Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Powołanie
Autor Wiadomość
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #91
 
mazik, pomyliłaś osoby, której słowa zacytowałaś ;P

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

[b]Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.[/b]
12-01-2008 20:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #92
 
nieania napisał(a):przede wszystkim tylko Bóg wie najlepiej jakie mamy powołanie.
No skoro on ma niby je dawać to chyba logiczne ...
nieania napisał(a):Jak myślisz, czy gdyby chciał, żeby była zakonnicą postawiłby na jej drodze człowieka, w którym się zakochała?
Skąd pewnośc, że to Bóg jego na jej drodze postawił ?
nieania napisał(a):ta twoja znajoma
To nie jest moja znajoma. Poza tym :
nieania napisał(a):mogła zostać stworzona po to by być żoną tego mężczyzny, którego spotkała.
Takie postawienie sprawy jest wg mnie uwłaczającym dla człowieka.
nieania napisał(a):że myślała, że jej powołaniem jest zakon
Z tego co napisałem wyraźnie wynika, że nie tylko myślała, ale i czuła.
12-01-2008 22:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Śliweczka Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 37
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #93
 
sadzę ze powoałnie to nie jest też taka sparwa strasznuie szytwa... może się pprzecież okazać, ze to przesiwdczenie o relizowaniue swojego powiania w taki a nie inny sposb jest przejściowe... być może np to, ze ja w danym moencie od jakiego czasu odczuwam to, ze parwdopodonie moje powołanie ma się realizowac w zakonie nie jest wcale moim prawdziwym powlaniem... bcy może Pan postawił na mojej dordzę takich a nie innych ludzi, ktorzy powoli pokazywali mi piekno życia zakonnego (ale i jego cienie) nie po to by mnie tam odarzu posyłąc... być może chciał tylko dokonąc w ten spob we mnei przemioany... dawniej uwazałam (przyznaje sie bez bicia) ze zycie zakonnicy, to życie zmarnowane... a teraz widzę ile w nim piekna...i widzę ze da sie Bogu poswiecic całe zycie... być może celem tych moich "mysli" wcale nie było od razu "wsadzenie" mnie do zgromadzenia ale samo otwarcie moich oczu na inna rzeczywistośc.... uwazam, ze tak także moze byc... w kóncu Bog jest wszechnocy i wszechwiedzacy...w iec wie najlepiej jaki sposob dotarcie do mnie będzie najlepszy ( a dodam, ze nie tak dawno nie miał zbyt duzego dostepu do mnie... bo ja na to nie pozwalałam... dopiero teraz całkowiecie zdaje sie na Niego )

tak czy inaczej... być może te plany zakonne tamtej osoby miały być tylko takim otwarciem oczu... nie wiem...tak czy inaczej uwerz Heysel'u, że marzenia , które Pan o nas ma są jak przypuszczam w miarę "giętkie" tzn Pan Bóg dostosowuję sie do nas... i tak czy inaczej znadzije do nas drogę inna rzecz czy my wyciagniemy ręke.... Uśmiech ale odrzucenie powolania to jeszcze nie koneic świata Oczko tak czy inaczej widzisz, ze ostaecznie wyszło to wszytskim na dobre (weic być może ten zakon wcale nie był powoalnie... ustały ,ze to Pan Bó wie najlepiej... my mozemy tylko szukąc za pomocąc Jego drogowskazów )
pozdrawiam Uśmiech

" Uczyniłeś Panie nas przyjaciółmi Boga..." Uśmiech
13-01-2008 00:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #94
 
Rozumiem Cię teraz lepiej, po przeczytaniu posta u góry. Przepraszam za nieco drętwe komentarze, zobaczyłem tylko w Tobie historię kogoś innego. Niemniej :
Śliwka napisał(a):tak czy inaczej uwerz Heysel'u, że marzenia , które Pan o nas ma są jak przypuszczam w miarę "giętkie" tzn Pan Bóg dostosowuję sie do nas...
Ciężko by mi było w to uwierzyć. Może i dlatego, że go nie znam.
15-01-2008 21:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gradzia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 583
Dołączył: Jun 2007
Reputacja: 0
Post: #95
 
heysel napisał(a):Śliwka napisał/a:
tak czy inaczej uwerz Heysel'u, że marzenia , które Pan o nas ma są jak przypuszczam w miarę "giętkie" tzn Pan Bóg dostosowuję sie do nas...

Ciężko by mi było w to uwierzyć. Może i dlatego, że go nie znam.
dokładnie, bo mamy rózne sytuacje życiowe, mieliśmy rózne rodziny w których czasem trudno byłoby zrealizować jakieś powołanie, wiec Bóg widząc to stara się pomagać i zmieniać sposób realizacji powolania nie zmieniając jego celu.
16-01-2008 00:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
werkaczerwinska Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 15
Dołączył: Jul 2008
Reputacja: 0
Post: #96
 
yhm... powolanie .. to cos takiego.. ktore sie "objawia" wtedy.. kiedy sie tego nie spodziewasz... myslisz ze jestes szczesliwa... zyjac w samotnosci... a tu nagle na twojej drodze staje ta druga osoba.. i czar prysnal z samotnosci.. stajesz sie sczesliwa w zciu w rodzinie... znam takiego Ojca... ktory chodzil zdziewczyną 5 lat.. i wstapil do zakonu Uśmiech więc... zobaczysz Aga... wszystko sie ulozy Duży uśmiech :*

"?ycie jest pi?kne, kiedy ?y? si? umie, gdy jedno serce.... drugie rozumie"

Kocham ten tekst :**
19-07-2008 01:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daniela Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 258
Dołączył: Mar 2008
Reputacja: 0
Post: #97
 
Cóż...wydaje mi się, że człowiek świecki mało ma do powiedzenia w temacie. Nie wiem co czuje człowiek wstępujący do zakonu, nie wiem co znaczy wytrwać.
Znam jednak człowieka, który bez informowania o tym innych przygotowywał się do wstapienia do zakonu i przygotowuje nadal, z dnia na dzień jest co raz bardziej pewien swojej decyzji-myslę, że to w miarę rozsądne podejscie, to nie skok i chwila emocji.
21-07-2008 06:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #98
 
Danielo, powołanie to nie tylko zakon czy seminarium... to także medycyna, ratownictwo, oświata - wszystko Oczko
21-07-2008 09:02
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Magda24 Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 10
Dołączył: Apr 2008
Reputacja: 0
Post: #99
 
powołania nie da się do końca opisać wyjaśnić jest to tajemnica Boża to prawda że powołania są rożne można być powołanym do życia w rodzinie do samotności lub życia konsekrowanego można być powołanym na róże sposoby czasami kiedy się czuje że to ma być zakon lub seminarium. Kiedy się niewie czy to napewno to to trzeba zaryzykować i skoczyć w przepaść i poprostu pójść bo tak to nigdy się nie będzie wiedziało trzeba zaufać Bogu jeżeli to ta droga to czlowiek będzie sie czół szczęśliwe na niej i bedzie się umiał oddnaleść w danym powołaniu a jeżeli nie to znaczy że to nie to.
27-07-2008 10:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów