Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
list do braci ateistów :)
Autor Wiadomość
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #16
 
Shou, nie przeginaj. Zaprawdę, nie powiem Ci, kto przed zawsze_najwierniejszymi wejdzie do Królestwa.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
20-12-2010 03:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Shou Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 572
Dołączył: Aug 2010
Reputacja: 0
Post: #17
 
omyk napisał(a):Shou, nie przeginaj.

omyku moim zamiarem nie jest obrażanie kogokolwiek. Jeżeli ktoś jest wychowany jako Katolik to oprócz super wyróżnienia, wielkiej łaski (między innymi poprzez przyjmowanie Ciała Pana Jezusa w Hostii) ma także zobowiązania (odpuszczane są mu grzechy ciężkie jedynie poprzez Spowiedź Świętą, lekkie mogą być np poprzez pobożne praktyki typu różaniec). Jeżeli więc ktoś urodził się Katolikiem, poznał te prawdy i świadomie z nich rezygnuje oznacza to także porzucenie jedynej drogi do zbawienia. Co innego, od urodzenia protestant czy osoba nie znająca w ogóle prawdy objawionej przez Boga..
20-12-2010 11:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #18
 
Shou napisał(a):Jeżeli więc ktoś urodził się Katolikiem,
A co to za potworek ? :shock: Od kiedy to można urodzić się katolikiem (albo buddystą, albo ... ) Szczęśliwy .
Shou napisał(a):poznał te prawdy i świadomie z nich rezygnuje
Większość osób po prostu nie rozpoznaje "katolickich prawd" jako prawd, za to często jawią się jako coś z pogranicza mitów i legend. Jest w tym i wiele Waszej (ogółem katolików) winy, bo skory Wy nie traktujecie poważnie tego co głosicie, to jak chcecie aby inni traktowali to poważnie.

Steven Weinberg
http://www.youtube.com/watch?v=yFH1bXg3ni8
"All isolated systems evolve according to the Schrodinger Equation"
Hugh Everett
20-12-2010 12:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Shou Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 572
Dołączył: Aug 2010
Reputacja: 0
Post: #19
 
heysel napisał(a):Od kiedy to można urodzić się katolikiem

Nie rozumiem po co te podchody skoro doskonale rozumiesz co miałem na myśli pisząc "urodzić się Katolikiem". Jeżeli dziecko rodzi się w rodzinie Katolickiej to automatycznie nim się staje (katolikiem), rodzice chcą go przecież wychowywać zgodnie z tym w co wierzą. Jeżeli są ateistami to wychowują go w tej ideologii, buddystami.. na buddystę itd.

heysel napisał(a):Większość osób po prostu nie rozpoznaje

Dla mnie jest to odwracanie kota ogonem i dla spokoju własnego sumienia rozpaczliwa próba doszukiwania się winy u innych. Skoro odrzuca się pewne od wieków uznane prawdy to dlatego młode osoby tak łatwo uwierzą we wszystko co usłyszą w TV bądź przeczytają w sieci? A nauka? Ile w niej jest teorii i różnego rodzaju hipotez które ludzie powszechnie przyjmują, a przecież wiele opartych jest jedynie na domysłach czy powiązanych z owymi teoriami poszlakach empirycznych. :lol2:

Chodzi tu tylko o "wierzę w to co jest mi wygodne." Okłamywanie się tu nie ma najmniejszego sensu - konsekwencją odrzucenia Boga jest odrzucenie zbawienia.
20-12-2010 13:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #20
 
Shou napisał(a):Jeżeli dziecko rodzi się w rodzinie Katolickiej to automatycznie nim się staje (katolikiem), rodzice chcą go przecież wychowywać zgodnie z tym w co wierzą.
W teorii piękne, w rzeczywistości bywa różnie. Poza tym, to oczywiście nieprawda, że dziecko urodzone w katolickiej z automatu staje się katolikiem. No chyba, żeby być katolikiem wystarczy, że ktoś pokropi wodą nawet gdy człowiek nie jest w stanie zrozumieć znaczenia tego obrzędu.
Shou napisał(a):Dla mnie
Masz rację, dla Ciebie. Jakie "uznane prawdy" ? Twierdzenia, w które wierzy od wieków jakaś grupa ludzi nie są z marszu prawdami. A czekaj ... Jednak są. W końcu nawet kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą :diabelek: .
Poza tym, ja nie miałem na myśli "młodych osób wierzących we wszystko w co uwierzą w TV", tylko ludzi, którzy dochodzą do swojego światopoglądu za pomocą rozumu i przemyśleń. I po co tu wyjeżdżasz z nauką ?
"Wierzę w to co jest mi wygodne" ? Zlituj się ... Prawdziwy ateizm może być bardziej wymagający niż jakakolwiek wersja chrześcijaństwa. Wiara w to, że po śmierci nie ma nic nie jest wygodna jak się to może Tobie wydawać. Przyjemniej jest wierzyć, że po śmierci powita Cię słodki, przebaczający Jezus, który zaprowadzi Cię do krainy wiecznej szczęśliwości :diabelek: .

Steven Weinberg
http://www.youtube.com/watch?v=yFH1bXg3ni8
"All isolated systems evolve according to the Schrodinger Equation"
Hugh Everett
20-12-2010 15:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Shou Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 572
Dołączył: Aug 2010
Reputacja: 0
Post: #21
 
heysel napisał(a):W teorii piękne, w rzeczywistości bywa różnie.

I co w związku z tym? Poza tym jeżeli rodzice wierzą to i przekażą co trzeba i jak najszybciej ochrzą. A jaki masz do tego stosunek to już twoja prywatna sprawa.

heysel napisał(a):Jakie "uznane prawdy"

Kierowanie się we wszystkim miłością - nigdy nie słyszałeś o dekalogu? O prawdzie objawionej pewnie też nie za wiele..

heysel napisał(a):W końcu nawet kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą

Nie czego największym dowodem jest upadek komunizmu - ideologiczny ateizm w który nikt nie uwierzył. Albo na prawdę nie wiesz co się "dzieje za oknem" albo to napisane przez Ciebie stwierdzenie było czystym cynizmem, tak popularnym zresztą w dzieijszych czasach, jedynie dla samej gloryfikacji bezsensownego bełkotu.

heysel napisał(a):tylko ludzi, którzy dochodzą do swojego światopoglądu za pomocą rozumu i przemyśleń

W sumie masz rację ateizm to własne przemyślenia stawiane ponad doświadczenie i przeżycia pokoleń? Cieszę się, że nie nie należę do zbiorowości, którą tak ochoczo reprezentujesz. :hahaha:

heysel napisał(a):Prawdziwy ateizm może być bardziej wymagający niż jakakolwiek wersja chrześcijaństwa.

Cytat dekaty! :hahaha:
20-12-2010 15:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #22
 
heysel napisał(a):Poza tym, to oczywiście nieprawda, że dziecko urodzone w katolickiej z automatu staje się katolikiem.
Hmm -Katolika - powiem szerzej - chrześcijanina poznać właśnie po tym, kim są jego dzieci. Jeśli dzieci odchodzą od wiary, kiepski był katolicyzm ich rodziców. Taki ktoś powinien poważnie zastanowić się nad swoja wiarą. Czy faktycznie ją miał, czy tylko wydawało mu się że ja ma. Mówiąc inaczej- wiara sobie, życie sobie. Albo jeszcze inaczej- wiara to w kościółku a poza nim żyjemy jak poganie. Dzieci doskonale wyczuwają tę dychotomię i nic dziwnego że szukają gdzie indziej.
Natomiast dzieci tych którzy swoja wiarę traktują serio, z zasady przejmują ją od swoich rodziców.
Heysel doskonale to oddał pisząc:
heysel napisał(a):Większość osób po prostu nie rozpoznaje "katolickich prawd" jako prawd, za to często jawią się jako coś z pogranicza mitów i legend. Jest w tym i wiele Waszej (ogółem katolików) winy, bo skory Wy nie traktujecie poważnie tego co głosicie, to jak chcecie aby inni traktowali to poważnie.
I tu jest pies pogrzebany. Po prostu katolików trzeba ewangelizować, dać im formację.
Odnośnie dzieci - przypomniało mi sie co ktoś powiedział - nie pamiętam kto i kiedy, ale to nieistotne- sens jest istotny- tzn powiedział że: "Dzieci należy zacząć ewangelizować na dwadzieścia lat przed ich urodzeniem." I z tym się zgadzam.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
20-12-2010 17:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
heysel Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,586
Dołączył: Jan 2007
Reputacja: 0
Post: #23
 
:roll: Dałbym Ci za tą wypowiedź "pomógł", tylko nie mogę ze względów technicznych.
Shou napisał(a):
heysel napisał(a):tylko ludzi, którzy dochodzą do swojego światopoglądu za pomocą rozumu i przemyśleń

W sumie masz rację ateizm to własne przemyślenia stawiane ponad doświadczenie i przeżycia pokoleń? Cieszę się, że nie nie należę do zbiorowości, którą tak ochoczo reprezentujesz. :hahaha:

heysel napisał(a):Prawdziwy ateizm może być bardziej wymagający niż jakakolwiek wersja chrześcijaństwa.

Cytat dekaty! :hahaha:
Niczego więcej po Tobie nie można było się spodziewać jak tylko bezsensownego wyśmiania.

Steven Weinberg
http://www.youtube.com/watch?v=yFH1bXg3ni8
"All isolated systems evolve according to the Schrodinger Equation"
Hugh Everett
21-12-2010 10:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Shou Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 572
Dołączył: Aug 2010
Reputacja: 0
Post: #24
 
heysel napisał(a):Niczego więcej po Tobie nie można było się spodziewać jak tylko bezsensownego wyśmiania.

Unik z braku argumentów. Sam przecież napisałeś, że ateizm to światopogląd oparty głównie na przemyśleniach i uczuciach własnych. Nie może on mieć więc za wiele wspólnego z rozumiem czy nauką. Jest więc bezwartościowy. Nie może się równać z fundamentem Chrześcijańskim dzięki, któremu Europa jest dziś tak rozwinięta.

heysel napisał(a):Prawdziwy ateizm może być bardziej wymagający niż jakakolwiek wersja chrześcijaństwa.

Znowu uczucia całkowicie cię zdradziły. Nie mogłem się przy czytaniu tego nie uśmiechnąć (jeśli uraziłem wybacz) bo tak może napisać tylko osoba, która nie ma zielonego pojęcia czym jest życie Katolika!
Nie kwestionuję natomiast poczucia strachu i beznadziejności, który musi towarzyszyć osobie nie wierzącej (czy nie mającej szans) na życie po śmierci materii (ciała).
21-12-2010 12:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #25
 
Shou napisał(a):Nie mogłem się przy czytaniu tego nie uśmiechnąć (jeśli uraziłem wybacz) bo tak może napisać tylko osoba, która nie ma zielonego pojęcia czym jest życie Katolika!
Tzn? - Co masz na myśli?

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
21-12-2010 15:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Shou Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 572
Dołączył: Aug 2010
Reputacja: 0
Post: #26
 
Mam na myśli dosłownie ewangeliczne zaparcie się samego siebie, pójście pod prąd, a nie wraz z nurtem tego świata. Ciągłe starania o bycie lepszym człowiekiem, kierowanie się we wszystkim dekalogiem i Pismem Świętym, regularne podnoszenie się z ewentualnych upadków, próby dostrzegania w każdym (nawet w tych wrogo do nas nastawionych osobach) Chrystusa, przebaczanie innym.. i pewnie nie jedno można by tu jeszcze dopisać.

Wymagania nie są małe.
21-12-2010 17:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #27
 
Shou napisał(a):Mam na myśli dosłownie ewangeliczne zaparcie się samego siebie, pójście pod prąd, a nie wraz z nurtem tego świata. Ciągłe starania o bycie lepszym człowiekiem, kierowanie się we wszystkim dekalogiem i Pismem Świętym, regularne podnoszenie się z ewentualnych upadków, próby dostrzegania w każdym (nawet w tych wrogo do nas nastawionych osobach) Chrystusa, przebaczanie innym..
Robisz to?

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
21-12-2010 20:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Shou Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 572
Dołączył: Aug 2010
Reputacja: 0
Post: #28
 
sant napisał(a):Robisz to?

No jasne ale jak sam wiesz wychodzi różnie.. Stąd też moja myśl, że życie Katolika różami usłane nie jest.
21-12-2010 20:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #29
 
Shou napisał(a):No jasne
Hmm-m jeśli polegasz na sobie, na własnym natężeniu się, to...ciekawe na jak długo starczy ci sił? :roll:
Shou napisał(a):ale jak sam wiesz wychodzi różnie..
Hmm- skąd wiesz, że ja wiem?
Piszesz, że wychodzi różnie...- a ja myślę, że to dlatego, że z tym radykalizmem ewangelicznym jest coś nie tak. No i jeszcze zależy co rozumiesz przez słowo "radykalizm"?
Shou napisał(a):Stąd też moja myśl, że życie Katolika różami usłane nie jest.
No właśnie- jeśli chrześcijaństwo jest dla ciebie wysiłkiem, tzn że usiłujesz sam je realizować \Duży uśmiech/ - własnymi siłami. Rzecz w tym, aby oprzeć się całkowicie na Jezusie, zacząć serio traktować te katechezy, których udziela, modlić się do Ducha Świętego - Widzisz, Panie, że samemu nic mi nie wychodzi, ciągle jest trudno, ciągle - jak Abraham opieram się na sobie, kombinuję, i jest mi ciężko- pomóż mi, uzdolnij mnie, bym z rozkoszą, z radością i lekkością wchodził w to wszystko co mi dałeś, Daj Twojego Ducha, Ducha Jezusa, bym nauczył się dźwigać mój krzyż, bym pokochał go i przylgnął do niego
I wtedy i te róże się pojawią. I chrześcijaństwo nie będzie ci problemem. Bo jak na razie to chyba akceptujesz je tylko intelektualnie. Gorzej z akceptacja egzystencjalną? Tak? - To przynajmniej wynika z tego co napisałeś. :wink:
Piszesz, że życie katolika nie jest usłane różami? Jakież róże miał Jezus podczas swego pobytu na ziemi? Począwszy od narodzin na kupie gnoju, gdzieś w stajni, bo nie było dla niego nawet miejsca w gospodzie. Lisy maja nory, ptaki maja gniazda a Syn Człowieczy nie ma gdzie głowy skłonić - tak się żalił jako dorosły. A jak skończył? Jak bandyta i złodziej, na krzyżu. Nawet po śmierci drwili z Niego i do dzisiaj to robią. A On nadal kocha. Tak Shou-chrześcijanin to drugi Jezus. I na tym polega radykalizm ewangeliczny. Zaprzeć się samego siebie i iść za nim. A dokąd On idzie? Właśnie na Golgotę. Z miłości do nieprzyjaciół. Stąd moje pytanie, czy to robisz.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
22-12-2010 15:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Shou Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 572
Dołączył: Aug 2010
Reputacja: 0
Post: #30
 
sant napisał(a):ciekawe na jak długo starczy ci sił?

Na jak długo? Niech to będzie Jego wolą nie moją.

sant napisał(a):Piszesz, że wychodzi różnie..

Tak bo jestem tylko człowiekiem, nie istotą wolną od grzechu.

sant napisał(a):Hmm- skąd wiesz, że ja wiem?

Zatem zazdroszczę tak mocnego samo wydoskonalenia się już w tym życiu. Ja jestem jeszcze daleko z tyłu..

sant napisał(a):to dlatego, że z tym radykalizmem ewangelicznym jest coś nie tak. No i jeszcze zależy co rozumiesz przez słowo "radykalizm"?

Dostosowywanie świata do Kościoła, a nie dostosowywanie się do reguł tego świata. I tak na przykład całkowicie rezygnuję z prezentów, tandetnych ozdóbek czy z wielogodzinnego latania po sklepach starając się skupić jak to tylko możliwe na wymiarze duchowym świąt.

Cytat:akceptujesz je tylko intelektualnie. Gorzej z akceptacja egzystencjalną?

Nie rozumiem, co masz na myśli.

sant napisał(a):I na tym polega radykalizm ewangeliczny. Zaprzeć się samego siebie i iść za nim. A dokąd On idzie? Właśnie na Golgotę.

sant napisał(a):Stąd moje pytanie, czy to robisz.

Jest dokładnie tak jak piszesz. Na tym świecie jestem już skończony. Pisząc o różach nie miałem na myśli oczekiwania na coś miłego - w życiu Katolika to abstrakcja. Dlatego możesz być spokojny sant z roku na rok od ostatniej dekady jest u mnie tylko gorzej. :wink:
22-12-2010 17:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
2 gości

Wróć do góryWróć do forów