Był kapucynem, gwardianem, dyrektorem studiów Lublinie. Zginął w obozie koncentracyjnym w Dachau.
Józef Krzysztofik (bł. Henryk) urodził się 22 marca 1908 r. we wsi Zachorzew koło Sandomierza. Po ukończeniu szkoły podstawowej zgłosił się do gimnazjum kapucyńskiego w Łomży, gdzie w sierpniu 1927 r. otrzymał habit i przyjął imię zakonne Henryk. Po złożeniu profesji czasowej przełożeni wysłali go na studia filozoficzne do Francji, a potem na studia teologiczne do Rzymu.
Przebywając w Rzymie złożył 15 sierpnia 1931 r. śluby wieczyste, a 30 lipca 1933 r. przyjął święcenia kapłańskie. Na Uniwersytecie Gregoriańskim kontynuował studia, które zakończył licencjatem (stopień pośredni między magisterium a doktoratem). Po powrocie do kraju został skierowany do klasztoru w Lublinie.
W tamtejszym seminarium duchownym był wykładowcą teologii dogmatycznej, a później został dyrektorem tych studiów. W chwili wybuchu II wojny światowej przełożonym klasztoru był Holender o. Jezuald Willemen. Musiał opuścić Polskę, a ciężar odpowiedzialności za placówkę spoczął na o. Henryku.
Rozpoczęły się masowe aresztowania i egzekucje. O. Henryk najbardziej martwił się o kleryków. Mimo trudnej sytuacji i choć z opóźnieniem, to jednak rozpoczął się rok akademicki. 25 stycznia 1940 r. gestapo aresztowało 15 kleryków i 8 kapłanów, w tym o. Henryka. Przetrzymywano ich w więzieniu w Zamku Lubelskim.
Po upływie pięciu miesięcy zostali przewiezieni do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, a następnie 14 grudnia 1940 r. do obozu koncentracyjnego w Dachau. Dołączyli tam do kilkuset innych polskich duchownych. O. Krzysztofik otrzymał tzw. winkiel z numerem 22 637.
Kapucyn zasłynął tam niezwykłego zachowania. Dzielił się chlebem ze swoimi wychowankami. By chronić innych przed katorżniczą pracą, jako ochotnik zgłaszał się do najcięższych prac.
Od początku lata 1942 r. z każdym dniem ubywało w obozie kapucynów. Umierali z głodu, bicia i wycieńczenia pracą. O. Krzysztofik nie był w stanie wracać o własnych siłach z pracy. Klerycy zaprowadzili go do obozowego szpitala, skąd już nie wrócił.
Po kilku dniach przysłał im list, w którym napisał: "Drodzy Bracia! Jestem w rewirze na siódmym bloku. Strasznie schudłem, bo woda opadła. Ważę 35 kg. Każda kość boli, każde ścięgno drży. Leżę na łóżku jak na krzyżu z Chrystusem. I dobrze mi jest razem z Nim być i cierpieć. Modlę sie za Was i cierpienia swoje Bogu za Was ofiarowuję. Wiem, że umrę i na ziemi już się nie zobaczymy. Ale w nagrodę spotkamy się w niebie".
Zmarł 4 sierpnia 1942 r., jego ciało spalono w krematorium. Został beatyfikowany 13 czerwca 1999 r. w Warszawie, podczas siódmej podróży apostolskiej Jana Pawła II do ojczyzny. Jako jeden z pięciu kapucynów znalazł się w gronie 108 męczenników Kościoła w Polsce z okresu II wojny światowej.
Czterej pozostali kapucyni to o. Anicet Kopliński, o. Florian Stępniak, br. Symforian Ducki br. Fidelis Chojnacki.
wp
Źródło: www.franciszkanie.pl