Autor: Ks. Jakub Kozak, wikariusz w parafii św. Jana Pawła II w Siedlcach
www.siedlcejanpawelii.pl
www.facebook.com
+
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
Muszę przyznać, że nie prowadziłem jeszcze takiej formy rekolekcji lecz z Bożą pomocą podejmuję się dzieła. Chcę Cię zaprosić do przygody przeżywania tego, co jest jednym z głównych wyznaczników Wielkiego Postu – nawrócenia. Metanoia to nie tylko wydarzenie. Dla nas – będących w świecie i dążących do Niebieskiego Jeruzalem – to konkretny stan, konkretna postawa. Niech to internetowe głoszenie będzie dla Ciebie przyczynkiem, do tego, by sprzed ekranu komputera odejść na modlitwę, na spotkanie z Bogiem, by przygotować się do pojednania z Nim. Wszak każde głoszenie rekolekcyjne doprowadza do sakramentalnej pełni zjednoczenia z Jezusem – Miłością naszą największą.
Z wielką pokorą staję wobec tematu, o który poproszono. Świadom, że żyją jeszcze Wielcy Świadkowie życia Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego nie zamierzam nawet dążyć do opowiedzenia w całości Jego życia. Poniekąd nauki te są owocem osobistego doświadczenia Kościoła w Ruchu, a więc w wizji, jaką żył ks. Blachnicki. Temat życia Sługo Bożego wyczerpują liczne publikacje członków Ruchu oraz dzieła samego Ojca Franciszka. Szczególnie polecam opracowanie Ks. Bpa Adama Wodarczyka „Prorok żywego Kościoła”, z którego wiele korzystałem.
Tajemnica Miłości zespalającej Kościół nie jest zawieszona w próżni. Miłość, Kościół – to są konkrety. Święci, błogosławieni, czy Słudzy Boży i wszyscy nietytułowani Zbawieni są konkretem Miłości Boga – najpierw przyjętej przez nich samych, a następnie rozlanej na inne osoby. Zachęta Apostoła z listu do Kolosan: Przyobleczcie się w miłość, która jest więzią doskonałości (Kol 3, 14) odkrywa przed nami dwa szczególnie ważne w temacie zespolenia Kościoła aspekty.
Najpierw zwróćmy uwagę na doskonałość. Rajska wspólnota z Bogiem zniszczona przez grzech sprawia nie-doskonałość – przeciwieństwo woli Bożej. Każda nie-doskonałość jest grzechem. Wobec Kościoła dzisiejszych czasów wyciągany jest często argument niedoskonałości instytucji bądź osób. Polemika z Kościołem, o ile oparta na tych twierdzeniach zgodnie z rzeczywistością, jest skądinąd słuszna. Niewłaściwym jest jednak rozliczanie Kościoła bez odniesienia do tego, co jest w samym środku Jego przepowiadania. Jest nim doskonałość Miłości Bożej. Jej wyrazem jest miłosierdzie wykraczające poza nasze ludzkie wyobrażenie.
Drugim aspektem, na który warto zwrócić uwagę jest osobista zachęta: przyobleczcie się. Miłość nie jest bezpodmiotowa. Nie istnieje poza osobą. Święty Jan w swoim Liście pójdzie dalej – Miłość jest udziałem w życiu Boga, gdyż Bóg jest miłością (1 J 4,8). Doświadczanie tej Miłości jest doświadczaniem samego Boga w Jego istocie. Zachęta do przyobleczenia się w Boga jest właśnie zachętą do przyjęcia Jego Miłości taką jaką Ona jest – miłosierną, wierną, bezgraniczną. Zachęceni jesteśmy do doświadczenia „na całego” na własnej skórze Miłości Boga. Zachęceni osobiście, każdy z nas – Ja i Ty. Nie odbieraj tego jako slogan, lecz jako indywidualne zaproszenie skierowane dzisiaj do Ciebie.
Przyobleczenie się w doskonałą Miłość Boga objawioną w Jezusie Chrystusie przez nas – członków wspólnoty Kościoła czyni Go doskonałym Jego Miłością, nie zaś naszą zdolnością. W swoim Testamencie Ks. Franciszek Blachnicki rozprawia się z samym sobą: Nigdy jeszcze właściwie nie spełniłem żadnego aktu, który w oczach Boga byłby czysty, który byłby wyrazem bezinteresownej miłości. Ale zawsze trwała we mnie świadomość tej niedoskonałości i pragnienie wewnętrznego oczyszczenia. Długo to trwało, zanim poznałem, że nawet to pragnienie oczyszczenia nie jest czyste i wymaga oczyszczenia. Ale tęsknota za miłością trwała przez cały czas – i to także był owoc wiary, rozwijającej swoją dynamikę ku miłości, swojego wypełnienia. Wyznaje następnie: Całe 44 lata mego życia – to jeden krzyk, wołanie tęsknoty za miłością, za oczyszczeniem. Wiele razy było to wołanie głośne wśród łez, krzyk udręczonej niewolą własnego ,,ja” duszy. Owo ,,pragnę”, które trwa i potęguje się – to wielki dar mego życia, pochodzący z daru wiary. Doskonałość nas – będących w zasięgu Miłości Bożej polega właśnie na pragnieniu nieustannego nawrócenia, oczyszczenia, pragnieniu postawy, która sama w sobie również nieustannie ma być weryfikowana stawaniem przed Bogiem w prawdzie.
Mamienie siebie, że wszystko jest w porządku, opóźnianie nawrócenia powodowane lenistwem duchowym oraz zatrzymaniem na „dziś” i „teraz” przerywa niejednokrotnie sam Bóg upominając się o człowieka. Stawiając go jakby pod ścianą. W konkretach życia, całym kontekście w jakim każdy z nas żyje działać chce sam Bóg. Z tym wszystkim co nas stanowi chce nas porwać do siebie i posłać do świata. Tak samo uczynił z ks. Franciszkiem Blachnickim.
Ks. Franciszek Blachnicki przyszedł na świat 24 marca 1921 roku w Rybniku Śląskim. Jest to czas początku państwowości polskiej, organizacji nie tylko Państwa, lecz także Kościoła, określania granic Rzeczpospolitej oraz za tym idące napięcia szczególnie widoczne na Śląsku. Jego ojciec – Józef, z zawodu nadpielęgniarz, budował z synem bliskie relacje. Sam z racji doświadczeń pierwszej wojny światowej, gdzie przyszło mu wiele czasu spędzić na pomocy rannym starał się o jak najlepszy byt rodziny. Całe życie oparł na tradycyjnych wartościach moralnych. W czasie pobytu Sługi Bożego w więzieniach i obozach z korespondencji wyrasta wielki szacunek i wdzięczność jaką syn wyraża ojcu oraz przywiązanie. Matką była Maria z domu Mǖller, osoba niezwykle pracowita, religijna, poświęcona rodzinie. Po ślubie nie podjęła pracy zawodowej. Ks. Blachnicki miał ośmioro rodzeństwa. Każde z nich w jakiś sposób wywarło wpływ na Ojca. Bogactwo ich życia (jeden z braci – Henryk, był cenionym architektem, Ernest wspierał osobiście dzieło Carlsbergu, siostry stanowiły dla niego niezbędne oparcie i opiekę) i wspólne doświadczenia okresu drugiej wojny światowej były jednym z głównych czynników, jakie wpływały na Sługę Bożego.
Oto czas rekolekcji. Teraz Twoja praca…. Klęknij…
Proponuję punkty do medytacji:
- Moja wizja Kościoła: jak widzę doskonałości i niedoskonałości, czy daję jeszcze Bogu szansę na Jego działanie w Kościele?
- Jestem zaproszony do osobistego przyjęcia „przyobleczenia się w Miłość”. Jestem okryty Miłością? Jeśli nie ma zgody w mojej Wspólnocie czy zarządzam odwołania się do mocy Miłości Boga? Czy uznaję, doświadczam przebaczenia? Czy sam potrafię z Miłością przychodzić do Braci i Sióstr?
- Medytacja nad fragmentem z Syr 5,1-7. Porównanie: przeproszenie, błaganie o wybaczenie, pokuta.
- Czy nie jestem leniem duchowym?
- Droga mojego życia – prześledzę ją i podziękuję za Boże prowadzenie.
- Czy odpowiadam Bogu na wezwania? Co jest moją misją w Kościele?