Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dzieci katowane przez rodziców
Autor Wiadomość
NO Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 216
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #121
 
Cytat:Słyszałam dziś o 3 miesięcznej dziewczynce, którą własny ojciec najpierw skatował, a potem jeszcze zgwałcił Przez ten gwałt miała wszystkie narządy wewnętrzne zmasakrowane na miazgę. Czasami zaczynam po prostu wątpić, że niektórzy ludzie to ludzie

Moja koleżanka poszła ostatnio na wolontariat do domu dziecka. Była ostatnio świadkiem, jak matka przyszła do swojego małego synka w odwiedziny. I ten synek podczas jakiegoś tam zajęcia pyta się "Mamo, kochasz mnie? Kochasz mnie?" A matka na to "Nie kocham Cię, bo brzydko piszesz w zeszycie!". Po prostu można się załamać. Nie mam słów.
Koleżanka mi opowiadała, że niektórzy rodzice przychodzą tam i dosłownie okradają te biedne dzieciaki ze wszystkiego co tam dostaną - ze słodyczy, smakołyków... Okropnieństwo. Są ludźmi a zachowują się coanjemniej jak bydlęcia i zwyrodnialcy...


Bo taki jest ten świat...
Ludzie niestety chorują. My też, nie wiadomo kiedy możemy zachorować psychicznie i takie rzeczy robić. To nie jest takie proste... Nie każdy, kto się tak zachowuje od razu jest bydlakiem. A może nawet nikt nie jest. Chorujemy. Jedni mocniej, drudzy mniej... W nasze życie tak naprawdę wpisany jest ten smutny finał - śmierć i tak wszystko zdaje się do tego końca zmierzać. Entropia w świecie fizycznym i demencja w sferze psyche.
Na to można się albo uodpornić i zostać nieczułym właśnie "bydlakiem" albo się zapłakać na śmierć.
Tak to jest. Na ten świat przyszedł kiedyś sam Syn Boży we własnej osobie i też tego świata nie zbawił od śmierci, od cierpienia i od smutku a tylko od grzechu (błędu ???) i dał nadzieję, że to ma jakiś sens.
My pewnie też zatem tego świata nie zmienimy.
Kiedy czyta się takie wypowiedzi jak np. S. Lema, że jednak wszystko poszło nie tak, to się płakać chce. I co...

Niech ?yje gen Wojtek J.
29-11-2005 15:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #122
 
Oczywiście, że nikt nie rodzi się bydlakiem. Wiele zależy od późniejszego wychowania i socjalizacji człowieka. Jeśli nad nim się znęcano, później jest niemal w 100% pewne, że on też będzie się znęcać.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
29-11-2005 20:56
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #123
 
Offca napisał(a):Jeśli nad nim się znęcano, później jest niemal w 100% pewne, że on też będzie się znęcać.


Oj i tak, i nie, bo to by odbierało szansę człowiekowi i go klasyfikowało Smutny

Człowiek moze ominąć ten łańcuszek, ale to wymaga od neigo świadomego przepracowania w sobie kwestii patologii, z jaką się zetknął, aby świadomie omijać pewne schematy.

Ale to ze wszech miar możłiwe Uśmiech

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
29-11-2005 21:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
meta Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 287
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #124
 
Offca napisał(a):Oczywiście, że nikt nie rodzi się bydlakiem. Wiele zależy od późniejszego wychowania i socjalizacji człowieka. Jeśli nad nim się znęcano, później jest niemal w 100% pewne, że on też będzie się znęcać.
Losy naszych bliźnich zależne są nie tylko od nich samych i ich uwarunkowań, ale także w niemałym stopniu od reszty społeczeństwa. Odpowiedzialność katolików w tej mierze jest z pewnością bardzo duża: „jedni drugich ciężary noście” – to nie jest determinzm skazujący większość osób z dysfunkcyjnych rodzin na porażkę. Podobny pogląd wyraża Richard Cohen (ex-gej, obecnie ojciec rodziny i psycholog prowadzący terapie dla homoseksualistów), który twierdzi, że wyjście z miłością (rodzicielską – w sensie duchowym) do osób potrzebujących takiej pomocy jest jak najbardziej aktualnym zadaniem Kościoła.
30-11-2005 11:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #125
 
Problem stanowi przekonanie wyrodnego rodzica o swojej bezkarnosci oraz o calkowitej zaleznosci dziecka (co akurat jest prawda). Nie od dzisiaj wiadomo, ze ludzie maja tendencje do znecania sie nad zaleznymi od nich istotami. Jezeli wiec tego czynnika nie mozna wyeliminowac, to pozostaje tylko wzbudzenie w potencjanych oprawcach strachu przed kara. Tego mozna dokonac tylko karzac takich zwyrodnialcow bardzo surowo. Jaka zatem mozna wymierzyc im kare, aby byla ona skuteczna przestroga? Wg mnie *najciezsza* z mozliwych.
15-12-2005 18:53
Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #126
 
kempes napisał(a):Tego mozna dokonac tylko karzac takich zwyrodnialcow bardzo surowo. Jaka zatem mozna wymierzyc im kare, aby byla ona skuteczna przestroga?


Nalezy oprawców karać i to surowo, ale między bajki na;eży włożyć to, że surowa kara działa jako przestroga : nigdy i nigdzie się to nie sprawdziło. Warunkiem tego aby kara była skuteczna wychowawczo jest jej [/b]nieuniknoność[/b].

Lepiej skazać 25 bydlaków mna rok więzienia niż jednego na 25 lat. Bo jak skazujemy jednego na 25 lat to tak naprawdę kolo odsiaduuje wyrok za siebie i 24 innych, którzy spokojnie w tym czasie cieszą się życiem "rodzinnym".

Nieuniknoność kary winna być przed surowością (dolegliwością).
15-12-2005 19:09
Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #127
 
Hm, nie wiem skad wniosek, ze kara spotkalaby tylko nielicznych... Poza tym piszac 'najciezsza' nie mialem wcale na mysli wiezienia :krzywy:
15-12-2005 19:28
Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #128
 
Rozumiem, ale tu chodzi o rozłożenie akcentów. Nieuniknioność przed surowością.
15-12-2005 19:44
Odpowiedz cytując ten post
meta Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 287
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #129
 
kempes napisał(a):Problem stanowi przekonanie wyrodnego rodzica o swojej bezkarnosci / Nie od dzisiaj wiadomo /pozostaje tylko wzbudzenie w potencjanych oprawcach strachu przed kara. Tego mozna dokonac tylko karzac takich zwyrodnialcow bardzo surowo. Jaka zatem mozna wymierzyc im kare, aby byla ona skuteczna przestroga? Wg mnie *najciezsza* z mozliwych.
Wczoraj „biedne uzależnione od rodziców dziecko” Smutny ;(
Dzisiaj „zwyrodnialec” :evil: , którego trzeba karać.
A gdzie byliśmy my - „sędziowie” w międzyczasie? Za co chcemy karać wczorajsze „biedne dziecko”, któremu nie udzieliliśmy pomocy? „Nasza wina”. Nie pomogliśmy, nie nauczyliśmy tamtego dziecka dobrych wzorców. Róbmy to teraz zamiast karać.
_________________
15-12-2005 22:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #130
 
Hm, w sumie to moge tylko dedukowac o co tak naprawde chodzi w Twoim poscie. Natomiast nie zrzucaj winy na cale spoleczenstwo. Rownie dobrze mozna odniesc Twoja wypowiedz dowodolnego przestepstwa. Przykro mi, ale niestety ja nie jestem na tyle mocarny, aby podjac sie edukacji moralnego kazdego czlowieka...
15-12-2005 22:13
Odpowiedz cytując ten post
meta Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 287
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #131
 
kempes napisał(a):nie zrzucaj winy na cale spoleczenstwo.
"Jedni drugich ciężary noście" "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni""cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, mnieście uczynili"
"nieumiejących pouczać - uczynek miłosierdzia"..."miłuj bliźniego swego.." Zły nauczyciel nie chce nauczyć/nie umie, ale chętnie karze.

"Bóg jest wielki!"
15-12-2005 22:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #132
 
Posuwasz sie stanowczo zbyt daleko w interpretacji tych madrych slow. Teoretyzujesz a mowmy tutaj o rzeczach realnych. W jaki sposob mam czuwac nad moralnoscia dziecka z patologicznej rodzina nieopodal? Co mam powiedziec dresom pijacym wino w parku, zeby wrocili na dobra droge? Ja po prostu nie wiem jak wpajac moralnosc wszystkim wokol, ze o przypadkach ludzi, ktorych nigdy w zyciu nie widzialem nie wspomnie (jak rodzice wymienieni w temacie).

Kazdy zdrowy psychicznie czlowiek zdaje sobie sprawe ze swoich poczynan i tylko i wylacznie on jest odpowiedzialny za swoje postepowanie!
To, ze ktos wychowal sie w rodzinie patologicznej i okrucienstwo wobec drugiego czlowiego nie robi na nim wrazenia nie oznacza wcale, iz nie potrafi on odroznic dobra od zla.
15-12-2005 22:50
Odpowiedz cytując ten post
meta Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 287
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #133
 
Głębsze wchodzenie w temat nie oznacza posuwania się "za daleko" Nie teoretyzuję tylko znam przypadki.
Wiem jak sfrustrowani bywają ludzie pozbawieni wzorców osobowych godnych naśladowania, którzy na dodatek mają mnóstwo problemów ze sobą i potrzebują pomocy, a ci którzy niby chcą pomóc propagują jednocześnie aborcję, miękkie narkotyki, alkohol, bezduszny seks, niszczenie wizerunku autorytetów = wszystko co prowadzi do degradacji wyższych uczuć, co jest proponowane ZAMIAST pomocy psychologicznej, duchowej, materialnej.
Poza tym nie wątpię, że patologia to nie jest temat, którym powinno się zajmować całe społeczeństwo. Ono ma umieć rozpoznać i słuchać Dobrego Pasterza, zajmować się tym do czego każdy jest powołany i sprawami które przynosi każdemu jego dzień powszedni, a nie wchodzić w rolę sędziów w sprawach „wrzuconych” przez media.
Jakoś nie przypominam sobie wiadomości ani filmów, które pokazywałyby rodzinę od strony pozytywnej. Te które widuję są landrynkową fikcją, powodującą fałszywy obraz rzeczywistości, na przykład przekonanie, że porannej "kawy filiżanka" to jest właściwy światowy wzorzec na zajęcie poranne, podobnie jak wieczorny seks z którymś z kolei "partnerem".
Bohaterowie filmowi jeżeli już klękają do modlitwy, to pokazani są tak, że nikomu to nie zaimponuje i tylko "kawę" piją w sposób zachęcający.
Wsparcie modlitewne w sprawie dobrych mediów - to na przykład możemy zrobić._________________
16-12-2005 15:56
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #134
 
Dowiedziałam się dzisiaj ciekawej rzeczy. Jest to rzecz na pewno kontrowersyjna, ale podobno się w życiu sprawdza :zmieszany: Do tej pory mówiliśmy o katowanych dzieciach przez rodziców. Zastanawialiśmy się co powoduje takie zachowania rodziców wobec dzieci... Najczęstszy powód, jaki się pojawiał, to to, że rodzice katują, bo sami kiedyś byli katowani. Owszem, zgadza się. Ale dziś dowiedziałam się, że powód może być też kompletnie inny. Otóż zdarza się też tak, że przez właśnie bicie dziecka, rodzice szukają z nim w ten sposób kontaktu i pewnych więzi. Brzmi to na pewno absurdalnie, ale nie jest to tak do końca nie logiczne. Nie potrafią w inny sposób tego kontaktu i bliskości fizycznej nawiązać i robią to w taki sposób. Poza tym warto zwrócić uwagę na zachowania dzieci. Czy nie jest tak, że dzieci z takiej rodziny dosłownie często proszą się o lanie? Chociaż wiedzą, że za coś co zrobią dostaną w skórę, to i tak dalej to robią? I dalej dostają w skórę? Słyszałam o takiej rodzinie z Olsztyna. Mieszkała ona na poddaszu jednej ze starych kamienic, gdzie były jeszcze takie kręte schody drewniane. Ojciec tej rodziny znęcał się często nad dziećmi. Miał ich chyba z 5. Bardzo często zrzucał je z tych schodów... Czy te dzieciaki uciekły z tej rodziny? Nie. Podnosiły się i wracały spowrotem na górę do rodziców... Mogły przecież uciec, czy to do sąsiadów, czy do znajomych... Ale nie robiły tego. Za każdym razem wracały.
Brzmi to strasznie, ale widocznie niektórzy ludzie stosują taką właśnie formę pozyskania bliskości ze swoimi dziećmi, bo inaczej nie umieją po prostu Smutny Może nikt ich nie nauczył... I potem te dzieciaki zamiast uciec od tych rodziców, lgną do nich i "proszą się" o lanie. I ci rodzice często mówią, że kochają swoje dzieci nad życie, mimo, że je leją. Być może coś w tym jest... Smutne, skomplikowane, ale też chyba prawdziwe :|
Jedni tą bliskość okazują poprzez czułość, inni poprzez bicie bo inaczej nie potrafią.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
24-04-2007 22:26
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #135
 
Nauczyć można sie wielu rzeczy ,skoro ból mozna traktować jako przyjemność.. masochizm sie to zwie, to może jest to forma emocjonalnego masochizmu :?: Wpojona dzieciom, wykształcona u rodziców :?:

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
24-04-2007 22:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów