Terebint napisał(a):Annnika napisał(a):Osoba podpisująca się jako Katolik jest lefebrystą. Wiec to co on pisze to trzeba tak przez sitko.
A więc wiara nie jest łaską? Czy można jej się jakoś wyuczyć?
Annnika napisał(a):Po pierwsze zastanów sie czym dla ciebie jest wiara... potem bedzie czas na kolejn ykrok
Tak naprawdę jest to trudne pytanie, ale spróbuję na nie odpowiedzieć. Myślę, że wiara wiąże się z zaufaniem do Boga. I oto właśnie chyba chodzi. Nie potrafię zaufać Bogu. Pamiętam moje modlitwy, gdy byłem kilkanaście lat młodszy. Były pełne ufności do Stwórcy, pełne uśmiechu, bądź łez, gdy cierpiałem. Moje modlitwy były kiedyś bardzo żywe. Po prostu czułem/wiedziałem, że rozmawiam z Bogiem. Teraz - owszem - wierzę w Boga, lecz mam mnóstwo wątpliwości. Nie wierzę, aby Bóg mnie słuchał. Nie czuję tego w sercu. Teraz, gdy się modlę zastanawiam się, czy to modlitwa, czy pogaducha do białej ściany. Kiedyś, gdy byłem mały kochałem Boga bezpretensjonalnie. Gdy dojrzałem, zacząłem zastanawiać się nad życiem, nad całym przekleństwem człowieczeństwa, o tych wszystkich wojnach, holocaustach, głodujących, bitych i mordowanych... to zacząłem wątpić w miłość Bożą. Nie potrafię Bogu zaufać, odbudować miłości do niego. Bo jeśli tylu ludzi na świecie nie wysłuchuje, to dlaczego akurat miałby wysłuchać mnie?
Wiara jest łaską i to daną za darmo każdemu, kto o nią prosi po przez modlitwę.
Jednak wiara nie przychodzi od razu, nie dostaje się jej w danej chwili na zasadzie : chcę to ją mam. Wiara rodzi się stopniowo a zaczyna się od małego ziarna, które może zasiać w nas słowo Boże, ponieważ wiara rodzi się ze słuchania, słuchania słowa Bożego, które ma ogromną moc, ponieważ jest słowem pochodzącym od Boga.
Gdy jesteśmy jeszcze w wieku dzieciecym to nad naszym rozwojem wiary dbają rodzice, którzy uczą nas modlitwy, że jest ona bardzo ważna, że jest to dialog z Bogiem, który nas kocha. Im jesteśmy starsi tym więcej pokus poznajemy, tym więcej pokus nas dotyka i niszczy w nas to, co jest bliskie Bogu. Szatan po przez te pokusy chce niszczyć to co stanowi łączność między człowiekiem a Bogiem, siejąc wątpliwości i pokazując jaki to świat jest wspaniały i ile człowiek może mieć , ile może osiągnąć. Niestety dążenie do wszelkich dóbr, bogactw tego świata prowadzi często do zrywania tej więzi z Bogiem, odchodzenia z Kościoła, wchodzenie w poważne grzechy. Jedyną obrona jest modlitwa i słowo Boże, dzieki któremu człowiek może powrócić do Boga. Tylko ono ma moc przemieniać nasze życie, tylko ono ma moc leczenia naszych ran.
Kryzys wiary prychodzi wtedy, gdy przestajemy słuchać Boga a zaczynamy słuchać tych, którzy znają doskonałe przepisy na nasze szczęście. Szczęście może dać tylko Bóg i on pomaga w rozwiązywaniu problemów. Biblia to słowo Boże więc tam trzeba szukać rozwiązania naszych problemów a zwłaszcza dotyczących wiary, to właściwa droga do Boga.
Dlatego najpierw polecam taką prostą metodę na odbudowywanie wiary: najpierw modlitwa o światlo na słowo, które będzie się czytało i aby to słowo mogło dać w moim zyciu owoce wiary a następnie czytanie słowa na zasadzie : zamykam oczy i otwieram Biblię i wybieram palcem wybrany fragment, nie patrząc na to co wybieram, następnie otwieram oczy i czytam wybrany fragment - jeśli fragment zaczyna się od środka zdanie lub jakiegoś konkretnego wątku to najlepiej zacząć czytanie od początku zdania lub od początku danego fragmentu, można też ograniczyć się do konkretnych części Biblii, np do Ewangelii lub listów.apostolskich lub Starego Testamentu. Wazne jest, aby czytać uważnie i szczerze podchodzić zarówno do modlitwy jak ki do czytania słowa - w skupieniu i ciszy.
To naprawdę dobry sposób.
I zapewniam, że Bóg wysłuchuje modlitw, ale modlitwa powinna być szczera i płynąć prosto z serca, im głębsza tym tym lepsza.
Pozdrawiam