ddv napisał(a):Mam tylko pytanie czy to "komunizm" wogóle był w stanie cokolwiek dobrego zrobić ... cooo
Mam wrażenie - że stało się tak ... wbrew potężnym wysiłkom "komunistów" dążących do zniszczenia Kościoła wszelkimi możliwymi sposobami ...
Chyba jednak nie wszystkimi możliwymi sposobami. Za "komuny" kościół działał i miał większy niż teraz mir wśród ludzi, miał pewną niezależność. Jeżeli ta "komuna " była taka straszliwa dla kościoła to proponuje dowiedzieć się jak komuniści postępowali z Cerkwią w ZSRR.Nie ma porównania. Oczywiście nie twierdzę, że komuna z kościołem jakos się lubiała. Ale wiadomo- ideologia kontra ideologia- każda strona chciała miec bezwzgledny rząd dusz.
A co dobrego "komuna" zrobiła?
Zlikwidowała analfabetyzm (II RP to się nie udało); powszechne szkolnictwo, jak kogoś nie było stać na knigi to pamiętam za socjalizmu mógł pójść na tyły klasy i wziąć sobie podręcznik- za kapitalizmu nie było tak fajnie. Mała rzecz, a cieszy.
Za komuny ludzie byli biedni, ale nie ciepieli głodu-była bieda, ale nie nędza.Nie było bezrobocia ( nawet jak było to ukryte, więc szaremu człowikowi się to zjawisko nie narzucało)
Było bezwzględnie bezpieczniej na ulicach.
Nigdy kultura Polska nie znaczyła tyle na świecie co za "komuny", cenzura powodowała, że twórcy naprawdę się starali coś przekazać coś przemycić, i to dodawało atrakcyjności. Dla ZSRR i innych demoludów byliśmy oknem na świat (zwłaszcza dla ZSRR). PAństwo nie oszczędzało na kulturze. Taki Wajda, który pozuje teraz na antykomuniste wielkiego artystę dostał oscara za sławę, ale tej sławy by nie osiągnął gdyby nie PRL- ZIemia obiecana o ułamki milimetra minęła Oscara, Potop Hoffmana tak samo. Teraz mamy wolność i upadek kinematografii. Superprodukcje powstają tylko na kanwie lektur bo nauczyciele wiadomo zapędzą dzieciarnię do kin.
Jeden z profesorów Uniwerku Moskiewskiego za komuny mówił swoim studentom, że niepotrzebnie się uczą angola, niemca, czy francy bo i tak nie dostaną tych książek do rąk, natomiast warto się uczyć polskiego, bo Polacy wcześniej czy później ważniejsze pozycje wychodzące na świiecie tłumaczą i wydają u siebie.
Państwo bardzo pomagało samotnym matkom.
Ten ustrój nie był dobrym ustrojem ale bezsprzecznie miał swe dobre strony. IMVHO mieliśmy do czynienia z państwem represyjnym , ale totalitaryzm był u nas widać raczej po wojnie i w okresie stalinowskim. 50 lat "komuny" to kawałek naszej historii; wielu z forumowiczów zapewne nie jest zadowolana z PRL, był to kraj o ograniczonej suwerenności (RP tez jest teraz krajem o ograniczonej suwerenności, ale na innych zasadach).
Od 1918 roku istniejemy na mapie. Zmieniały się nasze granice, sojusznicy, ludzie żyli i umierali, pracowali, walczyli przez cały ten czas. Prl odbudowano po wojnie kosztem pracy milionów naszych rodaków, ludzie pracowali dla Polski, a to czy była ona Rzecząpospolitą , czy też ludową tak czy owak to ojczyzna. Nasze miejsce na świecie.
Rozumiem (a przynajmniej staram się zrozumieć) gorycz ludzi, którzy byli katowani w kazamatach policji poltycznej, skazywani w procesach pokazowych, pałowani, relegowani z uczelni czy zakładów pracy z wilczymi biletami. To było , to się działo i dotykało wielu ludzi. Ale "komuna" nie składała się tylko z partii, ubecji i zomowców. Jestem ogólnie mówiąćć dzieckiem stanu wojennego schyłek PRLu to moje dzieciństwo. Nie pamiętam kolejek, oraz tego, że nie było nic oprócz musztardy i octu, nie musiałem nigdy stać w kolejkach,ani nie byłem przesłuchiwany w ubeckich kazamatach.
Z czym mi się kojarzy PRL?
-przedszole i świetlica (kiepskie żarcie i zużyte zabawki, nauka czytania, ale nie okradania samochodów ja to ma miejsce dzisiaj; duma i pycha po przejści do starszaków czyli zerówki
)
-wyżej wspomniane książki dostępne dla każdego kto nimi nie dysponował
-niezbyt smaczne posiłki w stołówce szkolnej, ale za to o bardzo niedolegliwej cenie
-Każdego roku dostawałem prezent od zakładu pracy mojej mamy na urodziny. Nic szczególnego- garść cukierków jakaś czekolada i kilka mandarynek. Zakłądem trzęśli komuchy,ale moja mama nie był szychą i wątpie, żeby tytlko mi robili przyjemność.
- Święto I maja:festyny, zabawy dużo ludzi feria barw i przede wszystkim wata cukrowa!!
Nie jestem w tych wspomnieniach obiektywny bo kilkuletni smark nie wie co to obiektywizm. Dlaczego o tym wszystkim wspominam? Bo urodziłem się w Polsce Ludowej, dorastałem w Rzeczypospolitej Polskiej, ale dla mnie przy wszystkich wadach obydwu systemów dla mnie to była i jest Polska. Semper Polonia.