Nie byłaś dzisiaj w naszej parafii na Mszy św.?
Byli zaproszeni członkowie Cenacolo (Wieczernika). To wspólnota dla osób pogubionych, narkomanów, osób na dnie. Żyją z pracy swoich rąk i darów od bliźnich, są domy męskie i żeńskie, razem koło 56 na całym świecie, w Polsce 3. Pierwszy dom, który dostała s. Elwira był w stanie ruiny, chłopcy wychodzący z narkotyków własnymi rękoma go odbudowali i wyremontowali. Do dziś wspólnota stara się o domy zniszczone, żeby jej członkowie mogli odbudowywać je własną pracą tak, jak odbudowują swoje życie. Z ofiar pieniężnych i tego, co zarobią ze sprzedaży owoców swojej pracy mogą jedynie zakupić narzędzia do budowy i inne tego typu rzeczy, natomiast o jedzenie troszczy się sam Pan Bóg. Ich wyrazem zaufania do Bożej Opatrzności jest niekupowanie żadnego jedzenia. Jedzą to, co dostaną i wyhodują, co "spadnie im z nieba". I nie chodzą głodni
Wspólnota jest bardzo rygorystyczną, ale jej domy są najskuteczniejszymi ze znanych na świecie "ośrodków odwykowych". W cudzysłowie, bo wspólnota to rodzina, a nie ośrodek. Ich życie toczy się modlitwą i pracą. Żyją bez mediów, telefonów, niepotrzebnego kontaktu ze światem zewnętrznym. Budzą się rano i rozpoczynają dzień modlitwą. Codziennie odmawiają wszystkie części Różańca św. Kaplica jest sercem każdego domu, a rany - jak mówią - koją przed Najświętszym Sakramentem, stąd niepotrzebni są lekarze, psychologowie, psychiatrzy... Wychodzą z uzależnienia dzięki modlitwie, miłości, znalezieniu akceptacji, poczuciu, że są potrzebni. Nie przyjmują żadnego leczenia farmakologicznego.
Tworzą prawdziwą rodzinę i poznają Jezusa.
Niesamowicie wzruszająco mówił dzisiaj Peter z Ukrainy o tym, jak Jezus go wyciągnął z uzależnienia. Chwała Panu za wielkie dzieła, których dokonuje!
Więcej o wspólnocie:
http://www.nie-narkotykom.sos.pl/