Autor: Maria Rachel Cimińska, Redaktor Naczelny Sancti
„A więc i my wszyscy trwajmy w Jezusie Chrystusie i niech każdy służy swojemu bratu w miarę daru łaski, jaki otrzymał”. (Z listu św. Klemensa I, papieża, do Koryntian).
Pochylając się nad czytaniami z V niedzieli Wielkanocy, możemy odkryć przepiękne przesłanie – świadectwo wiary nie kończy się na mówieniu ale wymaga podjęcia konkretnych kroków. Bo można powiedzieć, że każdy mówić potrafi, ale nie każdy jest zdolny do męczeństwa za wiarę.
Świadectwo to opiera się na byciu dla braci w wymiarze miłości a nie w oczekiwaniu, że za dobry czyn bliźni odwzajemni się. Nie możemy oczekiwać miłości, czasem wręcz na siłę.
Męczeństwo jest dziełem Ducha Świętego w nas, który w świątyni naszego ciała umacnia nas i umożliwia czyn miłości względem nieprzyjaciela.
Bóg dokonuje nowych rzeczy, szczególnie od chwili Zmartwychwstania Jezusa. Jest to działanie ciągłe, przemieniające nas, jak pisze św. Augustyn, w „Chrystusa”. Pamiętać należy, że przyjmując Ciało Chrystusa i Jego Krew, stajemy się Chrystusem.
Czy pamiętamy o tym, podczas Eucharystii? Czy zatrzymujemy się na myśleniu ludzkim i patrzymy na zegarek oczekując dalszego ciągu wolnego czasu?