NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Nowa szkoła miłości (2)

Zakon Kamilianów, którego charyzmatem jest służba chorym, założony przez Świętego Kamila de Lellis (1550 1614) obchodzi obecnie Rok Jubileuszowy 400 lecia śmierci założyciela. Jest to okazja by przypomnieć sobie sylwetkę i duchową spuściznę Giganta Miłosierdzia. Postać świętego przybliżył w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, ojciec Krzysztof Trębski z Zakonu Kleryków Regularnych Posługującego Chorym.

 

 

Maria: Czy poprzeczka, którą coraz bardziej podnosił Kamil, nie zniechęcała współbraci czy też nowych kandydatów?

O. Krzysztof Trębski: Rzeczywiście, w którymś momencie takie nieustanne windowanie poziomu spotkało się z oporem. Sprawa dotyczyła idei tzw. “całkowitej posługi”. Postulowała ona zaangażowanie zakonników we wszystkie prace związane z funkcjonowaniem szpitala – a więc już nie tylko do posługi chorym, ale także np. do mycia podłóg, gotowania posiłków itp. Wymagało to gigantycznego nakładu sił od już i tak bardzo zapracowanych współbraci. Ponieważ nie byli temu w stanie podołać, stanowczo się sprzeciwili, sprawa oparła się o Stolicę Apostolską – a dokładniej o autorytet papieża Klemansa VIII, który zażegnał ten konflikt bullą “Superna dispositione” z 29 XII 1600, która przywracała status quo sprzed konfliktu. Ta swoista próba “skodyfikowania heroizmu”, mimo że z całą pewnością odpowiadała pierwotnemu zamysłowi św. Kamila, na który on sam się powoływał, ostatecznie się nie powiodła. Dodajmy, że nie ma żadnych wzmianek o tym, by z powodu tego konfliktu jakiś zakonnik opuścił Zakon, czy też, by młodzi bali się doń wstępować.

 

Maria: Jak wyglądały ostatnie jego dni? Czy był otoczony współbraćmi, czy też jak niektórzy ojcowie założyciele, umierał odepchnięty przez wspólnotę którą sam uformował?

O. Krzysztof Trębski: Gdy Kamil był bliski śmierci, wieść o tym rozniosła sie lotem błyskawicy po całym Rzymie. Papież posłał kardynała Ginnasi ze swym błogosławieństwem i z wiatykiem do łóżka umierającego.

Kamil umarł w Rzymie wieczorem 14 lipca 1614, otoczony współbraćmi i innymi osobami świeckimi, które go ceniły i kochały. Został beatyfikowany przez papieża Benedykta XIV w 1742 roku i kanonizowany w 1746. Papież Leon XIII ogłosił go w 1866 roku patronem wszystkich szpitali i chorych na całym świecie. Z kolei Pius XI, w 1930 r. podał go jako przykład dla wszystkich lekarzy i pielęgniarzy. Paweł VI, w 1964, ustanowił go patronem Abruzji. W końcu, w 1975 ogłosił go patronem Włoskiej Wojskowej Służby Medycznej, szczególnie zaś patronem nosicieli kardio – elektro stymulatorów.

 

Maria: Jak wyglądał rozwój Zakonu Kleryków Regularnych Posługujących Chorym? Czy przede wszystkim zatrzymali się na terenie Włoch, czy wyruszyli nieść pociechę cierpiącym w innych krajach? Jak owa wędrówka wyglądała? Kiedy dotarliście do Polski?

O. Krzysztof Trębski: Kamil i pierwszych jego dwudziestu pięciu współbraci złożyli wieczne śluby w 1591 roku. Od tego czasu idea św. Kamila zaczęła sie szybko rozprzestrzeniać. Już pod koniec życia Kamila, zakonnicy z czerwonym krzyżem byli znani na północy Włoch: w Genui i Mediolanie, oraz na południu w Neapolu. Wszędzie posługiwali jako kapelani szpitalni i służyli chorym po domach. Dziś Kamilianie są obecni w ponad 40 krajach na wszystkich kontynentach.

Do Polski idea św. Kamila przeniknęła z terenów niemieckich. Już w 1905 roku w Miechowicach koło Bytomia trzej Kamilianie otworzyli dom zakonny. Szukali też w międzyczasie dogodnego miejsca na otwarcie dużej placówki służby zdrowia. I tak w 1907 roku zakończono w Tarnowskich Górach budowę „Lecznicy św. Jana Chrzciciela”. Leczono tam nałogowych alkoholików, a przez pewien czas także chorych umysłowo. Podobnie w Zabrzu w 1928 roku zbudowano duży kompleks leczniczy, gdzie opiekowano się szczególnie osobami starszymi. Równocześnie przyjmowano kandydatów do Zakonu z całej Polski.

Po wojnie w 1946 roku zostaje utworzona Polska Prowincja Zakonu Kamilianów. Niestety w roku 1950, pięknie zapowiadająca się działalność Kamilianów zostaje zahamowana a szpitale zostały odebrane Zakonowi i upaństwowione. Możliwa była tylko praca duszpasterska w czterech parafiach prowadzonych przez Zakon: w Tarnowskich Górach, Zabrzu, Białej Prudnickiej i Taciszowie. W obrębie tych placówek zakonnicy otaczali także posługą chorych w domach prywatnych i szpitalach. Należy przy tym zaznaczyć że w Polsce Ludowej, przez dłuższy czas, praca kapelanów szpitalnych była bardzo utrudniona.

 

 

Maria: Czy można powiedzieć, że charyzmat św. Kamila jest wciąż aktualny? W jaki sposób jest on postrzegany w XXI wieku?

O. Krzysztof Trębski: Charyzmatem zakonu jest służba chorym i to oni stanowią centrum posługi Kamilianów. Zakonnicy kamiliańscy w chorych mają widzieć cierpiącego Chrystusa i służyć Jemu w tych najsłabszych członkach Kościoła, dlatego właśnie oprócz trzech ślubów: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, składają jeszcze czwarty ślub służby chorym nawet z narażeniem życia.

Św. Kamil istotę tego powołania wyraził słowami: łóżko chorego jest jak ołtarz, każdy chory jest jak hostia do konsekracji. Kamilianie są obecni tam gdzie człowiek cierpi i potrzebuje pomocy. Wszędzie tam, za wskazówkami św. Kamila, otaczają chorych wszechstronną opieką. Wykonują podstawowe czynności pielęgniarskie i leczą podopiecznych. Udzielają im wsparcia duchowego, tak bardzo potrzebnego podczas choroby. Pomagają zarządzać szpitalami. Zapewniają posługę duchową jako kapelani szpitalni i duszpasterze. Służą cierpiącym rozległą wiedzą w zakresie etyki i teologii prowadząc instytuty pastoralne teologii służby zdrowia. Odpowiadają na wszelkie wezwania związane z cierpieniem, również i te współczesne, jak narkomania, alkoholizm czy bezdomność.

Dziś Kamilianie w Polsce podjęli wiele nowych wyzwań i oprócz czterech parafii, prowadzą Szpital w Tarnowskich Górach; Domy Pomocy Społecznej: w Zbrosławicach (dla mężczyzn upośledzonych umysłowo), w Pilchowicach (dla dzieci specjalnej troski) i w Zabrzu (dla nieuleczalnie chorych) oraz Zakłady Opiekuńczo-Lecznicze w Hutkach koło Olkusza i w Zabrzu. Ważny jest także Ośrodek Readaptacyjny dla narkomanów, nosicieli wirusa HIV i chorych na AIDS w Karczewie – Anielinie i Piastowie koło Warszawy.

W Ursusie k/Warszawy działa też Kamiliańska Misja Pomocy Społecznej, która prowadzi Pensjonat „Św. Łazarza” i niesie wszechstronną pomoc ludziom bezdomnym i ubogim w duchu wskazań Katolickiej Nauki Społecznej.

Od 2007 roku Kamilianie rozpoczęli współpracę jako kapelani z Instytutem Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Zakonnicy z czerwonym krzyżem na piersi posługują również jako kapelani w szpitalach w Warszawie, Tworkach, Zabrzu, Tarnowskich Górach, Białej Prudnickiej oraz opiekują się chorymi w domach prywatnych – szczególnie umierającymi.

Polscy Kamilianie pracują również poza granicami kraju: w Berlinie, w Austrii, we Włoszech: Rzym (jako kapelani w kilku szpitalach), Bucchianico (Sanktuarium poświęcone św. Kamilowi), Genua (szpital miejski), oraz na Madagaskarze i w Gruzji.

Po czterystu latach istnienia, dzieło Świętego Kamila zachowuje nadal swoją pierwotną świeżość i aktualność posłania, ponieważ mimo ciągłego postępu medycyny, człowiek chory zawsze oczekuje kochającego serca i pomocnych dłoni.

 

Maria: Bóg zapłać za rozmowę.

Foto.Conti/Kamilianie

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *