Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Seks po chrześcijańsku
Autor Wiadomość
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #241
 
Ludzie, którzy zachowują wstrzemięźliwość seksualną mają o wiele mniejsze problemy z seksualnością.

Takie prozaiczne porównanie ks. Pawulkiewicza: "czy widział ktoś jak pies macha ogonem? A żeby ogon machał psem?"
16-03-2009 22:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #242
 
Po prostu: małżonkowie! - róbcie to tak aby sprawiało Wam obupólną przyjemność i nie przejmujcie się zawiłościami teologicznymi.

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
17-03-2009 10:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #243
 
małżonkowie niechrześcijańscy - zapomniałeś dodać Uśmiech
17-03-2009 12:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #244
 
Jeśli chodzi o lekturę, to dorzucę jeszcze Encyklikę Benedykta XVI Deus Caritas Est.


[ Dodano: Pon 23 Mar, 2009 20:15 ]
O nierozerwalnym przymierzu małżeństwa i rodzicielstwa. Słowa abp. Kazimierza Majdańskiego.

Stwarzając człowieka Pan Bóg przekazał małżeństwu mężczyzny i niewiasty powołanie rodzicielskie, mówiąc do nich: "Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną" (Rdz 1,28). Obdarzony został człowiek niezwykłym zaszczytem współpracy ze Stwórcą w powoływaniu na świat nowych ludzi, z których każdy jest radością i chwałą samego Boga: Gloria Dei vivens homo. - Chwałą Boga jest żyjący człowiek. (św. Ireneusz, Adversus haereses) (...)

Gdy Syn Boży objawił się jako człowiek, nie przyszedł zmieniać ustanowionego od początku Ładu Bożego: "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić" Mt 5,17
przyszedłszy na tę ziemię Zbawiciel świata odrodził i potwierdził prawo Boże dotyczące małżeństwa: On odpowiedział: «Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela». (Mt 19,4-6) Niech nie rozdziela rodzicielstwa od małżeństwa.
18-03-2009 14:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #245
 
Ja tak czasami sobie myślę jak to jest ze współżyciem w małżeństwie stosującym naturalną metodę planowania rodziny. Otóż kobiecie w czasie dni płodnych ciężko jest wytrzymać bez seksu, a jednak nie każdy myśli w tych dniach, żeby koniecznie począć dziecko. Więc myślę sobie co ma kobieta zrobić wtedy i co ma zrobić mąż, żeby ją w takich hmm.... "trudnych" dniach wesprzeć? Znaczy się na czas płodny izolacja czy co? :roll:
28-04-2009 01:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #246
 
spioh napisał(a):małżonkowie niechrześcijańscy - zapomniałeś dodać Uśmiech
Zapomniałem dopisać - małżonkowie wszelkiej maści, wyznania i narodowości Uśmiech

A mi się nasuneło pytanie - może głupie, ale uprawnione - jakie konkretnie pozycje seksualne są przez Kościół dozwolone a jakie zabronione - i oczywiście dlaczego? Skoro KK już tak głęboko ingeruje w ta jakże prywatna ludzką sferę to na pewno nie omieszkał wydać i takich dyspozycji jak powyżej...

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
28-04-2009 07:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #247
 
Helmutt, nie ma pozycji dozwolonych lub nie dozwolonych przez Kościół. Wszystko odbywa się zgodnie z wyczuciem i sumieniem małżonków, a więc ma to być działanie w poszanowaniu godności ludzkiej. Chodzi o to, by każdy gest miał wyrażać miłość i oddanie. Współżycie ma być świętem dla małżonków, a nie uprawianiem sportu. A więc każdy gest jest dopuszczalny, o ile jedna i druga strona się na niego zgodzi i o ile końcowa faza aktu odbywa się w narządach rodnych kobiety, a nie w innych częściach ciała czy w ogóle poza - żeby już nie wdawać się w szczegóły. Tak naprawdę w kwestii tego, co wolno, a czego nie wolno, chodzi jedynie o to, że akt seksualny ma kończyć się w określony sposób, zgodny z zamysłem Stwórcy Uśmiech Tak myślę.
Sądzę, że wiele nieporozumień i buntu wobec Kościoła wynika nie z tego, co Kościół głosi, tylko z braku rozumienia tego, o czym mówi.
28-04-2009 09:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #248
 
aga napisał(a):Sądzę, że wiele nieporozumień i buntu wobec Kościoła wynika nie z tego, co Kościół głosi, tylko z braku rozumienia tego, o czym mówi.
.... ale czy sam Kościół tak do końca rozumie o czym mówi? W końcu kler katolicki jest jakby nie patrzec - bezżenny i zyjący w "ascezie seksualnej", skąd oni mają wiedzieć o czym mówią? W ogóle odczucia innych w temacie seksualnym - są jakby nie patrzec odczuciami SUBIEKTYWNYMI i nie mogą być przyjmowane jako pewnik, bo TE sprawy każdy odczuwa na inny sposób.

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
28-04-2009 11:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #249
 
Helmutt, ja też żyję w bezżeństwie, tak jak kler, a jednak doskonale rozumiem o czym Kościół mówi i się z tym zgadzam. Duchowni wiedzą, o czym mówią, ponieważ są istotami seksualnymi tak jak my i odczuwają swoją seksualność tak jak my. A więc jeśli ja jako kobieta bez doświadczenia seksualnego mogę niejako na wyczucie stwierdzić co jest dobre, a co złe w tej dziedzinie, to również mogą to stwierdzić księża, którzy ośmielają się wypowiadać na temat współżycia małżeńskiego. Poza tym księża spowiadają ludzi, rozmawiają z nimi i są można powiedzieć świadkami rozpadu wielu małżeństw właśnie dlatego, że nieroztropnie korzystały z daru seksualności. Kościół nie jest przeciwny współżyciu! Przeciwnie - jednoczenie się małżonków w akcie seksualnym jest nakazem, gdyż jego brak i brak więzi, która wówczas się nawiązuje powoduje, że małżeństwo obumiera. Dlatego popularny w ostatnim czasie duchowny tak bardzo nawołuje małżonków do czerpania radości ze współżycia i cementowania związku w tak szczególny sposób! Nie bez powodu przecież mówi się o "obowiązku małżeńskim", który jest nakazem, bo jest dobrem. Uśmiech
28-04-2009 14:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #250
 
aga napisał(a):Helmutt, ja też żyję w bezżeństwie, tak jak kler, a jednak doskonale rozumiem o czym Kościół mówi i się z tym zgadzam.
Nie rozumiesz w ogóle w takim razie. Ktoś kto np. z zapałem rozprawia o stosunku płciowym a nigdy go nie przeżył, podobny jest do człowieka któy chce prowadzić samochód a pojęcie ma o tym tylko takie, że w pewnych momentach kręci się kierownicą...

Cytat:Dlatego popularny w ostatnim czasie duchowny tak bardzo nawołuje małżonków do czerpania radości ze współżycia i cementowania związku w tak szczególny sposób! Nie bez powodu przecież mówi się o "obowiązku małżeńskim", który jest nakazem, bo jest dobrem. Uśmiech
I prawidłowo. Kościół powinien tylko tyle wymagać - żadnego seksu pozamałżeńskiego i żadnego robienia sobie krzywdy - co jest zresztą zawarte w Dekalogu. I tyle wystarczy, wszelkie rozważania "tak można a tak nie" robia więcej złego niż dobrego, uwierz.

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
28-04-2009 14:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #251
 
Helmutt napisał(a):podobny jest do człowieka któy chce prowadzić samochód a pojęcie ma o tym tylko takie, że w pewnych momentach kręci się kierownicą...

Ale ktoś bez prawa jazdy wie, że po alko i narko się nie jedzie, że warto być wyspanym i niektóre leki ograniczają koncentrację i po nich się nie jedzie. Że nie pruje się przez miasto 200/ h i jedzie się ulicami nie chodnikiem. Ile można wiedzieć o zagrożeniach nie mając prawa jazdy...
28-04-2009 23:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #252
 
Annnika napisał(a):
Helmutt napisał(a):podobny jest do człowieka któy chce prowadzić samochód a pojęcie ma o tym tylko takie, że w pewnych momentach kręci się kierownicą...

Ale ktoś bez prawa jazdy wie, że po alko i narko się nie jedzie, że warto być wyspanym i niektóre leki ograniczają koncentrację i po nich się nie jedzie. Że nie pruje się przez miasto 200/ h i jedzie się ulicami nie chodnikiem. Ile można wiedzieć o zagrożeniach nie mając prawa jazdy...
Uwierz, niejeden nie wie.
Ale świetny argument, faktycznie. Jesteś bardzo mądrym człowiekiem, mało jest takich na tym forum...

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
29-04-2009 06:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #253
 
Helmutt napisał(a):Zapomniałem dopisać - małżonkowie wszelkiej maści, wyznania i narodowości
Oczywiście. Nie ma znaczenia, jacy ludzie. Jednak ja nie sprowadzałabym aktu tylko do przyjemności, do aspektu czysto biologicznego. Nauka Kościoła nie jest jakimś wymysłem kleru, to jest tylko obrona prawdy. Co by było, gdyby w seksualności panowała wolność, jaką promuje dzisiejszy świat pt "róbta co chceta" ? Pewien ksiądz porównał to do jazdy samochodem po ulicach, na których nie ma żadnych przepisów i bez prawa jazdy. Po prostu, masz samochód - jedziesz. Kto by w takim układzie wyjechał na ulicę?

Helmutt napisał(a):może głupie, ale uprawnione
A czym? Kościół nie ingeruje w sferę seksualności, ale jedynie stoi na straży godności i poszanowania tej sfery.

Co do pozycji to powiem tak. Chodzi o to żeby mąż wszedł jak najgłębiej w świat żony i żona w świat męża, chodzi o to, żeby małżonkowie się zjednoczyli:
"Tak więc opuści człowiek ojca i matkę i staną się jednym ciałem"
Jak to zrobią? To zależy od nich.
Helmutt napisał(a):ale czy sam Kościół tak do końca rozumie o czym mówi?
Zależy co masz na myśli mówiąc Kościół. Bo ja myśląc Kościół mam na myśli Jezusa, papieża, biskupów itd aż do świeckich. Myślę, że papież rozumie, część biskupów, kapłanów i teologów też... a reszta nie do końca i świeccy nie koniecznie. Nawet na uczelni często słyszę, że jest tak i tak, ale są np tacy kapłani i tacy teolodzy, którzy
nie do końca to rozumieją, albo nie potrafią przekazać. A można śmiało stwierdzić, że nie wiele nawet kapłani, katecheci na ten temat wiedzą, a prowadzą kursy przedmałżeńskie. Co jest powodem nieporozumień wśród narzeczonych a potem małżonków.

Ostatnio na spotkaniu formacyjnym rozpoczęła się dyskusja na temat tego jakim prawem św. Rodzina ma być wzorem dla współczesnych rodzin, skoro Józef i Maryja ze sobą nie współżyli, bo jakiś ksiądz o to zapytał - nie wiedział, jak to uargumentować. Więc nawet w tak oczywistych sprawach brakuje wiedzy.

Helmutt napisał(a):W ogóle odczucia innych w temacie seksualnym - są jakby nie patrzec odczuciami SUBIEKTYWNYMI i nie mogą być przyjmowane jako pewnik, bo TE sprawy każdy odczuwa na inny sposób.
Tu nie jest mowa o subiektywnych odczuciach, ale ogólnoludzkich zasadach wynikających z istoty człowieczeństwa i aktu seksualnego.
Helmutt napisał(a):Ktoś kto np. z zapałem rozprawia o stosunku płciowym a nigdy go nie przeżył, podobny jest do człowieka któy chce prowadzić samochód a pojęcie ma o tym tylko takie, że w pewnych momentach kręci się kierownicą...
Nie muszę mieć prawa jazdy, żeby znać przepisy ruchu drogowego i upomnieć kierowcę, by do tych przepisów się stosował, bo inaczej źle się to może skończyć. Tak samo nie muszę przeżywać stosunku płciowego, żeby móc powiedzieć jakich zasad ludzie powinni się trzymać, jakiego prawa przestrzegać, żeby akt był bezpieczny. Nie muszę umieć jeździć samochodem, żeby powiedzieć mu iż powinien uważać na inne samochody, rowerzystów, motocyklistów, pieszych itd. Nie muszę więc przeżywać stosunku płciowego, żeby móc mówić o tym, że w czasie stosunku małżonkowie muszą się wzajemnie szanować i uważać na to aby drugiej osoby nie skrzywdzić. Nie muszę umieć jeździć samochodem, żeby powiedzieć kierowcy, iż jak jedzie w daleką podróż, powinien co jakiś czas odpocząć. Jak często i jak długo ma trwać ten odpoczynek, to już zależy od kierowcy. Nie muszę, więc przeżywać stosunku płciowego, żeby móc powiedzieć o wartości okresowej wstrzemięźliwości. To kiedy i jak długo ma trwać wstrzemięźliwość zależy od cyklu kobiety.

Helmutt napisał(a):Kościół powinien tylko tyle wymagać - żadnego seksu pozamałżeńskiego i żadnego robienia sobie krzywdy - co jest zresztą zawarte w Dekalogu.

Wiesz ile praw mają żydzi? Im Bóg dał tylko dekalog, prawo, by postępowali w zgodzie z prawdą, ale potrzebowali jeszcze do tego miliony aneksów, przypisów. Dekalog powinien wystarczyć, ale gdy nie wystarcza? Gdy człowiek nie rozumie, co to znaczy miłość, szacunek do drugiej osoby, ofiarowanie się drugiej osobie, gdy nie rozumie istoty małżeństwa (każdego) i aktu małżeńskiego. Gdy współczesny świat zmienia znaczenie prawdy, zniekształca ją to czy dekalog rzeczywiście wystarczy?

Kościół musi stać na straży prawdy. Musi ją dobrze odczytywać i przekazywać ludziom. A za dowody i argumenty może posługiwać się świadectwami ludzi praktykującymi życie w zgodzie z tą nauką. Jest naprawdę wielu ludzi praktykujących czystość małżeńską. Do niedawna myślałam, że są to jacyś nieliczne, pojedyncze osoby. Dziś wiem, że jest o wiele więcej. Ich świadectwa życia są najlepszą argumentacją.

Znalazłam w necie b. dobrą moim zdaniem stronę http://www.szansaspotkania.net/

[ Dodano: Czw 30 Kwi, 2009 10:09 ]
A i jeszcze jedno Helmutt bo tak krytykujesz naukę Kościoła, to może byś się z nią zapoznał najpierw?
30-04-2009 10:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #254
 
nieania napisał(a):Nie muszę więc przeżywać stosunku płciowego, żeby móc mówić o tym, że w czasie stosunku małżonkowie muszą się wzajemnie szanować i uważać na to aby drugiej osoby nie skrzywdzić.

Teoria, teoria... Teoria jest zawsze doskonała i piękna. Ale to tylko teoria - podobnie jak teoria ewolucji zresztą :] Praktyka się zawsze z nią rozminie. Może Ci się wydawać, że byłabyś świetnym kierowcą bo znasz kodeks drogowy, zasady ruchu, budowę silnika itp. Ale może się zdarzyć tak, że zasiądziesz za kierownicą i zgłupiejesz bo nie będziesz umiała ruszyć.


Cytat:Kościół musi stać na straży prawdy. Musi ją dobrze odczytywać i przekazywać ludziom. A za dowody i argumenty może posługiwać się świadectwami ludzi praktykującymi życie w zgodzie z tą nauką. Jest naprawdę wielu ludzi praktykujących czystość małżeńską. Do niedawna myślałam, że są to jacyś nieliczne, pojedyncze osoby. Dziś wiem, że jest o wiele więcej. Ich świadectwa życia są najlepszą argumentacją.
Co to jest "czystość małżeńska"? Powstrzymywanie się w ogóle od seksu w małżeństwie?

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
30-04-2009 12:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #255
 
Helmutt napisał(a):Teoria, teoria... Teoria jest zawsze doskonała i piękna. Ale to tylko teoria - podobnie jak teoria ewolucji zresztą :] Praktyka się zawsze z nią rozminie. Może Ci się wydawać, że byłabyś świetnym kierowcą bo znasz kodeks drogowy, zasady ruchu, budowę silnika itp. Ale może się zdarzyć tak, że zasiądziesz za kierownicą i zgłupiejesz bo nie będziesz umiała ruszyć.
Nie powiedziałam, że ja będę świetnym kierowcą, bo znam kodeks, zasady ruchu itp., ale weźmy taką sytuację. Mamy człowieka, który rewelacyjnie jeździ samochodem, ale nie zna zasad ruchu drogowego, kodeksu itd. Czy dałbyś mu prawo jazdy? Czy pozwoliłbyś mu prowadzić swój samochód?

Oczywiście teoria nie równa się praktyce. Jestem stanowczo przeciwna utożsamianiu teorii z praktyką. Ale nie są też czymś zupełnie nie mającym ze sobą związku. Wzajemnie się uzupełniają. Teoria bez praktyki jest tylko teorią, ale teoria, którą małżonkowie dołączą do swojej praktyki staje się czymś istotnym. Potrzebujesz teoretycznej podstawy, żeby zacząć uczyć się jeździć. Musisz się najpierw dowiedzieć, co to jest samochód, jak działa, na jakich biegach się jeździ i jak się je zmienia, którym pedałem dodajesz gazu, a którym hamujesz. Dopiero potem wsiadasz za kierownicę i uczysz się jeździć. Praktyka z teorią nie muszą się rozmijać. Wszystko co robisz ma jakąś teoretyczną podstawę. Musi mieć.

Ty masz doświadczenie, ja mam wiedzę teoretyczną. To jak wykorzystasz teorię, jak ją połączysz z praktyką, zależy od ciebie.

Helmutt napisał(a):Co to jest "czystość małżeńska"? Powstrzymywanie się w ogóle od seksu w małżeństwie?
Nie.
To jest dbanie o to, żeby nie wykorzystywać współmałżonka, nie traktować go jako swoją "własność", jako "rzecz", której w każdej chwili można użyć. Żeby akt seksualny zawsze był wolnym wyborem obydwojga współmałżonków i był zawsze wyrazem miłości. No i żeby był dokonywany w sposób godny człowiekowi.
30-04-2009 15:45
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów