Homoseksualne rodziny zastępcze?

[Sant]

(03-10-2011 19:09 )Bea-mi napisał(a):  Każde dziecko powinno mieć NORMALNĄ rodzinę,tatę i mamę,a nie dwóch tatusiów czy dwie mamusie.

Ojciec przekazuje dziecku kregosłup prawny, stabilność, matka natomiast uczy dziecko czułości, wrażliwośći itp. Żeby być w "pełni człowiekiem" niezbędne są do wychowania obie te postawy. Dlatego ważne jest małżeństwo stanowiące pełnię człowieczeństwa - tzn zarówno poczucie prawa i stabilności, zabezpieczenia (mężczyzna), subtelność, delikatność, czułość (kobieta). I żadna z tych cech nie jest ważniejsza, czy gorsza. One po prostu wzajemnie się uzupełniają.
Pan Bóg stwarzając człowieka, stworzył go mężczyzną i kobietą. I to jest dopiero obraz Boga. Pełen obraz. Człowiek to mężczyzna i kobieta wzajemnie się uzupełniający. Dopiero w pełni dorosła osoba może sama zadecydować o rezygnacji z części swoich prerogatyw czy cech, np decydując się dla wyższych celów na życie bez pozostałej swojej części.
Ale swojej decyzji nie może narzucać drugiemu - np dziecku.

[piano]

Zgroza! lesbijki adoptowały chłopca a teraz chcą mu zmienić płeć!

http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,titl...caid=5d258

Sodoma i Gomora!

[Annnika]

Też mi źródło... lepiej piano poszukaj sobie porządniejszej lektury

[spioh]

piano, bo lesbijki mają dziecko, czy zgroza, że u dziecka zdiagnozowano zaburzenia tożsamości płciowej, czy zgroza, że za granicą nie czekają do 18 roku życia z rozpoczęciem terapii hormonalnej?

[TOMASZ32-SANCTI]

(05-10-2011 05:24 )piano napisał(a):  Zgroza! lesbijki adoptowały chłopca a teraz chcą mu zmienić płeć!

http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,titl...caid=5d258

Sodoma i Gomora!

Nie znam tej strony, nie wiem czy jest wiarygodna czyy tez nie, ale według mnie piano chciała ukazać konkretny problem i to jest dobre, bo ten temat dotyczy podobnych sytuacji - par homoseksualnych, gdyż nie będę nazywał rodziną takie związki, bo one z rodzina nie maja nic wspólnego. Nie można przyrównywać takich związków do konkretnej rodziny - pojęcie rodziny chyba większość zna.

Problem co prawda dotyczy sytuacji w USA, ale u nas też zaczyna sie to wszystko pomału rozwijac, co oczywiście nie jest zachywcajace a bardzo żenujące i martwiące, bo nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w naszym kraju, takiego upadku wartości rodziny. Dla niektórych może to być cos normalnego, dla mnie osobiście jest to chore, myślę, że dla wielu katolików czy chrześcijan także.

Tak więc nie traktujcie tego co podała piano w sposób lekceważący, bo ona naprawdę nie
chciała nic złego zamieścić, chciała pokazać to co staje sie rzeczywistością nie tylko w Stanach, ale także e Europie i stopniowo także w naszym kraju. I bardziej warto się skupić na tym, aby chronić nasz kraj przed rozwojem takich form społeczeństwa tym bardziej gdy chodzi o wychowywanie i rozwój dzieci a patrząc na nasz kraj - wcale to dalekie od realizacji to nie jest. Skoro już mozna dopuszczać propagowanie satanizmu w mediach to wkrótce także będzie sie propagowało takie rzeczy, aby ukazywać jakie to naturalne, jakie to dobre jest.

Jak już wielokrotnie pisałem: takich ludzi czy też pary nalezy szanować, bo są to ludzie, lae nie można pozwalać na to, aby w takim srodowisku rozwijały sie dzieci. Jedynym wyjątkiem jest taka sytuacja, gdy jedna ze stron ma juz dzieci z wczesniejszego naturalnego związku i potem zmienia swoja oriemtację na homoseksualną - nie można bowiem odbierać matce dziecka nawet gdy decyduje się na związek z kobietą. Nie mniej jednak taka matka powinna się głęboko zastanowić nad tym jakie zycie funduje swojemu dziecku, jakie nastawienie rówieśników będzie względem takiego dziecka.
Natomiast jestem przeciwny adopcji dzieci przez takie pary. - nie ze względu na brak szacunku czy tolerancji dla takich związków, ale ze względu na niewłaściwy rozwój takiego dziecka wychowywanego w takich związkach.

Spodziewam się jednak, że nie każdy jest tego samego zdania, ale spodziewam sie również tego, że przynajmniej katolicy, chrześcijanie rozumieją pojęcie rodziny i stosunek Boga do homoseksualizmu. Kto czytał Biblie to powinien wiedzieć, że homosekusalizm jest uznany za grzech, więc tutaj chyba watpliwości nie ma? Każdemu jednak nalezy się szacunek - takim ludziom także, więc nie ma tutaj żadnych wątpliwości, że nie można obrażać czy w jakis inny negatywny sposób odnosić się do takich ludzi. Nie potepiamy ich, tylko możemy sie za nich modlić.

[spioh]

o stronie już kiedyś dyskutowaliśmy w innym wątku , ale nie o powagę strony chodzi
myślę, że jednak pojęcie rodziny, zwłaszcza w młodszych pokoleniach trzeba będzie coraz częściej i coraz wyraźniej przypominać, tak samo jak definicję małżeństwa, bo mam wrażenie, że coraz więcej ludzi się w tym gubi, woli słuchać mediów, zamiast używać własnego mózgu. potem mianem małżeństwa określa się związki jednopłciowe, a członkami rodziny nawet zwierzęta.
a propos strony, to wręcz szkoda, że problem jest opisywany na takiej, której wiarygodność można podważyć, a nie na jakiejś sensownej.

[Sant]

(06-10-2011 01:30 )TOMASZ32-SANCTI napisał(a):  takich ludzi czy też pary nalezy szanować, bo są to ludzie,

Ludzi tak, co do ich zachowań, wolałbym użyć tu raczej słowa "tolerować", ale we właściwym jego znaczeniu.

(06-10-2011 01:30 )TOMASZ32-SANCTI napisał(a):  Nie potepiamy ich, tylko możemy sie za nich modlić.

Brak potępienia takich zachowań i ograniczenie sie tylko do modlitwy może stworzyć wrażenie akceptacji. Uważam, że należy zdecydowanie i głośno wyrażać swoją dezaprobatę i modlić się.
Takie zachowania były zawsze, jednak był to margines sięgający mniej niż 1% populacji. I nie były akceptowne społecznie.
Dzisiaj przy rosnącej akceptacji margines pozostał ten sam, jednakże sprawia wrażenie jakby było go co najmniej połowa populacji. I geiści w konsekwencji będą coraz bardziej głośni, aż do momentu, że wstydem będzie przyznać się do swego heteroseksualizmu, co zreszta coraz częściej daje się zauważyć.

[omyk]

Homoseksualistów kochać i szanować jak każdego innego człowieka.
Zachowania homoseksualne... hmm... tolerować? Albo nie tolerować - w zależności od sytuacji. Używam słowa "tolerować" jako synonimu "znosić". Jeżeli jest sytuacja w mediach, na bilboardach, albo wśród osób, których nie znamy, to trzeba tolerować (znosić), bo nic innego nie zrobimy (oprócz oczywiście doprowadzania społeczeństwa do ładu, ale to już temat polityki, która zresztą jak zawsze łączy się z osobista ewangelizacją). Jeżeli natomiast to sytuacja w naszych rodzinach, to nie mamy obowiązku tolerować = znosić. Oczywiście przy okazywaniu nietolerancji zachowaniom homoseksualnym nie może mieć miejsca równorzędne okazywanie nietolerancji osobom, nawet (a może szczególnie) jeśli są to najbliżsi.

Pytanie tylko, o czym dyskutować w temacie podanym przez Piano - czy o samym homoseksualizmie, czy o tym, że przyznano lesbijkom dziecko, czy o tym, że dziecko wykazuje zaburzenia diagnozowane w kierunku transseksualizmu.
To ostatnie jest zupełnie odrębnym od homoseksualizmu tematem (jak chodzi o samą chorobę, nie ma z homoseksualizmem nic wspólnego). Pytanie natomiast, czy dwie "mamy" nie miały wpływu na chłopca pod względem zamierzonej lub niezamierzonej indoktrynacji ideałami LGBTQ. Tzn. czy nie wmówiły chłopcu swoim zachowaniem, słowami czy po prostu przykładem życiowym, że mężczyzna nie jest kobietom potrzebny i jest niejako "gorszym" gatunkiem. Cóż, my się o tym nie przekonamy, a chłopcu pozostaje życzyć naprawdę dobrego lekarza diagnosty, który odróżni prawdziwe zaburzenia tożsamości płciowej o podłożu somatycznym od zaburzeń nabytych opartych na podłożu psychicznym.

[Sant]

Tolerować dla mnie znaczy tyle, co nie dać w dziób, tylko splunąć na widok publicznie obściskującej się pary(?) jednopłciowej i robiącej to publicznie. Miałem takie doświadczenie w Budapeszcie, w parku przez który przechodziliśmy z dziećmi i drugim małżeństwem. Na pytające spojrzenie mojego syna któreś z nas powiedziało głośno "pfuj" z charakterystycznym skrzywieniem twarzy wszystkich dorosłych i bez słowa przeszliśmy dalej. Dla dzieci wszystko stało się jasne a panowie siedzący (leżący?) na ławeczce okazali resztki przyzwoitości okazując zażenowanie i na czas naszego przejścia przerywając zajęcie któremu się z takim zapałem oddawali.
Uważam że tolerancyjny sposób potraktowania panów osiągnął swój cel.

[omyk]

Bo ja wiem czy osiągnął? Potem oni rozpowiadają wszędzie jacy to oni są dyskryminowani, bo ktoś na ich widok się skrzywił. Swoją drogą osobiście uważam, że powinno się z dziećmi na takie tematy rozmawiać, wskazując co jest dobre, a co złe - choćby przy czytaniu Pisma, czy przy innych okazjach.

[piano]

To pisało gdzieś na wp.pl, ale dobrze, następnym razem poszukam porządniejszej lektury.

[spioh]

fajnie. a odpowiesz na moje wcześniejsze pytania?

[piano]

Niestety , ale nie odpowiem na twoje pytania, nie wiem co mam napisać, to jest trudne dla mnie, przepraszam.

[Sant]

(06-10-2011 15:45 )omyk napisał(a):  Bo ja wiem czy osiągnął? Potem oni rozpowiadają wszędzie jacy to oni są dyskryminowani, bo ktoś na ich widok się skrzywił.

Pewnie masz racje, jednakże zauważyli dezaprobatę, gdyby tak u wszystkich...

(06-10-2011 15:45 )omyk napisał(a):  Swoją drogą osobiście uważam, że powinno się z dziećmi na takie tematy rozmawiać, wskazując co jest dobre, a co złe - choćby przy czytaniu Pisma, czy przy innych okazjach.

Sądzisz, że wiele mógłbym się dowiedzieć? Syn miał wtedy 16 lat.
A tak serio - to jest okazja co tydzień w niedzielę rano, gdy mamy rodzinną modlitwę jutrzni, w której jest również czas na takie rozmowy.

[omyk]

Cytat:Sądzisz, że wiele mógłbym się dowiedzieć? Syn miał wtedy 16 lat.

Hehehe mam nadzieję, że nie

Cytat:jest okazja co tydzień w niedzielę rano, gdy mamy rodzinną modlitwę jutrzni, w której jest również czas na takie rozmowy

No i super.

---

piano napisał(a):Niestety , ale nie odpowiem na twoje pytania, nie wiem co mam napisać.

Piano, ale pytanie spioha dotyczyło tego, co wcześniej napisałaś (?)