Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
DAR ŻYCIA W BOŻEJ WOLI - Luisa Piccarreta
Autor Wiadomość
Divine Will Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 6
Dołączył: Mar 2005
Reputacja: 0
Post: #1
DAR ŻYCIA W BOŻEJ WOLI - Luisa Piccarreta
WITAM WSZYSTKICH BARDZO SERDECZNIE!!!!!!

W wątku tym chcę zapytać czy ktoś z forumowiczów słyszał o objawieniu danym włoskiej mistyczce o nazwisku LUISA PICCARRETA.Chodzi o pisma tej mistyczki które powstały w trakcie Jej cudownego życia.Są to słowa jakie podyktował Jej Jezus.
Temat ten ma służyć dyskusji na temat treści i znaczenia tego objawienia dla katolików.
UWAŻAM, ŻE OBJAWIENIE TO MA OGROMNĄ WARTOŚĆ.

Oczywiście na wstępie muszę podkreslić, że JEST TO OBJAWIENIE PRYWATNE w które katolicy nie maja obowiązku wierzyć.
Także na poczatku chcę zaznaczyć, że pisma te otrzymały imprimatur i zostały zebrane i wydane. http://www.luisapiccarreta.com/edict.htm
Co do Sługi Bożej - Luisy Piccarrety - Jej proces beatyfikacyjny rozpoczęto w 1994 roku. http://www.luisapiccarreta.com/declaration.htm
Jej biografię napisał i wydał, o.Bernardino Giuseppe Bucci - dokument biskupa potwierdzający ten fakt:
http://www.ewtn.com/expert/answers/LuisaCertificate.htm
Biografia ta w języku polskim: http://www.luisapiccarreta.com/Polish/be...uiza_p.htm
Można znaleźć w niej opisy wskrzeszeń jakich Jezus dokonał za pośrednictwem Luisy oraz o wielu innych cudach obecnych w jej życiu. O tym jak nie spała i nie jadła przez 64 lata - przyjmowała jedynie Komunie Świetą.Spowiednikiem Luisy był przez 17 lat Hannibal Mary Di Francia, który w maju został ogłoszony świetym! Powiedział on o pismach Luisy: "Uważam, że każde słowo napisane o BOŻEJ WOLI jest warte więcej niż cały wszechświat" !! On pierwszy wydał pisma Luisy.
Oto co Ojcieć Świety powiedział o Nim podczas kanonizacji :
http://www.vatican.va/holy_father/john_p...ns_en.html
Podaję te wszystkie dokumenty ponieważ często gdy rozpoczynam dyskusję na temat tego objawienia, staję sie obiektem ataków typu: "TO NIE ZATWIERDZONE! A w ogóle to nie mam obowiązku wierzyć w prywatne objawienia" itp. Dlatego dokumenty są podane po to aby wiedzieć, że wszystko dzieje się z posłuszeństwie Kościołowi Katolickiemu.
Proszę też aby osoby które są sceptycznie nastawione do objawień prywatnych-nawet zatwierdzonych nie "atakowały" :-) Temat ten ma służyć pogłębieniu wiedzy na temat tego objawienia ludziom którzy je akceptują. Nie chcę aby ten wątek był polem do walk , kłótni, obrażania sie i osądzania.Frustracje na bok - pomówmy o konkretach :-)
Jeśli linki do dokumentów to za mało dla sceptyków, polecam telefon z zapytaniem o Luise i objawienie do biskupa miejsca, oto dane:
Diocesan Office
Arb.Francesco Cacucci
Via Carmine, 6

70033 Corato, (BA) ITALY
Phone; 0039 080 521 41 66


Tak więc rozpoczynam dyskusję na temat objawionego w pismach Luisy Piccarrety, DARU życia W BOŻEJ WOLI.

[ Dodano: Nie 13 Mar, 2005 19:52 ]
DAR ŻYCIA W BOŻEJ WOLI. Brzmi znajomo ale tak naprawdę jest to Dar o jakim niewielu ludzi wie. To tak jak ze Św.Fautyną - przez wiele lat była zakazana, nie była czytana, a teraz? Kto wyobraża sobie wiarę katolika bez objawionego jej Miłosierdzia?

Dar życia w Bożej Woli może wydawać się wypełnianiem woli Boga ale tak nie jest. Znane nam słowa "BOŻA WOLA" to coś innego niż wszyscy myślimy.O tym własnie mówi Jezus w Pismach Luisy.

OTO FRAGMENT W KTÓRYM JEZUS TŁUMACZY LUISIE RÓŻNICE MIĘDZY WYPEŁNIANIEM WOLI BOGA Z ŻYCIEM W NIEJ.

Luisa opisuje to w swoim dzienniku tak tak...:

[ Światło Bożej Woli wciąż mnie ogarnia, a umysł mój zanurzony w ogromnym morzu światła może zaledwie wchłonąć kilka kropel tego światła oraz parę płomyków prawdy, wiedzy i szczęścia, jakie zawiera w sobie to nieskończone morze Wiecznej Woli. Wielokrotnie nie znajduję odpowiednich słów, by przelać na papier nawet tę odrobinę światła - mówię odrobinę w porównaniu ze światłem, które pozostawiam, ponieważ mój biedny umysł wchłania go tylko tyle, by mnie napełnić, resztę zaś muszę pozostawić. Jestem jak ktoś, kto zanurza się w morzu, jest cały mokry, woda ścieka ze wszystkich stron, aż do wnętrzności, ale wychodząc na brzeg, ile morskiej wody zdoła na sobie zatrzymać? - Niewiele, prawie nic w porównaniu z wodą pozostającą w morzu.
A będąc zanurzony w morzu, czy jest w stanie dokładnie powiedzieć, ile ono zawiera wody, ile i jakie gatunki ryb w nim żyją? Oczywiście, że nie, ale przynajmniej potrafi on opowiedzieć to, co udało mu się ujrzeć w morzu. Taka jest moja biedna dusza.
Gdy znajdowałam się w owym świetle, wynurzył się z mego wnętrza Jezus i powiedział mi:
„Córko moja, oto jedność światła mojej Woli, i abyś mogła coraz bardziej ją pokochać i umocnić w Niej, chcę wyjaśnić ci wielką różnicę pomiędzy osobą żyjącą w mojej Woli, w jedności tego światła, a osobą, która poddaje się mojej Woli, i abyś mogła to dobrze zrozumieć, dam porównanie do świecącego na horyzoncie słońca: słońce, będąc w orbicie niebios, rozsiewa swoje promienie na powierzchni ziemi; zauważ, między ziemią a słońcem istnieje pewna harmonia, słońce dotyka bowiem ziemi, a ziemia otrzymuje światło i dotyk słońca. Otóż ziemia, otrzymując dotyk światła przez poddanie się słońcu otrzymuje w istocie efekty (odbicie) światła i jego promienie zmieniają oblicze ziemi, pokrywają ją zielenią, ukwiecają, powodują wzrost roślin, dojrzewanie owoców, i wiele jeszcze innych wspaniałości na ziemi jest efektem działania słonecznego światła. Jednakże słońce oddając promienie nie oddaje zupełnie swego światła, wprost przeciwnie, zazdrośnie zachowuje jego jedność, a promienie nie są trwałe, dlatego raz widzimy ziemię kwitnącą, raz biedną i opustoszałą, ciągle zmieniającą się w zależności od pory roku. Gdyby słońce oddało ziemi moc i światło, ziemia zamieniłaby się w słońce i nie musiałaby już żebrać o promienie, bowiem zawierając w sobie światło stawałaby się panią źródła promieni, które zawiera słońce. Zatem taka jest dusza, która poddaje się mojej Woli – żyje dzięki działaniu promieni światła, jakie w Niej tkwią, a nie posiadając światła , nie posiada źródła promieni, mocy, jakie tkwią w Słońcu Wiecznej Woli. Zatem owe dusze są jak ziemia, raz bogate w cnoty, raz biedne, zmieniają się z każdą okolicznością, i gdyby nie poddawały się zawsze mojej Woli byłyby jak ziemia, która odmawiałaby dotyku słonecznego światła, bowiem jeśli otrzymuje promienie, to dlatego, że poddaje się dotykowi światła, w przeciwnym przypadku pozostałaby biedna i opuszczona, nie mogąc wydać ani źdźbła trawy. Taki był Adam po popełnieniu grzechu pierworodnego, utracił jedność światła, czyli źródło darów i promieni jakie zawiera Słońce mojej Woli – nie odczuwał już w sobie pełni Boskiego Słońca, nie spływała już na niego jedność światła, którą Stwórca obdarzył jego duszę, a dając mu swoje podobieństwo czynił z niego swój wierny obraz. Przed popełnieniem grzechu , posiadając źródło jedności światła ze swoim Stwórcą, każdy jego czyn był promieniem światła, które ogarniając Stworzenie mieściło się w centrum swego Stwórcy, przynosząc mu miłość i odwzajemnienie za wszystko to, co zostało dla niego uczynione w całym Stworzeniu.
Adam był tym, który harmonizował wszystko i tworzył nutę zgody miedzy Niebem i ziemią, lecz skoro oderwał się od mojej Woli, jego promienie przestały ogarniać Niebo i ziemię, i tak jak rośliny i kwiaty skurczyły się do małej przestrzeni na ziemi, bowiem tracąc harmonię z całym Stworzeniem, Adam stał się nutą niezgody całego stworzenia. Ach! jakże upadła do głębi i gorzko zapłakała jedność utraconego światła, światła, które wywyższając Adama nad wszystko stworzenie czyniła z niego małego boga ziemi.
Zatem, córko moja, na podstawie tego, co ci powiedziałem możesz zrozumieć iż żyć w mojej Woli oznacza posiadać źródło jedności światła mojej Woli, w całej pełni mocy, którą ona zawiera, tak iż każdy czyn człowieka przepełniony jest miłością, światłem, uwielbieniem, etc., i stanowiąc czyn dla każdego czynu, miłość dla każdej miłości, jak światło słoneczne przenika wszystko, harmonizuje wszystko, skupia wszystko w sobie , i jak błyskawica przynosi swemu Stwórcy podziękowanie za wszystko to, co uczynił On dla swego stworzenia, jest nutą harmonii, zgody między Niebem a ziemią. Zatem jaka jest różnica pomiędzy osobą posiadającą źródło darów , jakie zawiera w sobie Słońce mojej Woli, a osobą żyjącą dzięki działaniu, (promieniowaniu) Woli? To tak jak porównać słońce i ziemię: słońce posiada zawsze pełnię światła i promieni, jest zawsze błyszczące i majestatyczne w orbicie niebios, nie potrzebuje ziemi, i gdy dotyka wszystkiego jest nietykalne, niewzruszone, i nawet gdyby ktoś odważył się spojrzeć mu prosto w twarz, słońce swoim światłem go, oślepi i powali. Natomiast ziemia potrzebuje wszystkiego, potrzebuje dotyku, i gdyby nie światło słońca i jego promieni byłaby ponurym, nędznym więzieniem . Dlatego też nie ma porównania między osoba żyjącą w Bozej Woli, a osobą poddającą się mojej Woli. Jedność światła posiadał Adam przed popełnieniem grzechu, lecz nie potrafił jej odzyskać w ciągu życia; stał się niczym ziemia krążąca wokół słońca, w ciągłym ruchu, i która przeciwstawia się słońcu i tworzy noc. Wówczas to, by odzyskać na nowo stabilność i móc podtrzymać jedność tego światła, potrzeba było wybawcy, i to wyższego od niego, potrzeba było boskiej siły, by podniósł się z upadku, stąd konieczność Odkupienia. Jedność owego światła posiadała również moja Niebieska Mama, i dlatego, bardziej niż słońce, które daje wszystkim światło, pomiędzy Nią a Najwyższym Majestatem nigdy nie wkradła się noc ani żaden cień, lecz królował zawsze dzień, i dlatego w każdym momencie owa jedność światła mojej Woli napełniała ją Boskim Życiem, przynosiła morze światła, radości, szczęścia, bożego poznania, morze piękna, chwały, miłości, a Ona zaś triumfując przynosiła Stwórcy wszystkie te morza jako swoje, by okazać mu swoją miłość, uwielbienie, oczarować swoim pięknem, a Bóg z kolei zsyłał nowe, piękniejsze morza darów. Matka Niebieska miała w sobie tyle miłości, że mogła kochać za wszystkich, uwielbiać Boga i prosić za wszystkich. Jej najmniejsze czyny dokonane w jedności tego światła przewyższały największe czyny i wszelkie czyny całego stworzenia razem wzięte, dlatego zasługują na miano poświęceń, dzieł, zaś miłość wszystkich innych istot to zaledwie małe płomyki w stosunku do słońca, kropelki wody wobec morza, wobec czynów Najwyższej Królowej.

8 kwietnia 1918 r
Różnica pomiędzy życiem w jedności z Chrystusem, a życiem w Bożej WOLI.
Powracając do życia w Bożej WOLI, zostało mi powiedziane, iż jest to życie w stanie jedności z Bogiem, a mój Kochany Jezus przychodząc powiedział: „Córko moja, jest wielka różnica pomiędzy życiem w jedności ze Mną, a życiem w mojej Woli”.
A gdy to mówił wyciągnął ramiona i rzekł : Przyjdź, zanurz się w mojej Woli na jedną chwilę, a zobaczysz wielka różnicę”
I znalazłam się w Chrystusie, moja mała cząstka płynęła zanurzona w Wiecznej Woli, a ponieważ Wieczna Wola jest jednym aktem zawierającym w sobie wszystkie czyny – przeszłe, teraźniejsze i przyszłe, przebywając w Bożej WOLI brałam udział w owym akcie zawierającym wszystkie czyny, na ile to możliwe dla człowieka. Brałam również udział w czynach, które jeszcze nie istnieją, a wydarzą się aż do końca wieków, dopóki Bóg będzie Bogiem. I również za te czyny go kochałam, dziękowałam, błogosławiłam, etc. nie pominęłam żadnego czynu, brałam miłość Ojca, Syna i Ducha Świętego, czyniłam ją własną, tak jak była moja ich Wola, i dawałam ją Im jako moją miłość. Jakże się cieszyłam mogąc dać Im Ich miłość jako moją własną, i jakże Oni byli w pełni szczęśliwi otrzymując ode mnie ich miłość jako moją; Ale któż może wypowiedzieć wszystko? Brak mi słów.
Wówczas Błogosławiony Jezus powiedział: „Zobaczyłaś, co oznacza żyć w mojej Woli? - To zniknąć, wejść w krąg Wieczności.; to wejść w wszechwiedzę Wiecznego, w przedwieczny umysł i wziąć udział we wszystkim, co możliwe dla stworzenia, w każdym boskim akcie; - to będąc na ziemi zażywać owoców boskich cnót; to nienawidzić zło w sposób boski; to rozlewać na wszystkich łaski nie wyczerpując ich, ponieważ Wola ożywiająca owe stworzenie jest Wolą Boską; - to świętość jeszcze nie poznana, którą dam poznać, która położy najpiękniejszą, najbardziej błyszczącą ozdobę pośród wszystkich świętości, i będzie koroną i uwieńczeniem wszystkich świętości.
Natomiast żyć złączonym ze mną nie oznacza znikać, dwie istoty widoczne są obok siebie, a kto nie zniknie (umrze) nie może wejść w krąg wieczności by uczestniczyć we wszystkich boskich czynach. Rozważ to dobrze a zobaczysz wielką różnicę.”

14 sierpnia 1917 r
Chrystus oddawał się we władanie Woli Ojca. To przykład Świętości życia w Bożej WOLI.
Gdy znajdowałam się w moim zwyczajnym stanie ducha, przyszedł niespodziewanie Jezus i powiedział: „Córko moja, co do mnie, ja tylko oddawałem się we władanie Woli Ojca. Dlatego, gdy myślałem, myślałem w umyśle Ojca; gdy mówiłem, mówiłem ustami i językiem Ojca; gdy coś czyniłem, czyniłem rękami Ojca; również oddychałem oddechem Ojca, a wszystko co czyniłem , czyniłem według Jego Woli. Dlatego też mogę powiedzieć, że moje życie dokonywało się w Ojcu, że byłem rzecznikiem Ojca, bowiem wszystko ograniczałem do jego Woli niczego nie czyniąc z samego siebie. Głównym punktem odniesienia była Wola Ojca, ponieważ nie zwracałem uwagi na samego siebie, na obelgi, które mnie spotykały. Nawet jeśli przerywałem swój bieg, zawsze zbliżałem się ku centrum. Moje życie ziemskie skończyło się w momencie, gdy wypełniłem Wolę Ojca. Tak też córko moja, jeśli oddasz się we władanie mojej Woli, o nic nie będziesz się troszczyła. Pozbawiona mojej obecności dręczysz się i smucisz, zaś wchodząc w moją Wolę znajdziesz oparcie i ukojenie, moje ukryte pocałunki, moje Życie w tobie , mające twoją postać; w twoim biciu serca usłyszysz moje, płomienne i bolesne, i jeśli mnie nie będziesz widzieć, będziesz czuć moją obecność; moje ramiona cię uścisną i wiele razy poczujesz mój orzeźwiający, kojący oddech, moje poruszenie. Poczujesz to wszystko, i gdy zechcesz zobaczyć któż cię uścisnął, a mnie nie ujrzysz, ja się do ciebie uśmiechnę i ucałuję pocałunkami mojej Woli, i ukryję bardziej w tobie, by na nowo cię zaskoczyć i unieść jeszcze wyżej w mojej Woli. Dlatego nie zasmucaj mnie swoim smutkiem, pozwól mi działać . Lot mojej Woli niech nigdy nie zatrzymuje się w tobie, gdyż krępowałabyś moje Życie w sobie, natomiast żyjąc w mojej Woli nie krepujesz mnie, mogę wzrastać i prowadzić moje Życie tak jak chcę.”
Teraz pragnę powiedzieć dwa słowa o różnicy pomiędzy życiem w poddaniu się Woli
Bożej a życiem w Bożej WOLI. Po pierwsze żyć poddanym Woli Boga –według mnie – oznacza zdawać się we wszystkim na Wolę Boga, tak w rzeczach pomyślnych jak i w przeciwnościach, kłopotach, widząc we wszystkim Wolę Boga, porządek boskich zamierzeń w stosunku do wszystkich stworzeń , stąd nawet włos z głowy nie może nam spaść, jeśli Bóg tego nie chce. Według mnie dobrym synem jest ten, który podąża tam, gdzie chce Ojciec, cierpi to, czego pragnie Ojciec; nieważne czy jest bogaty, czy biedny, cieszy się że jest tym, czego pragnie Ojciec. Jeśli prosi lub otrzymuje rozkaz wyruszenia w drogę, by załatwić jakąś sprawę, czyni to tylko dlatego, że chciał tego Ojciec. Z biegiem czasu jednak musi zatrzymywać się na odpoczynek i posiłek, musi pertraktować z ludźmi, zatem wkładać wiele swojej woli, niezależnie od Woli Ojca; w wielu sytuacjach będzie działał po swojemu; zatem może przebywać dniami, miesiącami z dala od Ojca , Wola Ojca nie we wszystkim będzie wyraźnie określona, tak iż żyjąc w poddaniu się Woli Boga nie sposób nie mieszać własnej woli. Postępujący jak wyżej będzie dobrym synem, lecz nie będzie miał w sobie i tylko dla siebie wszystkich myśli, słów, życia Ojca, ponieważ będzie musiał jechać, powracać, pertraktować z innymi, stąd miłość będzie rozczłonkowana, podzielona, a tylko trwająca jedność powoduje wzrastanie miłości i nigdy się nie łamie, nie rozrywa. W opisanej wyżej sytuacji Wola Ojca nie jest w ciągłej łączności z wolą syna, i w owych przerwach syn może nabrać nawyku posługiwania się własną wolą. Niemniej jednak sądzę iż jest to pierwszy krok do świętości.
Po drugie żyć w Bożej WOLI ... potrzebowałabym pomocy Jezusa by opisać Ach! ...
Jedynie on mógłby opisać całe piękno, dobro i świętość życia w Bożej WOLI, ja nie jestem w stanie, mam wiele pojęć w umyśle, lecz brak mi słów.. O mój Jezu, napełnij moje słowa, a ja powiem to, co potrafię. Żyć w Bożej WOLI oznacza żyć nierozerwalnie z Bogiem, nie czynić nic z samego siebie, gdyż przed działaniem Bożej WOLI człowiek czuje się niezdolny do działania, nie prosi o rozkazy ani nie otrzymuje, bowiem czuje się niezdolny do samodzielnego czynu, i mówi: „Jeśli chcesz bym to uczynił, uczynimy to wspólnie, jeśli chcesz, bym poszedł, pójdziemy razem.”. Dlatego czyni wszystko to, co czyni Ojciec: Jeśli Ojciec myśli, czyni swoimi Jego myśli, nie dodając swoich; Gdy Ojciec patrzy, mówi, działa, chodzi, cierpi, kocha, to również on patrzy na to samo, powtarza słowa Ojca, działa rękami Ojca, kroczy stopami Ojca, znosi te same cierpienia, kocha miłością Ojca. Żyje nie poza, lecz wewnątrz Ojca , tak, iż jest doskonałym odbiciem i portretem Ojca – co nie ma miejsca w przypadku osoby poddającej się Woli Boga, zdającej się na Wolę Boga. Osobę żyjącą w Bożej WOLI trudno spotkać bez Ojca, a Ojca bez niej , i nie tylko zewnętrznie, ale całe jej wnętrze splecione jest z wnętrzem Ojca, przemienione, zanurzone w Bogu. Ach! Jak szybkie i wzniosłe są loty osoby żyjącej w Bożej! WOLI. Boża WOLA jest olbrzymia, w każdym momencie krąży we wszystkich, daje życie i zarządza wszystkim, a dusza szybując w tych przestworzach zbliża się do wszystkich, pomaga wszystkim, kocha wszystkich , tak jak pomaga i kocha Jezus – czego nie może uczynić osoba tylko poddająca się Woli Boga. Ten zaś kto żyje w Bożej WOLI nie potrafi działać sam, wręcz czuje niechęć do ludzkiego działania, nawet wzniosłego, świętego. W Bożej WOLI nawet najmniejsze rzeczy nabierają innego aspektu, szlachetności, splendoru, Bożej świętości, mocy i piękna, mnożą się w nieskończoność, w jednym momencie czynimy wszystko, by potem powiedzieć: Nie uczyniłem niczego, Jezus mi to uczynił, i stąd moja radość, to Jezus uczynił mi zaszczyt utrzymywania się w Bożej WOLI, bym czynił to, co On uczynił.” Tak więc nieprzyjaciel nie może dręczyć owej córki czy zrobiła dobrze, czy źle, mało czy dużo, bowiem wszystko uczynił Jezus, a ona razem z Jezusem. Córka owa jest najbardziej spokojna, nie poddaje się lękom, nie kocha nikogo i kocha wszystkich, lecz w boski sposób. Można powiedzieć „Jest ona powtórzeniem, kopią Życia Jezusa, organem jego głosu, biciem jego serca, morzem jego łask.
Na tym, sądzę, polega prawdziwa świętość; wszystkie inne to cienie, zjawy świętości. W Bożej WOLI cnoty zajmują miejsce w boskim porządku, natomiast poza Nim, w porządku ludzkim, cnoty narażone są na próżność, na namiętności. Ach! Ileż dobrych czynów, ile przyjętych sakramentów jest godnych płaczu przed Bogiem, wymagających naprawy, bowiem pozbawionych Bożej WOLI, zatem bezowocnych. Dałby Bóg, by wszyscy zrozumieli prawdziwą świętość. Ach! Jak znikłyby wszystkie inne rzeczy.
A zatem, wielu podąża fałszywą drogą świętości, sądząc, iż polega na religijnych praktykach. Ach! jakże się mylą, jeśli ich wola nie jest złączona z Jezusem , jeśli nie jest przemieniona w Nim, to wówczas modlitwa i wszystkie pobożne praktyki są fałszywą świętością, i widzimy jak wszystkie te dusze z łatwością przechodzą od pobożnych praktyk do zabawy, do słabości, siejąc niezgodę i tym podobne. Ach! Jakże niegodna jest tego rodzaju świętość. Dla innych świętość to chodzenie do kościoła i uczestniczenie we wszystkich nabożeństwach, podczas gdy ich wola jest daleko od Jezusa. I widzimy, że te dusze niewiele troszczą się o swoje obowiązki, a jeśli im się przeszkadza – złoszczą się, narzekają, że ich świętość się rozprasza, ulatnia, są nieposłuszne, to utrapienie rodzin. Ach! Co za fałszywa świętość. Jeszcze inni uważają, iż świętość to częste spowiedzi, skrupulatne wypełnianie wszystkiego, lecz później nie mają skrupułów iż ich wola nie biegnie razem z Wolą Jezusa, i biada temu, kto by im zaprzeczał.... dusze te podobne są do napełnionych powietrzem piłek: zaledwie mała dziurka, uchodzi powietrze i cała świętość uchodzi też z dymem ... i te biedne piłki mają zawsze coś do powiedzenia, są skłonne do smutku, żyją w niepewności, potrzebują spowiednika , który by im doradzał w najmniejszych rzeczach, pocieszał, uspokajał, ale wkrótce potem są bardziej niespokojne niż wcześniej.
Biedna świętość, zafałszowana świętość, potrzebuję łez Jezusa, by razem z Nim opłakiwać te fałszywe świętości i ukazać ludziom iż prawdziwa świętość polega na czynieniu Bożej WOLI i życiu w Bożej WOLI; świętość ta zapuszcza tak głębokie korzenie, że nie ugina się przed żadnym niebezpieczeństwem, bowiem napełnia niebo i ziemię i znajduje wszędzie oparcie; prawdziwa świętość jest stała, nie ulegająca słabościom; sumienna, poświęcająca się, wyróżniająca się od wszystkich i od wszystkiego, a ponieważ korzenie jej są głębokie, wzrasta wysoko do góry, kwiaty i owoce rozkwitają w niebiosach, i jest tak ukryta w Bogu, iż mało lub prawie niewidoczna dla ziemi. Boża WOLA nasyca się nią, absorbuje ją. Jedynie Jezus jest sprawcą, życiem, formą świętości tej godnej podziwu istoty, która nic nie posiada swojego, lecz wszystko dzieli z Jezusem, jej pasją jest Wola Boża. Jej cechą jest Wola Jezusa, a stałym mottem – Fiat ( = Niech się stanie Wola Twoja).
Biedna, fałszywa świętość piłek jest niestała. Napełnione powietrzem piłki potrafią wznieść się nad ziemią na pewną wysokość, tak iż wielu się zachwyca, nawet spowiednicy pełni są podziwu, lecz wkrótce zostają wyprowadzeni z błędu. Wystarczy jakieś upokorzenie, wyróżnienie innych osób przez spowiednika, a już owe piłki tracą powietrze, czują się pokrzywdzone. Najpierw skrupulatne w drobiazgach, - potem nieposłuszne. Tym, co ich gubi jest zazdrość, która zżera dobro, wysysa powietrze i biedna piłka upada brudna na ziemię, i wówczas widać zawartą w niej świętość: Cóż widać? Miłość własną, urazy, namiętności ukryte pod postacią dobra, i można powiedzieć: stały się igraszka demona; z całej świętości pozostała masa wad, ukrytych pod pozorem cnót. A zresztą, któż może wypowiedzieć wszystko? Tylko Jezus, on zna gorsze zło tej fałszywej świętości, tego pobożnego życia pozbawionego fundamentów, bo opartego na fałszywej pobożności. Te fałszywe świętości to bezowocne życie duchowe, tak bardzo przyprawiające Jezusa o łzy. To utrapienie spowiedników, rodzin i społeczeństwa. Można powiedzieć, iż wydają zatrute powietrze szkodliwe dla wszystkich.
Ach! Jakże inna jest świętość dusz żyjących w Bożej WOLI! Budzą uśmiech Jezusa, są odległe od wszystkich, nawet od spowiedników, jedynie Jezus jest dla nich wszystkim, i nikogo nie zasmucają; ożywcze powietrze ogarnia wszystkich, są one porządkiem i harmonią wszystkich. A Jezus – zazdrosny o te dusze, staje się aktorem i widzem tego, co czynią; żadne bicie serca, żaden oddech, żadna myśl nie wymyka się spod Jego władzy. Jezus utrzymuje owe dusze tak zatopione w Bożej WOLI , iż z trudem pamiętają, że żyją w osamotnieniu.

Różnica pomiędzy życiem w Bożej WOLI a czynieniem Woli Boga. Aby zrozumieć co oznacza żyć w Bożej WOLI , trzeba być zdolnym do największego poświęcenia, jakim jest wyrzeczenie się własnej woli, również w rzeczach świętych.

Zamyśliłam się nad tym, co napisałam o życiu w Bożej WOLI, i prosiłam Jezusa by oświecił mnie, bym mogła wyrazić się jaśniej. Wówczas Jezus rzekł:
„Córko moja, oto różnica. Żyć w mojej Woli to królować, czynić moją wolę to spełniać moje polecenia; pierwsze oznacza posiadać, drugie otrzymywać polecania i je wykonywać. Żyć w mojej Woli to uczynić z mojej woli swoją własną, dysponować Nią.Czynić moją wolę to brać ją pod uwagę jako Wolę Bożą, nie swoją własną i nie móc nią swobodnie dysponować. Żyć w mojej Woli to żyć według jedynej Woli - Woli Boga, która jest Wolą najświętszą, najczystszą, wprowadzającą pokój , i jedyną Wola, która króluje; nie ma przeciwności, wszystko jest pokojem; Ludzkie namiętności drżą przed tą Najwyższą Wolą, chciałyby przed Nią umknąć, lecz nie odważą się poruszyć, ani sprzeciwić widząc jak przed tą Świętą Wolą drży Niebo i ziemia. Jaki pierwszy krok czyni ten, który pragnie żyć w Bożej WOLI? Wprowadza porządek boski do głębi duszy, uwalnia ją z tego, ci ludzkie, z namiętności, ze złych skłonności. Osoba czyniąca moją Wolę żyje z podwójną wolą, i kiedy polecam jej wykonać moją Wolę, czuje ona ciężar, opór własnej woli, i zamiast wiernie wykonywać polecenia mojej Woli, czuje ciężar krnąbrnej natury, namiętności, skłonności. Wielu spośród świętych, zanim osiągnęli wyższy stopień doskonałości, poczuli opór własnej woli, wołając z konieczności „ Któż mnie uwolni od tego śmiertelnego ciała? Od tej mojej woli, która zadaje śmierć dobru, które pragnę czynić?”
Żyć w Bozej WOLI to żyć jako syn a spełniać moją Wolę to żyć jak sługa, poddany. Co do pierwszego: to, co jest ojca, jest i syna , chociaż wiele razy słudzy czynią większe poświęcenia niż synowie, to oni wykonują bardziej męczące, przyziemne posługi, w chłodzie, upale, podróżując pieszo. W istocie, czegóż nie uczynili moi święci, by wypełnić polecenia Mojej Woli? Syn natomiast przebywa ze swoim ojcem, troszczy się o niego, rozwesela swoimi pocałunkami i pieszczotami, zarządza sługami tak jakby to czynił ojciec; jeśli wychodzi, nie idzie pieszo, lecz podróżuje karetą; a skoro syn posiada wszystko to, co posiada ojciec, słudzy otrzymają tylko wynagrodzenie za swoją posługę, i od nich zależy czy zechcą służyć swemu panu, a jeśli nie służą nie mają prawa do zapłaty. Natomiast synowi nikt nie może odebrać należnych praw: syn posiada dobra ojca, i żadne prawo, niebieskie czy ziemskie , nie może odebrać mu tych praw, nie może wymazać synostwa między ojcem a synem. Córko moja, życie w mojej Woli jest życiem zbliżonym do życia błogosławionych w niebie, i tak jest odległe od życia tych, którzy wiernie wypełniają moje rozkazy, jak odległe jest Niebo od ziemi, syn od sługi, król od poddanych. A oto dar, który chcę uczynić w tych smutnych czasach: nie tylko niech wypełniają moją Wolę, ale niech ją także posiadają. Czyż nie jestem Panem, który daje to, co chce, kiedy chce i komu chce? Czy Pan nie może powiedzieć swemu słudze: „Zamieszkaj w moim domu, jedz, bierz czego pragniesz, tak jak drugi ja sam? I nikt nie może zabronić mu posiadania moich dóbr, stąd ów sługa staje się synem mającym prawo posiadania. Jeśli bogacz może tak uczynić, to tym bardziej ja sam.
Życie w mojej Woli jest największym darem, jaki chcę uczynić ludziom, dobroć moja pragnie wyrażać się w coraz większej miłości ku ludziom, i dając im wszystko, nie mogąc już nic dać więcej, by mnie kochali, pragnę uczynić dar mojej Woli, aby posiadając ją kochali wielkie dobro, które posiadają. Nie dziw się, że nie rozumieją, gdyż aby zrozumieć powinni być zdolni do największego poświęcenia, to znaczy wyrzeczenia się własnej woli, również w rzeczach świętych, wówczas poczuliby posiadanie mojej Woli i zrozumieliby co oznacza żyć w mojej Woli.
Ty jednak nie zrażaj się trudnościami, ja stopniowo będę się starał, by zrozumieli czym jest życie w mojej Woli. ]

[color=red]Jest to bardzo trudny tekst. Trzeba go przeczytać kilka razy aby zrozumieć każde zdanie.Niektóre sformułowania moga szokować ale po głębszym zrozumieniu stają się oczywiste. Ciekaw jestem waszych wrażeń po przeczytaniu słów Jezusa.
13-03-2005 20:51
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #2
 
Divine Will napisał:
Cytat:". A oto dar, który chcę uczynić w tych smutnych czasach: nie tylko niech wypełniają moją Wolę, ale niech ją także posiadają. Czyż nie jestem Panem, który daje to, co chce, kiedy chce i komu chce? Czy Pan nie może powiedzieć swemu słudze: „Zamieszkaj w moim domu, jedz, bierz czego pragniesz, tak jak drugi ja sam? I nikt nie może zabronić mu posiadania moich dóbr, stąd ów sługa staje się synem mającym prawo posiadania. Jeśli bogacz może tak uczynić, to tym bardziej ja sam.
Życie w mojej Woli jest największym darem, jaki chcę uczynić ludziom, dobroć moja pragnie wyrażać się w coraz większej miłości ku ludziom, i dając im wszystko, nie mogąc już nic dać więcej, by mnie kochali, pragnę uczynić dar mojej Woli, aby posiadając ją kochali wielkie dobro, które posiadają. Nie dziw się, że nie rozumieją, gdyż aby zrozumieć powinni być zdolni do największego poświęcenia, to znaczy wyrzeczenia się własnej woli, również w rzeczach świętych, wówczas poczuliby posiadanie mojej Woli i zrozumieliby co oznacza żyć w mojej Woli.
Ty jednak nie zrażaj się trudnościami, ja stopniowo będę się starał, by zrozumieli czym jest życie w mojej Woli. ] "

Ja wybrałem ten fragment, który naprawdę przypomina mi o pełnieniu woli Chrystusa, jego naśladowaniu, co także robiła Luisa Piccaretta. Ponadto przypomina mi także o tym, ze Chrystus jest Panem zycia, że może dawać człowiekowi co chce aby tylko poprosił i o ile to nie będzie nic takiego, co będzie niszczyło go jeszcze bardziej. Ja widzę, jak bardzo trudno jest pełnić jego wolę, że trzeba wyrzec się samego siebie, by zrozumiec sens słów Chrystusa i by je wypełnić. To także przyjąć cierpienie, nie jako karę Bożą ale jako ogromny dar łaski, tak jak przyjęła to Luisa i wiele innych osób. Bez Chrystusa nic nie ma sensu.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
14-08-2005 20:52
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów