Seks po chrześcijańsku

[spioh]

def. masturbacji wg KKK 2352:

Przez masturbację należy rozumieć dobrowolne pobudzanie narządów płciowych w celu pozyskania przyjemności cielesnej, poza prawidłowym współżyciem małżeńskim

[Helmutt]

spioh napisał(a):def. masturbacji wg KKK 2352:

Przez masturbację należy rozumieć dobrowolne pobudzanie narządów płciowych w celu pozyskania przyjemności cielesnej, poza prawidłowym współżyciem małżeńskim

No ale jeśli podczas normalnego stosunku małżonkowie pobudzają się rękami - a jak wiadomo technik dojścia do stukrotnej rozkoszy jest bez liku - to chyba jest w porządku, nie?

[aga]

Helmutt napisał(a):

spioh napisał(a):def. masturbacji wg KKK 2352:

Przez masturbację należy rozumieć dobrowolne pobudzanie narządów płciowych w celu pozyskania przyjemności cielesnej, poza prawidłowym współżyciem małżeńskim

No ale jeśli podczas normalnego stosunku małżonkowie pobudzają się rękami - a jak wiadomo technik dojścia do stukrotnej rozkoszy jest bez liku - to chyba jest w porządku, nie?

Nie, jak widać definicja nie mówi, czy chodzi o samo-pobudzanie się czy pobudzanie cudzych narządów. W gruncie rzeczy na jedno wychodzi, bo jedno i drugie następuje poza normalnym współżyciem seksualnym i służy wyłącznie wywołaniu przyjemności cielesnej. Zatem czy Ty kogoś pobudzasz czy pobudzasz siebie, jest w tym sensie tym samym grzechem, a więc jedno i drugie można nazwać masturbacją, bo nie jest normalnym współżyciem.

[Helmutt]

aga napisał(a):W gruncie rzeczy na jedno wychodzi, bo jedno i drugie następuje poza normalnym współżyciem seksualnym i służy wyłącznie wywołaniu przyjemności cielesnej. Zatem czy Ty kogoś pobudzasz czy pobudzasz siebie, jest w tym sensie tym samym grzechem, a więc jedno i drugie można nazwać masturbacją, bo nie jest normalnym współżyciem.

Co jest złego w przyjemności cielesnej?
Normalne współżycie to takie, gdzie kobieta leży na plecach, a mąż na niej "robi swoje"?

[aga]

Helmutt napisał(a):Normalne współżycie to takie, gdzie kobieta leży na plecach, a mąż na niej "robi swoje"?

Normalne współżycie to takie, które odbywa się w ciele kobiety, a nie poza nim (przy czym w narządach płciowych a nie gdzie indziej ) Koniec. Kropka. Po czorta powtarzać w kółko te same oczywistości?

[Helmutt]

aga napisał(a):

Helmutt napisał(a):Normalne współżycie to takie, gdzie kobieta leży na plecach, a mąż na niej "robi swoje"?

Normalne współżycie to takie, które odbywa się w ciele kobiety, a nie poza nim (przy czym w narządach płciowych a nie gdzie indziej ) Koniec. Kropka. Po czorta powtarzać w kółko te same oczywistości?

Bo to nie są takie "oczywistości". Ale masz rację - możeby zamknąć ten temat bo do niczego nie prowadzi.

[aga]

Zgadza się. I tak możemy rozmawiać bez końca w kółko o tym samym i nikt nikogo nie przekona.
Pojawia się jednak pytanie - Helmutt, czy Ty szukasz prawdy, tak uczciwie? Czy szukasz argumentów do obalenia prawdy?

[Helmutt]

aga napisał(a):Zgadza się. I tak możemy rozmawiać bez końca w kółko o tym samym i nikt nikogo nie przekona.
Pojawia się jednak pytanie - Helmutt, czy Ty szukasz prawdy, tak uczciwie? Czy szukasz argumentów do obalenia prawdy?

Ucziciwie? Nie, nie chcę się nabijać ani nic z tych rzeczy.
Po prostu od długiego bardzo czasu "dręczy mnie" podejście Kościoła do spraw seksualnych. Takie jakieś drakońskie, strasznie surowe, bez radości i życia, nacechowane widmem grzechu i potępienia.
Myślałem, że kilka rzeczy mi się rozjaśni - jednak nabrałem jeszcze większego przekonania, że KK "strzela sobie w stopę".

Poza tym - jak widać i słychać - Kościół swoje a wierni swoje - i w tym jedynym przypadku nie będę pisał o zakłamaniu katolików, bo mają więcej rozsądku niż ich "pasterze"... Tyle.

Do zamknięcia.

[to Ja :)]

aga napisał(a):

to Ja :) napisał(a):

kredka198 napisał(a):to Ja , to niech nie podejmują się współżycia ...tylko nie gańcie mnie ,że łatwo mi mówić..a w życiu to inaczej... .ja to wiem.. wiem ..wiem wiem. ale trzeba sobie z tym radzić jak się chce być w porządku wobec Boga i wobec siebie nawzajem

](*,) wytłumacz mi w taki razie jak to mają zrobić skoro są młodym małżeństwem :?: no przecie się na da ](*,)

Jak się nie da :?: To jak są młodym małżeństwem to z tego tytułu przysługują specjalne przywileje? Jak już słusznie ktoś stwierdził - ma być przyzwolenie na wzajemną masturbację (skoro ma się odbywać gdzieś "poza") :evil:

no po się kurcze nie da :evil: wczoraj weszłam na portal katolicki, gdzie jakaś osoba pytała się, kiedy mają się zaręczyć tzn. ona i jej ukochana osoba bo są 2 lata ale ślub chcę tak za 5, odpowiedzi były typu - weź ślub już w najbliższym czasie bo się narażasz na pokusy ect. więc się pytam gdzie tu sens skoro trzeba wyjść szybko za mąż/ożenić się by się nie narazić na grzech poprzez pójcie do łóżka ale jednocześnie jak się nie ma środków to nie można zapobiegać ciąży ](*,) to w takim razie wychodzi, że lepiej nie być małżeństwem, uprawiać sex po jakoś łatwiej się z tego wyspowiadać :diabelek: no i nikt nie zagląda pod kołdrę :twisted: I skoro Kościół tak bardzo chce by małżonkowie mieli dzieci to niech pomagają w tym a nie tylko mówią a nic nie pomogą, nie kupią np. pieluszek dla dziecka :evil: :twisted:

[spioh]

to Ja , może to była odpowiedź kogoś kto ma jakieś problemy w tej sferze lub z jej akceptacją.

[to Ja :)]

spioh napisał(a):to Ja , może to była odpowiedź kogoś kto ma jakieś problemy w tej sferze lub z jej akceptacją.

z jaką zaś akceptacją #-o chodziło o to co napisałam, po co dorabiać ideologie tam gdzie sens jest jasny? by uniknąć odpowiedzi? ](*,) a ja chce wiedzieć!! i rozumieć!! bo jak na razie to dla mnie jedno wyklucza drugie :evil:

[aga]

to Ja :) napisał(a):wczoraj weszłam na portal katolicki, gdzie jakaś osoba pytała się, kiedy mają się zaręczyć tzn. ona i jej ukochana osoba bo są 2 lata ale ślub chcę tak za 5, odpowiedzi były typu - weź ślub już w najbliższym czasie bo się narażasz na pokusy ect. więc się pytam gdzie tu sens skoro trzeba wyjść szybko za mąż/ożenić się by się nie narazić na grzech poprzez pójcie do łóżka ale jednocześnie jak się nie ma środków to nie można zapobiegać ciąży ](*,) to w takim razie wychodzi, że lepiej nie być małżeństwem, uprawiać sex po jakoś łatwiej się z tego wyspowiadać :diabelek: no i nikt nie zagląda pod kołdrę :twisted: I skoro Kościół tak bardzo chce by małżonkowie mieli dzieci to niech pomagają w tym a nie tylko mówią a nic nie pomogą, nie kupią np. pieluszek dla dziecka :evil: :twisted:

Kompletnie bez sensu i zupełny brak zrozumienia tematu. Od dłuższego czasu wałkujemy w kółko to samo, wszystko dokładnie wyjaśnione, a dalej nie wiedzą o co chodzi...albo nie chcą wiedzieć :roll:

[piecia]

czyli lepiej wziac szybiej slub bo przynajmniej jako taki seks mozna uprawiac, nie wazne ze nie ma sie srodkow do zycia, mieszka z rodzicami i wtedy mozna plodzic juz dzieci a domy dziecka przepelnione
a tak swoja droga ile uciech cielesnych was omija drodzy katolicy

[Rachel]

piecia napisał(a):czyli lepiej wziac szybiej slub bo przynajmniej jako taki seks mozna uprawiac, nie wazne ze nie ma sie srodkow do zycia, mieszka z rodzicami i wtedy mozna plodzic juz dzieci a domy dziecka przepelnione
a tak swoja droga ile uciech cielesnych was omija drodzy katolicy

#-o Aż głowa boli, widząc brak zrozumienia. Przekręcacie nasze zdania, nie czytając tekstów, do których podawane są linki.
I oczywiście tradycyjny komentarz też został użyty.

[piecia]

Rachel napisał(a):

piecia napisał(a):czyli lepiej wziac szybiej slub bo przynajmniej jako taki seks mozna uprawiac, nie wazne ze nie ma sie srodkow do zycia, mieszka z rodzicami i wtedy mozna plodzic juz dzieci a domy dziecka przepelnione
a tak swoja droga ile uciech cielesnych was omija drodzy katolicy

#-o Aż głowa boli, widząc brak zrozumienia. Przekręcacie nasze zdania, nie czytając tekstów, do których podawane są linki.
I oczywiście tradycyjny komentarz też został użyty.

jak przekrecamy
przed slubem zakaz seksu
po slubie tylko "pozycja klasyczna"
a uciechy cielesne inne niz "pozycja klasyczna" sa wam obce

majac gromadke dzieci na utrzymaniu czlowiek nie mysli o seksie i problem z glowy
bog wiedzial co robi