AUTOR: Andrzej Iwański
Wyobraźcie sobie młodego człowieka pochodzącego z dobrej, ustosunkowanej rodziny, który robi szybką karierę w cesarstwie, mając zaledwie 30 lat. Zostaje zarządcą dwóch prowincji. Wszystko układa się dobrze, aż nadchodzi dzień, w którym musi wybrać: albo dalsza kariera, albo jej porzucenie dla Chrystusa.
Cała historia dokonała się szybko i niespodziewanie…
Ambroży w 370 roku, mając około trzydziestu lat, zostaje zarządcą dwóch prowincji rzymskich: Emilii i Ligurii. Rezyduje wówczas w Mediolanie, w siedzibie tego urzędu. Cztery lata później umiera tamtejszy biskup Auksencjusz, który był arianem. Arianie, przeczący bóstwu Chrystusa, mieli wówczas spore wpływy w Mediolanie.
Po śmierci biskupa gwałtownie wybucha konflikt między heretykami a prawowiernymi. Ambroży, zobowiązany pilnować porządku ze strony władzy, musi czuwać nad obradami przy wyborze nowego biskupa. Strony długo nie mogą dojść do porozumienia, aż ktoś krzyczy „Ambroży na biskupa” i zaraz okrzyk podchwytuje cała sala. Dla zgromadzonych było to kompletne zaskoczenie, ale z pewnością jeszcze większe dla Ambrożego, stanął bowiem przed dramatycznym wyborem. Gdyby przyjął ten pomysł, oznaczałoby to zdruzgotanie jego dotychczasowych planów i osiągnięć. Wprawdzie pochodził z rodziny chrześcijańskiej, ale nie był nawet ochrzczony. Jednak decyduje się i przyjmuje wybór, co będzie miało znaczący wpływ na całe jego późniejsze życie. Kilka dni później zostaje ochrzczony, następnie wyświęcony na księdza, potem na biskupa. W zaledwie kilka dni ze zwykłego katechumena staje się pasterzem lokalnego kościoła. Rozdaje cały majątek, aby przypieczętować swój wybór.
Ambroży był wychowany w rodzinie chrześcijańskiej. Nie przeszkadzało to jednak pełnić ważnych funkcji w państwie. Ojciec miał dobre koneksje, był prefektem Galii, współpracownikiem cesarza. Wprawdzie umarł przedwcześnie, jednak matka i tak zadbała o dobre wykształcenie syna, które odebrał w Rzymie. Mając wykształcenie retoryczne i prawnicze, szybko awansował.
Brak chrztu u dojrzałych chrześcijan nie dziwił. Była to normalna praktyka tamtego czasu, kiedy katechumenów najpierw wychowywano do dojrzałej wiary, a przyjęcie chrztu było zwieńczeniem żmudnego procesu. Dopiero po tym, jak został biskupem, zaczął kształcić się w teologii i Piśmie Świętym. Okazał się tak pojętny, że już wkrótce swobodnie wykładał i objaśniał pismo. Prowadził innych do wiary. Musiał być wybitnym mówcą, skoro pod jego wpływem był św. Augustyn, kolejny wielki święty.
Z pewnością miał też charyzmę i autorytet, jeśli wybrano go na biskupa. Potrafił zganić samego cesarza za niechrześcijańskie zachowanie, a arianie musieli uznać jego wyższość i stracili wpływy w cesarstwie.
Można zapytać w czym tkwiła tajemnica sukcesów św. Ambrożego? Z pewnością miał genialny umysł, erudycję, staranne wykształcenie i inne cnoty. Ale kiedy opisuje go św. Augustyn, to stwierdza, że ostatecznie nie piękna mowa Ambrożego doprowadziła go do wiary, ale osobisty przykład biskupa, który żył tym, czego nauczał.
Wspomnienie św. Ambrożego Kościół Katolicki obchodzi 7 grudnia.