Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Samookaleczanie - daj sobie pomóc
Autor Wiadomość
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #226
 
To ktoś ostro "pojechał"... :shock:
01-12-2008 13:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Milky Way Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 359
Dołączył: Nov 2008
Reputacja: 0
Post: #227
 
Trzeba takiej osobie pomóc i poznać przyczynę,a nie zaleczać... Wsparcie, miłość, to chyba nie za dużo?

http://pl.youtube.com/watch?v=-k173d6TO9...re=related

http://pl.youtube.com/watch?v=KBS4MQ1JS9...re=related

http://pl.youtube.com/watch?v=mG0HCICxHj...re=related
01-12-2008 13:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
dodua Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 6
Dołączył: Nov 2008
Reputacja: 0
Post: #228
 
dlatego właśnie wyszłam do sieci, żeby szukać różnych zapisków, ludzi
bo ja sama widzę,że jest coś nie tak
a to "nie pociągniesz tak" biorę sobie jako ostrzeżenie
01-12-2008 15:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nordlys Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 509
Dołączył: Aug 2008
Reputacja: 0
Post: #229
 
nieania napisał(a):Nie masz pojęcia jak to jest gdy cierpienie przerasta siły człowieka.
Nic nie wiesz o moim życiu, bo Ci go nie opowiedziałam 8) . Teraz odkryję rąbek tajemnicy. Różnimy się tym, że ja mam pewne sprawy daleko za sobą, a Ty nie (czytałam wiele Twoich postów). Ale to Cię nie upoważnia do pisania tego, co powyżej. Zastanów się np., czy to ja jestem winna temu, że masz wielu znajomych na cmentarzu? :roll:
... Wybaczam, bo nie wiesz co czynisz i widzę, że chcesz dojść tam, dokąd i ja się udaję.

Tym razem dodua potraktowała Twoje słowa jak "ostrzeżenie". I chwała jej za to. =D>
... Ktoś inny może odebrać je jak przysłowiową "kropkę nad i". Smutny

[Obrazek: 023096454b2384f3m.jpg] http://pl.youtube.com/watch?v=ccaNFnjGfp...re=related S.N.E. http://www.bogurodzica.ox.pl
01-12-2008 15:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
tubogdan Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 31
Dołączył: Oct 2008
Reputacja: 0
Post: #230
 
Proponuję: pookładajmy się jeszcze trochę znajomymi na cmentarzu! Jakie to budujące :diabelek:
Norldys - nie chodzi o dysputę teologiczną w kwestii krzyża, po prostu rozumiem to inaczej.
Nieania może wytykać co się jej tylko podoba :^o , i rzeczywiście dochodzę do wniosku, że lepiej będzie kiedy skoncentruje się na własnym ego, które ma zwyczaj prowadzać ją po manowcach, gdyż nie może nikomu pomóc dopóki do tego nie dorośnie. A może nie chce i szuka winnych wszędzie, a nawet na cmentarzu. Jeśli ktoś nie umie, niech się za to nie bierze, ponieważ może i sobie zaszkodzić, i oddać komuś niedźwiedzią przysługę.

No a teraz już możemy zwoływać swoje armie z cmentarzy..
he he he
01-12-2008 16:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #231
 
tubogdan =D> Co do egocentryzmu - cóż, coś w tym jest 8) Każdy jest jakiś i musi ten egocentryzm najpierw zobaczyć, by chcieć się z niego wydobyć.
01-12-2008 16:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #232
 
nordlys napisał(a):Zastanów się np., czy to ja jestem winna temu, że masz wielu znajomych na cmentarzu? :roll:
Umiesz czytać ze zrozumieniem? Nie chodzi mi tu o to, że ktoś jest winien tego, że moi znajomi popełnili samobójstwa. Poprostu wiem, jak oni myśleli, jak próbowali sobie poradzić z problemami i że to nie wyszło. Patrząc na to z perspektywy czasu widzę jakie popełniali błędy, patrzę też na siebie i widzę jakie ja popełniałam błędy. I przed tymi błędami chcę ostrzec, uchronić innych, a nie przekreślić. Dlatego też podałam sposób w jaki się powinno działać, żeby rzeczywiście udało się wygrać z problemem.

nordlys napisał(a):Różnimy się tym, że ja mam pewne sprawy daleko za sobą, a Ty nie
A więc mam wrażenie, że ty już zapomniałaś jak to było. Ja nie.

Nie ty jesteś adresatem moich porad więc nie wtrącaj się w ich odbiór. Jeżeli zostałyby moje słowa odebrane inaczej niż było to w moim zamierzeniu, to bym doprecyzowała i jeszcze lepiej spróbowała wyjaśnić o co mi chodzi.

[center]Dla Jego bolesnej m?ki, miej mi?osierdzie...
[Obrazek: jezus2.jpg]

http://www.nie-umieraj.blog.pl
[/center]
01-12-2008 21:05
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #233
 
nieania napisał(a):
nordlys napisał(a):Różnimy się tym, że ja mam pewne sprawy daleko za sobą, a Ty nie
A więc mam wrażenie, że ty już zapomniałaś jak to było. Ja nie.

To niedobrze. "Kto przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda..." Mam wrażenie, że w dalszym ciągu napawasz się czymś, co minęło, a o czym powinnaś zapomnieć.
01-12-2008 21:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Milky Way Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 359
Dołączył: Nov 2008
Reputacja: 0
Post: #234
 
nie tyle zapomnieć,co mieć na uwadze.

http://pl.youtube.com/watch?v=-k173d6TO9...re=related

http://pl.youtube.com/watch?v=KBS4MQ1JS9...re=related

http://pl.youtube.com/watch?v=mG0HCICxHj...re=related
01-12-2008 21:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #235
 
aga napisał(a):To niedobrze. "Kto przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda..." Mam wrażenie, że w dalszym ciągu napawasz się czymś, co minęło, a o czym powinnaś zapomnieć.
Zapomnieć? Żeby jeszcze raz wpaść to samo... żeby znowu popełnić te same błędy. Nie po to Bóg poprowadził mnie przez tę drogę, nie po to mi ją pokazał, żebym miała o niej zapominać. To część mojego życia, część mnie. Jeśli ją amputuję nie będę tym kim jestem.
Wiesz jacy rodzice popełniają najwęcej błędów w wychowaniu dzieci? Ci którzy sami zapomnieli jak to było być dzieckiem.

Ja chyba inaczej rozumiem zacytowane przez ciebie słowa.

[center]Dla Jego bolesnej m?ki, miej mi?osierdzie...
[Obrazek: jezus2.jpg]

http://www.nie-umieraj.blog.pl
[/center]
01-12-2008 21:19
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #236
 
nieania napisał(a):
aga napisał(a):To niedobrze. "Kto przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda..." Mam wrażenie, że w dalszym ciągu napawasz się czymś, co minęło, a o czym powinnaś zapomnieć.
Zapomnieć? Żeby jeszcze raz wpaść to samo... żeby znowu popełnić te same błędy. Nie po to Bóg poprowadził mnie przez tę drogę, nie po to mi ją pokazał, żebym miała o niej zapominać. To część mojego życia, część mnie. Jeśli ją amputuję nie będę tym kim jestem.

Nawet nie wiesz, jak absurdalne jest to, co piszesz. Rozpamiętywanie i egocentryczne napawanie się (co widać tutaj wyraźnie) złymi wspomnieniami zamyka Ciebie na uzdrowienie. Dlaczego dziwisz się, że Ci się życie nie układa, że jesteś nieszczęśliwa? Człowiek czasem tak bardzo przywiązuje się do wewnętrznego bólu, że nie chce się z nim rozstać. Sama piszesz, że to wszystko stanowi część Ciebie i Twojego życia. Nie widzisz w tym jakiegoś nieporozumienia? Przeczytaj jak to brzmi.
Ja wszystko rozumiem. Rozumiem wspomnienia i chęć pomocy innym, ale tylko wtedy można pomóc innym, gdy człowiek sam zostanie wewnętrznie wyzwolony z tego, co przeżył, dosłownie - gdy jego rany zostają uzdrowione łaską Jezusa. Wtedy doznaje wewnętrznego pokoju, bo wspomnienia nie wywołują cierpienia, ciągłego powracania i innych negatywnych rzeczy. Nieaniu, Ty cały czas w tym siedzisz i nie chcesz albo nie umiesz się z tego wyzwolić. Twoje wypowiedzi dobitnie o tym świadczą. Nie odbierz tego, co napisałam jako atak na Ciebie Przytulanie
01-12-2008 21:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #237
 
Problem w tym, że ty rozumiesz moje słowa opacznie. Nie chce mi się tego tłumaczyć, ale.

Po 1. nie siedzę już w tym
po 2. nie jestem nieszczęśliwa i uważam, że życie układa mi się tak jak należy, chociaż są problemy, jak zawsze ale przeżywam je już zupełnie inaczej.... od ponad pół roku się nie tnę.
po 3. Nie mam ochoty napawać się bólem i to co piszę nie jest w żadnym wypadku egocentryzmem i skupianiem się na swoim bólu, raczej korzystając z własnych doświadczeń próbuję komuś pomóc.
po 4. wspomnienia tego co było mnie nie bolą, nie masohizuję się mówieniem o swoich przykrych doświadczeniach... teraz mówiąc o swoich przykrych doświadczeniach nie czuję bólu, żalu, nie płyną mi łzy z oczu...
po 5. tak to wszystko stanowi część mojego życia, to jest moja historia, moja przeszłoszłość, ale moja, nie twoja, nie kogokolwiek innego ale moja, to są moje przeżycia, moje wspomnienia.. z którymi się pogodziłam... Co więcej twierdzę, że jestem bardzo szczęśliwą osobą i że zawsze miałam wielkie szczęście.
po 6. uwolniłam się od tego przy pomocy psychoterapii i modlitwy, przy pomocy Jezusa... Jak już napisałam wspomnienia nie wywołują mojego cierpienia.

[center]Dla Jego bolesnej m?ki, miej mi?osierdzie...
[Obrazek: jezus2.jpg]

http://www.nie-umieraj.blog.pl
[/center]
01-12-2008 22:18
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #238
 
nieania napisał(a):po 2. nie jestem nieszczęśliwa i uważam, że życie układa mi się tak jak należy, chociaż są problemy, jak zawsze ale przeżywam je już zupełnie inaczej....

Moje stwierdzenie nie wzięło się znikąd. Pamiętam Twoje słowa z innej wypowiedzi, stąd mój wniosek. Nie będę się kłócić, ale za stara jestem, żeby mnie wkręcać. Różne rzeczy też już przeżyłam. Oczko

[ Dodano: Pon 01 Gru, 2008 21:24 ]
nieania napisał(a):nie siedzę już w tym

Psychicznie mam na myśli.
01-12-2008 22:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daniela Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 258
Dołączył: Mar 2008
Reputacja: 0
Post: #239
 
nieania napisał(a):Wiesz ilu znajomych mam na cmentarzu?
a to jakiś sukces mając ich tylu na cmentarzu?, hmmm na pomorzu jeszcze nie ma mody na bycie samobójcą, więc nie mam kontaktu na co dzień z ludźmi zdołowanymi, zniechęconymi, bo przy takich kontaktach, to można zbzikowac.
nieania napisał(a):dowiedziałabyś się w jakim stanie jeszcze niedawno byłam
ktoś, kto zapomniał, nie będzie do tego wracał, nie będzie swojej historii każdemu nagminnie przedstawiał ( nie mam ci tego za złe, spoko, opowiadaj, ale zaprzeczasz samej sobie), jeżeli zamykam pewien rozdział mojego życia, to zamykam bezpowrotnie.
nieania napisał(a):Co więcej twierdzę, że jestem bardzo szczęśliwą osobą i że zawsze miałam wielkie szczęście
ciśnie mi się na usta pewien kawał o pacjencie i psychologu, gdzie u pacjenta nie wyleczono defektu, ale spowodowano, że był z tego dumny.
01-12-2008 23:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #240
 
Daniela napisał(a):
nieania napisał(a):Wiesz ilu znajomych mam na cmentarzu?
a to jakiś sukces mając ich tylu na cmentarzu?, hmmm na pomorzu jeszcze nie ma mody na bycie samobójcą, więc nie mam kontaktu na co dzień z ludźmi zdołowanymi, zniechęconymi, bo przy takich kontaktach, to można zbzikowac.
nieania napisał(a):dowiedziałabyś się w jakim stanie jeszcze niedawno byłam
ktoś, kto zapomniał, nie będzie do tego wracał, nie będzie swojej historii każdemu nagminnie przedstawiał ( nie mam ci tego za złe, spoko, opowiadaj, ale zaprzeczasz samej sobie), jeżeli zamykam pewien rozdział mojego życia, to zamykam bezpowrotnie.
nieania napisał(a):Co więcej twierdzę, że jestem bardzo szczęśliwą osobą i że zawsze miałam wielkie szczęście
ciśnie mi się na usta pewien kawał o pacjencie i psychologu, gdzie u pacjenta nie wyleczono defektu, ale spowodowano, że był z tego dumny.

Danielo, w pewnym sensie bardzo trafnie potwierdziłaś moje i nie tylko moje sądy, ale nieania będzie za wszelką cenę nam udowadniać, że jest inaczej (choć wszelkie twierdzenia dowodzą czegoś zgoła odmiennego), więc to chyba nie ma sensu. Ona sama nie chce niczyjej pomocy. Nie wiem po co to ciągnąć.
01-12-2008 23:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów