Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Bog a my - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Nasza wiara (/forumdisplay.php?fid=15)
+--- Wątek: Bog a my (/showthread.php?tid=593)

Strony: 1 2


Bog a my - Lewiatan - 18-06-2005 12:25

Dreczy mie jedno krotkie pytanie.

Czy Bog kieruje naszym losem czy życie człowieka jest w rekach Boga ??


Re: Bog a my - Anonymous - 18-06-2005 14:58

Lewiatan napisał(a):Dreczy mie jedno krotkie pytanie.

Czy Bog kieruje naszym losem czy życie człowieka jest w rekach Boga ??

Bóg czuwa nad losem człowieka. Ale do niczego go nie zmusza więc to nie jest takie kierownictwo jak pociąganie marionetek za sznurki.


- Harpoon - 18-06-2005 19:46

tak, bo dał nam przecież wolną wolę.
Nie pcha się w nasze życie z butami.
Ale czuwa, i jeśli chcemy możemyu skorzystać z jego pomocy Uśmiech


- Annnika - 30-06-2005 13:54

Szanuje każdą naszą decyzję, podpowiada, ale nie zmusza do posłuszeństwa. Zawsze przygotowany na każdą naszą decyzję. Jeśłi zaprosisz go do danej dziedziny swojego życia, to wskaze, co wymaga zmian, ale nie zmusi do ich wprowadzenia.


- Offca - 30-06-2005 18:06

Annnika napisał(a):Jeśłi zaprosisz go do danej dziedziny swojego życia

Boga nie zaprasza się DO DANEJ DZIEDZINY ŻYCIA. Boga zaprasza się do całego życia. Nie znasz opowiastki o człowieku, który zaprosił Jezusa do swojego domu, ale pozwolił Mu "rządzić się" tylko w jednym, malutkim pokoju swego domostwa?
Więc albo całe życie, albo nic.


- Harpoon - 30-06-2005 23:13

Dokładnie. Tak samo jak się prztjmuje Jezusa jako swojego jedynego Pana i Zbawiciela. Wtedy nie oddaje mu się tylko jednej, czy kilku dziedzin życia. ALe pod razu wszystko. :!:


- Futrzak - 01-07-2005 22:49

Offca napisał(a):Nie znasz opowiastki o człowieku, który zaprosił Jezusa do swojego domu, ale pozwolił Mu "rządzić się" tylko w jednym, malutkim pokoju swego domostwa?

Ja nie znam Smutny Opowiedz.


- Offca - 02-07-2005 15:02

No Futrzaku... Tą opowiastkę wykłada się prawie przy każdych rekolekcjach czy kursach Oczko U nas to się nazywa opowiadanie o Wojtusiu i jak na rekolekcjach ktoś pyta "a pamiętacie tą opowiastkę o Wojtusiu i Jezusie" to wszyscy chórem niemal krzyczą "taaaaak", ale mimo wszystko ją za każdym razem przypominają Oczko Nie jest oryginalna wersja bajki, ale postaram się ja wiernie odtworzyć.

A chodzi tu o niesfornego Wojtusia, który postanowił zaprosić do swego domu Pana Jezusa. Wysprzątał na tą okazję dom na błysk i zaprosił Pana Jezusa do siebie. Od razu na wejście rzecze do Niego:
- Panie Jezu, Ty tu sobie mieszkaj, tam na piętrze jest dla Ciebie specjalnie przygotowany pokoik i tam sobie możesz spokojnie urzędować. Resztę domu zostaw mnie. Poradzę sobie. A Ty sobie mieszkaj tam na górze w pokoiku.
Więc Pan Jezus nie chcąc nachalnie wtrącać się w sprawy Wojtusia, poszedł posłusznie na górę i zamieszkał w wyznaczonym pokoju.
Pewnego dnia do drzwi domu ktos zapukał. Wojtuś otworzył drzwi i w tym samym momencie do mieszkania wpadł jak wystrzelony z procy szatan. Narozrabiał, narozrabiał, poturbował Wojtusia, przy okazji zdemolował mu mieszkanko i uciekł. Wojtuś z płaczem poleciał na górę do Pana Jezusa i zbulwersowany zaczął Mu się żalić:
- No jak to Panie Jezu?! Napadł mnie szatan, pobił, wszystko poniszczył, a Ty nawet nie zareagowałeś???
Na to Pan Jezus spokojnie odpowiedział:
- Wojtuś, sorry, ale zamknąłeś mnie w tym pokoiku, nie pozwoliłeś nawet z niego wychodzić, bo zażyczyłeś sobie, że całym domem sam się będziesz zajmował. Wiesz, ja natretny nie jestem. Jak ktoś sobie czegoś nie życzy to się po prostu w tą sprawę nie wpycham...
- No fakt Panie Jezu. Głupi jestem. Od tej pory masz dla siebie całe piętro. Możesz robić na nim co tylko będziesz chciał. Ja sobie zostawiam cały dół. Teraz będzie sprawiedliwie - połowa domu moja, połowa Twoja.
I tak też się stało. Wojtuś otrząsnął się szybko po tej napaści. Wyzdrowiał i posprzątał na nowo swój dom aż cały błyszczał. Któregos razu Wojtuś znowu usłyszał dzwonek do drzwi. Niczego nieświadomy otworzył a tu znowu wpadł szatan, narobił strasznego bałaganiu, poturbował mocno Wojtusia i uciekł. Wojtuś zrozpaczony znowu pobiegł do Pana Jezusa na górę. A Pan Jezus stał na szczycie schodów i patrzył smutno.
- Panie Jezu, widziałeś i nawet nie zareagowałeś??? No jak tak możesz...
- Sorry Wojtuś, nie pozwoliłeś mi schodzić na dół, więc jak miałem ci pomóc? Dół zarezerwowałeś wyłącznie dla siebie, uszanowałem to i postanowiłem nie naruszać tej umowy.
Wojtuś chwilę się zastanowił i westchnął:
- No dobrze Panie Jezu, niech Ci będzie. Oddaję Ci cały dom. Jest Twój.
I tak też się stało. Pan Jezus zszedł na dół, Wojtusia starannie opatrzył i pomógł mu posprzątać straszny bałagan. Minęło trochę czasu i znowu ktoś zadzwonił do drzwi. Jako że Wojtuś całe swoje domostwo oddał w opiekę Panu Jezusowi, Pan Jezus właśnie otworzył tym razem drzwi. Przed drzwiami stał oczywiście szatan, ale zobaczywszy Pana Jezusa zbladł przeokropnie i drżącym głosikiem wystękał:
- Ups, przepraszam... Chyba pomyliłem adres!!!
I uciekł, aż się za nim kurzyło...

Morał niech każdy sobie z Was sam odnajdzie Oczko


- Annnika - 27-07-2005 17:53

Offca napisał(a):
Annnika napisał(a):Jeśłi zaprosisz go do danej dziedziny swojego życia

Boga nie zaprasza się DO DANEJ DZIEDZINY ŻYCIA. Boga zaprasza się do całego życia. Nie znasz opowiastki o człowieku, który zaprosił Jezusa do swojego domu, ale pozwolił Mu "rządzić się" tylko w jednym, malutkim pokoju swego domostwa?
Więc albo całe życie, albo nic.

Sorki za zamieszanie, skrót myślowy Uśmiech Pewnie, że macie rację ! PA !


- Lewiatan - 06-08-2005 22:10

a ta bajeczka to jak sie ma do mojego pytania bo nie rozumiem ??


- Tomek ptak - 07-08-2005 00:03

Poczytaj i spróbuj wyciągnąć wnioski (Coś w stylu co poeta miał na myśli podczas interpretacji wiersza w czasie lekcji języka polskiego) pomyśl to naprawdę nie boli.


- Offca - 07-08-2005 11:27

Cytat:a ta bajeczka to jak sie ma do mojego pytania bo nie rozumiem ??

Może być.


- Lewiatan - 07-08-2005 15:32

ciekawi mie jedno dlaczego jak ja pisze ze myslenie nie boli to pisze sie mi ze obrazam i jak ja napisze dwa wyrazy to moja wypowiec zostaje usunieta.
Czy to tylko z powodu ze nie jestem moderatorem ??


- GMS - 07-08-2005 17:15

No drogi Lewiatanku!
Bądź wyrozumiały.... i moderatorom zdarza się błądzić, wszak błądzenie recz ludzka..... lecz ( oby nikt nigdy o tym nie zapomniał ) sztańską rzeczą jest trwać w błędzie.
A swoją drogą dla niewprawnych myślenie może być czynnością bolesną Uśmiech (sorki za żart, mam nadzieję, że nikt się nie obraził)

[ Dodano: Nie 07 Sie 2005 17:26 ]
A tak serio to Twoje pytanie pchnie predestynacją
Pamiętam jak kiedyś znajomy Ksiądz robiąc habilitację o traktacie ołasce Św. Tomasza z Akwinu, powiem Wam, że miałam straszny mętlik.... no bo czy my w końcu mamy na coś wpływ, czy wszystko zalezy od tego ile komu Bóg da.... czyli łaska czy uczynki????
No tak, ale teraz to już wiem, że Pan Bóg daje każdemu tyle łaski ile mu trzeba, żeby wypełnić swoje posłannictwo tu na ziemi..... i dokładnie z tego będzie rozliczony "od tago komu wiele dano, wiele będzie się wymagać " no i na odwrót, jeśli ktos dostał mniej to i mniej się bedzie od niego na sądzie ostatecznym wymagać..... ( to ku przestrodze tym, którzy nie wykorzystują swoich talentów, i ku pokrzepieniu tych, którym wydaje się , że niedomagają, a sa po prostu mniej "utalentowani") nie może być ucho okiem i na odwrót " i choć liczne są członki, to jedno ciało" czyli pełnijmy wszyscy swoje role, pomnażajmy talenty..... (no i teraz odpowiedź właściwa na pytanie) i nie zapominajmy, że wszystko to jest łaską Pana, darmo otrzymaną dfla posługi w Kościele, czyli Pan daje talenty, Pan wspiera w trudnościach, Pan "przywraca wzrok ociemniałaym"..... ale tak jak pisała Offca, trzeba Go zaprosić (poprosić) do swego życia..... ON pomaga, a nie steruje- to ogromna różnica!!!! Czasem nam się wydaje, że nie mamy sił, że Jego nie ma ale jak mówi inne opowiadanie ( o śladach stóp na piasku) wtedy właśnie Pan niesie nas na rękach , troszczy się o nas najbardziej.....
Życzę Ci abyś żył w każdej chwili świadomością obecności Boga w Twoim życiu..... a wtedy zawsze to On będzie otwierał drzwi Twego domu.... a wróg będzie uciakał co sił w nogach......


- Lewiatan - 07-08-2005 20:36

Dzieki za zyczenia. I zyje ta swiadomoscia ze Bog jest ale czy przez caly czas jest obecny przymnie to watpie. Pozatym nawiazujac do watku ktory tu zaczałem to mam raczej wrazenie ze jestesmy takimi marionetkami w rakach Boga i nic pozatym. Kieruje nami mowi kiedy mamy sie urodzic kiedy umrzec. to co jest pomiedzy narodzinami a smiercia to krotki epizot w ktorym czasami mamy mozliwosc wyboru (tzw wolna wole) To taka wielka gra Bog jest jej mistrzem gry tworzy cały scenariusz i rezyseruje wszystko. Palcem pokazuje nam wszystko. Zatem to co teraz jest to poprostu dziwna racja bytu świat ktory widzimy to poprostu zabawa Boga ludzmi. Taki "MATRIX"