Przedzierając się w Dzień Zaduszny przez śląskie korki słuchałem audycji p. Anny Sekudewicz z Polskiego Radia Katowice.
Audycja o przemijaniu życia i o nieprawdopodobnym wręcz poświęceniu i pomocy skierowanym dla dobra innego człowieka.
O pracy dla dobra człowieka - szczególnie zaś dla dobra Dziecka chorego. Często nieuleczalnie.
Przyznam, że jechałem i słuchałem ze ściśniętym gardłem - szczególnie pani Basi z mysłowickiego
Hospicjum Cordis opowiadającej o swojej pracy - i nieprzemijającej Miłości do dziecka. Do dziecka ciężko chorego - na raka.
Opowieści o 3 letniej Klaudusi nieuleczalnie chorej na raka. Dziecka odtrąconego przez jej rodziców - pozostawionego opiece tylko "osób służbowych" - zupełnie bez żadnego zainteresowania rodziców dziecka...
Dziecka, które cierpiało - jednak potrafiącego się cieszyć - każdą chwilą, każdą odrobiną radości i Miłości, jaką dawało Jej Hospicjum. Każdą niewyszukaną zabawką i każdym odruchem Miłości ze strony Personelu Hospicjum.
Cóż - Pani Basia dołożyła wszelkich starań by dziecku było jak najlepiej.
Na własną rękę ochrzciła dziecko, rozpoczęła również udane starania na własną rękę o adopcję dziecka - dając Klaudusi tyle Miłości ile tylko potrafiła.
Niestety :cry: choroba okazała się silniejsza od dziecka... :cry: ;(
Przykład pani Basi to przykład wspaniałej, chrzescijańskiej postawy i Miłości ...
Tak wiele znaczącej - szczególnie dla chorych i cierpiących osób ...
Sądzę, że przykład jest dokonałym zobrazowaniem postawy jaką niesie ze sobą wiele wspaniałych osób pracujących w organizacjach charytatywnych.
Szczęść Boże wszystkim tym, który podjęli się tej trudnej - i jakże pięknej pracy i powołaniu niesienia ulgi w cierpieniu osobom chorym - często nieuleczalnie. :!: :!:
Niechaj Bóg wynagrodzi Wasz wysiłek - i niesioną - tak cześto bezinteresownie - pomoc.
Tak wiele cierpienia, tak wiele potrzeb - a tak mało osób chętnych do tej trudnej pracy. :cry:
Jesteśmy katolikami, chrześcijanami - prosiłbym więc o docenienie pracy tych wszystkich wspaniałych osób zajmujących się opieką nad osobami chorymi - dającymi na codzień Radość Miłość, Ciepło i wsparcie w trudnych chwilach...
Również - o wsparcie wszelkich akcji charytatywnych wszelkimi możliwymi sposobami na tyle na ile nas stać ...
Zarówno modlitwą - jak własnym zaangażowaniem sie w prace charytatywne w parafii oraz wsparciem finansowym tych organizacji.
Dane mi było przypadkiem z daleka poznać panią Basię - wspaniałą ok. 30 letnią kobietę.
I chciałbym tą drogą podziękować - wszystkim tym, którzy są zaangażowani w pracę charytatywną. Zarówno Paniom i Panom zajmującym się "służbowo" pomocą - jak i tym bezimiennym ciężko pracującym osobom z zespołów charytatywnych. Tak ciężko pracującym na codzień ...
Doceńmy ich pracę i wysiłek dla dobra człowieka.
Szczególnie zaś chciałbym podziękować p. A Sekudewicz za wspaniałą audycję rzetelnie nagłaśniającą postawę i pracę organizacji charytatywnych - oraz za postawę Pań:
Barbary i Anety z mysłowickiego
Hospicjum Cordis - i całego personelu medycznego tej placówki.
Szczęść Boże :!: :!:
Sądzę, że przykład pani Basi może stanowić wzór postępowania - każdego z nas ...
Nie bójmy się dawać MIŁOŚCI ...
Za zaś ze swojej strony - postaram się uzyskać ten wspaniały tekst (zarówno reportażu PRK lub innej relacji z tej historii) - tej przepięknej historii Klaudusi - i wspaniałej postawy Jej Opiekunki.
Również - byłbym bardzo wdzięczny wszystkim tym którzy mogliby pomóc mi uzyskać ten tekst i zamieścić go tu, na tym forum ...
Adres mysłowickiego "Hospicjum Cordis":
http://www.cordis.katowice.opoka.org.pl/