NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Pościć ale jak?



Autor: Ks. Jarosław Oponowicz

W Kościele Katolickim dzisiejsza Środa Popielcowa rozpoczyna okres Wielkiego Postu, który służy do przygotowania się do obchodów Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa, czyli misterium Paschalnego.

Głowy wiernych zostają posypane popiołem, gdy kapłan wypowiada słowa bądź: Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię, bądź: „Pamiętaj człowiecze, że prochem jesteś i w proch się obrócisz”. Jest to zewnętrzny znak podjęcia pokuty, rozumianej najczęściej, jako przemiany naszego myślenia i postępowania.

Tego dnia zachowujemy post, czyli spożywanie pokarmów ograniczone do jednego sytego posiłku oraz wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych.

Św. Augustyn zachęca nas do wytrwałości odnawiania miłości do Chrystusa modlitwą, postem i jałmużną. Gdy mówi, „Jeśli powiesz <dość> jesteś zgubiony. Staraj się zawsze iść do przodu, nie zostawaj. Nie trwaj w tym samym miejscu, nie cofaj się do tyłu, ani też nie zbaczaj z drogi”

Post, zapomniany przez współczesnego człowieka, jest często stosowany przy leczeniu otyłości. Jednak dla chrześcijanina, jest on koniecznością. Wraz ze wzrostem technologii, wzrasta zainteresowanie tym światem, zmniejsza się sfera duchowa działania człowieka, co powoduje, że na ludzi może bardziej oddziaływać zło. Ono świetnie się ukrywa w fascynacji materią i zmysłami. Posypanie głów popiołem jest to wyraz pokuty przeżywanej ze względu na Boga Stwórcę, Który zapominany, i często skutecznie zapomniany jednak wciąż podtrzymuje swoje stworzenie, szczególnie ukochanego przez Niego człowieka przy życiu.

Niektórzy nie poszczą, bo boją się ekstremów, ale dla chrześcijanina przykładem jest sam Jezus, który na początku misji wśród ludzi podejmuje 40-dniowy post. Przybliżyć się przez post do Boga jest jednak nieco „ryzykowne”, gdyż nie pozostaniemy na pewno tacy sami po spotkaniu. Boga nie można będąc w bliskości nazywać tytułami pełnymi majestatu ale raczej wyrażającymi bliskość i miłość, jak chociażby Ojcze nasz, Ojcze mój. Boi się współczesny człowiek spotkania z Bogiem, gdyż wychowany w papce pojęciowej unika nazywania rzeczy po imieniu. Rodzice boją się określić zachowanie swoich dzieci jako niegrzeczne czy wręcz chuligańskie, a do codzienności przeniknęła nowomowa polityków. „Lecz jeśli ktoś pomimo upominania kocha swoje grzechy ten nienawidzi upominającego światła”, powiedział św. Augustyn. Wyraźnie widzimy, że prawdziwy post zmienia nas, jasno określa, wyrzuca złe duchy, których nie można wyrzucić samą modlitwą.

Podejmijmy dzieło nawrócenia, pokuty, szczególnie, że zapisane w Ewangelii, jest także polecane nam przez Maryję w wielu miejscach świata.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *