heysel napisał(a):Jak to nie ? W ST robi sobie zakłady z szatanem o ludzkie życie. Poza tym nie ma w tym wypadku wchodzić z nim w żadną umowę, tylko go pilnować, aby wywiązał się z umowy z człowiekiem.
Zauważ, że Bóg nigdy nie dopuścił szatana do duszy czowieka, zgodził się na próbę po przez odebranie wszystkiego Hiobowi, aby sprawdzić jego wiarę, ale nie zgodził się na zniewolenie duszy.
Po za tym Bóg po przez Jezusa przedstawił swój plan zbawienia człowieka i każdy ma szansę na zbawienie, jesli uwierzy w Jezusa. Jezus zatem jest tym, który może człowieka wyprowadzić ze śmierci i dać nowe życie. Zauważ, że szatan też kusił Jezusa, ale go nie pokonał nie zagiął Jezusa, ponieważ Jezus ma władzę nad szatanem.
Cytat:Gołosłowne stwierdzenie. Żadnej argumentacji, tylko "nie, bo nie". No i oczywicie (jakże by inaczej w takich sytuacjach) zawoolowana drwina na koniec
O jakiej ty drwinie mówisz Heyselu. Nikt tutaj z nikogo nie drwi. Postaraj sie czytać ze zrozumieniem.
Nigdy nie drwię z tak waznych tematów ani też z nikogo, kto ma jakikolwiek problem z takimi sprawami.
To jest zbyt poważna sprawa, aby lekceważyć cokolwiek lub kogokolwiek.
Bóg daje człowiekowi wolną wolę i człowiek może wybierać, ale Bóg tez pokazuje człowiekowi znacznie lepsze perspektywy, chce zbawić każdego, chce dać lepsze życie niż to co oferuje człowiekowi szatan.
Jeśli jednak człowiek odrzuci Boga to Bóg to uszanuje. Pragnie tylko człowieka bronić przed złem, gdyż wie doskonale, że żaden człowiek nie ma natury złej, inaczej człowiek nie mógłby byc obrazem Boga.
Bóg doskonale wie, że w człowieku tkwi iskra dobra, Pragnie w każdym człowieku ją wzniecać, ponieważ kocha każdego człowieka i nie chce aby nawet największy grzesznik nie został potepiony,
Człowiek ma jednak prawo wyboru.
To, że napisałem tą uwagę o niemadrym myśleniu człowieka to przecież nie świadczy, że ty Heyselu taka osoba jesteś. Po za tym zło działa na człowieka i nie zawsze człowiek pod wpływem jakiś pokus złego będzie myślał według woli Bożej, więc takowe myślenie może nie wypływać z samego czlowieka ale właśnie z tego wpływu zła na człowieka.
Popatrz co człowiek opętany mówi w takim stanie, jak przeklina Boga. Myślisz, że to sam człowiek wtedy przemawia? Myślisz, że człowiek który wierzy w Boga mógłby cos takiego mówić o własnym Bogu? A nawet gdy nie wierzy w Boga to jaki człowiek ma powód aby działać przeciw Bogu?
I na koniec kolejne pytanie: skad w człowieku rodzi sie zło skoro człowiek został stworzony przez Boga a Bóg jest miłością, kocha każdego człowieka, sam go przecież stworzył?
Nie odbieraj wszystkiego tak dosłownie, jakbym ja pisząc ten tekst myślał właśnie o tobie. Przecież nie wiem co myślisz nie wiem jakie masz poglądy, nie wiem co myślisz o Bogu. Bóg kocha także i ciebie i pragnie abyś także został zbawiony. Nie mogę jednak ukrywać tego, że człowiek nie może Boga do niczego zobowiązywać. To Bóg stoi nad człowiekiem, to człowiek jest zalezny od Boga, poniewa to Bóg daje każdemu człowiekowi życie.
Postaw się na miejscu Tego, który stworzył świat, stworzył człowieka: czy chciałbyś aby taki człowiek którego stworzyłeś zobowiązaywał ciebie do czegoś?
A teraz postaw się w roli człowieka wierzącego: co byś pomyślał o człowieku, który myśli o zobowiązaniu Boga, który stworzył świat, który człowiekowi dał życie? Czy uznałbyś takie myślenie za właściwe?
Spróbuj sobie na te pytania odpowiedzieć a zrozumiesz czym sie kierowałem pisząc taką wypowiedź.
Napewno nie traktuje człowieka jako jakiegoś "głupca". Po prostu sam sposób myślenia człowieka, który chciałby do czegoś zobowiązywać Boga jest według mnie niewłaściwy, "Chory" to nie oznacza, że człowiek jest jakimś głupcem, ale że działa pod wpływem jakiegoś czynnika, jakiegoś impulsu.
Czy człowiek pod wpływem alkoholu może logicznie myśleć? Chyba, że naprawdę wypił bardzo mało, bo jesli wypił dużo to jego myslenie nie bedzie wskazywało na logiczne myślenie.
Podobnie jest z działaniem zła, tylko tutaj jest sprawa poważniejsza, bo zło może działać silniej.
Człowiek nie myśli wtedy w sposób właściwy, myślenie jest po prostu błędne.
Przepraszam, jesli kogoś uraziłem swoim stwierdzeniem, ale moja wypowiedź nie miała na celu urażania kogokolwiek. Chciałem przedstawić tylko sytuację i chyba nie przedstawiłem w sposób właściwy, użyłem niewłaściwych okresleń. Bardzij chodziło mi o ukazanie stanu myślenia niż określanie człowieka w jakiś niestosowny sposób.
Pozdrawiam