Helmutt
Stały bywalec
Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
|
Rozterki ateisty
Mam do Was ważne (dla mnie) pytanie.
Sprawa jest nastepująca:
Mój brat (kleryk z zakonu pijarów) za jakiś niecały rok będzie miał święcenia kapłańskie (czy jak to się tam nazywa).
Zrozumiałym jest, że będzie się to wiązało z "wypasioną" msza św, potem msza prymicyjna itp.
Jako ateista nie chcę brac w tym udziału, tym bardziej czynnego. Bo jeszcze odstać czy odsiedzieć swoje w kościele to nie problem - problemem jest "komunia" i te sprawy.
Moja rodzina pomimo, że wie, że jestem niewierzący, na pewno będzie kazała mi do "spowiedzi" i "komunii" przystąpić ("Co Ci szkodzi, zrób to dla brata"). (a gdy się uprą - będę musiał ustąpić - moja mama stosuje "terror psychiczny" gdy się przy czyms upiera...)
Czy takie słowa mają sens? Przecież do "spowiedzi" i tak nie pójdę, a gdy zjem "komunię" - czy nie będzie to swego rodzaju "profanacja" owej uroczystości tak ważnej dla mojego brata?
Drugie pytanie - oni czesto mówią "Powinieneś chodzić do kościoła, co ci szkodzi, to nic że nie wierzysz, ale cała rodzina chodzi to i ty powinieneś choćby ze względu na brata". Cały też czas nie moga sobie wydarować, że wziąłem slub tylko cywilny - ciągle słyszę docinki na ten temat w stylu "ślub cywliny to ślub bydlęcy, to rejestracja urzędowa".
Prosze o radę. Z góry mówię, że rozmowa w stylu "Religia to prywatna sprawa każdego z nas i nie mieszajmy się sobie nawzajem do tych sraw" - odpada, już nie raz próbowałem.
To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
|
|
20-12-2005 07:41 |
|