No i co na to Pan Bóg?
Na początku Wielkiego Postu Pan Bóg przypomina nam o tym, że chce być z nami
w relacji, w kontakcie, chce być blisko… Tym, co utrudnia nam bycie z Nim w kontakcie jest nasz wewnętrzny hałas, chaos, nasze niepoukładanie, innymi słowy – nasz grzech. Grzechem jest niesłuchanie Boga, ponieważ nie słuchając Go traktujemy Go tak, jakby nie był Bogiem. Jakby nie miał nam nic do zaoferowania. Kwestionujemy w ten sposób Jego mądrość, Jego prawdomówność, Jego miłość. Jak zatem jeszcze możemy mówić o sobie, że jesteśmy wierzący? W jakiego Boga wierzymy? Komu ufamy? Gdybyśmy zechcieli być ze sobą szczerzy, musielibyśmy przyznać, że często wierzymy tym, którzy nie tworzą (bo nie mają takiej mocy) a tylko kreują rzeczywistość w mediach. Słuchamy radia, telewizyjnego bełkotu, śledzimy internetowe strony, esemesujemy i mailujemy niemal 24 godziny na dobę… A gdzie w tym wszystkim czas i miejsce dla Boga? Jak możemy Go usłyszeć skoro całą naszą uwagę koncentrujemy na tym, by „być w zasięgu”, być dostępnym dla innych?
A Bóg mówi: „Oto Ja zawieram przymierze z Wami”. (Rdz 9, 8) W ten sposób zapewnia nas – Ciebie i mnie – o swojej wierności, o tym, że Jemu zawsze będzie na nas zależało, że Jego miłość nigdy się nie wyczerpie… To przymierze w sposób doskonały wypełniło się w Jezusie Chrystusie, który umarł za grzechy, aby nas przyprowadzić do Boga (por. 1 P 3, 18) Ponieważ jednak jesteśmy oporni, uparci, chcemy zawsze „mieć zasięg”, by być kontakcie z innymi, a brakiem czasu tłumaczymy naszą religijną obojętność i przeciętność – On daje nam bardzo szczególny czas. Czterdzieści dni. Mamy zatem czas! To od nas zależy jak go wykorzystamy i czym go wypełnimy.
Żeby dobrze przeżyć ten liturgiczny okres trzeba nam podjąć pewne ryzyko. Pustynia, na którą Boży Duch chce nas wyprowadzić rządzi się bowiem swoimi prawami. To rzeczywistość, w której chociaż „nie ma zasięgu” – Bóg czuwa nad nami! On chce nam wskazać drogę i obdarzyć prawdziwym życiem. Nie dokona jednak tego bez nas. Bez naszej zgody. My zaś nie odkryjemy prawdy o sobie, nie doświadczymy Bożej miłości, nie będziemy mogli żyć w pełni, jeśli nie pozwolimy by Bóg był dla nas Bogiem – Tym, który nawet wtedy, gdy „tracimy zasięg” jest z nami, troszczy się o nas, jest gwarancją naszego bezpieczeństwa. Pozwólmy sobie zatem w tym wielkopostnym czasie częściej być „poza zasięgiem” –
by bardziej być w zasięgu Boga.
Nie bój się być poza zasięgiem
S.M. Amabilis Gliniecka PSCM, orionistka
Foto. xJO_pustynia