Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net
Rola kierownika duchowego/duszpasterza - Wersja do druku

+- Forum Ewangelizacyjne e-SANCTI.net (http://e-sancti.net/forum)
+-- Dział: Religia w Świecie (/forumdisplay.php?fid=4)
+--- Dział: Pozostałe (/forumdisplay.php?fid=25)
+--- Wątek: Rola kierownika duchowego/duszpasterza (/showthread.php?tid=908)

Strony: 1 2 3


- Kyllyan - 29-01-2006 21:06

Cytat:Czy żeby pokopać w piłę ze znajomymi trza mnieć trenera?
Pewnie, że nie. Tylko po co sie wcinasz w rozmowę kiedy rozmawiają wyczynowcy a Ciebie to nie dotyczy Szczęśliwy


- Anonymous - 29-01-2006 21:17

To trzeba było napisać, że dotyczy to tylko wyczynowców


- Annnika - 29-01-2006 22:56

No mniej więcej to napisałam Duży uśmiech ale widać za delikatna byłam :krzywy:

Spoko, semper, po prostu my to trakujemy bardzo poważnie, rzec by można - zawodowo Uśmiech


- Kyllyan - 30-01-2006 11:00

No. Skoro już wyjasniliśmy swobie sprawy poboczne to do rzeczy Uśmiech
Zanim o roli przewodnika, to kto takiego przewodnika koniecznie powiniem mieć.
I - żeby nie teoretyzować - na przykładzie -"mojej" wspólnoty. Napewno animator formacji. W naszej wspólnocie jest to osoba, która obserwuje grupę nieco z boku,rozpoznaje procesy grupowe, oraz zważa na jakim etapie rozwoju duchowego jest każdy z członków grupy, po czym proponuje odpowiednie środki formacji. Jak widać animator sam jest przewodnikiem duchowym grupy i musi mieć własnego przewodnika duchowego. W naszym przypadku musi to być jezuita.
Charyzmatem naszej wspólnoty jest być blisko z ludźmi potrzebującymi pomocy duchowej. Pomagamy jezuitom w dawaniu rekolekcji ignacjańskich, zarówno w domach rekolekcyjnych jak i w życiu. Pomagamy w hospicjum, w duszparsterstwie więźniów, jesteśmy w telefonie zaufania. Stykamy się ze sprawami, które są trudne i stresujące. Często w zwiążku z tym sami potzebujemy pociechy duchowej, aby móc jją dawać innym. Dlatego każdy z nas ma kogoś takiego, kto takiego duchowego wsparcia nam udziela. Nazywamy to towarzyszeniem duchowym.Większośc z nas znalazła takie osoby u karmelitanek.
Ja za tydzień rozpoczynam osmiomiesieczne rekolekcje, po których zawrę czasowe Przymierze ze Wspólnotą. Również w tych rekolekcjach muszę mieć kierownika duchowego, który będzie sprawdzał, czy owoc rekolekcji jest prawidłowy i korygował ewentualne nieprawidłowości.


- Annnika - 30-01-2006 15:50

Świetne, powodzenia , i życzę światła Ducha Świętego Uśmiech

Ach, zaczynam żałować pewnych rzczy Duży uśmiech


- Ela - 31-01-2006 00:35

Kyllyan, ale Ci zazdroszcze, ze masz takie mozliwosci aby miec blisko Opiekuna Duchownego. Zycze Ci pomyslnosci i owocnych rozmow.... :aniol:


- Kyllyan - 31-01-2006 11:56

"szukajcie, a znajdziecie"
Księża w parafiach mają niewiele czasu, zresztą są do takiej roli kiepsko przygotowani. Nie wiem skąd wzięło się, że przewodnikiem duchowym musi być spowiednik, sakrament pokuty to nie psychoterapia. Radzę szukać wśród zakonników, czy sióstr zakonnych.I niekoniecznie blisko domu.
Był czas, że moim przewodnikiem był zakonnik z Zakroczymia, do którego jeździłem z Gdańska dwa razy do roku Uśmiech


- Annnika - 31-01-2006 14:29

No cóż, ja mam swojego przewodnika, problem jest jedynie taki, że mój wybór padł jednak na kapłana parafialnego, który w tym roku pewnie odejdzie, a wiem, że ta konkretna osoba zmieniajac parafię zrywa wszelkie kontakty z poprzednim miejscem poslugi... czyli kontakt mi się urwie i zostanę znowu na poszukiwaniach. Ten teraźniejszy przewodnik bardzo mi odpowiada, dobrze mnie już zna ... Smutny


- Ela - 01-02-2006 00:52

Kyllyan napisał(a):"szukajcie, a znajdziecie"
Księża w parafiach mają niewiele czasu, zresztą są do takiej roli kiepsko przygotowani. Nie wiem skąd wzięło się, że przewodnikiem duchowym musi być spowiednik, sakrament pokuty to nie psychoterapia. Radzę szukać wśród zakonników, czy sióstr zakonnych.I niekoniecznie blisko domu.
Był czas, że moim przewodnikiem był zakonnik z Zakroczymia, do którego jeździłem z Gdańska dwa razy do roku Uśmiech
Wiesz a my mamy Opiekuna Duchownego w Calgary, to troche daleko od Toronto, oj daleko, wiec telefon to nasz sposob na kontakt z nim. On od czasu do czasu przyjezdza do Toronto i wowczas sa fajne konferencje. Ale z tego co piszesz wnioskuje, ze u Was to jest wszystko bardziej zorganizowane. :aniol:


- Kyllyan - 01-02-2006 08:35

Cytat:wiec telefon to nasz sposob na kontakt z nim
zdecydowanie polecam pisanie listów Uśmiech Nie trzeba się śpieszyć i myśleć, że licznik bije, a i zastanowić się mozna, i przemyślec jest okazja Uśmiech


- TOMASZ32-SANCTI - 01-02-2006 17:09

Myślę,że Kyllyan ma rację, zakonnicy mają troszke więcej czasu niż księża parafialni. Po za tym często sami ogłaszają,że można u nich szukać przewodników duchowych. U nas był raz zakonnik z zakonu karmelitów bosych, to było w dzień wspomnienia św. Teresy z Avila, głosił homilię i na konieć sam uwzględnił,że ich zakon oferuje takie możliwości, że można w każdej chwili przyjść i wśród zakonników wybrać sobie przewodnika duchowego.

Księża są bardzo czesto zajęci swoimi sprawami, po za tym myślę,że taki stały kontakt z takim księdzem,który jest w parafii nie jest istotny. Można miec kontakt z przewodnikiem duchowym co jakiś określony czas, wcale nie trzeba latać codziennie do jakiegoś księdza, z każdym swoim problemem, robiąc sobie z niego niańkę czy osobę,która będzie jak mamusia,która czuwa nad dzieckiem,aby wszystko dobrze robiło. [-X
Niczemu to nie służy,po za robieniem sobie z księdza niańki.

Pozdrawiam


- Annnika - 01-02-2006 22:03

Hej , ale ja nie twierdzę, że z okazji wyboru na kierownika wikarego latam do niego z każdą pierdołą :evil:

Tak naprawdę to moja częstotliwość rozmów o mnie z nim nie przekracza 2-3 na rok Smutny bo normalnie gadamy służbowo.... Oczko


- TOMASZ32-SANCTI - 04-02-2006 01:33

Ależ Anniko, ja nie odniosłem swojej wypowiedzi do ciebie, pisałem ogólnie,ponieważ wiem,że są osoby, które naprawde,jakby mogły, to latały by do księdza co drugi lub trzeci dzień, jak nie codziennie. Nie dotyczyło to jednak nikogo z forum.
To tak z woli wyjasnienia.

Pozdrawiam


- Ela - 04-02-2006 01:51

Cytat:Radzę szukać wśród zakonników, czy sióstr zakonnych.I niekoniecznie blisko domu.

Wiesz Kyllyan, ciekawa jestem jak szukac tych zakonnikow?


- TOMASZ32-SANCTI - 04-02-2006 13:54

Elu, a w Toronto nie ma żadnego zakonu męskiego? Jeśli nie ma, to może w innym mieście, jakimś pobliskim?

Pozdrawiam