„Gazeta Vicenzy”
Środa, 19 czerwca 2002 r.
Ustalono termin wstępnego przesłuchania w sprawie o fałszywe zeznania przeciwko ojcu Ricardo Jacinto Argañarazowi i innym sześciorgu członkom jego wspólnoty
Usiłowanie oszustwa wobec byłego prezesa Interu?
Miał zdobyć mistrzostwo w 1993 roku, jedynie gdyby wpłacił „olbrzymią sumę”
Wytoczono sprawę ojcu Ricardo Jacinto Argañarazowi za usiłowanie oszustwa na szkodę by¬łego prezesa Interu, Ernesto Pellegriniego. Innych sześcioro członków jego wspólnoty z Cam¬¬parmò w Valli del Pasubio zostało oskarżonych o składanie fałszywych zeznań przed są¬dem Vi¬ce¬nzy na procesie z dnia 21 września 1998 roku, kiedy to tenże uzdrowiciel został skazany za oszustwo (p󟬬niej przez sąd drugiej i trzeciej instancji uznane za wyłudzenie) na 3 la¬¬ta i 2 miesiące po¬z¬bawienia wolności. Wyrok jest prawomocny. Według sędziów zakon¬nik zmusił pewną sta¬rusz¬kę z Montebelluny, aby przekazała mu 850 milionów w zamian za uz¬¬dro-wienie, które nie nastąpiło.
Takie są oskarżenia, przed którymi będą musieli się bronić 4 października tego roku na prze¬słuchaniu wstępnym kapłan pochodzenia argentyńskiego Ricardo Jacinto Argañaraz, koń-czą¬¬cy w lipcu 66 lat, oraz sześcioro oskarżonych spośród jego podopiecznych. Są to: Palma Angri¬ghet¬to, lat 67, zam. w Piovene, ul. Maronaro; Giuseppe De Nardi, lat 35, zam. w Co¬gol-lo del Cen¬gio, ul. Casale 20; Emanuele De Nardi, lat 43, zam. w Valli del Pasubio, ul. Cam¬par-mò 1; Bru¬na Marchesan, lat 47, zam. w Schio; Alvaro Grammatica, lat 38, zam. w Valli del Pasubio, oraz Luigina Forner, lat 65, zam. w Caerano San Marco (Treviso).
Fakty, o których będzie mowa na przesłuchaniu wstępnym, miały zajść w roku 1993 (do-m¬nie¬¬mane usiłowanie oszustwa) i na procesie pierwszej instancji w roku 1998.
Według aktu oskarżenia na początku lat dziewięćdziesiątych argentyński ksiądz, znany z do¬konanych uzdrowień i swoich ezoterycznych mocy, nawiązał kontakt z przedsiębiorcą z branży gastronomicznej, Pellegrinim, ówczesnym prezesem Interu.
Na procesie pierwszej instancji prokurator Antonio De Silvestri stwierdził, że „lider” czy „Wie¬lebny Miliard”, pod jakim przydomkiem znany był także Argañaraz, rozkręcił pewien ro-dzaj „przedsiębiorstwa uzdrawiania”, co pozwoliło mu nieźle nabić sobie trzos.
Dowód domniemanego usiłowania oszustwa, według prokuratury, miałaby opierać mię-dzy innymi na faksie wywołującym u prezesa Interu „urojoną obawę odnośnie do kresu jego ży¬cia, do przedsiębiorstwa, do Interu, do wszystkich – jeśli nie wpłaciłby kilku miliardów”.
Przypuszczalne oszustwo nie powiodło się – to jest stanowisko prokuratora De Silvestri – po¬nieważ Pellegini oparł się żądaniom duchownego.
Teza ta została zdecydowanie odparta przez Argañaraza, interesów którego bronią me¬ce-na¬si Titta Castagnino i Giovanni Manfredini.
Wszyscy z pozostałych sześciorga oskarżonych mieliby lać wodę na młyn Argañaraza, po¬-ma¬gając mu w procesie o wyłudzenie na szkodę pewnej mieszkanki Treviso, której ojciec Ja-cinto (w 1996 roku ratował się on także ucieczką) obiecał swoje wstawiennictwo w celu uz-dro¬¬wie¬nia krewnej.
„To wszystko są kalumnie wymierzone przeciwko mnie”, nieodmiennie utrzymuje za¬kon¬-nik, który na początku lat dziewięćdziesiątych cieszył się jeszcze zaufaniem kół watykań¬skich.
„Dziennik Vicenzy”
http://www.ilgiornaledivicenza.it/storic...ca/Bac.htm
Czwartek, 13 listopada 2003
Sprawa Camparmò
Duchowny nie usiłował popełnić oszustwa wobec Interu
Uniewinniono Argañaraza i jego sześciu „braci”
Sędzia nie przychylił się do żądania przesłania sprawy do sądu przedstawionego przez prokuraturę
(Ivano Tolettini)
Siedem lat temu z siedziby sądu nie wyszedł z tak promiennym spojrzeniem jak wczoraj rano. W tamtych czasach ojciec Ricardo Argañaraz pojawił się znowu po siedmiu miesiącach ukrywania się. Wówczas z mroczną twarzą wsiadł do pojazdu, który odwiózł go do aresztu domowego w Valli del Pasubio.
Siedem lat później – w międzyczasie duchowny został skazany za wyłudzenie na 3 lata i 2 miesiące odosobnienia, wyrok wydano parę lat temu – zasłużył na uniewinnienie w sprawie usiłowania oszustwa wobec ówczesnego prezesa Interu Ernesta Pellegriniego. Sędzia Massimo Gerace zwolnił z zarzutów nie tylko samego Argañaraza, lat 67, ale również sześcioro współbraci, wobec których prokuratura żądała przesłania sprawy do sądu za fałszywe zeznania.
Są to: Palma Angri¬ghet¬to, lat 68, zam. w Piovene Rocchette, ul. Maronaro 3; Giuseppe De Nardi, lat 36, zam. w Co¬gol¬lo del Cen¬gio, ul. Casale 20; ; Bru¬na Marchesan, lat 48, zam. w Schio; Alvaro Grammatica, lat 39, zam. w Brescii; oraz Luigina Forner, lat 66, zam. w Caerano San Marco [brakuje: Emanuele De Nardi, lat 44, zam. w Valli del Pasubio, ul. Campar¬mò 1].
Siedem lat od początku swoich perypetii sądowych Argañaraz, o którym zwykło się mówić „Lider”, poprzestał na stadium posiedzenia wstępnego, co mu się w przeszłości nie udało.
Prokurator Tonino De Silvestri już dziesięć lat temu chciał wytoczyć mu proces za usiłowanie omamienia zwierzchnika Interu. Pellegrini, który po zwycięstwie w 1989 roku chciał ponownie zdobyć puchar – marzenie, którego nie zdołał jak dotąd ukoronować nawet jego następca Moratti – wymienił listy z Agrañarazem, którego poznał podczas wakacji w Asiago.
Ów „uzdrowiciel” oznajmił mu, że wszystko idzie dobrze i jeśli Pellegrini złożyłby mu odpowiednią sumę, kilka miliardów lirów, zdołałby osiągnąć pierwsze miejsce w klasyfikacji pierwszej ligi.
Pellegrini odpowiedział mu odmownie i od tego momentu Argañaraz zaczął bombardować go faksami, w których przepowiadał mu całą serię niepowodzeń, nie tylko sportowych.
Adwokaci, Titta Castagnino z Turynu i Giovanni Manfredini, odpowiadając na żądania prokuratora De Silvestri, w których domagał się procesu przeciwko ojcu Ricardo oraz jego wiernym towarzyszom losu, zauważyli, że brakuje podstaw prawnych. Zresztą Pellegrini nie tylko nie wysupłał ani lira, ale dał jasno do zrozumienia owemu duchownemu, że może zatrzymać dla siebie swoje uwagi.
Co do rzekomych fałszywych zeznań zarzucanych wiernym z Camparmò – pierwszej wspólnoty założonej we Włoszech przez argentyńskiego księdza – sąd przyjął żądanie oddalenia zarzutów postawione przez adwokatów, dostrzegając braki w podstawach prawnych, by zeznania złożone we wrześniu ‘98 podczas procesu pierwszej instancji mogły być uznane sumarycznie za fałszywe. Satysfakcja ojca Ricardo podczas opuszczania budynku sądu była jawna.
[ Dodano: Pią 28 Sty, 2011 12:09 ]
„Gazeta Vicenzy”
Czwartek, 31 października 2002 r.
Ksiądz odbędzie w swojej wspólnocie trzyletni wyrok za wyłudzenie
Argañaraz został zatrzymany
Zwrócił sześćset tysięcy euro byłej podopiecznej
„Wielebny Miliard” został aresztowany i przebywa w areszcie domowym: z „lidera” stał się ogrodnikiem, a z „uzdrowiciela” − pracownikiem stołówki, aż do czasu, kiedy odsiedzi dwa lata, 11 miesięcy i 22 dni, które mu jeszcze pozostały. W tym okresie nie będzie mógł pro¬¬wadzić działalności teologa, mimo stałej przynależ¬noś¬ci do struktury nazywanej „Stowa-rzy¬szenie Koinonia Jan Chrzciciel”, mieszczącej się w prowincji Ascoli Pice¬no. Sześć¬dzie¬się-cio¬letni ojciec Ricardo Jacinto Argañaraz, założyciel wspólnoty z Camparmò w Valli del Pa¬su-bio, zwró¬cił 600 tysięcy euro, ale nie odzyskał wolności, jak tego oczekiwał. Sąd wyższej in-stancji w Wenecji od¬rzu¬cił propozycję próbnego okresu pracy społecznej i zastosował areszt do¬mowy. Argañaraz nie został dopro¬wa¬dzony do więzienia, ponieważ cierpi na niedokrwienie ser¬ca i nadciśnienie, co czyni go częściowo niezdolnym do od¬by¬cia kary. Duchowny argen¬tyń-ski został skazany w pierwszej instancji przez sąd miasta Vicenzy dnia 26 paź¬dziernika 1998 roku na 3 lata aresztu i 3 miliony grzywny. Była to w przybliżeniu taka kara, o jaką wys¬tąpił pro¬kurator Tonino De Silvestri, który ponadto domagał się skazania za wyłudzenie. Urząd miejski przeprowadził kom¬pleksowe śledztwo przy pomocy karabinierów sekcji opera¬cyj¬nej Vicenzy. Pod¬czas procedury wstępnej sędzia pod¬pisał nakaz aresztowania i po kilku mie-siącach ukrywania się za granicą Argañaraz skończył w więzieniu.
W Wenecji, w Sądzie Apelacyjnym, dnia 11 września 1999 roku kolegium powtórnie roz-patrzyło zarzuty, po¬twier¬dzając materiały dowodowe dr. De Silvestri. Podtrzymano linię os-karżenia o wyłudzenie, a łączna kara wy¬niosła 3 lata 2 miesiące − jedynie w sprawie Jo¬lan¬dy Martignago z Montebelluny (reprezentowanej przez mec. Rosannę Pasqualini). Ta starsza pa¬ni przekazała na początku lat dziewięćdziesiątych 850 milionów starych li¬rów, ponieważ jej sio-stra i siostrzenica były poważnie chore. Ów południowoamerykański ksiądz obiecał uz¬dro¬wie-nie między połową 1991 a sierpniem 1992 roku, ale siostra ofiary zmarła, zaś choroba sio¬strze-nicy jesz¬cze się nasiliła. Ojciec Jacinto podtrzymywał na sali sądowej, że nigdy nie skła¬dał obietnicy uzdrowienia za wpłatę gotówki. Jednakże sędziowie zanotowali: „oskarżony zwykł był żądać pieniędzy, zapowiadając cudy, o czym świad¬czą również faksy wysłane do Pel¬le-griniego, z których wynika jasno, że obiecywał mistrzostwo w zamian za wpłatę po¬kaź¬nych sum pieniędzy”.
Takie są okoliczności sprawy Argañaraz-bis, drugiego procesu, który toczy się przed są-dem w Wenecji. Nie przypadkiem sędziowie wyższej instancji przypomnieli, że przeciwko du-chow¬nemu trwają dwa inne postę¬po¬wania karne.
Ale z jakiego powodu nie zgodzili się na próbny okres pracy społecznej?
„Argañaraz nie wykazywał chęci współpracy, ograniczając się do zaprzeczania po¬peł¬nie-nia przestępstwa, i przed kolegium ogólnikowo mówił o nieświadomym dopuszczeniu się na-gan¬nego zachowania”.
Słowem, według sędziów, jeśli Argañaraz nie byłby chory, musiałby zostać osadzony w wię¬zieniu. Jed¬nak¬że z powodu choroby i wieku wyznaczono mu jedną z jego oaz, skąd nie wol¬no mu się oddalać jako „zatrzy¬ma¬ne¬mu”. Nie będzie mógł jednak uprawiać teologii, a je-dy¬nie wykonywać obowiązki ogrodnika i pracownika sto¬łów¬ki.
Dla „uzdrowiciela” jest to następna niesprawiedliwa próba doczesna. Dla tego, kto wy-mie¬rza sprawiedli¬wość tu, na ziemi, wręcz przeciwnie, jest to logiczne potraktowanie osob¬ni-ka, który – jak stwierdził prokurator De Silvestri – „rozkręcił przedsiębiorstwo uzdrawiania za pie¬niądze”.
[ Dodano: Pią 28 Sty, 2011 12:29 ]
1. Odwołanie ks.Ricardo z prowadzenia Koinonii (wikariat Rzymu maj 1996)
VICARIAT RZYMU RZYM 22 Maja 1996
prot. 575/96/109
Kardynał Camillo Ruini,
Wikary Generalny Jego Świątobliwości
Diecezji Rzymu
- w nawiązaniu do noty z 19 lutego 1992 r., prot. 143/92, która potwierdza wybór Rev, Sac Ricardo Arganaraz jako przywódcy duchownego, powołanie Zgromadzenia Koinonia Giovanni Battista,
- w nawiązaniu do negatywnej postawy księdza co do odpowiedniego prowadzenia posługi duchowej w Zgromadzeniu
ODWOŁUJE SIĘ
Powyższe prowadzenie.
Do wiad.
Sac. Ricardo Argańaraz
Via Gioacchino Loreti, 48
00133 Rzym