Choćby dla przestrogi innych i wychowania narodu, morderca powinien być nazwany i ukarany – tak mówił o odpowiedzialności za zbrodnie stanu wojennego biskup Marian Florczyk. 13 grudnia w bazylice kieleckiej biskup odprawił Mszę świętą w intencji ojczyzny i ofiar wprowadzonego 29 lat temu stanu wojennego.
Biskup w homilii przypomniał okoliczności tamtych dramatycznych wydarzeń, które jego zdaniem „trudno wymazać z pamięci”, wskazywał bolesne sytuacje, gdy brat występował przeciwko bratu. Analizował ówczesne wyjaśnianie decyzji o stanie wojennym „przepaścią, nad którą rzekomo stanęliśmy, a którą wykopała nieludzka ideologia”.
Bp Florczyk zauważył, że nie można podsumować stanu wojennego w liczbach, bo nie da się przeliczyć łez, bólu, rozpaczy. Stawiał pytanie o aktualną pamięć narodu o tamtych wydarzeniach. „Nie wolno zapomnieć w imię szacunku do człowieka i narodu, w imię prawdy, wolności i miłości, której stan wojenny podciął skrzydła” – mówił. Wspomniał także rolę Kościoła i „ducha Ewangelii”. Wiem, że gdyby słowa Jezusa nie były w nas żywe, wydarzenia stanu wojennego potoczyłyby się tragiczniej – dodał.
We Mszy uczestniczyli m.in. przedstawiciele władz miasta, posłowie, parlamentarzyści, działacze „Solidarności”. Złożono wiązanki kwiatów przy pomniku ks. Jerzego Popiełuszki. Wcześniej przedstawiciele Zarządu Regionu i organizacji zakładowych złożyli kwiaty przed tablicą upamiętniającą powstanie Związku, na skwerze Stefana Żeromskiego.
Po wprowadzeniu stanu wojennego w regionie świętokrzyskim na 400 działaczy „Solidarności” ok. 100 było internowanych. Byli oni objęci stałą opieką Kościoła. Zorganizowaną akcję pomocy Prowadził Biskupi Komitet Potrzebującym.
dziar / sz