NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Będąc ziarnem lub siewcą

Autor : Tatt

Tego dnia Jezus wyszedł z domu i usiadł nad jeziorem. Wnet zebrały się koło Niego tłumy tak wielkie, że wszedł do łodzi i usiadł, a cały lud stał na brzegu. I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami: Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał niektóre [ziarna] padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na miejsca skaliste, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny. Kto ma uszy, niechaj słucha!(Mt 13,1-9)

Tę Ewangelię zawsze czytam dwojako: będąc ziarnem lub siewcą. Choć, tak naprawdę… może z tego ziarna wyrósł siewca? Bo przecież kiedyś ktoś zasiał we mnie ziarno wiary, powiedział mi o Bogu…. Kiedyś ktoś 'kopnął mnie w 4 litery’, kiedy się rozleniwiłam… I tak wzrastałam, bo mnie 'podlewali’ Słowem Bożym, bo 'nawozili’ mój grunt modlitwą i chyba dzięki tej opiece nie padłam na skały, ale na glebę żyzną. Jaki wydałam plon? Nie wiem, nie mi oceniać, ale jakiś wydałam, bo z tego ziarnka, którym byłam, wyrosłam na siewcę. Chodzę i świadczę o Miłości Bożej, gdzie tylko mogę i sama teraz rozsiewam nasionka. Niektóre padają na skały, bo ludzie są zamknięci na miłość. Niektóre może miałyby szansę wyrosnąć, ale są obok ludzie, którzy szybko przywrócą 'dawny ład’, jak te kruki zabierają, co dobre, z serc innych. Niektórzy może i chcieliby wyrosnąć, ale nie ma kto o nich dalej dbać a i sami nie są na tyle wyrywni, by zadbać o jakiegoś opiekuna, czy choćby pochodzić systematycznie na msze… i ziarno usycha bez korzenia. Ale wiem, że są nasiona, któe padły na ziemię żyzną i dadzą plon obfity! Jaki? To tylko Bóg wie, ale choćby miał być to jeden człowiek w moim życiu, który usłyszał ode mnie o Bogu i to natchnęło go do poszukiwania wiary, to wiem, że było warto 🙂

Boże, dziękuję Ci za ludzi, którzy byli i są przy mnie podczas mojego wzrastania w wierze, dziękuję za siebie i za każdego innego, który słysząc Twoje Słowo – poszedł za Nim. Proszę Cię też za wszystkie osoby, które spotkałam na swojej drodze, którym zaniosłam świadectwo Twojej Miłości. Ty opiekuj się nimi i nie pozwól zasianym ziarnom obumrzeć, posyłaj innych, którzy będą im podporą we wzroście.

Amen.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *