sant napisał(a):Drizzt - wydaje mi się, że twój pogląd wynika z tego iż przeciwstawiasz wiarę nauce.
Ja nie. Dla mnie nauka, jest również podporządkowana Stwórcy. I jest elementem mojej wiary. Bóg jest niezwykle logiczny i precyzyjny, tyle że nie zawsze jesteśmy Go zrozumieć. Albo powiem tak: im więcej wiedzy, tym więcej Boga.
Masz rację, o ile ktoś posiada naprawdę ogromną wiedzę, w dodatku jednoznaczną i pewną (niemożliwą do obalenia, w pełni potwierdzoną).
Dlaczego? Gdyż jeśli w wiedzę zakradną się przypuszczenia traktowane jako fakt, "dowody", które w rzeczywistości nie wynikają z przesłanek, "fakty", które przyjąć można jedynie z bardzo dużą dozą "dobrej woli" - wtedy wiedza taka jest marna. A gdy taki człowiek, nie dajcie bogowie, łączy wiarę z wiedzą, wtedy i wiara jest marna - krucha, prosta do obalenia, tak samo, jak "fakty", które rzekomo na tę wiarę wskazują.
Cytat:Oczywiście twoje zdanie można z powodzeniem odwrócić:
To, co czasami widuje się u ateistów ktorzy chcą pewne czysto ideologiczne postulaty popierać rzekomo "naukowymi" faktami czy "logicznym" rozumowaniem - proby, ktore najczęściej są marne, w ktorych nawet dziecko zauważy sprzeczności (a jedynie sami zainteresowani - nie), które wręcz cuchną naiwnością i demagogią
Jak najbardziej. Dlatego uważam, że powinno się rozdzielać wiarę z wiedzą. Wiedzę można udowodnić, wiary - nigdy (z samej definicji).
Aby udowodnić istnienie Boga, musielibyśmy dysponować wiedzą i zdolnościami poznawczymi co najmniej RÓWNĄ Bogu. Nie można udowodnić czegoś, nie posiadając odpowiednich aparatów poznawczych do pełnego poznania tego czegoś.