Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Tożsamość Księdza
Autor Wiadomość
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #1
Tożsamość Księdza
o. Mirosław Pilśniak OP napisał(a):Innym gestem, który uświadamia, czym jest kapłaństwo Chrystusowe, jest całowanie ołtarza na początku Eucharystii. Ołtarz jest symbolem wieloznacznym. Z jednej strony oznacza Chrystusa i prezbiter, jako przedstawiciel Ludu Bożego, całując ołtarz całuje Chrystusa. To jest znak bardzo intymnej więzi, miłości i zaufania. Z drugiej strony ołtarz jest symbolem całego żyjącego dzisiaj Kościoła, czyli kapłan w imieniu Boga całuje Kościół. Ksiądz to ktoś, kto w imieniu Ludu Bożego całuje Boga i w imieniu Boga całuje Lud Boży. Przedziwnym momentem jest pozdrowienie "Pan z wami". To jest głoszenie orędzia, że tutaj, na świecie, cały czas żyjemy w Bożej obecności. Bardzo lubię ten gest otwartych, wyciągniętych rąk przy wezwaniu "Pan z wami". Chciałbym pomieścić w nich wszystkich tych, których widzę, bo są na liturgii, i tych, których nie widzę, bo ich nie ma. Nawet gdy odprawiam Mszę św. sam (zdarza się to zupełnie wyjątkowo), otwieram ręce i mówię "Pan z wami", a potem wszystkie pozostałe dialogi znajdujące się w rycie Eucharystii, to staram się wyobrazić sobie cały świat, do którego otwieram ręce.

Co wy na to? Zapraszam do dzielenia się refleksjami, spostrzeżeniami, uwagami, etc.

Więcej: http://infobot.pl/r/puE

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
05-04-2008 23:05
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #2
 
Dla mnie Kapłaństwo to wielki dar i jeszcze większa tajemnica. Na ogół widzę w kapłanie człowieka, ale kiedy czasem uświadamiam sobie, kim on jest, w czyim imieniu występuje to wtedy godność kapłańska bojaźnią mnie napełnia - ale w pozytywnym znaczeniu.
05-04-2008 23:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #3
 
N o dobrze. A co konkretnie do tekstu? Może jakiś komentarz? To jest dział "LITURGIA" więc może coś w tym nurcie poproszę...

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
06-04-2008 09:16
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
alus Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,688
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #4
 
Jan Paweł II po przylocie do każdego kraju tym gestem całował ziemię - całował Chrystusa, któremu powierzał dany kraj, całował ludzi, krew ofiar oddanych dla kraju.
Zawsze przy tym jego geście ryczałam - a zwłaszcza, gdy było widać jakie niesamowite trudności musi pokonać zmuszając swoje niedołężne ciało do tego wysiłku ;(
06-04-2008 09:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #5
 
Ja muszę powiedzieć, że te wszystkie gesty, które czyni ksiądz podczas Eucharystii (a także niektóre słowa) są dla mnie niezrozumiałe, albo powiem inaczej - nie zastanawiam się nad ich sensem. Ale kiedy się zastanowię to rzeczywiście uświadamiam sobie, że nie wiem, co to wszystko oznacza.

Może ktoś mógłby mi coś polecić do przeczytania, gdzie będzie wszystko dokładnie wyjaśnione?
06-04-2008 11:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #6
 
aga napisał(a):albo powiem inaczej - nie zastanawiam się nad ich sensem. Ale kiedy się zastanowię to rzeczywiście uświadamiam sobie, że nie wiem, co to wszystko oznacza.

Może ktoś mógłby mi coś polecić do przeczytania, gdzie będzie wszystko dokładnie wyjaśnione?
To załóz odpowiedni wątek na forum.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
06-04-2008 11:36
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #7
 
Ciekawy artukuł. Mnie intryguje kwestia samotności w kapłaństwie. Jak Ty, Księże Marku, radzisz sobie z samotnością? Rozumiem, że Wy, księża, obracacie się wśród wielu ludzi, macie przyjaciół, ale jednak wracacie do pustego mieszkania, gdzie zostajecie sami, a z problemami sami musicie sobie radzić. Czy samotność nie bywa czasem uciążliwa?
14-05-2008 14:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gosia Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 247
Dołączył: Apr 2008
Reputacja: 0
Post: #8
 
ks. Jan Twardowski pisał: '... współczesnemu światu potrzebna jest samotność księdza - staje się on wtedy mężem modlitwy.'

Bóg jest wielki - kocha? Go ma?o to nie kocha? Go wcale.
14-05-2008 15:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #9
 
A jak to jest z tym zakochaniem w Panu Jezusie? To tak na początku tylko, a później nic? Rzecz jasna to pytanie do Ks.Marka.
14-05-2008 23:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #10
 
aga napisał(a):Jak Ty, Księże Marku, radzisz sobie z samotnością?
Różnie. Raz lepiej, raz gorzej. Mam ten luksus, że mam mame w pobliżu oraz braci (niespełna 40km), lubię popisać, poczytać, pooglądać cos w TV, czy wybrać sie do kina, albo do znajomych. Czasem jednak jest tak, że jak już chce się gdzieś udać, to mi przechodzi ochota, kiedy stwierdzam, że kawał drogi przede mną, że rano do szkoły, i trzeba wypocząć.

Poza tym, nie można uciekać przed samotnością, bo i tak w pewnym momencie dopadnie, a wówczas się zemści. Kiedy mnie nosi, to pytam i siebie i Pana Boga: po co to wszystko? Jak się z tym uporać? Jak sprawić, by było to dobre?

I przyznam, że przychodzi poznanie odpowiedzi, i mija chandra.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
15-05-2008 19:58
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gosia Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 247
Dołączył: Apr 2008
Reputacja: 0
Post: #11
 
Ks.Marek napisał(a):Kiedy mnie nosi, to pytam i siebie i Pana Boga: po co to wszystko? Jak się z tym uporać? Jak sprawić, by było to dobre?
> ... i co dalej?

Bóg jest wielki - kocha? Go ma?o to nie kocha? Go wcale.
15-05-2008 22:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #12
 
Cytat:> ... i co dalej?
Spowiadam sie księdzu spowiednikowi, czasem niektorym przyjaciołom - kapłanom o tym opowiadam. Więc wybacz prosze, ale nie czuję się zobowiązany ciągnąc te myśl. Poza tym,
Ks. Marek napisał(a):I przyznam, że przychodzi poznanie odpowiedzi, i mija chandra.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
15-05-2008 22:12
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gosia Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 247
Dołączył: Apr 2008
Reputacja: 0
Post: #13
 
Yhm.. Tylko spytałam. Spoczko.. :-

Bóg jest wielki - kocha? Go ma?o to nie kocha? Go wcale.
15-05-2008 22:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #14
 
A czy zna ksiądz tę książkę Księża-tak, ale nie sami ?

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
15-05-2008 22:52
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #15
 
Ks.Marek napisał(a):Poza tym, nie można uciekać przed samotnością, bo i tak w pewnym momencie dopadnie, a wówczas się zemści.

To akurat jest prawda. Zwłaszcza nie można przed samotnością uciekać, kiedy przychodzą chwile trudne, kiedy człowiek szuka ucieczki, pomocy u kogoś innego - u ludzi, zamiast u Pana Boga. Myślę, że poczucie nawet nie samotności, a nawet osamotnienia jest dane przez Boga po to, by człowiek bardziej do Niego przylgnął i w Nim znajdował oparcie. Przynajmniej ja mam takie doświadczenia.

A, i dziękuję Księdzu za ustosunkowanie się do mojego pytania.
23-05-2008 16:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów