiu godzin zostawać w podobnym stanie, bez żadnego odchodzenia od zmysłów i bez żadnego wewnątrz podniesienia do Boga, aż za sprawą kogoś, kto się poznał na rzeczy, okazało się, że zwodziła tylko spowiednika i drugich, i samą siebie, bo umyślnie oszukiwać się nie chciała. Kazano jej dłużej spać i więcej jeść, i umniejszyć swoich umartwień, za czym i zaraz ustały rzekome one zachwycenia. Nie wątpię, że diabeł miał w tym ręką swoją, chcąc z tego oszukania wyciągnąć jaką korzyść dla siebie, jakoż i zaczynał już wyciągać niemałą."

Św. Teresa od Jezusa Twierdza wewnętrzna MIESZKANIE CZWARTE Rozdział 3 pogrubienie tekstu moje)

Czy to o czym pisze Teresa nie przypomina tzw. spoczynku w Duchu Świętym?

Św. Teresa napisała:
"Jeżeli to jest tak zwany sen duchowy, a jest to coś wychodzącego nieco dalej poza to, o czym tu mówię, to nic złego."

Próbowałem znaleźć co jest wg teresy tzw. "snem duchowym" i nie udało mi się. Jednak św. Jan od Krzyża, który dobrze znał św. Teresę pisze:
"W tym śnie duchowym, na piersi Umiłowanego swego, dusza posiada i kosztuje całkowitego spoczynku, odpocznienia i ukojenia spokojnej nocy, a równocześnie otrzymuje bardzo głębokie, lecz jasne poznanie Boga i dlatego mówi, że Umiłowany jest dla niej jak noc w spoczynku cichym pogrążona (PD 14-15,22)." i mówi tutaj o szczycie zjednoczenia mistycznego. dlatego nie mozna "snu duchowego" o którym pisze św. Teresa utożsamiać z tzw. spoczynkiem w Duchu Świętym

Pozdrawiam


- Moniś - 21-05-2008 16:38

św. Augustyna:
in necessariis unitas, in dubiis libertas, in omnibus caritas (w sprawach koniecznych
jedność, w sprawach wątpliwych wolność, we wszystkich sprawach miłość)".

Myślę, że nie warto przekonywać się nawzajem i toczyć zażartych "bojów"

We wszystkim najważniejsza jest Miłość.

I czy Boga można w pewnym sensie ograniczać?

Owszem, są rzeczy ( czy nie wiem jak to nazwać), których należy się ŚCIŚLE trzymać:

Pismo Św, Sakramenty, Nauka Kościoła

Poza tym nie pamiętam o jakiego świętego chodziło - był wielkim realistą i dość surowy w zapatrywaniu się na różne "duchowe" sprawy.

Miał jakieś widzenie (na jawie) i żeby się przekonać czy jest ono dobre czy nie:
ukląkł i przeżegnał się.

"Widzenie" zniknęło. Ów święty miał chyba nadal wątpliwości, ale ogólna konkluzja była taka, że: jeśli coś przybliża do Pana Boga i przyczynia się do wzrostu pobożności w nas - to to jest najważniejsze.

Amen :jupi:


- aga - 21-05-2008 16:46

Wczoraj byłam na Mszy z modlitwą o uzdrowienie i była niezła akcja. Niedaleko mnie, właściwie przede mną (zawsze podpieram ścianę na końcu to mam najlepszy widok Uśmiech) stała jedna babka. Ja tam się nie znam, ale ona normalnie była w jakimś transie i to wyglądało tak, że Duch Święty chciał ją "powalić", a ona z Nim walczyła, zwracając na siebie uwagę sąsiadów. Nagle jest śpiew w językach, wszyscy się modlą, ona też no i wyraźnie wybija się nad innych. Wszyscy kończą śpiewać, a ona dalej wyje na cały kościół jedną pieśń, wprowadzając w ten sposób zamieszanie. Diakonia muzyczna miała w tym momencie problem z posługą. W końcu przyszedł ksiądz i wyprowadził ją razem z innym księdzem, żeby przestała wyć (wszak Duch Święty jest duchem pokoju, a nie zamieszania, nie?), a praktycznie to oni babkę ciągnęli. No i o co w ogóle chodzi? :coo:


- Moniś - 21-05-2008 16:47

ks. F. F.
Carvajala.

Polecam :-)

57. JEDNOŚĆ I RÓŻNORODNOŚĆ W APOSTOLSTWIE
1. Postawa apostolska chrześcijan nie może być ciasna i ograniczona.
2. Szerzyć naukę Kościoła wśród wszystkich.
3. Jedność i różnorodność w Kościele. Wierność otrzymanemu
powołaniu.

(...) A owa niezbędna jedność nigdy nie może być jednolitością, która
zubaża dusze i prace apostolskie: "w ogrodzie Kościoła, była, jest i będzie
przedziwna różnorodność kwiatów, różniących się zapachem,
wielkością, kształtem i kolorem". A różnorodność ta stanowi bogactwo dla chwały
Bożej.
Przy usilnej pracy apostolskiej powinniśmy unikać czyhającej na nas
pokusy, by bezużytecznie "zabawiać się" ocenianiem innych inicjatyw
apostolskich. Zamiast zajmować się działaniami innych ludzi, winniśmy badać swoje
serce, zastanawiać się, czy wkładamy cały niezbędny wysiłek, czy staramy
się pomnażać otrzymane od Boga talenty na korzyść dusz: "... idź
swoją drogą. Bądź pewien, że dla ciebie nie ma innej drogi".
"Cudem Zielonych Świątek jest uświęcenie wszystkich dróg: nigdy nie
należy go rozumieć jako monopolu ani przedkładanie jednej drogi nad inną.
Zielone Świątki są nieskończoną różnorodnością języków, metod,
form spotkania z Bogiem: nie przymusową jednolitością". Dlatego powinniśmy
się cieszyć, gdy wielu ludzi z zapałem głosi Królestwo Boże w innych
formach apostolstwa, do których Pan nas nie powołał.
(...) "

[ Dodano: Sro 21 Maj, 2008 16:49 ]
Denerwują mnie te ikonki! miał byc uśmiech a wyszło "wycie"


- Rachel - 21-05-2008 16:51

Aga, z takimi pokazami na siłe, miałam styczność. Aż boli, że ludzie chcą na Bogu wymusić coś ... a raczej na swoim organizmie, konkretnej reakcji. Smutny


- Marek MRB - 21-05-2008 16:51

Moniś, wydaje mi się że fałszywie odbierasz powód naszej dyskusji.
Nikt tu przecież nikogo nie odsądza od bycia chrześcijaninem - raczej dyskutujemy po to by zbliżyć się do Prawdy.
Dlatego pochwały różnorodności (a nawet różnic poglądów w pewnych sprawach) nie należy jednak mylić z przysłowiowym "olewaniem" różnych spraw na zasadzie "to nieważne" - bo to wszystko JEST ważne.


- Moniś - 21-05-2008 16:53

aga napisał(a):(wszak Duch Święty jest duchem pokoju, a nie zamieszania, nie?),


RACJA , może ta pani nie potrafi się posługiwać otrzymanymi darami? Albo wcale nie był to "typowy" dar modlitwy w językach!

A chyba i brak pokory u niej, skoro "śpiewała" na cały kościół? Może bardzo cierpi na kompleks niższości a Duch. Św nie mógł jej z tego zacząć uzdrawiać skoro się z Nim "szamotała: - tak jak piszesz ?

[ Dodano: Sro 21 Maj, 2008 17:02 ]
Aha Marku! tzn zamieściłam ten tekst bo mi jakoś do dyskusji pasował i tyle.

Wyznam Wam i Tobie Marku również , że po przeanalizowaniu Twoich postów wpadłam w silny kryzys - który mocno zatrząsł tematem spoczynku padania czy jak to zwał a skończyło się na zachwianiu jeśli chodzi o Pismo . Św i Sakramenty nawet.

Ale stopniowo zaczęło się przejaśniać i już jest w 95% dobrze czyli tak jak było zanim natknęłam się na forum!
Musiałam się zmierzyć ze wszystkim po kolei

I doszłam do wniosku, że "Nie zawsze to Duch, ale często tak" (zacytuję zaprzyjaźnionego księdza) i że Ducha. Św w ramki oprawiać się nie powinno, ale trzeba badać swoje serce żeby się różnymi tematami nie egzaltować, bo to dobre nie jest! A to badanie łatwe też nie jest i w ogóle nic łatwe nie jest ;-(

Ale nie jesteśmy sami! Bo jest z Nami Chrystus, 3 Święta itd ... :-)


- omyk - 21-05-2008 17:07

Zły duch też może manifestować swoją obecność przez demonicznego pochodzenia dziwne, nieznane języki.


- Moniś - 21-05-2008 17:09

To wiele osób wie Uśmiech


- omyk - 21-05-2008 17:15

No. Więc wydaje mi się, że skoro panią po prostu wyprowadzono z kościoła, to wszystko jest jasne. Osób chorych, czy z zaburzeniami psychicznymi nie ma potrzeby wyprowadzać - w końcu to chorzy potrzebują lekarza.